![pod322og243wka.jpg.56d5038614f03fb468a24510369bda6a.jpg](https://forum.murator.pl/uploads/monthly_2014_08/pod322og243wka.jpg.56d5038614f03fb468a24510369bda6a.jpg)
![wylewka.jpg.71fba2cc0cc279dbe3a7819139102ffe.jpg](https://forum.murator.pl/uploads/monthly_2014_08/wylewka.jpg.71fba2cc0cc279dbe3a7819139102ffe.jpg)
![poddasze1.jpg.7edc254e1d361a3860735d9e03c6fc05.jpg](https://forum.murator.pl/uploads/monthly_2014_08/poddasze1.jpg.7edc254e1d361a3860735d9e03c6fc05.jpg)
![reku.jpg.5db3578555d4e8a3e8ac1b3ab0496579.jpg](https://forum.murator.pl/uploads/monthly_2014_08/reku.jpg.5db3578555d4e8a3e8ac1b3ab0496579.jpg)
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 1 018 wyświetleń
Domek był już zamknięty tydzień temu ale w ubiegłą niedzielę i przez cały tydzień nie znaleźliśmy chwili czasu aby zredagować chociaż krótki wpis.
Opisywać działań montażystów i dekarzy wiele nie trzeba. Co było uzgodnione wszystko zrobili jak trzeba. Dekarz Pan Sylwek (STANDACH) bardzo w porządku facet. Wszelkie nieuzgodnione wcześniej szczególiki, które pojawiły się w trakcie wykonywania pokrycia dało się ustalić ku zadowoleniu obu stron.
Tyle gadania, poniżej fotki.
W tym tygodniu walczyłem z konstrukcją schodów. Zostało tylko przyspawać stopnie co mam nadzieję w tym tygodniu uda się zrobić:)
Witamy,
Kolejny tydzień pogoda nie daje za wygraną. W poniedziałek i wtorek Panom z Mabudo udało się zakończyć prace montażowe a nam udało się skończyć murowanie komina przed przybyciem ekipy dekarza. Przed wtorkową wieczorną ulewą stanęła Wiecha i udało się utwardzić cześć drogi dojazdowej.
Szkoda, że nie udało si,ę utwardzić całej drogi przed opadami, bo w środę rano dekarz miał problem z dojechaniem na budowę. Poranne intensywne opady zapowiadały tylko rozładowanie materiału. Na szczęście opady w południe ustały i udało się zamontować folię i łaty na połowie dachu.
W czwartek kolejny dzień z opadami i Panowie skończyli łacenie pierwszej części dachu.
W piątek pogoda już bardziej dopisywała niż w poprzednie dni. Ekipa dekarzy działała na całego. Na pozostałej części dachu zamontowali łaty oraz okna dachowe. Niestety nie zrobiłem zdjęć. W piątek przeprowadziliśmy odbiór robót wykonanych przez Mabudo. Architekt sprawdził wszystkie zakamarki i przekazał kila sugestii na dalszy etap wykańczania. Po wszystkim podpisaliśmy protokół odbioru oraz otrzymaliśmy deklaracje zgodności na fundamenty, ściany i więźbę oraz aprobaty techniczne na zastosowane materiały. Spora książeczka z tego wyszła:)
W tym tygodniu miejmy nadzieję uda się zamknąć domek:)
Zaplanowany harmonogram prac na cały tydzień finalnie troszkę uległ zmianie. Montaż ścian został przesunięty z środy na czwartek. tak aby droga dojazdowa mogla wyschnąć po weekendowych opadach. Tak więc w poniedziałek po pracy przywiozłem pierwszy transport komina i wymurowałem fundament pod komin. Później kolejne już spotkanie z sąsiadami w sprawie utwardzenia drogi i w końcu mały krok do przodu.
We wtorek pogoda nie spisała się na medal. Pracując około 8 km od placu budowy obserwowałem niepokojące chmury na niebie. Zadowolony tym, że w ciągu dnia spadło tylko kilka kropli deszczu po pracy udałem się na budowę z myślą wymurowania komina. Dojeżdżając do placu budowy okazało się, że tu jednak z obserwowanych chmur spadła obfita ulewa, a wody na drodze i przed budową jest więcej niż po weekendowych opadach. Przez co straciłem dłuższą chwile na dojechanie do budowy od innej strony. Zaniepokojony stanem drogi dojazdowej wymurowałem tylko 4 z 8 zaplanowanych bloczków.
Mając w świadomości stan drogi pogodziłem się z faktem, że czwartkowy montaż nie będzie możliwy i w środę rano zadzwoniłem do wykonawcy z informacją o zaistniałych problemach. Nieoczekiwanie otrzymałem informację, że nie takie rzeczy mają już za sobą i że nie ma co przesuwać montażu, bo wypadniemy na koniec kolejki. Troszkę mnie to uspokoiło i po południu z nową poziomicą szybciej niż poprzedniego dnia wymurowałem pozostałe bloczki.
W czwartek zgodnie z ustaleniami o godzinie 7 przybyła ekipa wraz z transportem ścian. Pierwszy samochód zatrzymał się już na początku drogi. Nie ugrzązł jakoś głęboko a jedynie koła straciły przyczepność i ślizgały się mokrej zbitej glinie. Chwile później pojawił się dźwig, który wyciągnął zablokowany transport i spokojnie przejechali kolejne 400 m.
Niestety na jedynym ciasnym skręcie na drodze dojazdowej w miejscu gdzie dzień wcześniej była ogromna kałuża wody, ugrzązł dźwig ścinając zakręt i wjeżdżając na nie ujeżdżony fragment pobocza drogi. Niepokojący był widok 60cio tonowego dźwigu niemogącego ruszyć się z miejsca. Jak się okazuje nie jest to problem nie do rozwiązania dla ludzi pracujących z takim sprzętem na co dzień. Operator uniósł dźwig na stopach a ponowie podłożyli leżące na działce kamienie i kawałki betonu pod koła i tak po wycofaniu kilku metrów wjeżdżając większym łukiem transport dojechał prawie pod samą budowę.
Niestety niemal przed samym placem budowy historia się powtórzyła i dźwig ugrzązł jeszcze bardziej, ale czym byłby dzisiejszy świat bez nowoczesnych technologi takich jak telefony komórkowe, internet i dostępność sprzętu budowlanego. W ciągu niespełna godziny na palcu budowy pojawiły się dwie wywrotki gruzu i koparka. Dzięki czemu Panowie z małym opóźnieniem mogli przystąpić do montażu ścian. Mimo zaangażowania dodatkowego sprzętu trzeba przyznać ze ekipa trochę się napracowała się przy wyciąganiu dźwigu za co jesteśmy im bardzo wdzięczni, dusząc w sobie żal i rozgoryczenie do pozostałych współwłaścicieli za roczne przeciąganie utwardzenia drogi.
Trochę się już rozpisałem więc ustawiania ścian i konstrukcji dachu najlepiej opiszą załączone zdjęcia.
Może tylko dodam że precyzje i wyczucie operatora dźwigu można porównać do skoczka spadochronowego lądującego na monecie 5-złotowej.
Piątek nie był już tak ekscytujący. Panowie między innymi ustawiali na wymiar więźbę i łączyli ściany na spawane marki.
W sobotę postawiłem kolejne 8 bloczków kominowych.
Wczoraj niedziela zapisała się pod dniem "Lenia" i odpoczynku, tak że nawet nie dałem rady opisać działań całego tygodnia i robię to dziś.
Panowie dziś kontynuowali pracę. Więźba jest praktycznie wykończona. Mi udało się wymurować komin do końca. Na jutro zostało uszczelnienie styropianem i pianką łączeń ścian oraz sylikonem od zewnątrz, barierki oraz deska czołowa w wykończenie więźby. Jeśli pogoda jutro pozwoli to postaram się pokryć wystającą ponad dach cześć komina klejem i siatką. W środę na plac budowy wkroczy dekarz z ekipą.
Trochę tego wyszło ale i postęp w budowie był też ogromny.
Na początek małe wyjaśnienie. Ostatni wpis jest z przed tygodnia. Niestety z tego zabiegania wpis z całym dziennikiem przeleżał jako wersja robocza, a wystarczyło kliknąć opcję "opublikuj".
Cały tydzień pogoda troszkę straszyła i przeszkadzała, ale plan został zrealizowany.
W poniedziałek Panowie z MABUDO obsypali i zagęścili piaskiem fundamenty. Później dostaliśmy trzy dni na położenie kanalizacji i innych części instalacji pod fundamentami. We wtorek przybyły rodzinne posiłki oraz popołudniowy transport materiałów. Do wieczora połowa kanalizacji była położona. W środę początkowo spokojnie prace postępowały mając przekonanie, że spokojnie zdążymy do piątku na wylanie pierwszej posadzki. Prace nieoczekiwanie przyspieszyły po informacji o prognozowanych opadach na piątek i zapytaniu od wykonawcy czy zdążymy do końca dnia, żeby w czwartek było możliwe wylanie pierwszej wylewki? Początkowo odpowiedziałem że raczej nie, bo dopiero na czwartek rano miałem przewidziany odbiór kilku rurek w hurtowniach. Po chwili wykonałem kilka telefonów i ruszyłem po wspomniane materiały. Po dwóch godzinach przebijania się w korkach odebrałem materiały i dałem znać wykonawcy, że materiały mam i do końca dnia zdążymy. Pomimo późnej już godziny, wykonawcy udało się zamówić beton na czwartek
i przestawić plany ekipy na kolejny dzień. W czwartek rano ostatnie równanie terenu po montażu naszych rurek i ekipa wkroczyła do ustawiania sprzętu. Na godzinę 10 przyjechał zamówiony beton oraz pompa. Do godziny 12 posadzka była gotowa. Niestety nie zostawiłem asystującemu ekipie tacie aparatu do zrobienia kilku fotek. Przybyłem na budowę kilka minut po odjechaniu ekipy (nie udało się wcześniej wyrwać z pracy). Poniżej efekt końcowy.
Pozostałą część dnia przeznaczyliśmy na wykończenie studzienki studni głębinowej.
W piątek zgodnie z prognozami przyszły solidne opady deszczu. Po południu udało się wykończyć i zamontować właz do studzienki oraz przygotować się do sobotniego montażu pompy. Sobota jeśli chodzi o opady była chyba jeszcze gorsza od piątku. Jadąc na budowę stwierdziliśmy, że przeczekamy najbardziej intensywne opady
w markecie budowlanym oglądając materiały na przyszłość. W południe opady ustały
i montaż pompy w mokrych i grząskich warunkach poszedł bardzo sprawnie.
W tym tygodniu planowany był na poniedziałek montaż ścian. Niestety ze względu na nie utwardzoną jeszcze drogę montaż wstępnie przełożony jest na środę dopóki droga nie wyschnie. Utwardzenie drogi nie jest zależne tylko od nas. Od roku brak osiągnięcia kompromisu z pozostałymi sąsiadami co do utwardzenia wspólnej drogi. Ostatnie tygodnie wydają się być finish'em tej nie równej walki. Przed montażem ścian chcemy postawić komin do wysokości stropu.
Zobaczymy co przyniesie nowy tydzień.
Witamy,
Decyzję o budowie domu i zamieszkaniu w Łodzi podjęliśmy przed dwoma laty. Rok temu w maju po dość długim poszukiwaniu i negocjacjach udało się zakupić działkę o powierzchni 600 m^2 na obrzeżach Łodzi.
Po zakupie mieliśmy ambitne plany aby do końca roku wykonać stan surowy zamknięty lub chociaż fundamenty. Uwzględniając miesiąc na warunki zabudowy, miesiąc na projekt, miesiąc na pozwolenie na budowę oraz miesiąc na kredyt. Niestety urzędniczy opór i opieszałość stanęła na wysokości zadania. Rzeczywistość była następująca: warunki zabudowy - 3 miesiące, projekt - 1,5 miesiąca, pozwolenie na budowę 3 miesiące, kredyt - 1 miesiąc. Wniosek jest jeden. Jeżeli coś opłacasz to dostajesz to w terminie. Natomiast jeżeli na coś jest ustawowy termin to w najlepszym wypadku dostaniesz to kilka dni przed terminem, jeżeli w między czasie nie będziesz poproszony o doniesienie jeszcze kolejnych dokumentów, które na etapie składania wniosku nie były potrzebne i wymagane.
Wystarczy już tego narzekania. O budowie domu w technologii prefabrykowanej zdecydowało kilka czynników. Oprócz podstawowych zalet (energooszczędność, pewność wykonania, czas powstania SSZ, gwarancja i świadectwo CE), które wskazuje dowolny artykuł na temat domów prefabrykowanych to przede wszystkim, odległość 300 km od stron rodzinnych, gdzie można liczyć na pomoc rodziny, nabyte już kontakty z sprawdzonymi i zaprzyjaźnionymi wykonawcami i dostawcami.
Na technologię Mabudo zdecydowaliśmy się ze względu na kompromis pomiędzy ceną i jakością oraz odległość od fabryki. Inne technologie prefabrykowane takie jak szkielety odrzuciliśmy ze względu na brak przekonania co do trwałości. Analogiczne betonowe czasami oferujące lepsze parametry termiczne i wytrzymałościowe ścian były nie proporcjonalnie droższe. Z usług od SSO do wykończenia oferowanych przez Mabudo z różnych względów wybraliśmy tylko SSO.
Co do projektu to zdecydowaliśmy się na projekt indywidualny od razu dostosowany do technologii. Wzorem były domy tanie w budowie. Ze względu na powierzchnie działki musiał być kompaktowy czyli z poddaszem użytkowym.
Na początku kwietnia po zgłoszeniu rozpoczęcia prac i uruchomieniu kredytu prace ruszyły w szybkim tempie. W czasie kiedy w fabryce zaczęły powstawać prefabrykaty, my we własnym zakresie ogrodziliśmy działkę. W między czasie mnóstwo telefonów, maili i spotkań odnośnie pokrycia dachowego, stolarki i innych rzeczy. Po weekendzie majowym udało się wywiercić studnię.
W ubiegłym tygodniu w środę geodeta w obecności montażystów z Mabudo wytyczył budynek. Panowie szybko porozumieli się odnośnie wytyczenia. Następnego dnia w ciągu kilku godzin usunęli humus i wykonali wykopy pod stopy fundamentów. W piątek prace trwały dłużej ale i efekt prac był tez duży. Rozłożenie stóp i belek a po nim wypełnienie zamków betonem. Efekty widać poniżej.
Jutro jeżeli pogoda pozwoli Panowie zasypią fundamenty piaskiem. Następnie dostaniemy kilka dni na położenie kanalizacji i innych przyłączy pod fundamentami. Po czym miejmy nadzieję, że na koniec tygodnia Mabudo będzie mogło wykonać pierwszą wylewkę.