Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    525
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    371

Entries in this blog

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Gdy w sobotę przybył pan od okien uciął sobie krótką pogawędkę z mistrzem nt. wysokości wylewek i rozmiarów otworów okiennych. Dostałam właśnie sygnał od męża, że otwory już są odpowiednio podmurowane, ścianki działowe powoli rosną. A ja tego kurcze podziwiać nie mogę, bom chora. Tak więc mistrz dzwoni do męża odległo o ok 350 km, mąż mi puszcza esemeski tudzież dzwoni i wieści przekazuje. Ja wolę do mistrza nie dzwonić, bo mam głos...hm... mało reprezentacyjny.

 


Postanowiliśmy, że zamówimy okna i drzwi dopiero po podpisaniu aktu notarialnego. To jednak za dużo kasy, żeby ryzykować. Byłam wczoraj na rozmowie w biurze. Jego właścicielka rozmawiała z kier. działu kredytów, tak że nieformalnie wiemy, że wszystkie papiery są ok i że ludzie mają o wiele większą zdolnośc kredytową, ale jak słusznie zauważyła pani agentka , są jeszcze tzw. wypadki losowe Tak więc poczekamy cierpliwie do 31.01. Chyba, że promesa kredytu bedzie wcześniej, to może uda się ustalić notariusza na tydzień wcześniej? Fajnie by było, bo na okna trzeba czekac do 3 tyg. A tu taka cudna wiosna wokół nas - aż szkoda czekać.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Zapomniałam - we wtorek zadzwoniłam do ZG zapytać co z naszym przyłączem gazowym (w umowie terminem wykonania jest 31.10.2004). Pani powiedziała, że sprawdzi co się dzieje i oddzwoni. Oczywiście nie oddzwoniła. Wobec tego w piątek zadzwoniłam do jakiegoś ważnego pana kierownika i pytam co się dzieje. Pan baaaardzo miły był. Powiedziałam panu, ze odwołujemy kolejną ekipę ( kłamczucha, kłamczucha ) i w związku z tym ich opóźnieniem ja nie wiem, czy my będzieli w stanie dotrzymać naszego siedmiodniowego terminu zapisanego w umowie odbioru gazu po wykonaniu przyłącza. Pan na to, ze to oczywiście ich wina, że zrobimy aneksik, że OCZYWIŚCIE, zadnych odsetek karnych płacić nie będziemy, jeśli później wepniemy się do sieci itp. I tym sposobem wkrótce zacznie się budowa przyłącza, po której spisany zostanie aneks do umowy i zaczniemy odbiór gazu, gdy będziemy do tego gotowi.
AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Acha - po obiedzie wyciągnęłam mężulka i glizdencję ( z tą ostatnią miałam najwięcej problemów ) oglądać płytki, kibelki, kabiny itp. Znalazłam pięęęękne płytki na podłogę do wiatrołapu, kuchni i korytarzyka. Takie jak sobie zawsze marzyłam - takie w stylu rustykalnym z Opoczna - brąz matowy, nieregularne brzegi. Nie ma ich w internecie, może to jakieś ze starej kolekcji? Widziałam je już ze 4 lata temu i strasznie mi się podobały. I nie przestały.
AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Ponieważ wszyscy zgodnie pukają się w czoło na mojego kaca moralnego, wobec tego oznajmiam, że powoli przechodzi.

 

 


Zaskoczeni tak szybkim obrotem sprawy przeżyliśmy najpierw napad euforii, ekscytacji, potem paniki totalnej - ręce zaczęły nam się trząść (nie od nadmiaru gotówki niestety ) bo tak sobie mówiliśmy - eeeeee cała zima przed nami, kupa czasu na myślenie, a tu ... qpa Od czego zacząć? Co potem??? Liczenia, przeliczenia, zastawienia - osiwieć można Aż do dzisiaj. Dzisiaj mężuś popędził na budowę na spotkania z mistrzem, ja do pracy, Natka do weekendowej niani. Po pracy patrzę - a mój mąż jak nie mój mąż ten z rana:D Spokojny, zrównoważony, uśmiechnięty - to efekt seansu terapeutycznego z mistrzem. Siedli sobie chopy, pogadali, mistrz uspokoił (jak to on ) wytłumaczył, wyklarował. I jest gut Nasza niezawodna hurtownia przywiozła bloczki na ściany działowe (w sumie za 2.300, teraz zapłaciliśmy 1000, reszta jak będzie kasa), mężuś z mistrzem i dwoma panami załadowali wszystko do środka. Przyjechał pan na obmiar okien (dostaliśmy jeszcze 5 % zniżki czyli w sumie na okna mamy 15% rabatu i robociznę za friko ). Pan od okien stwierdził, że najrozsądniej będzie jeśli okna zamówimy, gdy już nasi kupcy będą mieli zgodę banku na kredyt - przy dobrych wiatrach będziemy to wiedzieli do końca tygodnia (facet musi donieść w poniedziałek jeszcze jakieś zaświadczenia). No i dobrze gada Będziemy jednak romantyczni i wybierzemy drzwi CALa Na okna od zamówienia będziemy czekać ok 2 tygodni, na drzwi miesiąc. Oby tylko ta wiosenka (dzisiaj jest 10 stopni!!) jeszcze troszkę potrwała

 


Piknie jest.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Jeszcze słów kilka nt sprzedaży mieszkania (wszak to wątek ściśle związany z budową domu ).

 

 


Założyliśmy sobie, że zaczniemy się ogłaszać z początkiem stycznia a jak ogłoszenia nic nie dadzą, to w lutym pójdziemy do jakiegoś biura. Oczywiście włączyła się "mała" panika ("A co jak się nie uda??" "A co jak będziemy sprzedawać kilka miesięcy??"), no i przystąpiliśmy do akcji 2 tyg. wcześniej. W lecie jeszcze wspomniałam mojej koleżance ze studiów, że będziemy sprzedawać mieszkanie, że chcielibyśmy za nie 75 tys, koleżanka stwierdziła, że chętnie je od nas kupi (pisałam o tym w lecie z euforią, że kupca już mamy) i że się odezwie. Czekaliśmy, czekaliśmy... Nie odzywała się, a ponieważ należy do osób raczej... hm... średno-słownych uznaliśmy, że zrezygnowała. Jakież było moje zdziwienie, gdy wczoraj (!!) już po wiadomości z biura zadzwonił domofon i usłyszałam w nim ową koleżankę... Przyszła dowiedzieć się co z naszą "umową" ( ). Powiedziałam, że daliśmy zlecenie, że są klienci, że sądziliśmy że zrezygnowała... że 6 tys więcej... Wyszła trzasnąwszy drzwiami... Mam kaca moralnego... Wiem, z jednej strony mówię sobie - ważny jest interes rodziny, 6 tys. piechotą nie chodzi, z drugiej strony jednak mam taki niesmak. Myślę sobie, że jeśli ja bym poważnie myślała o kupnie mieszkania i miała na widoku takie, które mi się podoba, to bym się przypominała.. A od naszej rozmowy minęły ponad 4 miesiące.. Usprawiedliwiam sama siebie? Kurcze, ta jedna sprawa nie daje mi spokoju.. Ja wiem już, że te 81 tudzież 83 to niezbyt wiele jak na ceny, które tu obowiązują (strasznie mieszkania poszły w górę), no ale w takiej sytuacji puszczać za 75.. Kurcze. Trudno. Przyjedzie mężuś, kupię dobre winko, opijemy sprzedaż i spróbuję jakoś uciszyć wyrzuty sumienia.

 


A potem, po wizycie koleżanki, przyszedł facet, umówiony 2 dni wcześniej z ogłoszenia i też prosił żeby jemu sprzedać Ale tu już powiedziałam nie. Dzisiaj dzwonił, aby dowiedzieć się, czy nasi kupujący się nie wycofali. Wyraził swój żal, ale pogratulował mi.

 


No i tak to zakulisowo wyglądało.

 


Z nerwów nie spałam do 4 nad ranem, teraz też mnie robal gryzie, alkoholu w domku niet, więc nie wiem co z sobą dzisiaj zrobię. Cholerka, powinnam świętować - jakiś kryzys mnie nachodzi? Czas stare, dobre mury opuszczać?... Jesu... pójdę na czat chyba

 

 


Ps. Poprosiłam miłe panie z biura żeby przesłały mi zdjęcia mieszkania, które robiły podczas wizyty. Gdy je tylko dostanę, to wkleję je tutaj, tak, jako pamiątkę.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Obłożyłam się kanapkami i piszę (wreszcie puściły mi nerwy i nie wiem skąd pojawił się wilczy głód ).

 

 


30 grudnia zdecydowałam, że dam zlecenie do takiego małego biura - usłyszałam o nim b. dobre opinie od znajomej. Pomyślałam sobie - a co mi szkodzi? Większość ludzi i tak sprzedaje i kupuje dzisiaj przez agencje obawiając się całego kramu związanego z papierami itp. Panie z biura zadzwoniły z wiadomością, że są chętni do oglądania na 3.01 na 16 (pamiętacie pisałam o tym ). A na drugi dzień (ten z fajerwerkami ) jadę samochodem a tu telefon dzwoni! NIGDY tego nie robię, ale teraz jest , no, inaczej Zatrzymałam się (baardzo bezpiecznie, nie jak blondynka ) i słysze w słuchawce:

 


- Pani Agnieszko, państwo chcą kupić mieszkaniePaństwa ale za 83 tysiące.

 


Ja długie milczenie, zastanawianie i wreszcie powściągliwe "Tak" wyrzekłam. A w duszy...piiiiiiiiiiii..eeeeeeeeee........JEEEESSSUU!!!!!!!! A dlaczego tak? Bo w planie wydatków na dom po stronie "ma" założyliśmy 75 tys ze sprzedaży mieszkania (w lecie), teraz pomyślałam, "A może by tak spróbować zawalczyć o 80? Jeśli się uda to zostawiam pralke i kuchenkę i kupię nowe". No więc będziemy mieli 81!!! (2 tys prowizji dla biura).

 

 


Dziś podpisałam umowę przedwstępną, 31.01 mamy notariusza, do końca miesiąca najpóźniej będzie kasa na koncie a wyprowadzka do 21.02.

 


Będziemy mieszkać u naszych sąsiadów, Kaziów, którzy sprzedali nam działkę. Wynajmną na pokój. Mam nadzieję, że wprowadzimy się w okolicach...JEZUUUUU......maja????!!!!!!! To chyba realne, co? 3,5 miesiąca na instalacje wew. , tynki i podłogi.. Da radę??? No jasne że da!

 


Czyżbym kolejną sesję miała przygotowywać w szesnastometrowym "gabinecie" a nie mojej dziupli??

 

 


Wbrew wszelkiej logice założyłam że sprzedamy mieszkanie w styczniu, choć wiem, że czasem trwa to całymi miesiącami I trawało to całe 2 tygodnie, schudłam z nerwów prawie kilogram (po świętach dopiero...przyznaję... ) Gdyby potrwało to jeszcze z miesiąc lub dwa...hm... talia osy

 


Ale się cieszę, jejejejejeje

 


To teraz mam kilka zadań bojowych a jak Radulka przyjedzie w sobotę to dogra terminy z mistrzem

 


Cudnie

 

 


Potem napiszę o minusach sprzedaży. Ale to potem. Teraz ino się cieszę.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

W związku z tym, że życie tak piekne jest ( ) udałam się dzisiaj kurcgalopkiem do naszgo pana od bramy/drzwi/okien po potwierdzenie wyceny okien (robiliśmy ją w sierpniu robiąc rozeznanie na rynku). Za okna Veki, 5cio komorowe, szyba P4, wzmocnione okucia, dwustronna okeina mam wycenę na 11.836,17 (Vat 7%, montaż gratis i 10% upustu od ceny brutto).

 


Właściwie zdecydowani byliśmy na drzwi antywłamaniowe, ale jak zobaczyłam CALa to znowu zaczęłam się łamać.. Cena praktycznie ta sama, ale ta uroda.. Antywłamaniowe - blacha i tyle, a te... No i nie wiem jeszcze co wygra.

 


Ale nic to, oby do jutra.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

W nowy rok weszliśmy tocząc dyskusje nt. kosztorysu i widoków na sprzedaż mieszkania. Właśnie przed chwilą wyszli kolejni "zwiedzający". Ja mam ochotę chwycić za telefon i dzwonić do pośredników, żeby mi ujawnili zakulisowe rozmowy po wizycie.. Podobało się czy nie? (mówili że tak, ale kto ich wie..) Za drogo? Za tanio? Za... Zwariuję Tak prosto powiedziedzieć - sprzedać mieszkanie. Dziś nie spałam do 2 a gdy już zasnęłam, śniło mi się tynkowanie domu, fragmenty z wczorajszego filmu "Skarbonka" i zastanawiałam się cały czas, czy nie przepłacamy za m2 tynkowania.

 


Narazie ino w najbliższą sobotę przyjadą bloczki na ściany działowe na dół. Może znowu będzie kilka cieplejszych dni i panowie dadzą radę wymurować?

 


Byleby tylko nie dać się zwariować.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Po wizycie u koleżanki z fanclubu Pana Praktycznego - dzielnej Ori_noko - zacny gość ze stolicy zawitał i do nas. Znamienny to dzień w naszych zmaganiach budowlanych był. Dzięki wizycie na budowie nasza glizdunia kochana mogła wreszcie wyszaleć się choć trochę na śniegu, bo w mieście go naprawdę mało.

 


Nic to, koniec siedzenia na Forum, czas wracać do ślęczenia nad kosztorysem.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Mężuś kochany zabił dzisiaj drzwi wejściowe do domu, a raczej wstawił pożyczone, jakieś używane drzwi w kolorze..hm.. zgniłego orzecha?

 


I cisza, nic się na budowie nie dzieje (narazie ).

 

 

 


Kochani czytający nasz dziennik i wiernie nam kibicujący, napiszę o tym już dzisiaj ponieważ jutro jedziemy do teściów na święta (będzie relacja z postępów budowlanych )

 


życzymy Wam zdrowych, pogodnych, rodzinnych Świąt, szczęśliwego nowego roku, dużo zdrówka, miłości, więcej czasu w tym zagonionym świecie i żeby jak najwięcej z nas miało coraz bliżej do wymarzonego DOMU. .

 

 


http://www.archiv-verlag-werner.de/bilder/i_karten/1001_Weihnachtsbaum.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy życzenia z naszej hutrowni budowlanej Ależ byłam zaskoczona. Oprócz tego że to bardzo miły gest, to śmiem wnioskować, że ta zaległość w wysokości 2700 chyba nam nie zaszkodziła.
AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Dzisiaj byłam w redakcji lokalnej gazety i dałam ogłoszenie o sprzedaży mieszkania. Narazie dałam na 4 edycje, będzie się ukazywało od przyszłego wtorku co tydzień, co oznacza drastyczne ograniczenie przesiadywania w sieci (napisałam że mają dzwonić wieczorem). Jeszcze się tak strasznie nie stresuję, ale jak do końca lutego nic się nie ruszy w kwestii mieszkania, to zacznę się poważnie stresować..

 

 

 


Kilka dni temu, pewnego pięknego poranka śniadaliśmy całą rodziną, gdy z błogiego nastroju wyrwał nas dzwonek telefonu. Hurtownia. Nasza. Budowlana Mamy jakieś niezapłacone rachunki. No tak, to przewidywaliśmy, bo pod koniec prac był już taki młyn, ze faceci sami nie wiedzieli, co płacone co nie, tysiące zwrotów i korekt.. Byliśmy umówieni, że jeśli coś tam do zapłacenia zostanie, to na pewno nas znajdą. Znalazło się. Na 2800 niemal!! Mężuś skoczył do panów z segregatorem rachunków, i faktycznie.. A było już tak pięknie, już zaczynaliśmy łapać finansowy oddech popierwszoetapowy A tu znowu nagła zapaść No, ale dzisiaj już wszystko uregulowałam, także chyba mogę wreszcie z czystym sumieniem ogłosić koniec pierwszego etapu.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Właśnie wróciliśmy z budowy. Spotkanie z kolejnymi przyszłymi sąsiadami wypadło naprawdę super. Będą koło nas mieszkać normalni ludzie!! Cudnie.

 


A teraz zabieram się za dzwonienie w sprawie ogłoszeń o sprzedaży mieszkania.

 

 


Acha, mężuś spuścił wodę z kranu w pomieszczeniu gospodarczym i zakręcił zawór.

 

 


Działka wyglądała dziś cudnie - trochę śniegu w górach, oszronione dachy, drzwewa.. kurcze, rozmarzyłam się.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Ciągnę dalej temat mediów.

 

 


Dostaliśmy już dwa rachunki za prąd. Sam prąd ok 4 zł, a ponad 50 zł wszystkich opłat Ale to znają wszyscy budujący.

 

 


Dostaliśmy także zawiadomienie o wyłożonym w UM planie przeprowadzenia kanalizacji, można się sprawdzić na planie było w ciągu 7 dni od otrzymania pisma. Zadzwoniłam do naszej kb i poprosiłam o sprawdzenie (pracuje w UM). Na następny dzień dostałam od niej telefon, że nas nie ma, wobec czego przejechał się mężus do firmy wykonującej kanalizę i już jesteśmy No ale na kanalizę w przyszłym roku szans jednak nie ma. Trzeba będzie wywalić kasę na szambo. Może za 2- 3 lata?

 

 


Byliśmy dziś na budowie. Którejś nocy wiał silny wiatr i powyrywał folie z okien. Panowie, którzy pracują jeszcze u sąsiadki przymocowali nam je ponownie a dziś mężuś poprawił. No i znowu mieliśmy wizytę na budowie. Nie ma co tam wynieść, więc jeno trochę bałaganu narobili. U sąsiadki rozwalili worek z cementem - zwykły wandalizm Jutro jedziemy do Kazia (tego, co nam działkę sprzedał) (zadzwonił dzisiaj do nas i zaprosił ) i poznamy naszych przyszłych sąsiadów z boczku. Cieszy nas to straszelnie, że Kaziowie tak się przejują atmosferą w najbliższym sąsiedztwie i że zapraszają nas na wizytę poznawczą Przy okazji porozmawiamy nt. wypożyczenia na kilka miesięcy starych drzwi wewnętrznych leżacych w szopie (które to Kaziowie już dawno nam oferowali), żeby zrobić takie prowizoryczne drzwi do domu. Bedą chociaż chroniły przed wizytami takich łebków w domu.

 

 


No i chyba jutro przejdziemy się do lokalnej gazety w celu dania serii ogłoszeń o sprzedaży mieszkania.

 

 


Rany, naprawdę robi się coraz goręcej.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Czas chyba napisać coś o mediach.

 


Ponieważ już (chyba od urodzenia) tak mam, że lubię mieć pewne sprawy poukładane, co się da zaplanowane, to zaraz po kupnie działki, rok przed rozpoczęciem budowy, wystąpiliśmy o doprowadznie wody, gazu i energii na działkę. Woda już jest, prąd także. Gaz miał być robiony na wiosnę br. Ponieważ budowę rozpoczęliśmy w połowie lipca, napisaliśmy do gazowni prośbę o wykonanie przyłącza dopiero w październiku br. Do umowy dołączony został stosowny aneks. Cały Witz polega na tym, że w umowie stoi również napisane, że po dokonanu przyłączenia my musiamy zacząć odbierać gaz w ciągu 2 czy 3 tygodni, inaczej grożą nam surowe kary (ze ścięciem włącznie ). Ale jeśli gazownia spóźni się z wykonaniem przyłącza to też odsetki zapłacić musi. Mamy grudzień. Gazownia milczy (pani gdzieś nasza umowa się zgubiła, czy co??? ) Sąsiad gazownik (od którego kupiliśmy działkę) powiedział nam , żebyśmy się tak zapisem w umowie nie przejmowali bo: 1. zawsze po wykonaniu przyłącza możemy napisać do gazowni pismo z prośbą o przesunięcie terminu odbioru bo inwestycja się opuźnia itp i oni się do tego przychylają tudzież 2. wstawić małą kuchenę dwupalnikową, cos tam sobie gazu pobrać i .. pobór bedzie . Narazie milczymy. Odezwiemy się do gazowni, nie wiem, zależy jak się potoczy sprawa sprzedaży mieszkania, może na wiosnę, w razie czego, jeśli i my nie dotrzymamy terminu, to będziemy mieć asa w rękawie Podpiszemy aneks do umowy z przesunięciem terminu realizacji, jeśli oni przesuną nam termin odbioru gazu.

 


Co o tym myślicie? Da się tak to zrobić?

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

A dzisiaj "Powrót do przeszłości" specjalnie na życzenie inż. Mamonia - historia schodów.

Inżynierze drogi, znalazłam niestety ino 3 zdjęcia.

Na poniższym widzisz ową skrzynkę ztopioną w betonie. W środku, jak pisałam, nie było betonu. Potem panowie wykonali ławę, włożyli tam zbrojeniei zalali betonem.

 

http://foto.onet.pl/upload/30/77/_380727_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/30/77/_380727_n.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Teraz to już dziać się zbyt wiele nie będzie. Kolejne wpisy będą pewnie związane ze sprzedażą mieszkania. Ale to pokaże czas.

 


Wczoraj mężuś dzielny mój kochany przebił się przez zmrożoną wierzchnią warstwę zwietrzeliny i obsypał pozostałe dwa boki domu. Fundamenty są więc zabezpieczone na zimę. Wczorej także wstawiono nam bramę garażową. Dom wygląda teraz naprawdę suuper. Ja owo dzieło ujrzałam dopiero dzisiaj, Glizdeczka była tak zachwycna, że z garażu wyjść nie chciała i kazała się w nim zamykać Wczoraj także na budowie mąż spotkał sie z mistrzem, który przybył, aby go uspokoić w związku z krokwiami i ich odległością od komina. Powiedział, że po prostu dalej nie dało się rozsunąć krokwi, ale są one w takiej odległości, że spokojnie da się je zabezpieczyć regipsami ognioodpornymi. Widocznie kb dzwoniła do mistrza. A ja po konsultacjach z Modulorem jestem także spokojniejsza, bo i Modi stwierdził, że 2-3 regipsy wystarczą.

 


Na działce panuje naprawdę super porządek - to także zasługa mojego męża pracowitego, który to systematycznie sprzątał wszystkie odpady na jedną kupkę. Na wiosnę, już przy wykończeniówce, chcemy zamówić kontener i pozbyc się wszystkich śmieci, odpadów.

 


Musimy jeszcze skombinować jakieś drzwi i wstawić je w otwór drzwiowy. Tak więc teraz czas na krótki sen zimowo-budowlany.

 


Ciekawa jestem, co mój mężuś będzie robił z sobą w długie zimowe weekendy, chyba pakował wszystko już do przeprowadzki.

 


Od stycznia zaczynamy dawać ogłoszenia o sprzedaży mieszkania. Ciekawa jestem jak nam to pójdzie. Ano czas pokaże.

 

 


Wiecie na co się strasznie cieszę? Na to, że wreszcie będę mogła się pozbyć wszystkich kartonów przeprowadzkowych towarzyszących mi niezmiennie od 10 lat i składanych, w zależności od warunków, to za szafami, w piwnicy, na strychu.. Ale będzie ognicho.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Już się wyedukowałam w kwestii odległości krokwi od komina. Jutro mężuś będzie mierzy z centymetrem w ręku i zobaczymy (wcześniej już na ten temat rozmawiał z mistrzem, ale wiecie jak to jest, sprawdzić jeszcze raz nie zaszkodzi).


×
×
  • Dodaj nową pozycję...