Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    525
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    678

Entries in this blog

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Ciężko zacząć pisać po tak długiej przerwie, bo właściwie nie wiem od czego zacząć.

 


W kwestiach budowlanych za wiele się nie działo, no ale jak my to mówimy - teraz mamy całe życie na wykańczanie.

 

 


Jestem winna przede wszystkim opis kominka.

 

 


W kwestiach czysto technicznych - odległość od komina min. 5 cm. dystrybutor został w całości dokładnie oklejony wełną (tą specjalną do izolacji kominków, z folią) przy pomocy specjalej taśmy koloru srebrnego (wybaczcie te "super fachowe " określenia, ale materiały kupował pan, który nam to robił, więc nie mam pojęcia jak się owa taśma fachowo nazywa ).

 


Do dystrybutora nie mogą bezpośrednio dochodzić rury od dgp, te ocieplane. Najpierw są rury spiro do 400 st. ich długoś będzie widoczna na zdjęciu.

 


Teraz jest już za późno na zdjęcie górnej części, zrobię je jutro i jutro też wkleję.

 


A narazie takie jakie mam pod ręką:

 

 

 


http://foto.onet.pl/upload/24/28/_565481_n.jpg

 


Za robociznę i materiały pan kominkarz wziął 200 zł.

 

 


Ja wymarzyłam sobie kominek w piaskowcu, ale pan miły odradzał mi to. Mówił, że elementy z piaskowca są ok, ale nie cały, bo miękki, brudzi się, ulatnia itp. Zaproponował mi...kaukaski (nie pamiętam CO kaukasiego to było, ale coś ładenego podobno - coraz gorzej ze mną ). To coś kaukaskiego pan ma mi zostawić pod drzwiami. Mam sobie obejrzec i się zdecydować.

 


Czy mogę Was prosić abyście mi napisali co sądzicie o obawach pana odnośnie piaskowca jako materiału na obudowę?

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Szamot popękał bo jest zła redukcja Ale po kolei:

 


w minioną sobotę poszłam do sąsiadki popatrzeć na jej schody dębowe. Akurat miała montowany kominek. Montarzem zajmował się pan, o którym już z niejednych ust słyszeliśmy, że fachowiec niesamowity itp. Sądziliśmy jednak, że pewnie niesamowicie też kroi za montaże, więc nawet baliśmy się do niego dzwonić. No ale jak się napatrzałam na owe schody (4 tys za schody ażurowe z dębu!!! ), to poszłam sobie popatrzeć na rosłych panów od kominka i przy okazji montaż onego. No i zobaczyłam ciekawe rzeczy. Zauroczona rurami, które oczy me po raz pierwszy ujrzały (panowie z rurami przegrali ) z zapartym tchem pognałam po Radka, żeby on sobie poleciał popatrzeć, tym bardziej że zorientowałam się, że to TEN właśnie fachowiec. Po kilku minutach pan przyszedł do nas, żeby sobie wkład i jego podłączenie pooglądać. Okazał się być baardzo sympatyczny i fachowy też ( ). Co rzekł przemilczę, skończyło się jednakowoż na tym, że po 1.11 wpadnie do nas podłączyć nam kominek Nawet nie pytaliśmy ile to będzie kosztowało, ale sąsiadka płaci za podłączenie, wykonanie obudowy i jej zamontowanie 3300. Wszystkie materiały oprócz kasety oczywiście dostarcza ów pan. Mam więc nadzieję, że samo podłączenie i troszkę rur oraz nowa redukcja nie będą kosztowały krocie.

 


Obiecuję opublikować baaardzo dokładne zdjęcia kominka podłączonego na 5 z +. Cenę też ujawnię.

 


A narazie palę w kominku, żeby nie doszło do uruchomienia instalacji c.o., żeby znowu woda nie uciekała sobie gdzieś Ta sprawa też zostanie załatwiona po 1.11 - Radek mam mieć 3 dni wolnego, wtedy ekipa przyjedzie na kilka godzin z pompką hydrauliczną i będą szukać dziury w niby-całym.

 


Po 1.11 ma też zacząć się ocieplanie garażu.

 


To tyle nowości.

 


A z glizdeczką już wszystko niemal dobrze. Jeszcze "tylko" do końca listopada musi być na lekach wziewnych. Potem kolejna kontrola.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Dowiedzieliśmy się od znajomych, że jedynym, tudzież najlepszym, sposobem na pozbycie się smrodu z dgp jest po prosu przepalenie kominka na maxa. Wymieniliśmy się ze znajomymi kilkoma kawałkami drewna, ponieważ z mokrego drewna nie uzyska się tak wysokiej temp. i Radek w sobotę rano przepalił tak, że aż szamot popękał Ale komin wytrzymał No i udało się, nie śmierdzi już

 


Dzisiej popalam cały dzień na minimalnym dopływie powietrza i jest gorrrąco

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Już w komentarzach napisałam, ale dla porządku rzeczy wspomnę i tutaj:

 


Balinek ma od wczoraj nowy dom. Nie było innego wyjścia.

 


Dzięki Ziabie za wsparcie moralne, Ori_noko, Tomkowi 1950 za fachowe porady, no i wszystkim, którzy trzymaliście kciuki za szczęśliwe zakończenie. Znaleźliśmy Balusiowi fajną rodzinkę. Dzisiaj dzwoniłam i dowiedziałam się, że wszyscy bez wyjątku zdążyli się zakochać w naszej czarnej mordce. Nie dziwię się im...

 


A Natulka dochodzi do siebie. I to dla nas najważniejsze.

 

 


Jeśli zaś chodzi o kwestie czysto budowlane, to mamy od poniedziałku podłączony kominek Czytałam na forum, że przy pierwszych rozpaleniach strasznie śmierdzi. Zdziwiłam się więc gdy nic nie śmierdziało Do czasu... Po ok godzinie zaczęło śmierdzieć niemiłosiernie, ale nie z wkładu, lecz z rur dgp. Taki smrodzik aluminium. Mam nadzieję, że to o ten smrodek chodziło i że to on mija po 3-4 rozpaleniach. Trochę ciężko pali się naszym świeżym drewnem, ale tak dla smaczku da się, trzeba ino otworzyć popielnik, żeby zwiększyć dopływ powietrza. Cóż nasze drewno leżakuje dopiero ze 3 tygodnie.. Obawialiśmy się o sprawnośc dgp bez wentylatora. Niepotrzebnie. Po ok godzinie od rozpalenia z kratek nawiewa super ciepełko.

 

 


I to tyle nowości z placu boju.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Kolejny wpis i znowu wieczór wyborczy. Mam nadzieję, że następnego wpisu będę mogła dokonać trochę wcześniej niż na kolejne wybory..

 

 


Trochę do opisania jest a czasu niewiele więc do rzeczy.

 


Baloo okazał się być jednak chyba z PiSu, a raczej PiSsu, bo na początku nic ino lał.. Acha a drugą noc całą jechał do rygi Ot, poczatek mieliśmy bojowy Teraz jest gut, urósł w ciągu tych 10 dni 2 kg

 


Na początku miałam kryzys masakryczny z serii: czy ja zwariowałam? czy ja mam za mało na głowie?? czy mi źle było z przespanymi nocami??? No ale kryzys szybko minął, bo się w tym czarnym gnojku zakochałam..

 


Miłośc miłością, ale okazało się, że mamy problem z glizdunią We wtorek ostatnie i ostateczne badania. Wszystko wskazuje bowiem na to, że niestety, ale Balooś nie będzie u nas mógł zostać.. Natka jest już na to przygotowana psychicznie, rozmowy rozdzierające serce już się odbyły (pierwsza z nich skończyła się wyrzutem Natki: "Mamusiu, ale ja nie mam braciszka, ani siostrzyczki, to chociaż Balinka chciałam mieć Ja go tak kocham " A dzisiaj po kolejnej rozmowie stwierdziła: "no dobrze, to oddamy Baloosia, ale kupcie mi chociaż złotą rybkę, żeby mi mogła moje marzenia spełniać ".). Trudne to dla nas strasznie wszystkich, ale zdrowie glizduni jest najważniejsze, a ma niestety coraz silniejsze objawy alergiczne. Zaczęły się już w nocy, gdy tylko Balooś do nas przyjechał.

 


To jest ta pierwsza niewesoła wiadomość..

 

 


Kolejna to taka, że mamy przeciek w instalacji c.o. W ciągu doby ucieka nam ok 0,5-0,6 l wody. Niestety nie sprawdziły się prognozy panów, że to zawór w rozdzielaczu. Po wymianie zawora spadek ciśnienia na piecu zmiejszył się jedynie o ok 0,1 bara. Odcieliśmy dół, sądziliśmy, że przeciek jest na dole, bo na suficie nic nie wychodzi, a poszło nam już ok 10-12 l wody gdzieś w mury! Ale niestety w ciągu doby spadek ciśnienia wyniósł ok 0,4 bara. Wyszło nam, że leci gdzieś na dole i na górze, na górze słabiej. Ale przeciek na dole nie wiem kiedy by wyszedł, tzn, kiedy by było widać jakiś ślad - przeciez na pexach jest jastrych, 25 cm styropianu na mijankę, folia

 


Radek ma całe szczęście jutro wolne i rano pojedzie do firmy na poważną rozmowę.

 


Przy okazji ostatniej wizyty fachowcy z firmy powiedzieli, że w sumie pexy da się wyciągnąć z peszli, ale nie jest to takie proste. Słabo mi się robi na samą myśl o kuciu itp. Panowie stwierdzili (przy okazji wizyty tydzień temu), że nam się taka awaria w sumie by opłacała, bo fajne odszkodowanie byśmy dostali - dopiero dzisiaj te słowa powtórzyła mi siostra, które je słyszała. Dobrze, że przy mnie tego nie powiedzieli

 


Na materiały mamy gwarancję dożywotną a na wykonastwo bodaj 10 lat. Cudnie, co? Myślę, że wszystko rozstrzygnie się w ciągu tego tygodnia.

 

 


Co jeszcze? Jutro Radula spróbuje też podłączyć kominek. Nawet ten fakt nas aż tak nie cieszy w obliczu problemów z Natką, c.o. i Baloosiem.

 

 


Czeka nas więc chyba tydzień rozstrzygnięć..

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Dziś średnio, a radzej po-średnio, budowlanie (bo gdyby nie dom, nie byłoby Baloo, a o niego tu chodzi):

 

 


Wczoraj jako świadoma wagi wydarzeń obwywatelka tego państwa poszłam głosować (tzn. poszliśmy wszyscy, jak zawsze). Wieczorem śledziłam wieczór wyborczy a w nocy... miałam sen..

 


Śniło mi się, że Baloo powiedział mi ( ), że niestety nie będzie do nas mógł przyjść, bo on jest z SDPl a większość w wyborach zdobyło PiS.

 


Taaa....

 


A moje dziecko wczoraj do mnie mówiło per "Frau K." (i tu padło moje nazwisko) . Czy ja jej coś zrobiłam??

 

 


Muszę nad tym wszystkim poważnie pomyśleć..

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

I tu jeszcze raz saloon i parkieci, oraz oczywiście glizdeczka w roli głównej (od miesiąca chodzimy na tańce, więc teraz ćwiczy całymi dniami różne wigibusy ). Za oknem tym razem .. pranie Powód bardzo prosty - suszarka najlepiej stoi na "tarasie" (z palet ) ponieważ nasz "ogród" to nadal pobojowisko.

 


Acha - a to po prawej stronie to tablica Natki.

 

 


http://foto.onet.pl/upload/20/37/_534898_n.jpg

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

A tutaj przygotowane już od tygodnia posłanie dla Baloo.

 


Idąc za radą pani "mamusi" Baloo przygotowaliśmy dla niego kojec - na początek, żeby nie niszczył nam (szczątkowych ale zawsze ) mebli, a nie daj Boże, żeby nie dobrał się nam do wyczekanych przez 5 mies. drzwi (kolejnych 5 mies bym nie zniosła ).

 


Widać tutaj też naszą balustradę (malowaną tym samym impregnatem, którym potraktowaliśmy podbitkę V33).

 

 


http://foto.onet.pl/upload/31/98/_534897_n.jpg

 


(zdjęcie zrobiłam z łazienki)

 


(acha - a kojec Radek zrobił z ok 16-letniego łóżeczka znajomych, których córka powiedziała, że nam tego nie wybaczy jak zobaczy Baloosia, to na pewno jej minie )

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

No chyba sie udało

 

 


Dzisiaj tylko trzy zdjęcia. Resztę postaram się umieścić jutro (łącznie z tym cudem ogrodomym ).

 

 


Oto nasza czerwcowa (nieudana) próba malarska (jedna z.. ). Zdjęcie nie oddaje jednakże całęj głębi różu, która to miała być oksydowaną czerwienią

 

 


(niestety trzeba głowę przekrzywić..)

 

 


http://foto.onet.pl/upload/18/78/_534560_n.jpg

 


To miał być mój gabinet Tzn jest, ino teraz ma kolor baaaaaardzo jasno zielonkawy. Naprawdę uspokaja.

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Może dziś się uda coś wkleić?

 

 


W tej właśnie chwili są panowie szefowie firmy od ogrzewania. Jednym uchem słyszę, że ekipa ma wpaść w środę lub czwartek ok 18 z całym sprzętem ponieważ lekko cieknie na rozdzielaczu na górze i stąd te spadki ciśnia na kotle, gdy włącza się ogrzewanie. No to pikuś a nie problem

AgnesK

Praktyczny dziennik AgnesK

Mam zdjęcia. Tworzę kolejny album - wolno idzie Mam nadzieję, że się uda i podzielę się z Wami kilkoma zdjęciami.

 

 


W międzyczasie trochę popiszę:

 


wczoraj dojechało drewno - dwa i pół żuka dębu, pół żuka brzozy. 5 m. Nie mieliśmy pojęcia że tyle tego będzie Przyjemność ta kosztowała nas 110 za metr, czyli w sumie 550 zł (miało być 100 za m, ale okazało się, że 5 m ro b. mało i dlatego cena wyższa. Cóż, prawo rynku).

 


Radek od rana bawi się w drwala

 

 


Panowie od ogrzewania mają być jutro dopiero. Ktoś zapomniał o nas.. Radek rano pojechał do miasta po siekierę, potem wstąpił do firmy E. i powiedział ino:

 


- Już sobie na was kupiłem siekierkę..

 


Pan obiecał że jutro będą NAPEWNO. Ano zobaczymy.

 

 


Rano wpadł do nas na minutkę mistrz rzucić okiem na naszą kanalizę. Okazało się, że w odpływie w pom. gosp., skąd najbardziej śmierdziało, jest wyłamany kawałek plastiku, którym smrodek się wydostaje. Radula już wie jak to naprawić. Jakiś czas temu pozatykaliśmy ten odpływ szczelnie workami, bo nie szło wysiedzieć w domu...

 


W łazience na dole musimy natomiast zamontować trójnik z odpowietrznikiem fi50 (czy napowietrznikiem ). Radek jednak powiedział mi, że on coś czuje (zebyście wiedzieli jak to czuć.. ), że smrodkowi w łazience jest winne niedokładne połącznie rury w podłodze.. Nic to, zrobimy trójnik i zobaczymy czy zadziała.

 

 


Narazie wyśę tę wiadomość, bo muszę zresetować komputer

 


Ciągle mam nadzieję, że coś uda mi się dziś wkleić..



×
×
  • Dodaj nową pozycję...