
Praktyczny dziennik AgnesK
Przez AgnesK,
Znowu mała powtórka z tego co było.
Czerwiec 2004
Uroczyste Wbicie Tablicy
http://foto.onet.pl/upload/29/57/_296558_n.jpg
Reszta jutro.
Dobranoc
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 593 wyświetleń
Przez AgnesK,
Znowu mała powtórka z tego co było.
Czerwiec 2004
Uroczyste Wbicie Tablicy
http://foto.onet.pl/upload/29/57/_296558_n.jpg
Reszta jutro.
Dobranoc
Przez AgnesK,
Udało się!!! Jestem z siebie dumna..
A tu mąż dzielny z nie mniej dzielną córką humus rwą... Nie, nie, to był żart oczywiście To zdjęcie z czerwca br, na którym Glizdeczka dzielnie pomaga tacie wkopytwać słupki (a mama zdjęcia robi).
Przepraszam za trochę koślawo wklejone zdjęcie. Następne będą lepsze.
Przez AgnesK,
Spróbuję umieścić zdjęcie. Jeśli się uda, to je opiszę. Proszę o wyrozumiałość..
Przez AgnesK,
Około 9 (z samego rana.. ) wyruszyliśmy na działkę. Na szczęście nie padało. Panowie już byli. Przez wczorajszy deszcz trzeba było odwołać sprzęt i niestety dziś pan koparkowo-spychaczowy nie mógł przyjechać Najwcześniejszy wolny termin ma dopiero jutro po południu. Dziś przyjechały jeno deseczki za jedyne 1000 zł (na szalunki), koszt których dzielimy jak już pisałam na pół z sąsiadką.
Zamówilismy dziś też stal na zbrojenie. Żadnej konkurencji... Jeśli chce się stal niezardzewiałą to pozostaje jedynie Centrostal. Dziś fi 12 i fi 10 kosztowała brutto 2,88/kg.
Zaraz po zapłaceniu za stal staraliśmy się skontaktować z panem miłym, który by nam te dwunastometrowe pręty na działkę przewiózł (znowu jedyny na miejscu.. ), panu niestety samochód się rozklekotał i czeka na części z Wrocławia Mamy dzwonić do niego w poniedziałek wieczorem, aby dowiedzieć się czy wóz jest na chodzi (stal potrzebna na wtorek). Jeśli nie to zostaje nam jeszcze jeden gostek, ale ten wozi jeno pręty sześciometrowe.... Oznaczałoby to więc dla nas dodatkowe koszty 1. cięcia prętów, 2. dokupienia większej ich ilości na zakłady...
A teraz idę poczytać jak się zakłada album na onecie. Może się uda troszkę zdjęć zamieścić?
Przez AgnesK,
Nockę jakoś przespałam. A rano.... obudziła nas ściana deszczu... Po 8 zadzwonił p. Krzysztof i powiedział, że mimo najszczerszych chęci kapitulują. Faceci byli już przemoczeni do ostatniej nitki. Kazaliśmy im naturalnie zwijać się do domu, żeby się nam kurka na miesiąc nie rozłożyli.
Wskoczyliśmy w naszą srebrną strzałę i pognaliśmy na działeczkę (po drodze bank, przedszkole Glizdeczki), ale już ekipy nie zastaliśmy. Ino deszcz. Pomyślałam sobie, że mogłoby tak lać po wylaniu ław a nie teraz...
Pojechaliśmy po zamówione na dziś strzemiona do Karpacza, a po południu w planie jest wizyta w Centrostalu, żeby zorientować się ostatecznie w canach stali. Przy okazji załadunku strzemion do przepastnego bagażnika naszej strebrnej strzały, po raz kolejny doszliśmy do wnosku, że Matiz to niestety nie jest najlepszy pojazd transportowy Ale spisuje się dzielnie!
To na dzisiaj koniec raportu (chyba).
Przez AgnesK,
Zaganiana byłam straszelnie, więc nawet WIELKIEGO ODLICZANIA nie odnotowałam tutaj...
Na dzień dzisiejszy sprawa wygląda następująco:
prąd jest
woda jest
ekipa wchodzi jutro!!!!!!!!!
W dniu dzisiejszym pozbyliśmy się 400 złotych polskich, które to zamieniliśmy na cztery czerwone kołeczki wyznaczające wierzchołki naszego...DOMU!!!
Jutro z rańca pęd na działeczkę...oj teraz to już naprawdę na budowę!
A zebranie, o którym pisałam dwa tygodnie temu przebiegło w nader przyjaznej atmosferze. Takie budowy obok siebie mogą mieć kilka zalet: dechy kupujemy na spółkę. Będą wędrowały z jednego placu budowy na drugi. W ogóle nasza sąsiadka zza płota (he he.. wirtualnego płota narazie ) wydaje się być baaardzo sympatyczną osobą i mało konfliktową.
No zobaczymy. Narazie jest gut i baardzo się cieszę. Proszę mi tej radości nie odbierać. Nie przyjmuję do siebie ŻADNYCH wieści nt niepowodzeń i katastrof budowlanych
Czy ja w ogóle dziś zasnę???? Czuję się jak dziecko czekające na świętego Mikołaja!!! (szkoda tylko, że temu Mikołajowi tyle kasy będę musiała zapłacić... )
Przez AgnesK,
Plan na ten tydzień jest następujący:
wtorek (29.06) odbiór przyłącza energetycznego (mają puścić prąd ), odbiorę papiery i w środę lubo czwartek pognam do ZE podpisać umowę
środa (30.06) 18.00 - spotkanie z KB i szefem ekipy budowlanej oraz sąsiadką (jej też dom będą stawiać) w celu omówienia harmonogramu i innych szczegółów.
Cieszę się, że sąsiadka zdecydowała się na tę samą ekipę rusza troszkę później od nas). Mąż był dziś u szefa budowlańców (p. Krzysztof) i przekazał mu wszystkie szczegółowe plany pokserowane już dla niego i dowiedział się przy okazji, że sąsiadka ma znajomego w tartaku, więc dechy da się załatwić taniej. Poza tym deski, stemple bedziemy kupować na spółę (wiem co mówią jaskółki, ale to jedyna spółka przy budowie tego domu (mam nadzieję...) i mam nadzieję też, że niegroźna w skutkach ), co nam pozwoli oszczędzić troszkę kasy.
To narazie tyle.
Oj, zaczyna się robić gorąco. Cudnie!
Przez AgnesK,
Czas na podsumowanie kosztów mediów.
Gaz (narazie tylko opłata wniesona do gazowni, przyłącze będzie robione w październiku br.) 1554
woda - 3.400
Prąd - 1552 (opłata w ZE) + 941,60 (SL-ka) + 400 (podłączenie) = 2893,60
Przyłącza kosztowały nas narazie więc 7847,60.
Zakładaliśmy że oprócz kosztów opłat w ZE i gazowni wydamy na nie 6 tys. Mamy więc w zapasie jeszcze 1258,4. Nie sądzę żebyśmy jeszcze tyle musieli dopłacić do gazu, ale z drugiej strony w kosztach tych nie uwzględniliśmy niestety szamba, a okazało się że kanalizy do przyszłego roku na bank nie będzie. To kwestia jeszcze 2-3 lat. Także budżet przeznaczony na media na pewno przekroczymy...
Przez AgnesK,
Dziś zakupiony został pierwszy artykuł luksusowy do naszego domu... Basen... za całe 22 zł...rozporowy, średnica 150 cm...
Cóż.. w końcu willę z basenem budujemy. Jak szaleć to szaleć..
Przez AgnesK,
Zapomniałam wczoraj jeszcze napisać, że wieczorem dzwoniłam do pani KB i ta powiedziała, że w dniu rozpoczęcia działań robimy zbiórkę panów budowlańców, na którą to ona przybędzie i wyłoży panom za co ich ścigać będzie, że niczego nie daruje, nie przepuści a metrówka i poziomica jej orężem będą.
Howk.
I niech tak się stanie.
Przez AgnesK,
O 8.30 nastąpiło uroczyste wyruszenie z mieszkania w kierunku hm... budowy
Ech widok koparki.... to jest to co mnie ostatnio cieszy najbardziej
Panowie od prądu kabel dziś położyli, SL-ka ma być podłączona do wtorku a za wszystko zapłaciliśmy 400 zł ponieważ 100 dodatkowo kosztowało załatwienie wszystkich papierków. W czwartek mam dzwonić do pana od prądu, który to umówi się ze mną gdzieś wieczorową porą (czarne okulary, płaszcz przeciwdeszczowy..pełna konspiracja... ) i przekaże super-tajne papiery z wszystkimi pieczęciami czerwonymi, podpisami itp i będę mogła lecieć do ZE i podpisac umowę.
Przed godziną 20 nastąpiło także uroczyste podpisanie umowy z ekipą budowlaną. No o tym miałam napisać wczoraj - panu od budowy wszystko odpowiadało ino z zakresu rzeczowego robót musiałam wykreślić wykonanie schodów zewnętrznych i rozprowadzenie rur wodnych (no faktycznie zapędziłam się... .. bo tego umawiana cena nie dotyczyła..). Pan Krzysztof - nazywajmy go już tak może - zgodził się na wszystkie zapisy o karach i odsetkach, nadzorach itp, stwierdził nawet że się cieszy ( ), że tak restrykcyjnie i w ogóle.... ech ludzie... to dlatego mąż wczoraj do tesco poleciał..
W umowie spisane jest m.in. (stron 5, czcionką rozmiar 10 więc wszystkich zapisów cytowała nie bedę), ale generalnie - płatności w 3 ratach
1. po stanie zero (7.300)
2. po murach, kominach, schodach i stropie (11.500)
3. po dachu (5.500)
Warunkiem jest odbiór przez KB. Za bezpieczeństwo robotników, sprzęt, porządek na placu odpowiedzialny jest wykonawca. Gwarancja na wykonane prace - 24 mies. Acha i wszelaki sprzęt budowlany leży po stronie wykonawcy. My załatwiamy i opłacamy jeszcze tylko geodetę.
Ekipa ma wejść wg umowy 15 lipca, ale umówiliśmy się z p. Krzysztofem, że jeśli sprzęt będzie wcześniej wolny, to możemy zacząć kilka dni wcześniej. To dogramy ewentualnie bliżej na początku lipca. Przesunięcie terminu w drugą stronę nie wchodzi oczywiście w rachubę.
Generalnie, na dzień dzisiejszy, jesteśmy dobrej myśli.
Jak narazie wszysto idzie jak z płatka. Myślę, że jest tak chyba też dlatego, ze daliśmy sobie na wszystkie papiery i wybór ekipy rok czasu. Tak mi się zdaje. Przynajmniej z przyłączami nie mamy stresu - umowy na nie podpisaliśmy w lecie ub.r.
No zobaczymy jak będzie.
Czas na refleksje jeszcze przyjdzie.
Przez AgnesK,
Nie zetki a "eselki" naturalnie..
Wszystko gut.. ale dzi już chyba jednak nie dam rady opisać...
Przez AgnesK,
Ech.. nie wytrzymałam i zadzwoniłam do męzusia... już porozmowie...
Powiedział że ... jest nawet lepiej (co to znaczy wyjaśni po przyjeździe), ale... pojechał po coś alkoholowego do tesco.. Jezusie.. czyżby aż tak dobrze było ??? Może w promocji spuścili cenę o 10 tys?... He he...dobry dowcip
Przez AgnesK,
Zgodnie z zapowiedzią przerwa była dość długa, ale nic spektakularnego się nie działo.
Weekend przed dwoma tygodniami spędziłam na pisaniu umowy dla wykonawcy. Wyszło tego 6 czy 7 stron. Właśnie mąż pojechał wysłuchać wrażeń po lekturze tejże... Zostawiliśmy ją wykonawcy na półtora tygodnia.. No ciekawa jestem zastrzeżeń... Opiszę je dziś wieczorem jeszcze.
A poza tym JUTRO WCHODZI PRĄD!!!!!
Pan od prądu zażyczył sobie 300 (w łapkę..)(on kupuje materiały my dajemy skrzynkę) za podłączenie zetki i odebranie jej sobie. Ciekawa jestem czy u Was też to tyle kosztowało.
To do wieczora.
Przez AgnesK,
Dzisiaj słabizna - zarejestrowałam ino dziennik budowy w starostwie, co kosztowało jedyne 19 zł w znaczkach skarbowych.
W przyszły poniedziałek panowie od wody naniosą odpowiednie wpisy.
No to teraz ciąg dalszy nastąpi dopiero, gdy odezwie się elektrownia w kwestii prądu.
Niniejszym uprasza się szanownych czytelników o cierpliwość
Przez AgnesK,
Na działeczce...eee...chyba czas zacząć mówić "na budowie" pojawiłam się dokładnie o 16.05. Przed 14 miałam już telefon od pana od wody, że wszystko gotowe (ekipa suuuuper... mogę ino polecić), zjawiła się także pani KB, zadowolona straszniście była (no najważniejsze że porządek jest ). Z bólem serca wręczyłąm panu 2.000, msimy ino dopłacić jeszcze 200 zł za dodatkowe metry przyłącza. W sumie kosztowało ono nas 3.410.zł. (za ok. 20 m, ze wszystkimi robotami, opłatami, naprawą nawierzchni itp).
Zimno było strasznie, mało zęby mi nie powypadały od szczękania...Kto to widział, żeby w maju była taka pogoda???
Zanim odjechała pani KB spytałam kiedy my się rozliczymy a na to ona: "Na to mamy zawsze czas"..... Rany..... pięknie...
W środę rano lecę do starostwa zarejestrowac dziennik, żeby już wpisać fakt wykonania przyłącza.
Acha... od mężusia kochanego usłyszałam dziś przez telefon..."Dzielna jesteś"...hm...
Przez AgnesK,
22.05.2004 - oto wielki dzień nam nastał. Na nasze 995m2 wjechał po raz pierwszy ciężki sprzęt Niestety nie mogłam być przy tym obecna...zobaczyłam jeno ślady opon na działeczce Musiałam iść do pracy i do domu wróciłam dopiero o 13, potem popędziliśmy na ...jejku...budowę Pan od wody czekał, ekipy już nie było, na działce wykop pod przyłącze wodne.
No i pierwsza górka... Okazało się, że tam gdzie panowie miali się wpiąć w rurę jest działka ...niby..gminna.. (po drugiej stronie drogi). A tak naprawdę dzierżawi ją od gminy człowiek, który zrobił sobie na niej ogród otoczony pięknym żywopłotem. Rura miała iść skrajem działeczki a okazało się iż jest w głębi. Jesteśmy ludźmi z sercem, więc nie będziemy ryć ludziom ogrodu i niszczyć żywopłotu. Ale najlepszy w tej historii jest fakt, że owym człowiekiem jest teść burmistrza, a zaraz obok mieszka burmistrz... Zwołane zostało spotkanie na szczycie. Burmistrz w poniedziałek ma sprawdzić kto w jego urzędzie sprawdzał mapy i wydał pozwolenie na zrycie działki..teścia.. Pomoże w interwencji w wodociągach, aby nie było konieczne wykonywanie nowego projektu, tak abyśmy wpieli się w rurę obok żywopłotu (a tak sobie ona kręto tam idzie, w każdym razie można wpiąć się troszkę obok). Burmistrz ściągnął naszą panią KB (pracownica UM ) i w ogóle było fajnie
Zabawnie było, gdy p. burmistrz na powitanie walnął: Witam nowych sąsiadów, cieszę się, że zaczynają się tu osiedlać ludzie z miasta ( )" i w ogóle...brakło mi ino chleba i soli Ale bardzo sympatyczni ludzie.
W poniedziałek zaraz po pracy jesztem umówiona o 16 na działce z panem od wody (kasa i odbiór robót), panią KB ("Wszystko musi być tip-top, bo okna burmistrza wychodzą na plac budowy" - słowa pani KB).
Ale jazda, mówię Wam.... narazie nieźle się bawię
Stojąc oparta o słupek pseudo-ogrodzenia popatrzałam na wykop i pomyślałam sobie "Ja pierdykam... na co my się porywamy...."..... Na zdjęciach wszystko to takie małe...a tu nagle leży kuuupa kamieni, wykop, kopara...wszystko choroba takie wielkie..... Ale będzie gut.... Mam nadzieję. (No skoro na przeciwko burmistrz mieszka, to musi być gut ).
Przez AgnesK,
14 maja, czyli w poniedziałek, czyli dwa dni temu miała wejść ekipa od przyłącza wodnego. No i nie weszła, bo panowie dostali pozwolenie na zajęcie pasa drogowego od 24.05, czyli od przyszłego poniedziałku. Dopiero w sobotę zaczną kopać więc na działce (dziś pan miły do mnie zadzwonił i zaprosił nas w sobotę na.... budowę..jejku jak to zabrzmiało... ) (i teraz wszyscy zaprawieni w boju forumowicze uśmiechają się pod nosem - ech radość początkującego, a niech i początkującego, ale radość ). Tak więc pierwsza porządna łopata zostanie wbita w sobotę
Ale jest i pierwszy zgrzycik... panowie chcą w sobotę 2 tys... O nie, nie.. Nic z tego... W sobote wieczorkiem opiszę na czym stanęło.
Nie przejmujemy się tym opóźnieniem, budowa rusza dopiero na początku lipca, więc mamy zapas czasu na poślizgi.
Do soboty.
Przez AgnesK,
Kochani...wpisujcie swoje uwagi w komentarzach. O ło tu są:
http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=21971&start=60" rel="external nofollow">http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=21971&start=60
Dzięki
Przez AgnesK,
No i stało się.... Dziś o godz 13 czasu miejscowego przy użyciu szpadla supermarketowego została wkopana tablica Niestety... skończył się film w aparacie i nie udało się uwiecznić tej wiekopomnej chwiłłi... Ale co się odwlecze....
No to zaczynamy Za tydzień wchodzi przyłącze wodne
(mąż kopał a obok konisie biegały... a w górach śnieg jeszcze leży... ech..piknie tam )
Przez AgnesK,
Mieliśmy trochę kłopotów ze zdrówkiem Glizdeczki, w związku z tym UWK* przesuwa się o kolejne kilka dni (na pewno przed 17.05 będzie wkopana). Obecnie leży zwinięta w rulon pod stołem w kuchni.... taka.... fantastycznie i optymistycznie żółta
UWK - Uroczyste Wkopanie Tablicy
Przez AgnesK,
Zapomniałam wczoraj na śmierć!
Mąż był się dowiedział kilka dni temu od naszej pani KB, ze jeśli dobrze pójdzie, to będziemy mieli kanalize w przyszłym roku!! Może więc szambo nam odpadnie... Ależ super by było..
Nie mogę się już kurka doczekać jakiejś akcji na naszych 995 m2... Jeszcze ino kilka(naście) dni...
Przez AgnesK,
Troszkę się wydarzyło w ostatnim tygodniu (same dobre rzeczy )
1. Dostaliśmy pismo z ZE, ze przyłącze bedzie wykonane nie w czerwcu a w ... maju
2. Na tę okoliczność oraz smutną okoliczność zwiększającego się Vatu (już nawet nie chce mi się denerwować...) kupiliśmy skrzynkę (stoi dumnie na strychu )
3. Złożyliśmy w starostwie zawiadomienie o rozpoczęciu budowy
4. W najbliższym czasie mąż przywlecze do domu tablicę, która to zostanie wbita (najprawdopodobniej w przyszły weekend) na paliku w ziemię....
Jejku, jejku.. czuję jak zbliża się wiekopomna chwiłłła....
Ps. Glizdeczka oświadczyła stanowczo, że nie chce czekać do czasu aż będzie domek, ona chce pieska JUŻ!!!!
Przez AgnesK,
Mieliśmy na działce najwyraźniej wizytę szpiega z krainy gazowników...
Dostaliśmy bowiem pismo z ZG, w którym stało, iż w związku z opóźnieniem prac budowlanych (he he..jakich prac... ) przesyłają aneks do umowy, w którym to termin wykonania przyłącza zostaje przesunięty z sierpnia br. na październik br. No trudno, ktoś nas podkablował W październiku będzie już stan surowy, więc będzie gut. Ważne, że zrobią przyłącze w tym roku.
Jeszcze miesiąc do pierwszych prac - przyłącza wodnego. Odliczam dni...
Przez AgnesK,
W mieście wiosna w pełni a u nas na działce ciągle śnieg... Ale numer Musimy się przyzwyczajać, narazie przynajmniej mentalnie, do tego faktu, wszak już w przyszłym roku mamy być ludźmi gór...
Rozmawiałam przedwczoraj z panią sąsiadką. Jednak "wchodzi w studnię". Szkoda kurcze. Postanowiliśmy zostawić grubszą rurę (sąsiadka pokryje dodatkowe koszty), żeby w razie niedowiercenia się do wody mogła się podłączyć do wodociągu. Kwestia pozostaje więc otwarta. Pewnie jednak dowierci się do wody, ponieważ na osiedlu wiele domków ma studnie głębinowe.
Czas płynie jakoś szybko i coraz wyraźniej czuję "oddech budowy" na karku...