Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    525
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    362

Entries in this blog

AgnesK

W drzwiach do sypialni Radek nawiercił nowe otwory, z tymi do łazienki powalczy za tydzień.

 


Zdjęcia beda służyły jako metariał dowodowy przy zamawianiu kolejnych 3 skrzydeł. Chyba jednak nie polecamy drzwi firmy "Czajka"..

 

 


Wysiłki Radka jednak nie poszły na marne i tak oto drzwi wyglądaja w tej chwili (jeszcze nieobrobione i bez klamki, ale już jakieś wyobrażenie całości jest:)).

 

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/a9d98b031a81b692777697b6cc50885b,5,19,0.jpg

AgnesK

Po wykonaniu kuchni tempo prac w domu z powodów finansowych drastycznie spadło. Ale jednak cos tam powoli dłubiemy.

 


W maju Radek położył płytki w garażu (zdjęcia za jakiś czas) a wczoraj i dziś wstawił kolejne dwie pary drzwi na górze.

 


I tu niespodzianka. Norma normą, ale panowie w fabryce chyba na gazie byli jak wiercili w ościeżnicy otwory na zawiasy.

 


Kłopoty z drzwiamy mamy chyba już wpisane w krajobraz.

 


Po założeniu skrzydła na zawiasy wyglądało to nastepująco:

 

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/72e73c088b20c1b4f47c93fc87406417,5,19,0.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Już po położeniu płytek zorientowaliśmy się, że nie przewidzieliśmy kontaktu z lewej strony blatu ze zlewem. Żeby nie trzeba było zbijać płytek (na samą myśl robiło nam się niedobrze..:) Radek wymyślił rozwiązanie następujące:

 

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/2cd3b0173c3ee8530cad4b3ceaa284ee,5,19,0.jpg

 


Kontakty są oczywiście bryzgoszczelne.

 


Rozwiązanie sprawdza się jak narazie super.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Na chwilę jeszcze raz chciałabym wrócić do naszej kuchni.

 


W mieszkaniu mieliśmy w kuchni listwy przyblatowe, które po jakimś czasie wyglądały w okolicach zlewu koszmarnie. Mimo, że były zaopatrzone w uszczelki silikonowe, to zawsze i tak przedostało się pod nie trochę wody, w której z czasem - co normalne - zaczynało tętnić życie

 


W tej kuchni założenie było podstawowe: żadnych listew przyblatowych! Wymagało to jednakże szczególnego wyczulenia panów kładących kafelki. Mimo wyczulania, w niektórych miejscach wyszło..średnio. Poskutkowało to tym, że szwagier musiał nieźle nagimnastykować się (szlifowanie blatu itp - same blaty przypasowywał prawie cały dzień) żeby można było potem przestrzeń między blatem a ścianą wypełnić silikonem.

 


Wyszło rewelacyjnie! Polecam.

 


Mam nadzieję, że jakość zdjęć da Wam wyobrażenie o czym mówię/piszę:

 

 


Za kuchenką (wyszło pięknie - wypełnienie z silikonu ma może milimetr grubości, prawie go nie widać):

 

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/4eb6b795db7bbc802a341676dfdd7ab1,5,19,0.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Jeszcze uwaga do zdjęcia powyżej: w cokole widać szufelkę odkurzacza centralnego (ta biała), a ponad lodówką brak drzwiczek do szafki na leki - producent przysłał uszkodzone i "się reklamują".

 


Do wymiany są także uchwyty. Będą porcelanowe, jak te zamontowane, ino ja chciałam z malowanymi brązowymi kwiatkami a świagier zamówił ze złotymi esami-floresami. No prawie to samo, ale - jak wiadomo - "prawie" czyni różnicę

 

 


A taki jest widok przez "niby-okno":

 

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/42136b82ece972cb61765ddbcb6ab916,5,19,0.jpg

 


Murek będzie także obłożony drewnem - od góry i z boku - zabejcowanym na kolor mebli kuchennych.

 

 


I to już wsio.

 


A ja dzisiaj upiekę z Natką ciacho Wrrrrrrrrreszcie

 

 


Strasznie się cieszę.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Jak widać powyżej brakuje nam szafek wiszących. Na etapie projektowania nie mogliśmy się na nic zdecydować. Postanowiliśmy więc, że poczekamy do montażu, żeby lepiej wyczuć co tam będzie pasowało i czy w ogóle będzie potrzeba wieszania tam czegokolwiek. Jak widać potrzeba jest. Zdecydowaliśmy się na szafkę z witrażem i jedną pełną. Zawisną dopiero po Wielkanocy.

 


A narazie będzie luka

 

 


Teraz zbliżenie ściany z - jak my je nazywamy - "niby-oknem" . W tym miejscu w projekcie były drzwi. Postanowiliśmy je zlikwidować, bo gdyby je zostawić, to w kuchni nie byłoby nawet jednego porządnego blatu roboczego. "Niby-okno" będzie obrobione drzewem wybarwionym w tym samym kolorze co meble kuchenne.

 

 


http://foto0.m.onet.pl/_m/dedff3b47037be77c2e7069c500fcba8,5,19,0.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Gabinet to pikuś, teraz kuchnia będzie - wyczekana, wytęskniona

 

 


Fronty są dębowe, bejcowane na orzech.

 


Lodówka pod zabudowę electrolux a zmywarka i kuchenka Whrilpool, bateria Ikea. Z baterią było trochę rozterek, bo chcieliśmy stare złoto - pod kolor klamek i uchwytów, ale stare złoto z mieszaczem kosztuje...1 tys Za to ten sam model już z 2 kurkami 300 zł Nie pojmuję jak to możliwe... Ponieważ bateria chromowane na bank by nie pasowała zdecydowaliśmy się na czarną z Ikei (za 200 zł). Skoro już mają być 2 uchwyty a nie mieszacz, to niech przynajmniej będą wygode. Muszę powiedzieć że bateria jest wygodna w użytkowaniu, choć straszne miałam opory przed kupnem do kuchni baterii bez mieszacza.

 


Jeszcze do opisania pozostał okap: Teka z opaską drewnianą do zabejcowania na dowolny kolor. Narazie pobejcowaliśmy orzechem, w tygodniu Radek kupi lakier i pociągnie nim opaskę.

 


A tak to wygląda:

 

 


http://foto0.m.onet.pl/_m/e58502b2523725f0add6a11bec933fe8,5,19,0.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

To były ciężkie 3 dni, ale dni uwieńczone sukcesem:)

 


Do tej pory sądziłam, że jestem dokładną osobą, ale gdy ujrzałam mojego szwagra w akcji (Nieeeeeeeeee, noooo, tu jest różnica 1 milimetra.... (opcjonalnie: 2/3 milimetrów) trzeba szlifować, tak nie może byyyyyyć ), to stwierdziłam, że zdecydowanie bije mnie na głowę No ale kuchnia wyszła pięknie

 


Najpierw gabinet. Dwa zdjęcia ino, bo i za wiele pokazywać nie ma. Druga strona będzie zrobiona...kiedyś tam

 

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/f10eb82a92d5d01d988b56ce95e41095,5,19,0.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Czekając niecierpliwie na dojechanie kuchni i gabinetu (to już jutro! ) opisze nietrafiony pomysł naszej ekipy.

 


Ażeby w łazience na górze uniknąć konieczności robienia słupka, w którym miała iść wentylacja kanalizacji (zgodnie z projektem) panowie zastosowali rurę okrągłą do poziomu stropu a już po przejściu przez strop płaskie rury pcv stosowane do wentylacji. Koszmarnie śmierdzący pomysł... - nie na co dzień, ale tak 1x dziennie - nie wiemy czy zależy to od wiatru, czy od ciśnienia. Po prostu połączenia poszczególnych elementów rury wentylacyjnej nie są szczelne...... Nie mają takiej gumki (wiecie o czym piszę). Tak więc nie polecam takowego rozwiązania. W przyszłym tygodniu Radek będzie kuł ścianę w łazience, usuwał 1 regips (całe szczęście najmniejszy wbudowany fragment i wymieniał rurę.

 


Poza tymi dwiema uciążliwymi sprawami (o wentylacji pisałam wcześniej) wszystko jest ok. Tak przynajmniej teraz mi się zdaje

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Generalnie nie jesteśmy czepialscy, ale... tak, pewnie rzeczy były w naszym domu robione dość szybko. Przed przeprowadzką, gdy prawie staliśmy już z walizkami w drzwiach, panowie robili tynki. Ten pośpiech dziś widać.. Nie mogę ich za to winić.. Widać właściwie ino w 3 miejscach (my wiemy kto tam tynki zacierał - nasz "ulubieniec"(pewnie każdy takiego w ekipie swojej ma) ).

 


Te 3 problematyczne miejsca to:

 


1. Klatka schodowa

 


2. sufit na łączeniu między kuchnią a salonem

 


3. fragment ściany koło sofy w salonie.

 


Na klatkę schodową znaleźliśmy sposób, gdy tylko pomyślaliśmy, że nasz "ulubieniec" miałby poprawiać swoje błędy. Małą część owych błędów już "naprawiliśmy". Jak? Ano tak:

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/a3c9bcea0b0842f23010f6997af4d76b,5,19,0.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

No to żeby nie było tak cukierkowo, to teraz będzie łyżka dziegciu, a właściwie dwie.

 


Pierwsza prywatna: mieliśmy nadzieję, że już w maju tego roku Radek wróci do domu z wygnania. Nic z tego. Decyzja odmowna. Czeka nas kolejny rok rozłąki Jaki z tego wniosek: armia to naprawdę dziwna formacja

 

 


A taraz o budowie: mamy koszmarne problemy z wentylacją a winny jest projektant Kominy zostały postawione zgodnie z projektem i ... okazało się że są za krótkie. Pisałam o tym już w ub roku. Mistrz wziął się za naprawę, no ale zginął i...temat kominów został niedokończony. Prowadziliśmy rozmowy z 2 zaprzyjaźnionymi ekipami, zrobią na to, może - bo...chcą wyjechać za granicę do pracy Zabierzemy się za ten temat zaraz po zrobieniu kuchni.

 

 


2 dni temu mieliśmy baaardzo niemiłą i potencjalnie groźną sytuację. Radek napalił w kominku i po kilkunastu minutach zaczął z kasety wydobywac się gęsty dym. Otworzyliśmy drzwiczki ostrożnie i wtedy cały dym poszedł na dom, przy czym czuć było wyraźnie jak...wiatr dmucha a w komin! No coś podobnego (bez dmuchania) może zdarzyć się przy cofce, że nie można rozpalić, ale gdy wkład jest gorący?? Zrobiło mi się gorąco gdy pomyślałam, że mogło to się ztać w nocy ... Okazało się, że strażak się zaciął... ustawił się pod wiatr i.. "zbierał" cały wiatr, który wbijał spaliny do środka. Taki coś podobno nie ma prawa się zdarzyć

 


Radek wszedł na drugi dzień na dach i oczyścił strażaka. Dla nas wniosek jest taki: nie tylko trzeba kontrolować przed sezonem grzewczym stan kominów tzn czyścić je, ale i w trakcie sezonu grzewczego wejść na dach i sprawdzić stan nasad kominowych - czy sadza zbytnio ich nie oblepiła. Tak było u nas właśnie - strażak od środka wyglądał jakby był posmarowany smołą.

 


Teraz chodzi już normalnie. Zobaczymy czy po podwyższeniu kominów konieczne będzie w ogóle aby były na nich nasady kominowe.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...