18 sierpnia 2006 (piątek) - dzień - 17
Cóz to był za dzień...
Pobudka o 5:30 i wyjazd na działkę - istne wariactwo...
Po drodze wyprzedzam betoniarkę - przez głowę przelatuje myśl - ona może jechac na moja budowę??
Docieram na "plac boju" a tam już pracuje sprzęt ciężki...
... na platformie stoi człowiek i bawi się przycisami i gałkami
... z tej wielkiej rury wylatuje beton ...
... Pan Marian "mróweczka" nr 1 kieruje ja wprost na bloczki...
... pełna mechanizacja...
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=ab36562c1841c4e6" rel="external nofollow">http://images2.fotosik.pl/131/ab36562c1841c4e6m.jpg
po paru minutach dociera wspomniana betoniarka...
a po niej jeszcze jedna i jeszcze jedna ...
... tak wygląda wylany na stropie beton ...
... widać tylko komin i wystające z niego rury ...
... w stropie tym razem została umieszczona belka - ponieważ na składzie nie było odpowiednich rur, którymi w przyszłości bedzie rozprowadzane ciepełko z kominka do pokoi na poddaszu ...
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5aa70a3a2da446b9" rel="external nofollow">http://images3.fotosik.pl/131/5aa70a3a2da446b9m.jpg
... oraz schody...
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=b1cd3b9536d0ebb8" rel="external nofollow">http://images3.fotosik.pl/131/b1cd3b9536d0ebb8m.jpg
... w między czasie piaskarka przywozi piach pod taras i schody zewnętrzne ...
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=1c9d7562bc9d59c1" rel="external nofollow">http://images2.fotosik.pl/131/1c9d7562bc9d59c1m.jpg
"Mróweczki" pracują jak w przysłowiowym mrowisku...
W poniedziałek jada na kolejna budowę, a mnie pozostało polewanie stropu przez cały tydzień i czekanie na ich powrót...
Sprawdziłam w pogodzie - jest duża szansa, że trochę mi sie upiecze - ma padać deszcz
Niestety mój braciszek sie z tego powodu nie cieszy, bo zdjął właśnie dach z klatki schodowej i boi sie, że go zaleje...
Mam teraz cały tydzień na zastanowienie się jak będzie wyglądalo poddasze...
Co kilka dni zmienia się koncepcja...
Architekt chyba padnie jak się o tym dowie...
Będzie musiał nanieść zmiany na projekt i zgłosić do starostwa...
I jak tu się nie denerwować??
Chyba ubyło mi kilka centymertów tu i ówdzie
Wieczorem zamówiłam sztachety na ogrodzenie.
Udało mi się wynegocjować całkiem dobrą cenę, ale będe musiała poczekać ok. miesiąca na wykonanie prawie 1300 sztachet
I wielka niespodzianka dnia...
Będę miała sąsiada
Prawie po przeciwnej stronie...
Tak jak i ja pożyczył prądu od sąsiada i od poniedziałku zaczyna budowę...
Piątek był dla niego bardzo pechowy...
Studniarze przyjechali dopiero po południu, a spychacz zdejmując warstwę ziemii złapał "gume" a właściwie to podobno dwie...