Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    525
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    696

Entries in this blog

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Ona połaciowe już wstawione, te "normalne" od dzisiaj zabite dechami, za tydzień ma być wstawiana brama garażowa. W ubiegłą sobotę pożegnaliśmy się (chwilowo) z ekipą, czas więc chyba na małe podsumowanie:

1. poszło więcej kasy niż zakładaliśmy (dokładnie owo sławetne 25%),

2. nie mamy ścian działowych, które sądziliśmy, że uda nam się postawić, ale za to będzie nieplanowana pierwotnie brama garażowa (za koszt której mogliśmy zrobić ściany na dole, więc to 50% "niespełnienia"),

3. z ekipą naprawdę dobrze nam się współpracowało (mamy nadzieję, że z czasem nie wyjdą żadne błędy, w umowie mamy wpisane 2 lata gwarancji na wykonane usługi. A tak apropos - ile cm od komina min musi być więźba? Gdzieś to na forum czytałam, ino nie pamiętam gdzie, a doszło do nas, że właśnie jakiś "fachowiec" powiedział, że mamy krokwie za blisko komina. Nie wydaje nam się, ale napiszcie proszę, jeśli pamiętacie. Ja swoją drogą też poszukam na forum),

4. projekt, a właściwie już dom, podoba nam się straszelnie - jest naprawdę praktyczny a przy tym urokliwy i przestronny. To był niewątpliwie dobry wybór.

 

Ot takie podsumowanie półmetkowe.

 

Teraz pytanie za milion - czy zmieścimy się z całością w 200 tys? Musimy. I z tym optymistycznym akcentem żegnam się narazie.

 

(Ze zdjęć chyba nic dzisiaj nie wyjdzie, bo brak mi miejsca na moim koncie dotychasowym. Muszę sobie nowe założyć.)

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Już w "Komentarzach" pisałam, że mistrza powaliło choróbsko i do wstawienia pozostały ino 2 okna połaciowe. Panowie wczoraj przyjechali dokończyć pracę, ale wstawili ino jedno okno ponieważ było cholernie zimno i padał śnieg. Dzisiaj pewnie też ich nie ma na budowie, bo pogoda jest jeszcze gorsza A ja siedzę w domu z grypą i się kuruję.
AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

To jakieś totalne szaleństwo, nie mam nawet czasu, aby zajechać na budowę. Panowie mieli wczoraj wszystko skończyć, mężuś dowiózł im jeszcze wszystkie niezbędne materiały (kilka brakujących dachówek skrajnych, kilka metrów odgromu itp). Wszystko wskazuje na to, że dopiero w sobotę zawitam na budowę (no chyba że zrobi to AgaJG jadąc do pracy i zda mi relację Aga, co Ty na to? )
AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Zapomniałam napisać: na zdjęciu powyżej widać wspinającego się na górę mężusia, który - jak już pisałam - otrzymał od panów młotek i zadanie strącenia zwiechy na ziemię.

 

A teraz będzie kilka zbliżeń więźby. Tu widoczna m.in. bednarka perforowana wykorzystana jako wiatrownica.

 

http://foto.onet.pl/upload/15/61/_356611_n.jpg" rel="external nofollow">http://foto.onet.pl/upload/15/61/_356611_n.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Prace powoli posuwają się naprzód. Do soboty panowie mają wszystko skończyć, ponieważ 2.XI wyjeżdżają nad morze robić wykończeniówkę w jakimś pensjonacie. Wiele do zrobienia już nie ma - obróbki przy kominach i dokończenie ściany garażu. Dzisiaj rano pogoda była pod psem, więc na budowie nic się nie działo. Mimo to wszystko zdaje się przemawiać za dotrzymaniem terminu sobotniego.

 

 


Dzięki przyjazdowi mężusia udało się wywołać zdjęcia i teraz kilka powklejam. Druga część zdjęć najprawdopodobniej jutro, bo strasznie mi się zawiesza komputer przy skanowaniu.

 

 


No to do dzieła.

 

 


Oto widok na ściankę kolankową od wewnątrz domu:

 

 


http://foto.onet.pl/upload/27/7/_356597_n.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Nasza cudna hurtownia dostarczyła dziś na budowę łaty a ja po pracy 2 rotowenty ( fi 200 za 370 i fi 150 za 318 - 12% upustu, lub jak wolą puryści językowi opustu )

 

 


Kominy już są oklejone klinkierem, ale trudno mi wydać jednoznaczną opinię w temacie "czy wybrałam dobry kolor klinkieru do dachówki" (oby ), ponieważ połać, przez którą kominy przechodą jest jeszcze niegotowa. Jeśli coś się kolorystycznie niezgra, to najwyżej ino od strony ogrodu będzie lekko razić, bo z drogi widać jedynie mały kawałeczek jednego z kominów.

 

 


Jutro trzeba dostarczyć kit dekarski, okna połaciowe i inne takie duperelki, ale tym, mam nadzieję, zajmie się już mój mężuś, który dostał kilka dni wolnego przed 1.XI

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Zaraz po pracy pojechałam na budowe i.... mamy już jedną połąć w dachóweczce. Do przyszłego piątku panowie mają zakończyć już wszystkie prace w naszym domu.

 

 


Mamy rozwiązanie problemu brakujących łat i ich dostarczenia na budowę - okazało się, że w naszej cudnej hutrowni też są łaty, w związku z tym zostaną dowiezione na budowe w poniedziałek z...już nawet nie pamiętam czym.. Ja ino będę musiała lecieć po pracy do sklepu z akcesoriami kominiarskimi i przytachać dwa koguty na kominy (mąż kazał poprosić panów o załadowanie do samochodu ).

 

 


Jestem już dzisiaj taka zmęczona, że nawet więcej pisać mi się nie chce. Zdjęcia będą na pewno w przyszłym tygodniu, bo zostało mi dosłownie 1 w aparacie.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

To był (nadal jest) strrrrasznie zabiegany tydzień, z tego wszystkiego nawet nie zrobiłam jednego zdjęcia..

 

 


Ganek już jest i wygląda naprawdę pięknie Dzisiaj mistrz poprosił tez o transport dachówek Jutro po pracy pojadę na budowę i może już pierwsze dachóweczki będą leżały? Niestety nie starczy łat, trzeba będzie kilka domówić - zamówiliśmy tyle m3 ile było w proj. i o takich samych rozmiarach, ale trzeba je przycinać, no i stąd ten brak wyszedł. Nie wiem na kiedy uda się domówić owe brakujące łaty. W poniedziałek mają być do odebrania deski czołowe. To i super, jeno mój mąż nie może teraz przyjechać i chyba przyjdzie mi samej ładować je i przywozić na budowę Nie wiem, narazie nie chcę jeszcze i o tym myśleć.

 

 


Generalnie jest dobrze, ino szkoda, że doba nie jest dwa razy dłuższa....

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Mamy folię na całym dachu i wymurowaną część ściany garażowej Niestety dziś znowu rzucało żabami i panowie nie zrobili ganku. Ale bliziutko już.

 


Dzisiaj panowie usunęłi wszystkie stemple. Gdy weszłam do domu miałam wrażenie, że... nie wiem... ktoś nam splądrował wnętrze:D Coś tak nagle jasno i pusto sie zrobiło. Nasz dom zaczyna naprawdę wyglądać jak dom.

 


Jeszcze mam ino 3 zdjęcia w aparacie, pewnie w przyszłym tygodniu już coś powklejam.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Wczoraj wiało jeszcze gorzej niż przedwczoraj... Z cegłówkami w kieszeniach co lżejsi chodzić musieli. Dziś pogoda się uspokoiła i panowie rozłożyli folię już na całym dachu. Mężuś mój najukochańszy przywiózł krokwie z tartaku (a jak, naszym nowym samochodem - pierwsza kasa zaoszczędzona na transporcie Rozmarzył się przy okazji jak to rynny z hurtowni przywiezie, skapitulował, gdy zobaczył, że mają po 4 metry ). Jutro jeśli będzie padało panowie będą murować ścianę garażu na parterze a jeśli pogoda pozwoli to zrobią daszek ganku. Wreszcie Na pohybel złodziejom .

 


Jutro ma też przyjechać zwietrzelina do obsypania fundamentów.

 

 


Teraz mała dygresja nt. projektów gotowych: sąsiadka postanowiła kupić projekt w naszym mieście, primo - żeby nie było problemów z adaptacją do warunków lokalnych, secundo - śp mąż architektem był i wielu znajomych w tym gronie ma. Nie chcę tu uprawiać kryptoreklamy projektów muratorowskich, ale opracowanie naszego projektu jest naprawdę pierwsza klasa. Mistrz z kb już niemal osiwieli przez tamten projekt. Najpierw problemy z fundamentami były, teraz walczą z dachem. Pani kb przyszła dziś do nas się wyżalić i powiedziała jeno, że zgodnie z tamtym projektem, to murłata powinna być zatopiona w wieńcu Żaden wymiar się nie zgadza i dach jest właściwie loterią. Wkurzona zadzwoniła do projektanta a ten, że przeciez majstrowie są na tyle biegli w sztuce, że sobie z takimi "niedociągnięciami" powinni poradzić .

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Od czasu zwiechy na budowie dzieje się bardzo niewiele. Panowie usunęli już lwią częśc stempli, ostatnie zostaną usunięte pojutrze, gdy miną dokładnie 4 tygodnie od wylania stropu. Ale już dziś jest o wiele jaśniej na dole, tak że nie mam już wątpliwości czy właściwie ustawiliśmy dom na działce.

 


Mistrz był dzisiaj w bardzo kiepskim humorze, ponieważ wiatr, który się zerwał w nocy i dmie nadal strącił komin sąsiadce... Dziś jak wysiadłam z samochodu mało mi głowy nie urwało. Rozmawiając z mistrzem miałam piasek w zębach.. Oczywiste było więc, że ponownie trzeba odsunąć prace na dachu (nadal są przymocowane ino 3 pasy folii rozwinięte jeszcze w sobotę - w razie czego miał być daszek gdyby zaczęło padać ). Może jutro nie będzie tak dmuchać? Oj, trzeba się będzie przyzwyczaić do tego wiaterku. Ale co tam. Piknie będzie.

 


Byliśmy dzisiaj także w tartaku. Drewno dla nas leży już przygotowane, musi jeno jeszcze zostać ostrugane. Szef tartaku zadzwoni do nas, gdy będzie już gotowe. Przy okazji wypytał nas czy jesteśmy zadowoleni z jego więźby. I to jeszcze jak.

 

 


Dziś robiliśmy po raz kolejny "rachunek sumienia". Wszystko wskazuje na to, że ściany działowe trzeba będzie jednak przełożyć na przyszły rok. Teraz to już nam się nie spieszy, żeby robota szybko szła naprzód, bo za dach będziemy musieli zapłacić 5.500 (36,6 zł/m2 za wszystko). A jeszcze musimy zakupić kilka "drobiazgów" jak obróbki blacharskie, rynny, zapłacić za dodatkowe drewno w tartaku, zwietrzelinę, którą trzeba obsypać przed zimą fundamenty. Będziemy się naprawdę cieszyć, jeśli dach gotowy będzie dopiero na początku listopada.

 

 


No, ale radość z domu jest ooooogromna.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Zwiecha.

 


Przyjechaliśmy ok. 14 na budowę, rozłożyliśmy grila, napoje ( ) i ok 15 zaczęłiśmy świętowanie dachu (no bez dachu ganku niestety...). Pan cieśla przygotował pięęęęękną zwiechę (będzie zdjęcie), mąż przed uroczystością otrzymał młot profesjonany w łapkę, musiał wejść na górę i owym młotem strącić zwiechę. Potem pan cieśla powiedział, że się zwiechę ową kładzie na jętkach i tam ma być na szczęście . Na dachu są już dwa pasy folii Fajnie było. Porozmawialiśmy sobie, pośmialiśmy się, panowie wzmocnili troszku siły ( ) i krótko po 17 było po wszystkim (sąsiadka musiała gdzieś pojechać a ponieważ odwoziła panów, to niestety trzeba było tak szybko kończyć - ale może i lepiej, bo przemarzłam straszelnie (ino mnie żaden trunek tam nie grzał - ale słyszę, że mąż coś mi szykuje właśnie )). My odwoziliśmy ino 1 członka zespołu - cieślę właśnie. Opowiedział nam jak dach z mistrzem zrobili, jakie dodatkowe zabezpieczenia i wzmocnienia zastosowali i generalnie dlaczego uwielbia pracę z drewnem. Już na schody się umówiliśmy - na bliżej nieokreśloną przyszłość.

 


Wiecie co, to naprawdę super ekipa.

 

 


Ino zapomniałam porozmawiać znowu o oblicówce. Ale co się odwlecze... Jeszcze porozmawiam.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Do tej pory nie zginęło nam nic. Mistrz śmiał się, że na takiej budowie jeszcze nie pracował. Ale tak jak napisałam w komentarzach, to musiało być na zamówienie na jakąś budowę w okolicznych wioskach. Sąsiadce kilka nocy wcześniej rąbnięto krokwie krótkie na dach nad garażem, nasze miały 2,5 m - też króciutkie. Zostawili łaty, kontrłaty, które takiemu złodziejszkowi do palenia w piecu byłoby łatwiej ukraść. Do tego dochodzi jeszcze kwestia podwyżki cen za drewno i jego brak. Okien dachowych nie będziemy wstawiać na bank. Ino ramy zostaną. Dowiadywaliśmy się u faceta, u którego okna zamówimy (te "zwykłe") i powiedział nam, że ramy nie mają prawa się wypaczyć, ponieważ samo skrzydło nie ociera się o ramę (wiem, że używam terminologii nieprofesjonalnej, ale wszyscy wiedzą o co chodzi ), jeno obraca się na tych zawiasach. Sam też mówił o ramce, tak jak tu na forum prezentowane było w "Wymianie doświadczeń".

 

 


Dziś panowie domurowali 1 szczyt, wylali nadproże, dokończyli więźbę (bednarka itp). Na więźbę musieliśmy kupić chyba z 30 kg gwoździ. Strrraszne ilości. Może już jutro za folię się wezmą.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Wiem, też się tym pocieszam. Chciałabym, aby jak najszybciej przybili łaty i kontrłaty - bo i to łatwo gwiznąć. Już domówiliśmy w naszym tartaku brakujące drewno. Mają nam dać znać na kiedy będzie gotowe. Ciekawa jestem po ile teraz będzie kubik.

 

 


Będzie gut. Byleby większych strat nie było.

 

 

 


***

 


Ps. Piszcie w komentarzach proszę i z góry dziękuję.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...