Uffffffffffffff .... !!! ŁAWICE ZALANE !
A działo się, oj działo.
Ale od początku...
-4 maja ,godz. przedpołudniowe -dobija busik z ekipą budowlaną i w składzie zamiast planowych 3... AŻŻŻŻ 7 chłopa !
O rany, myślę gdzie oni będą spali ???? Nasz skromny baraczyna przecie nie pomieści tyyyle towaru I tu byłam w wielkim błędzie.
Panowie w kilka chwil zmajstrowali sobie ogromniaste piętrowe łoże niemal że I klasy i nie myśląc długo złapali za łopaty i ruszyli do kopania rowów pod fundamenty.
- godz. popołudniowe, mąż wraca z budowy i uświadamia mnie jak WIELKIE rowy pokopali te oszołomy.
Jak to wielkie , pytam?
75-80 cm głębokie czyli wychodzi 1,2-1,25 od poziomu gruntu.
COOOOOOOOOOOOO ????!!!!!!!!!!!!!
Jeszcze wykopali doła na 80 cm w tym naszym dole????????????
SZOK !!!! Oni chyba pogłupieli !!! Każ im zasypywać !
Teraz to juz nie można , trzeba by piach ubijakami ubijać....
Co za barany, wywalamy ich , chyba ich kariera skończy się u nas na etapie fundamentów.
Telefon do majstra Janka.
Ten bardzo grzcznie tłumaczy ,że tak trzeba ,że punkt przemarzania gruntu na tym terenie na poziomie 1,2 m ,że inaczej budynek będzie "chodził" bo tereny wysadziste , powyżej coś zamarza i rozmarza i powoduje drgania budynku itd itd...
Kurcze co on bredzi ,co ma wspólnego przemarzanie ław z ruchami budynku i pękaniem ścian? !
Telefon do architekt (czyt. kierownika budowy)
Hmm.....chyba ten Janek nie taki głupi ,głębokość wykopu jest ok , no może z 5-10 cm na zapasik
Jakoś w to nie wierzę.
Pędzę do kompa i wertuję tematy fundamentowe , chyba po raz n-ty .
I zaczynam widzieć coś czego wcześniej nie widziałam. Chyba nie najlepiej u mnie z rozumieniem tekstu
Teraz już wiem ,że strefa przemarzania niewiele ma wspólnego z marznięciem fundamentów
http://www.muratordom.pl/6735_5016.htm" rel="external nofollow">http://www.muratordom.pl/6735_5016.htm
wiem również ,że na takich terenach lanie betonu do poziomu gruntu jest jedną z najlepszych opcji .
No cóż chyba mam jednak mądrą epipę a oberwało się im tak na zapas Może jednak ich zostawimy....
Dziś z rana popedałowali po stal i ruszyli do wyginania zbrojenia.Godz. 14 już wsio było gotowe i czekało na pierwsze gruchy z betonem.Oczywiście zabrakło im 9 prętów "12" i kilka zwojów "6" więc bardzo zaradni chłopcy "pożyczyli" je sobie samowolnie od sąsiada , który to przygotował sobie materiał na zbrojenie stropu
Było 5 gruch i coś co nazywali "pompą" z wielkim wisielcem skierowanym do naszego wykopu. I był jeszcze pan , który stał nad okopem ,zdalnie sterował wisielcem i kontrolował czy któryś z naszych magików i nie spływa w wykopie razem z B15
W sumie poszło 39 m 3 betonu z domieszką poprawiającą humor
Popłynęły z nim prawie wszystkie moniaki jakie miałam
A potem... a potem zawisła pierwsza wiecha
..i tu trochę zaniemówiliśmy , no bo jak to wiecha na fundamentach? gdzie jeszcze do więżby ....a nasi magicy ,że my nie na czasie
i szybciutko nas uświadomili , kiedy będzie druga a kiedy ta ostatnia
A taraz kilka fotek z dzisiejszymi gruchami.
Jutro jadę zobaczyć jak tam przetrwały pierwszą nockę nasze ławice i chyba rozsiądę się w salonie