Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    155
  • komentarzy
    49
  • odsłon
    1 222

Entries in this blog

Kaizen

Chłodzenie bypassem

W temacie skuteczności schładzania bypassem. Zwróćcie uwagę na poprzednie wykresy - włączenie bypassu nie powoduje, że temperatura czerpni = temperatura nawiewu ani temperatura wyrzutni nie równa się temperaturze wywiewu. Wnioskuję z tego, że bypass jest nieszczelny i część powietrza przepływa przez wymiennik. Więc przy uszczelnieniu bypassu (dla jasności - w tym momencie chodzi o uszczelnienie od strony wymiennika, a nie o czym wcześniej było, od strony kanału bypassu) efekt powinien być bardziej widoczny. Bo widoczny jest mało. Co więcej - żeby wszystko było widać jak na dłoni potrzebne są warunki laboratoryjne gdzie można puścić dokładnie taką samą temperaturę na wywiew, dokładnie taką samą na czerpnię i sprawdzić, jak będą się różniły temperatury wyrzutni i nawiewu w zależności od stanu bypassu. Ja jestem skazany na temperatury jakie mam w rzeczywistości.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=431152

 

IMO z tych pomiarów cokolwiek można porównywać tylko między zaznaczonymi wynikami - trzy dni.

 

Największe schłodzenie było w 1 czerwca, gdy bypass był otwarty - chociaż temperatura na czerpni była tej nocy najwyższa. Jak porównamy z 2 czerwca, gdy temperatura czerpni była nieznacznie wyższa można wyciągnąć wniosek, że bypass pozwolił schłodzić dom jedynie o 0,17*C w porównaniu do zamkniętego bypassu. Wydaje się niewiele. Ale....

1. Wszystkie temperatury są mierzone wewnątrz rekuperatora. Rury pe-flex mam położone na stropie monolitycznym i przykryte 40cm wełny. To jest o tyle istotne, że powietrze po opuszczeniu pomieszczenia jeszcze nagrzewa się w drodze do rekuperatora. Czyli w pomieszczeniach i na anemostacie wywiewnym temperatura zapewne jest niższa - ale tego nie mam opomiarowanego więc nie wiem o ile. Jak ktoś nie ma bezwładnej cieplnie masy grzejącej powietrze w rurach, to efekt będzie większy.

2.Ostatnia kolumna to dla porównania pracująca przez dwie godziny klima o mocy chłodniczej nominalnej 3,2kW (max 3,4kW) ustawiona na 18*C. Więc prawdopodobnie wyrzuciła na zewnątrz ponad 6kWh ciepła. A zbiła temperaturę mniej, niż bypass przez noc.

 

Więc jak dla mnie chłodzenie bypassem nie daje spektakularnych efektów - ale kilka kWh może praktycznie za darmo wyrzucić co noc na zewnątrz. Klimy nie zastąpi - ale może kilka złotówek zaoszczędzić.

 

Jak ktoś chce pochylić się na danymi źródłowymi - to są tutaj

Kaizen
Wadą sterowania strefowego jest tylko i wyłacznie wiekszy koszt inwestycyjny.

 

Po 25 minutach od odpalenia mocy grzewczej jakieś 6 x większej od obciążenia w danym czasie (mało kto przy wodnej ma tak przewymiarowane ogrzewanie - 3x względem obciążenia przy -20* - więc u większości inwestorów czas reakcji będzie jeszcze do 2-3x dłuższy) temperatura powierzchni podłogi w większości miejsc spadła. Jaki sens ma i temperaturą czego sterowanie miałoby być lepsze, niż temperatury na zewnątrz? IMO tylko skorzystanie z prognozy pogody (krótkoterminowe nieźle się sprawdzają) byłoby lepsze. Bo co z tego, jak wyłączy się grzanie podłogi po np. odpaleniu piekarnika, jak reakcję będzie widać po ładnych paru godzinach? A tą widoczna reakcją będzie zimna podłoga a w efekcie i powietrze?

 

Owszem, odpalając piekarnik wrzucimy do pomieszczenia z 1 czy 2kWh i podniesiemy temperaturę powietrza. Zmniejszy to jednak moc grzewczą podłogi i bez automatyki (moc zależy od dT). Za to jak nie wyłączymy podłogówki, to nie będzie "dziury" w grzaniu - wraz ze spadkiem temperatury powietrza odzyska ona moc grzewczą i będzie uzupełniała straty. Jak wyłączymy - to potem godziny będzie trwało, zanim wróci do równowagi. A w tym czasie temperatura spadnie poniżej zadanego poziomu. Przed przegrzaniem też nie zdąży uchronić - co najwyżej (przy długim pieczeniu) trochę je zmniejszy i skróci. Dla mnie to wady i pomimo tego, że to nawet łatwiejsze i niejako w standardzie przy kablach rozwiązanie, to wolę pokombinować i sterować pogodą a jeszcze lepiej prognozą pogody.

 

attachment.php?attachmentid=425069 - link do fotki w większej rozdzielczości).

 

"Wiersze" to poszczególne pomieszczenia. Pomieszczenia 1 (1,2kW) i 3 (1,2kW) - parkiet. Pomieszczenia 2 (545W) i 4 (545W) gres.

 

Kolumny - to kolejno:

1. Ok. 13:04 (tuż przed włączeniem ogrzewania)

2. Ok. 13:30 (po 25 minutach grzania)

3. Ok. 14:15 (kilkanaście minut po zakończeniu grzania)

4. 17:30 (3,5 godziny po zakończeniu grzania).

 

Edyta.

Jeszcze filmik pozornie nie związany z tematem.

 

Tak od czwartej minuty. Może komuś zaświta, czemu cegła, mokry gazobeton czy mokre drewno wygląda na pierwszy rzut oka na świetny izolator? Czemuż to ciepło nie "wylazło" na wierzch, chociaż po zabraniu gazobetonu widać, ze mata pod nim zimniejsza niż pod izolatorami? Jak to się przekłada na ogrzewanie podłogowe?

 

Czemu ludzie są zadowoleni po zapłaceniu za sterowanie strefowe to pytanie do psychologów.

 

 

Podaj jaką masz histerezę swoich regulatorów

 

Na fotkach są wyniki bez żadnej histerezy, bez sterownika. Kable pracowały na 100% mocy.

 

 

A tak przy okazji dlaczego przy swoich kablach nie zastosowałes sterowania pogodowego tylko strefowe, nie pisz ze sie nie da, bo sie da, jest trudniejsze w realizacji, koszt tez jest wiekszy ale sie da i nie chodzi mi o sterowanie na podstawie prognoz.

 

Teraz mam "sterowanie" wg zegara. 3x1 do 1,5h grzania na dobę. Jak wg prognozy idzie ochłodzenie to ręcznie wydłużam, jak ocieplenie, to ręcznie skracam. Bezwładność jest taka, że i takie prostackie sterowanie daje na tyle zadowalające efekty, że w rankingu rzeczy do zrobienia sterowanie ogrzewaniem wylądowało na końcu - dobrze będzie, jak zrobię przed następnym sezonem. Zamierzam oprzeć na prognozie pogody.

 

Wszystkie wykresy, które widziałem dowodzą ogromnej bezwładności podłogówki i bardzo wolną reakcję temperatury powietrza.

 

Weźmy taki filmik - ok. 22 minuty:

https://www.youtube.com/watch?v=jou5aEC4mPo]Film Devi

 

 

Czy

Myślę, że to zależy od akumulacyjności posadzki, akumulacyjności reszty domu i tego, czy grzanie jest cały czas czy tylko w taniej taryfie. U mnie nawet 5 stopni w ciągu doby, dom szkieletowy, 8cm posadzki. Co ciekawe, to się prawie nie zmienia przy niższych temperaturach, tylko zużycie energii rośnie.

Przykład poniżej (w tej chwili nie ma żadnych źródeł ciepła oprócz ogrzewania).

 

 

attachment.php?attachmentid=404847

 

 

attachment.php?attachmentid=404848

 

O bezwładności podłogówki cz. 2.

Jaka wylewka do ogrzewania podłogowego

Kaizen

Czy WM się opłaca?

Nie jesteś trochę za bardo optymistycznie nastawiony? z tą sprawnością i tym że zamian WM na WG to 23kWh/m2/rok

 

Tak wylicza Build Desk. Średnią sprawność mam znacznie większa.

 

Najniższa sprawność, jaką dotąd zanotowałem:

Czerpnia 1,3*

Wyrzutnia 6,7*

Nawiew 16,5*

Wywiew 20,3*

Przepływ ponad 150m3/h

 

Gdy nikogo nie ma w domu mam niższy przepływ (a im niższy, tym większa sprawność). Wyższego nie mam ustawionego w harmonogramie - czasami ręcznie odpalę wietrzenie.

 

Czyli 80%. Gdyby takie warunki były przez całą dobę to reku odzyskałby 18,33kWh. Temperatury dosyć bliskie średnim w sezonie grzewczym. Więc można by to przemnożyć przez długość sezonu grzewczego i podzielić przez powierzchnie domu. Dosyć blisko tych 23kWh wychodzi (raczej więcej).

Żeby było ciekawiej, to temperatury z ostatniej nocy - 2019-05-06 4:50.

Bez WM przydałoby się odpalić ogrzewanie i wydłużyć okres grzewczy.

W tej chwili mam:

Czerpnia 13,8*

Wyrzutnia 16,1*

Nawiew 20*

Wywiew 20,9*

Czyli sprawność 87,3% i odzysk w przeliczeniu na 24h 7,48kWh

 

Pewnie przy takich kosztach przy WG bym zatykał kratki - ale jakbym miał tak samo, jak przy mechanicznej 150m3/h to wyniki wychodzą takie.

 

Edyta.

Dopiero zauważyłem, że pomyliłeś się w obliczeniach. Różnica to 33kWh/m2/r.

Przy okazji innej dyskusji trafiłem na stronę projektu Kasjopea 4 gdzie jest podane dla niego EUco przy WG 67,47 kWh/(m2 rok) a dla WM 34,82 kWh/(m2 rok). Czyli wychodzi różnica 32,65 kWh/(m2 rok) - czyli bardzo podobnie, co u mnie. To tak na potwierdzenie moich wyliczeń.

 

W sumie, to ja nie rozważałem, czy WM się opłaca, gdy podejmowałem decyzje. Tak, nie zawsze kieruję się opłacalnością - rozwiązania, których użyteczność mi nie odpowiada odrzucam bez liczenia. Tak odrzuciłem kocioł na węgiel, tak odrzuciłem WG,tak odrzuciłem kaloryfery i trochę innych rozwiązań.

Ale wychodzi mi teraz na to, że biednych nie stać na wentylację grawitacyjną, bo w przyzwoicie ocieplonym domu przez WG ucieka grubo ponad połowa ciepła. Różne artykuły i kalkulatorki podają, że przez WG ucieka 20-40%. Co dawno przestało być prawdą (albo dotyczy domów gdzie na zimę całkiem zasłaniane są kratki wentylacyjne).

 

Edyta 2020-01-11

Zapomniałem dokończyć obliczenia i policzyć drugą stronę równania. Nadrabiam.

 

WM w moim domu zaoszczędzi więc na ogrzewaniu 33kWh/m2*115kWh=3795kWh w porównaniu z grawitacyjną. A ile kosztowałaby mnie ta kWh? No, to nie jest, wbrew pozorom, takie proste. Bo niby wg taryfy PGE w G12 kWh kosztuje mnie w taniej strefie po ostatnich podwyżkach 36,38gr czyli oszczędziłbym 1380,62zł rocznie. Ale gdybym miał większe straty, to dla utrzymania tego samego komfortu musiałby więcej grzać w drogiej strefie - więc gdyby z tych 3795kWh połowa była w drogiej, a druga połowa w taniej - to oszczędności byłyby 2070zł. A może powinienem policzyć tę całą oszczędność w drogiej strefie? Dajmy fory WG i policzmy, że oszczędzam na ogrzewaniu 2K zł (każdy niech podstawi swoje m2 i swoje koszty kWh).

 

Ale jest jeszcze jedna rzecz która sprawia, że powyższe wyliczenia odzyskanych kWh są zaniżone. Przy WM gdy mnie nie ma chodzi bardzo małych obrotach (a te 33kWh zakładają 150m3/h 24/7). A to oznacza i wyższą sprawność, i mniejsze przepływy więc straty jeszcze mniejsze. Przy WG nikt nie będzie się bawił, w przymykanie np. 70% powierzchni kratek wychodząc z domu czy inne zabawy kilka razy dziennie. Więc albo znacznie pogorszy się komfort przez stałe przytłumienie wentylacji, albo będziemy mieli 150m3/h albo więcej (bo przy większych różnicach temperatur WG działa jeszcze wydajniej - przynajmniej ta dobrze zrobiona).

 

Ile kosztuje mnie prąd i filtry?

1. Filtry M5 do Izzifast, wg producenta, należy wymieniać co 90 dni. Koszt oryginalnych to 50zł/szt czyli wychodzi 400zł rocznie. Można to przyjąć jako maks, i można tu oszczędzić dokładając przed filtrem tanią włókninę G4 (10zł/m2 co wystarczy pewnie na dwa lata) - a wydłuża to żywotność filtrów fabrycznych ze dwa razy. Można też dołożyć F7 za fabrycznym M5 - poprawiając skuteczność filtracji. Trzeba też mieć na uwadze, że większość rekuperatorów ma filtr klasy G4 (tańszy i gorzej filtrujący) czy bywają ramki wielorazowe do tej włókniny po 10zł/m2, więc dla wielu rekuperatorów koszt będzie niższy czy nawet pomijalny.

2. Prąd do rekuperatora.

Edyta 2021-02-19

W związku z tym chyba w końcu doszedłem do docelowych ustawień.

Aktualnie mam na czerpni filtr F9 a na wywiewie standardowy M5 (obydwa poprzedzone prefiltrem G4 często wymienianym). Redukcję nawiewu mam -29% a wywiewu -35%. Jak na lato wstawię na czerpni M5 to spadną opory i zmniejszę obroty nawiewu więc zużycie prądu trochę spadnie - ale policzmy dla uproszczenia zimowe zużycie prądu.

Po uwzględnieniu korekcji mam

29/26% - 17,6W - 55h tygodniowo z czego 45h w drogiej strefie

43/39% - 31,3W - 78h tygodniowo z czego 46h w drogiej strefie

64/59% - 78,4W - 35h tygodniowo z czego 7h w drogiej strefie

 

Wychodzi roczne zużycie 176kWh taniej i 145kWh drogiej strefy co przy cenach G12 0,37/0,73 daje 171 zł. Oczywiście zdarzą się dni, gdy mamy gości czy z innego powodu ustawiamy wyższy bieg, ale za to znajdzie się kilka tygodni jak nie więcej gdy wyjeżdżamy i rekuperacja na sztywno może chodzić na minimum (co w przypadku Izzifast oznacza 20%) - więc raczej więcej oszczędzimy względem powyższych obliczeń, niż dołożymy.

koniec Edyty 2021-02-19 - dalej jeszcze poprawiłem wynik

 

3. Amortyzacja rekuperatora. Jak każde urządzenie rekuperator nie jest wieczny. Awaria nie jest kwestią "czy" ale "kiedy". I ile będzie kosztowała naprawa. Przyjąłbym, że wytrzyma kilkanaście lat. Ale znowu dajmy fory WG i policzmy lat dziesięć, czyli w przypadku mojego reku 600zł rocznie .

4. Amortyzacja reszty instalacji. Tu bym przyjął, że instalacja jest równie trwała, co budynek. Po wydzieleniu rekuperatora - pewnie nawet instalacja WG będzie droższa, niż WM (licząc koszty nawiewników, kominów wentylacyjnych, obróbek blacharskich dachu itd.). Co więcej - przy WG przy każdej wymianie okien trzeba by doliczyć koszt nowych nawiewników. Więc tu, znowu dając fory WG, różnicę wyceniłbym na 0zł/r.

 

Razem wychodzi 1171zł kosztów - jestem co roku "do przodu" ponad 800zł. W tym przypadku komfort idzie w parze z oszczędnością. Mamy przefiltrowane, ogrzane zimą i schłodzone latem (gdy mamy klimę, to reku zadziała "w drugą stronę" i obniży koszty chłodzenia - czego nie wyceniłem) powietrze. Tyle ile chcemy niezależnie od pogody. To bardzo ważny czynnik zarówno dla komfortu, jak i do kosztów. Często niedoceniany. Zacznijmy od tego, jak działa wentylacja grawitacyjna. Jest napędzana ciągiem kominowym (tu też niektórzy budując nie rozumieją, że musi być odpowiednio wysoki komin - robią grzybki na dachu i się dziwią, że WG im wcale nie działa).

 

Prawidłowo wykonana WG zimą działa aż miło, bo wzór na ciąg kominowy to:

Pc = (Mz – Ms) x g x h (Pa)

gdzie Pc - ciąg kominowy w paskalach,

Mz - gęstość powietrza zewnętrznego w określonej temperaturze (kg/m3)

Ms - gęstość powietrza wewnątrz/spalin przy temperaturze wlotu (kg/m3)

g - przyspieszenie ziemskie (9,81 m/s2)

h - wysokość komina.

 

Jak mamy dużą różnicę temperatur - ciąg jest duży. Jak mamy upały, to różnica niewielka i nie koniecznie wewnątrz jest cieplej. Czyli jak wiatr nie poratuje, to nie działa.

 

Trzeba też pamiętać, że w miejsce usuniętego powietrza trzeba wpuścić "świeże". Tematów o grzybie, pleśni i innych problemach w domach po wymianie starych okien na szczelne dużo do znalezienia. Ale jak to, nie po to wydaję kasę na ogrzewanie, żeby mi po plecach zimne powietrze ciągnęło.... No, niestety. Jak nie zamontowałeś rekuperacji, to właśnie po to grzejesz, żeby kominy wyciągały ciepłe powietrze, żebyś nie miał grzyba, pleśni i innych problemów. NAWIEWNIKI SĄ NIEZBĘDNE.

 

Rekuperacja działa tak wydajnie, jak chcemy. I można to zaprogramować czy zautomatyzować. Wyliczenia strat są oparte o stały przepływ - te przykładowe 150m3/h jest i tak zawyżone. Bo w praktyce to jak nikogo nie ma w domu to rekuperacja chodzi na minimum (u mnie jakieś 20% czyli z 80m3/h uwzględniwszy spadek oporów). Można to zaprogramować wg zegara. Niektóre rekuperatory (i pewnie będzie ich przybywać) umożliwiają automatyzację np. obniżenie obrotów na minimum po uzbrojeniu alarmu czy regulują obroty na podstawie stężenie CO2 (tu uwaga - gdy rekuperator steruje obrotami na podstawie stężenia na wywiewie to nie ma to najmniejszego sensu, ważne stężenie w najbardziej obciążonym pomieszczeniu, więc tam musi być czujnik - taki w rekuperatorze bym wyłączył nawet, jakby mi w promocji sprzedali rekuperator z takim czujnikiem taniej, niż bez niego)

 

Ale wróćmy do oszczędności.

Do tych ponad 800zł/r oszczędności przy ERV należałoby jeszcze dodać koszt nawilżania (osmoza, prąd, praca) a od kosztu nabycia reku odjąć koszt nabycia nawilżaczy - tu trochę o tym pisałem.

 

[edyta 2021-11-10]

Tak obrazkowo:

 

attachment.php?attachmentid=458171

Choćbyś nie wiem jak się starał, to jak pochylisz się nad liczbami to wyjdzie, że WM zawsze się opłaca. Jak zejdziesz do 15m3/h faktycznej wymiany, to wydasz krocie na lekarza, walkę z grzybem, pleśnią i wymianę mebli, pościeli, ubrań itd.

[/edyta 2021-11-10]

 

WG jest dla rozrzutnych i nie ceniących komfortu czystego powietrza o temperaturze niewiele odbiegającej od tej w domu.

 

A jaki rekuperator wybrać?

 

Generalnie - pod uwagę bierz wyłącznie rekuperatory z wymiennikiem ERV (dla odzysku wilgoci*) i silnikami wentylatorów EC (bo mają szeroki zakres regulacji, wyższą sprawność i wyższy spręż nawet przy niskich obrotach - przy tradycyjnych nie zejdziesz tak nisko z obrotami i niepotrzebnie będziesz tracił energię zarówno cieplną jak i elektryczną). Owszem, są droższe - ale za te dwie cechy zdecydowanie warto dopłacić.

 

Istotne "bajery":

- bypass (musi być szczelny, żeby zimą nie generował strat - albo sam go na zimę uszczelniaj).

- programowanie wydajności wg godzin/kalendarza. Przydatne jak masz stały plan tygodnia. Jak nikogo nie ma w domu puszczasz na minimum (wyłączanie całkowite odradzam, bo mokry zlew i kabina prysznicowa dalej schną - podobnie jak inne rzeczy a do tego warto wyrzucić CO2 i wilgoć które wyprodukowałeś przed wyjściem)

- możliwość ustawienia na czas wyjazdu jak najniższych obrotów i płynnie od tego poziomu do maksa (dlatego EC)

- jeżeli automatycznie zmieniane obroty wentylatorów - to tylko na podstawie zewnętrznej sondy którą umieścisz gdzie chcesz (lub wielu). Nie wiem, czy ktoś ma fabrycznie - ale:

- jak myślisz o "inteligentnym" domu w bliższej czy dalszej perspektywie to możliwość komunikacji z nim i elastyczne sterowanie (np. automatyczne schodzenie na minimum obrotów po aktywacji alarmu czy dopięcie czujników CO2 czy wilgotności w różnych miejscach i dopisanie algorytmu do sterowania obrotami czy bypassem).

 

- Po lekturze wątków rekuperatorów mam też wątpliwości, czy równoważenie przepływów jest skuteczne - nie wiem, czy różnice ciśnienia zbyt małe, czy sprzęt zbyt awaryjny. Ale wpisów o problemach sporo.

 

Dlaczego nie warto dokładać do automatyki sterowanej czujnikami CO2 czy wilgotności w reku, tak promowanej i wysoko wycenianej przez producentów? W skrócie:

Jak reku nie potrafi sterować wydajnością na podstawie zewnętrznego czujnika CO2 który umieścisz sobie tam, gdzie akurat masz największe obciążenie (np. w w salonie w czasie imprezy a na co dzień w master bedroom) to tryb automatyczny jest bezwartościowy a nawet szkodliwy. Bo w nocy, jak wszyscy śpią masz niższe średnie stężenie CO2 (czyli to zmierzone w reku) niż gdy mieszkańcy są aktywni w domu - ale największa wydajność na co dzień jest potrzebna, jak rodzice śpią za zamkniętymi drzwiami (a co dopiero jak nie śpią).

Do tego czujniki CO2 trzeba regularnie kalibrować - najlepiej "wyprowadzając" na zewnątrz a i tak z czasem mój zaczął pokazywać nierealne wartości (wskazania CO2 na zewnątrz były mocno zmienne i oscylowały bliżej 1000 ppm niż 400, jak powinien się skalibrować).

 

 

Dłuższe wyjaśnienie we wpisach o regulacji wentylacji.

 

 

*Zimą, przy sprawnej wentylacji, nie masz nadmiaru wilgoci - masz jej ogromny deficyt. Jak ogromny to mało kto zdaje sobie sprawę, bo praktycznie wszystkie cywilne higrometry w miarę realistycznie pokazują wilgotność blisko środka skali - w bardzo suchych i bardzo wilgotnych warunkach zazwyczaj ogromnie przekłamują. Nawilżacze, które są w stanie go uzupełnić kosztują więcej w nabyciu i używaniu niż rekuperacja. Dlatego odzysk wilgoci to takie super rozwiązanie. Dlatego ja zmieniłem reku na taki z ERV. A Owczar zmienił chociaż ma porządny nawilżacz który kosztował sporą czapkę pieniędzy. Zdarzają się jednak okresy, gdy samo ERV nie daje rady i nawilżacz się przyda - ale to sporadyczne sytuacje w porównaniu z wymiennikiem bez odzysku wilgoci.

Pierwszej zimy po zamieszkaniu miałem reku bez odzysku wilgoci - były okresy, gdy nawilżacze nie dawały rady w pokojach dzieci (tylko w dwóch małych pokojach postawiłem).

Drugiej zimy miałem już ERV - i wilgotność była w normie i raczej w jej górnej części.

Trzeciej zimy już bywały okresy, gdy wilgotność spadała poniżej 40% i przeprosiłem się z nawilżaczami (na szczęście się ich nie pozbyłem - ale nie wiem, czy jakbym ich nie miał, to czy bym znowu kupował). Zwracam też uwagę, żeby nie nabrać się na rekuperatory niby ERV które odzyskują "do 20% wilgoci" - to całe nic. Przyzwoity ERV potrafi w pewnych warunkach odzyskać w okolicach 90% - a w najgorszych sporo mu brakuje do 40%. Trzeba też pamiętać, że odzyskuje tak jak ciepło - w tę stronę, która ma mniejszą wilgotność bezwzględną a sprawność liczy się analogicznie, jak sprawność temperaturową.

 

 

Powiązane tematy:

 

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132565-Troch%C4%99-o-regulacji-wentylacji-cz-1

 

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132568-Troch%C4%99-o-regulacji-wentylacji-cz-2

 

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132817-Troch%C4%99-o-regulacji-wentylacji-cz-3

 

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132531-Zalety-wentylacji-mechanicznej

 

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132785-Sk%C4%85d-si%C4%99-bior%C4%85-zyski-bytowe

 

https://forum.muratordom.pl/entry.php?132567-Zyski-s%C5%82oneczne-ile-tracimy-latem-a-zyskujemy-zim%C4%85

Kaizen
W czasie budowy miałem etapy przestojów i etapy gdzie i trzy ekipy na raz się kotłowały. Ale teraz mam rekord rozgrzebanych tematów.

Mam położone płytki wszędzie, gdzie miały być - ale jeszcze spora część niezafugowana.

Mam przyklejone deski - ale jeszcze czekam na cyklinowanie i olejowanie.

Mam prawie zrobioną kuchnię - zostało AGD i blat.

Mamy opracowane i prawie zamówione meble na wymiar (do łazienek, wiatrołapu, przedsionka i głównej sypialni). Pan, który będzie robił nam meble już do trzeciego lokum poszerza menu i robi też meble kuchenne i blaty (ale nie wiedząc o tym już kupiłem w Ikei).

Mam prawie zaizolowany strop - został pas na środku, na którym ma być deskowanie.

Zacząłem też robić psu budę - i to chyba najpilniejszy temat patrząc na termometr. Teraz ma urządzone legowisko w nieocieplonym blaszaku - ale gardzi nim i zazwyczaj śpi pod chmurką. Podobno to częste u Berneńczyków. Oby budę polubił.

 

Co do kuchni, to już za prawie 2K zł z ponad 8K zwróciłem. Np. okazało się, że w jednym miejscu zmieści się szafka 60 na co w teorii nie było szans. Za to piekarnik tak wysoko podchodzi (Sharp), że nie zmieszczą się bebechy indukcji która będzie nad nim. Więc zamiast średniej szuflady pod piekarnikiem będzie niska a nad piekarnikiem blenda. Uchwyty też z netu się żonie bardziej spodobały.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=421878

 

Teraz dylemat na tapecie, to jaki blat. Typowy blat ma 60 cm. Tyle, co szafka z Ikea bez frontu. Do tego Ikea zaleca przymocować również szafki stojące do ściany co przy ich mocowaniach jeszcze z centymetr odsuwa szafkę od ściany. Czyli typowy blat to za mało. A typowy szerszy, to 90 albo 120cm, więc sporo więcej kosztuje i powstają odpady. Z kolei w Ikea nie ma szerszych (poza tymi typowo na wymiar o abstrakcyjnych cenach). A przydałby się taki pod oknem, bo ma dojść do okna (nie ma parapetu). W Ikea trzeba kupić cały blat, żeby z niego zrobić "parapet" i dokleić do zwykłego blatu. Więc dochodzi kosztowne i brzydkie łączenie, a i większość tego blatu ląduje w koszu. Dlatego blat nie będzie z Ikea. Na placu boju jest blat z merbau (czyli z tego, co mamy podłogi w sypialniach), z granitu i zwykły okleinowany. Drewniany mamy teraz. Zrobiliśmy błąd mocując w nim baterię (zamiast w zlewozmywaku) i w jej okolicy jest paskudny. Jeżeli wybierzemy drewno, to bateria będzie mocowana do zlewozmywaka. Ale pewnie dalej będzie to rozwiązanie wymagające najwięcej uwagi i pielęgnacji.

Tak bardzo orientacyjne, to za merbau 4,1K zł, okleinowany tylko kilka stówek taniej. Granit to jakieś 7K zł. Czy faktycznie to takie super rozwiązanie dla biednych i leniwych?

 

Kilka fotek podłogi. Nie jest IMVHO idealnie ułożona (w sensie są miejscami szczeliny). Ale nie ma ideałów, a drewno i tak pracuje, więc szczelinami nie ma się pewnie co specjalnie przejmować. To jeszcze będzie cyklinowane, szpachlowane i olejowane.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=421879

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=421880

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=421881

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=421882

 

Te małe deseczki zaolejowane - żona sobie zażyczyła te ścinki na podstawki pod kubek.

 

Mam za sobą też pierwsze podejście ze zgłoszeniem zakończenia budowy. Największy problem to ... protokół z wodociągów. Mamy wodę, mamy licznik, płacimy. Ale protokół mamy "tylko" techniczny na montaż bebechów w studni. A to dla PINBu za mało. Z PGE też nie dostaliśmy protokołu odbioru, tylko zaświadczenie, że przyłącze zostało odebrane.

Kaizen
Wczoraj pomieszczenie techniczne zostało wzbogacone o bojler (Joule Cyclone 100l) i zmiękczacz (Sentencia 20).

 

I jak zwykle - nie ma dobrych ekip, są dopilnowane. I tak na początku ustaliliśmy, że będzie pompa cyrkulacyjna do CWU najmniejsza, energooszczędna LFP. Ale nie pamiętałem modelu. Na szczęście ekipa przed montażem dopytała podsyłając linka, czy to ta. A link do pompy do CO, nie nadającej się do CWU. Więc doprecyzowanie - LFP ERGA finalnie została zamontowana. Za to przyjechało naczynie przeponowe też nie nadające się do CWU (internet to cudowne narzędzie). Więc szybka wyprawa do sklepu, i jest. 18l to sporo za dużo, ale niech będzie. Nie zaszkodzi.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=420128

 

Bojler ma dwie grzałki po 3kW. Nie przewidziałem tego na etapie elektryki i mam tylko jeden obwód dedykowany 3x2,5mm. 3kW to i tak sporo, jak na bojler i pewnie wystarczy jedna grzałka. Ale obok są gniazda robocze. Więc na razie mam pomysł, żeby tę dolną podłączyć pod to dedykowane przyłącze z timerem do grzania tylko w taniej strefie i żeby grzała do 55* cały zasobnik (każda ma osobny termostat), a drugą podłączyć do gniazda z ustawieniem 40*, żeby grzała pół zasobnika niezależnie od godziny. Do przetestowania.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=420131

 

 

 

Po zdobyciu sprawności elektryka zdziwiło mnie, że ekipa zabiera się do podłączenia takich grzałek przewodem 3x1,5mm2. Obruszyli się, że Joule tak uczy na szkoleniu. Dla pewności wyciągnęli notatki - i tak mieli zapisane. Uznałem to za przejęzyczenie szkolącego. Zwłaszcza, że wcześniej przestudiowałem instrukcję i tam stoi jak byk 2,5mm2... Ale okazuje się, że w karteczce od producenta grzałki faktycznie stoi 3x1,5mm2. Czyżby na wyspach były inne zasady? Co na to forumowi elektrycy?

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=420132

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=420129

 

Jest też ogranicznik ciśnienia wody.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=420130

 

 

Na pożegnanie ekipa zawadziła wózkiem z narzędziami o winkiel przy drzwiach.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=420133

 

Niby drobiazg, a drażni.

 

Jak naprawić takie coś - tynk silikonowy? Mam też ukruszenia przy gniazdach zewnętrznych (mało precyzyjny elektryk). I zapaćkane pod gniazdami pianą - nie do zdarcia. Jak to naprawić/zamaskować?

 

 

Wieczorem chciałem zagrzać wodę w taniej strefie. I wychodzi na to, że nie dopilnowałem :(

Najpierw jedna grzałka wywalała różnicówkę. Po ponad godzinie poszukiwań znalazłem - kabelek we wtyczce był pokancerowany i neutralny potrafił zwierać do PE. Niestety, nie zawsze. Poprawiłem i działa.

 

Odpaliłem też cyrkulację, tylko coś nie chciała rurka zrobić się ciepła. Cieplejsza zrobiła się za pompą niż przed.

Chwila poszukiwań - i znalazłem. Mam nadzieję, że pompa przeżyła z 1,5 godziny pracy z tym:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=420134

 

 

Wcześniej trzeba było pomalować pomieszczenie techniczne. Malowanie natryskowe to kolejna sprawność, którą zdobywam. Postanowiłem kasę przeznaczoną na robociznę malarza przeznaczyć na sprzęt (Wagner w 625) i farby (Magnat Ceramic). W pokoju nie byłbym zadowolony z efektów (choć bywałem w gorzej wyglądających nowych mieszkaniach). Kwestia wprawy. A przede wszystkim odpowiedniego rozcieńczenia farby. Tak, wiem producent farby nie zaleca - max 5%, Wagner zaleca min. 10%. Za gęsta farba, to gruba faktura. Dlatego chyba ze 20% jest OK (farba ze składu budowlanego - w marketach podobno bardziej rozcieńczona). Malowanie bajka. Za to zabawa z oklejaniem wszystkiego męcząca.

Kaizen
Bojler będzie w końcu Joule 100l. Przewaga nad 150l to 5 zamiast 4 cm izolacji. Do tego tańszy. Dwie grzałki po 3kW w razie W pozwolą dosyć szybko dogrzać wodę, ale nie spodziewam się, żeby było mało (no, może jak rodzina się zwali i wszyscy zechcą się kąpać i prysznicować). Zamówiony w hurtowni, zamontuje "przy okazji" spec od zmiękczacza który ma siedzibę o dobry rzut beretem.

 

Zmiękczacz będzie Erie Sentencia 20. Głowica Erie, złoże ma być Lewatit. Trochę egzotyk - formalnie Erie się nim nie chwali (google znajdują na ich stronie, ale strona nie działa). Podobno bida-wersja z ograniczonym kanałem dystrybucji tylko przez przedstawicieli.

 

Płytki przyklejone zostało zafugować.

 

p. Bogdan od tynków wreszcie znalazł dla mnie czas, i obrobił i ponaprawiał co w międzyczasie różne ekipy rozpruły. Mówił, żeby z tydzień poczekać z malowaniem. To czekam. Farb część już mam, część zamówiona. Będzie Magnat Ceramic Kocie Oko prawie wszędzie poza sufitami (białe oczywiście). Jedną 5l puszkę wziąłem ciemniejszej - Kalifornijski Morganit (na trzeźwo chyba tych nazw nie wymyślają ;) )

 

Wróciłem do ocieplenia stropu - docinam ostatnią warstwę styropianu na murłatę. Trochę to kłopotliwe, bo muszę przeciąć płyty 14 cm pod kątem 30*, bo tyle ma połać i moja gilotyna nie dojeżdża do samego dołu. Więc muszą ciąć kawałek z jednej strony, potem obrócić płytę i dociąć z drugiej. Ale po przymiarce na ścinkach idzie bezproblemowo. Potem rozwinięcie folii (niby na monolit nie trzeba, ale mi zbywa), rozwinięcie wełny i na to mam dwie rolki taniej membrany, żeby się nie kurzyło i żeby powietrze mi nie wywiewało ciepła z wełny.

 

Powoli zbieramy się do zgłoszenia zakończenia budowy. Pozbieraliśmy kwity. Prawie komplet. Braki to protokół odbioru przyłącza z ZE - okazuje się, że trzeba się do nich zgłosić pisemnie albo osobiście (robią od ręki). Chociaż do odbioru budynku potrzebne, to nie wystawiają tego domyślnie (wodociągi wystawiają dla odmiany).

 

A na koniec jakieś fotki. Wypiaskowałem i pomalowałem kozę. Miałem wypalać na dworze (farba wymaga wypalenia) ale na tarasie (gdzie ją piaskowałem i malowałem) było za blisko okapu, żeby palić a znosić jej na dół nie miałem sił. Więc wypalam w domu.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=419683

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=419684

 

Wersja zamknięta chyba będzie częściej używana. Nie robi takiego piekła przed kominkiem, jak otwarta.

 

Trochę fotek w podczerwieni.

Kaizen
Kolejna sprawność - to glazurnik czy raczej gresownik. Ułożyłem płytki 60x60 w pomieszczeniu technicznym (no, trochę ścinków też zużyłem, bo całe mi się skończyły). Potem salon i wiatrołap drewnopodobne 90x15. Cięcie szlifierką tarczą diamentową za dwie czy trzy dychy trochę słabe jest. Więc zamówiłem maszynkę ręczną do cięcia płytek (sporą, bo 90cm do cięcia). Najpierw sprzedawca wysłał pod zły adres. Potem okazało się, że dotarła połamana. Zero zabezpieczenia - pudełko tylko folią owinięte. Kurier, protokół, zwrot... Replay. Druga też niezabezpieczona i połamana. Poddałem się. zamówiłem Rysia.

 

http://incorpore.com.pl/produkty/rys.jpg

 

Zamówiłem też wizualnie bardzo podobną tarczę u myfriendów (przy okazji kilka innych). Ale to pewnie za miesiąc przyjdzie. Więc użyję do układania płytek na tarasie i innych rzeczy.

 

Ale do cięcia na prosto nadaje się dremel z taką małą tarczą diamentową. Problemem jest precyzyjne poprowadzenie - bo dremel służy mi do zarysowania płytki. Prowadnica z odpadu listwy mosiężnej i ścisku stolarskiego :)

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418847

 

Można też dopieścić krawędź szlifując i wygląda prawie jak fabryczna.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418848

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418849

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418850

 

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418851

 

Poszedłem na całość. Najwyżej będę miał rustykalne płytki rustykalnie popękane. Nie tnę na dylatacjach do tego fugę dałem 1,5mm.

 

Miałem dać fugę epoksydową, ale sobie uświadomiłem, że to może być słaby pomysł. W łazienkach już mam - więc sprawdzę, czy obawy słuszne mnie napadły. Bo wylewka idealnie sucha jeszcze nie była (pomimo wygrzewania). Potem dostała gruntem a na końcu w kleju do samego salonu łącznie będzie 50l wody. Jak zamknę jej drogę fugą epoksydową, to nie będzie miała jak się wydostać. Więc prawdopodobnie dam fugę cementową.

Kaizen
Po zaolejowaniu obsadziłem parapety. Zamówiłem takie, żeby tylko z 1-1,5cm wkuć po obydwu stronach. Chciałem grube (wizualnie). Przez "ciepły parapet" miałem tylko 3cm do dyspozycji - tyle wchodzi pod okno. Rozwiązania są dwa - wyfrezować i "pocienić" ten fragment wchodzący pod okno, albo cały parapet zrobić cienki, i tylko dokleić od dołu pogrubienie tam, gdzie wystaje ze ściany. Tylko jednego wykonawcę tej drugiej opcji znalazłem, ale jakoś nie dogadaliśmy się. W międzyczasie znalazłem parapety z oflisem, co mi się spodobało. Więc zamówiłem grube (z przebojami, o czym wcześniej pisałem).

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418844

 

No i pojawił się problem, bo dopiero przy montażu zauważyłem, że okna mam wygięte w łuk - środkiem wchodzą bardziej do wnętrza niż brzegami.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418845

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418846

 

Powalczyłem strugiem z jednym parapetem, żeby to dopasować - ale to sporo zabawy i w końcu się poddałem. Silikonem będę wypełniał.

 

Żałowałem, że nie wybrałem drugiej opcji albo w ogóle cienkich parapetów, ale pocieszył mnie p. Bogdan (od tynków, który robił zaprawki), że miał przypadek, że okno było wygięte do dołu i nie dało się wsunąć parapetu. Co gorsza kamiennego.

 

Tak czy inaczej - sprawność osadzacza parapetów też zdobyta. Osadzacza futryn również (dwie obsadziłem, z czego jedną wyrwałem i będzie inaczej obsadzona).

Kaizen
Trochę nadrobię zaległości.

Po zdobyciu sprawności elektryka zająłem się olejowaniem parapetów, drzwi i futryn.

 

Olejowałem już drzwi w obecnym mieszkaniu, pawlacz i trochę innych drobiazgów. Może komuś się przyda trochę podpowiedzi. Olejowanie jest łatwe i trudno coś zepsuć (w zasadzie jedynie pozostawienie warstwy oleju do wyschnięcia stanowi problem). A efekt IMO spektakularny. Do tego łatwo naprawić rysy (w przeciwieństwie do lakierowanego drewna) i to albo przez zeszlifowanie rysy do zera, albo tylko jej zaolejowanie, co mi nawet bardziej odpowiada.

 

Najpierw trzeba przetrzeć drewno. Do wyboru, czy gąbką, czy papierem, czy siatką czy jeszcze czymś. Papier tak 150-200. Nie chodzi o dokładne wyszlifowanie czy polerowanie. Takie zgrubne oczyszczenie powierzchni (nawet teoretycznie czystej).

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418833

 

Potem odpylić.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418834

 

 

I przetrzeć wilgotną ścierką. Jak będzie biała, to łatwo będzie zauważyć, że to potrzebny krok, bo pędzel nie wymiótł całego pyłu.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418835

 

Olej. wcześniej używałem Bona Carls 90. Ale już nie do kupienia. Kilku różnych sprzedawców i wykonawca podłogi skutecznie mnie namówili na Millic Comfort. Dobry jest.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418836

 

Nakładać można pędzlem i/lub elastyczną pacą.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418837

 

Olejuje się przynajmniej dwa razy. Parapety olejowałem pacą (można bardzo cienko rozprowadzić olej, ale nie sprawdza się przy zakamarkach) trzy razy. Jednak przy olejowaniu futryn doszedłem do wniosku, że mogłem pierwszą warstwę położyć pędzlem, a drugą pacą i nie potrzebna byłaby trzecia.

Po położeniu warstwy czekamy aż drewno wchłonie olej. Można co jakiś kwadrans przelecieć jeszcze pędzlem (bez zamaczania) żeby lepiej się wchłaniał. Na koniec wycieramy do sucha - i to jest ważne, żeby wytrzeć nadmiar oleju zanim zaschnie.

Po pewnym czasie nakładamy drugą warstwę.

 

Warto sobie zorganizować tak oświetlenie stanowiska pracy, żeby pod światło widać było, gdzie położyliśmy za mało oleju czy gdzie się wchłonął szybciej

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418839

 

Efekt końcowy:

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418840

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418841

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418843

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=418842

Kaizen
Enigmatycznie na razie. Dzieję się dużo, większość własnymi rękami. Zaolejowałem i obsadziłem parapety, zaolejowałem futryny i dwie obsadziłem, olejuję drzwi. Był kominiarz - mam protokół (po wpisach na FM i straszeniu kierbuda, że czepi się braku kratki przy kominku zaskoczył mnie fachowością), zrobione pomiary elektryczne (czekam na ubranie tego w formalną formę) - będzie odbiór.

 

Wybieram bojler - strasznie ciężko znaleźć bez wężownicy z przyłączem do cyrkulacji. Jak dotąd tylko Joulie Cyclone Direct znalazłem. Trochę drogi, ale za to nierdzewka. I grzałki 2x3kW.

 

Był p. Bogdan od tynków połatać zniszczenia. Na raz się nie dało zrobić, bo pierwsza warstwa nie twardniała wystarczająco szybko. I tu mi wstrzymuje malowanie i parkiet, bo nie ma czasu wpaść dokończyć (twierdzi, że nie poznam gdzie były bruzdy pod elektrykę, OC czy inne dziury).

 

Kleję płytki. Pierwszy raz. Zrobiłem pomieszczenie techniczne i kończę wiatrołap (kilka płytek zostało do docięcia i przyklejenia). Ciąłem płytki kątówką i dremlem. Ale to nie wychodzi ładnie. Zamówiłem maszynkę ręczną - przyszła połamana :( Protokół z kurierem spisany, sprzedawca ma wysłać nową w poniedziałek. W poniedziałek zaczynam salon. I tu mam dylemat... Bardzo mnie kusi pójść na całość. Gdzie nie czytam, to nie da się fugi mniejszej niż 2,5-3mm na podłogówkę. Ale:

 

 

W jednej łazience mamy fugi 1,5mm, w drugiej większe. Płytki drewnopodobne super wyglądają przy 1,5mm - przy szerszych robi się słabo estetycznie.

 

Salon ma dylatację dookoła jakieś 6x5,5m. Za jedną dylatacją jest kawałek przedsionka. Do tego przez środek przechodzą dylatację w obydwu kierunkach.

Kusi mnie, żeby płytki 90x15 położyć jak leci. Bez cięcia na dylatacjach. Klej Kerakoll H40, Fugalite. Jak pęknie, to i tak będzie to mniej widoczne, niż jak teraz przetnę i zafuguję. Zastanawiam się, czy nie zarysować płytek na dylatacjach, żeby w razie pękania pękły równo. Jest szansa, że podłogówka w salonie nie będzie dopalana (albo bardzo mało), bo zyski słoneczne i bytowe powinny tu być spore. Do tego ogrzewanie kuchni otwartej na salon (i zyski z kuchni) kominek i klima.

 

Dylatacje to tylko nacięcia pacą zrobione w czasie robienia "wylewki" z miksokreta.

 

Chyba nastawię się na to, że pęknie - jak nie, to będę mile zaskoczony ;)

Kaizen
Dla przypomnienia elektryk zostawił mnie z rozdzielnią w takim stanie:

 

Dla jasności listew będzie sporo - na pewno PE. Do N pewnie też nie wystarczy ta w bloku.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=413218

 

 

Na niebiesko listwy N, na zielono PE, na czerwono uziom/GSW.

 

Więcej w wątku Elektryczna żenada - uzbrojenie rozdzielni i wcześniej w DB.

 

 

Wreszcie w miarę to ogarnąłem. Prowizorycznie ciągle jest podpięte oświetlenie (docelowo Domoticz na RPi ma tym rządzić) i ogrzewanie.

W sumie to do zagęszczenia ruchów zmotywował mnie parkieciarz - bo posadzki mają 3-3,2% wilgotności (powiedzmy - bo mierzył tylko miernikiem przykładając go do powierzchni, a nie wiadomo co jest głębiej) i stwierdził, że warto poczekać i/lub wygrzać jeszcze raz. A że mam ostatni miesiąc prądu po 10gr/kWh to właśnie zacząłem wygrzewać.

 

Aktualnie rozdzielnia wygląda tak:

 

attachment.php?attachmentid=417403

 

Czyli nastąpiła kompletna reorganizacja. WLZ i uziom wchodzi dołem, a elektryk rozłącznik i Dehnschielda dał na górze ciągnąc przez całą rozdzielnię przewody, które w razie W indukowałyby prąd we wszystkim. To była przyczyna, że przeorganizowałem całą rozdzielnię. Teraz od wejścia WLZ do rozdzielni do wyjścia uziomu z rozdzielni jest ze 40cm kabla łącznie.

 

attachment.php?attachmentid=417404

 

Każdy przewód ma numerek. Na razie w Excelu wszystko opisane i ołówkiem po aparatach - trzeba będzie to jeszcze "przepisać" na czysto.

Elektryk też powciskał po kilka neutralnych do różnicówek. Wolę już WAGO do tego użyć, choć też nie jest to idealne rozwiązanie. Ale na idealne mam za małą rozdzielnię.

 

attachment.php?attachmentid=417405

 

Tak, wiem, że grzebienie wciśnięte nie tam, gdzie dedykowane dla nich miejsce. Ale to grzebień (nie widełki) i tu pewniej się trzymają.

 

attachment.php?attachmentid=417406

 

Kable nie są poukładane jak u pedanta (co widać w niejednym internetowym tutorialu). Częściowo dlatego, że nie jestem pedantem, ale też tak krawiec kraje, jak mu materiału staje. A kabelki były niektóre przycięte tak, że ledwo sięgały, a dwa nawet uwalone przy samej.... chyba w czasie montażu rozdzielni. Więc i tak jestem z efektu estetycznego całkiem zadowolony.

W połowie wysokości rozdzielnie jest listwa neutralna połączona z "GSW". GSW nie jest do końca GSW, ale o tym dalej. Do tej szyny N są podłączone wszystkie różnicówki. Listw PE mam łącznie cztery - wszystkie podpięte do "GSW" kablem chyba 6mm2, bo grubszy do tych listw nie wchodził.

Wszystkie linki z zaciskowymi końcówkami za wyjątkiem tych, które wchodzą do kostek WAGO z dźwigniami.

 

attachment.php?attachmentid=417407

 

Przekaźniki - te duże (40A) do ogrzewania są z radiatorami, te małe (2A) w modułąch po 8 szt do oświetlenia.

Oświetlenia na razie nie podłączam do przekaźników bo mam obawy, jak zniosą pomiary. Zamierzam do pomiarów podpiąć oświetlenie "na krótko" do eSa. W sumie jednego, bo całe oświetlenie, automatykę i jeszcze kilka drobiazgów podpinam pod automatyczny przełącznik faz i jedną różnicówkę.

Widać też odkurzony termostat Floureon który steruje (chodzi tylko o zegar - nie o temperaturę) włączanie zasilacza, który z kolei odpala te przekaźniki, które są podpięte czerwoną linką. To ogrzewanie czterech pokoi w których będzie drewno.

 

Na górze są dwie listwy - PE i N. N zbiera to, co jest podpięte do automatycznego przełącznika faz (najwięcej tu oświetlenia). Ta listwa PE zawiera też głównie oświetlenie - i dlatego kabelka zostawiłem tutaj ze sporym zapasem, żeby w razie W można było je przemalować na przewód fazowy i uzyskać dodatkowy obwód oświetlenia. Tak, wiem że PE powinno być, ale jak nie ma gdzie go podłączyć bo oprawa plastikowa, to dla mnie sztuka dla sztuki.

 

attachment.php?attachmentid=417408

 

attachment.php?attachmentid=417409

 

A to "GSW". W cudzysłowie, bo nie ma u mnie nic do wyrównywania. Prawdziwe GSW byłoby tylko IMO zbędną złączką. Wchodzi tu PEN z WLZ (nie widać, ale na niebieski koniec jest nasunięta żółto-zielona koszulka). I dalej jest pociągnięty neutralny do wspomnianej wcześniej listwy w połowie wysokości rozdzielni i linki do wszystkich listw PE. To, co jeszcze chętnie bym poprawił, to styk tej sprasowanej rury miedzianej z której mam uziom z "GSW". Ale nie mam narzędzia ani pomysłu jak to fajnie sprasować i dużej lutownicy, żeby to potem zlutować z listwą. Zobaczę, co wyjdzie w pomiarach - albo mnie to zmotywuje do działań w tym miejscu, albo wręcz przeciwnie.

Kaizen
A co mi się nie podoba? Glazurnika polecam, choć nie dopilnowałem kilku drobiazgów (przypomnę, że nie ma wykonawców doskonałych, są dopilnowani).

 

I tak jakimś magicznym sposobem w rogu ściany nie ma 90*. Co gorsza akurat tam, gdzie w jest umywalka:

 

attachment.php?attachmentid=417035

 

Do tego i w umywalce, i przy kibelku brak silikonu. Ale zauważyłem to po rozliczeniu. Glazurnik twierdzi, że się nie silikonuje, ja byłem przekonany, że to standard.

 

 

attachment.php?attachmentid=417036

 

 

W małej łazience po przymierzeniu doszliśmy do wniosku, że przeszarżowaliśmy z szafką. Chcieliśmy umywalkę z blatem i zamówiłem 80cm. Po ułożeniu płytek wyszło, że do osi kibelka jest tylko 103cm... Za mało, żeby wygodnie usiąść przy tej szafce. Na szczęście wymiar kary będzie prawdopodobnie niewielki. Bo wymiana jest bezpłatna. No, prawie. Szafka, którą zamówiłem była a w promocji i 20 cm krótsza (niestety, siedemdziesiątek nie robią, a byłaby idealna) jest o 100zł droższa. Ale trzeba czekać.

 

 

attachment.php?attachmentid=417038

 

Na kawałku taśmy jest zaznaczone, dokąd sięgała umywalka. Jakieś 5cm luzu zostawało. Żona się mieściła bez problemu, jak się ocierałem. A najszerszy nie jestem. Szczuplejszy i węższy pewnie nie będę, więc z czasem by mi zawadzało coraz bardziej.

 

Po przymiarkach stwierdziłem, że nie rozumiem, czemu umywalki są tandardowo montowane tak nisko. Chciałem dać na 90cm bo nawet wyżej wydawało mi się wygodnie do mycia rąk (a nie jestem specjalnie wysoki). Ale w końcu żona, glazurnik i deska z tyłu szafki którą trzeba by dziurawić do odpływu przekonali mnie - i jest na w miarę standardowych 83cm.

Ale w małej łazience chyba powalczę znowu, bo na 90cm zaczyna się pas ciemniejszych płytek. A ja dalej jestem przekonany, że wyżej będzie wygodniej. W kuchni blat i zlew będą na ok. 92cm.

 

W Ikei w końcu nie wziąłem blatu, bo jak mi zaczął konsultant wyceniać, to wyszło mi, że się nie opłaci. Bo chcemy blat zintegrować z parapetem. W Ikei nie dość, że trzeba kupić ekstra blat, żeby wyciąć z niego parapet, to jeszcze zalecają, żeby co 15 cm (jak dobrze pamiętam) skręcić go z głównym blatem śrubami rzymskimi po 60zł/łączenie przy ich ekipie. Więc za skręcanie wyszłoby 600zł. + dwa "zwykłe" łączenia blatów żeby wyszło w U. Będę więc szukał blatów na wymiar. Pewnie jakaś klejonka dębowa.

 

A na deser jak się wybierałem do Ikei po brakującą płytę indukcyjną, to mi przestała klima działać. Potem zaczęło coś śmierdzieć a na końcu dymić spod maski. Okazało się, że zatarła się sprężarka klimy. I jestem uziemiony.

Kaizen
Trochę nadrobię zaległości. Ponad tydzień temu pożegnałem glazurnika. W tym wpisie będę zadowolony :)

 

attachment.php?attachmentid=417020

 

 

attachment.php?attachmentid=417021

 

 

attachment.php?attachmentid=417022

 

 

attachment.php?attachmentid=417023

 

Zostało jeszcze trochę do dopieszczenia - np. żona wymyśliła różnokolorowe fugi do rozety. Sam to mam zrobić. Ostatecznie na ściany daliśmy fugi zwykłe (Kerakoll Fugabella), a na podłogi poszedł epoksyd antracyt (FugaLite). Wcześniej wrzucałem zdjęcia Fugalite Invisible - ja mam mieszane uczucia, żonie się całkiem nie podoba. Ale zamierzam ją jeszcze dać w przedpokoju.

 

Został też salon, wiatrołap i pomieszczenie techniczne do zrobienia - sam będę zdobywał sprawność glazurnika ;)

Ale to pewnie gdzieś za miesiąc - jak skończę zdobywać sprawność elektryka i zaolejuję parapety, drzwi i ościeżnice ;)

 

Z pozytywów to jeszcze przypieczętowana podłoga w sypialniach - już na 100% będzie merbau, wykonawca też wybrany.

 

Kupiona też kuchnia Ikea. Trochę na szybkości i kilka zmian wprowadzonych pod wpływem konsultanta (np. że stracimy gwarancję jak nie odsuniemy się ze zlewem od łączenia blatu czy że nie może płyta zachodzić nad zmywarkę), bo chcieliśmy skorzystać z kończącej się promocji. Bez AGD, blatów, baterii, dwóch frontów szuflad i suszarki do szafki nad zlew (za to z samym zlewem) wyszło 8035zł minus 800 zł na karcie rabatowej. Byłaby jeszcze ich płyta indukcyjna HÖGKLASSIG. Ale w dniu zakupów nie było na stanie, a następnego (ostatniego dnia promocji) zostałem uziemiony awarią samochodu. Ale tę płytę chyba i tak weźmiemy, bo chcemy coś szerszego - a inne są albo 7cm węższe, albo dużo droższe. Ale teraz to bez pośpiechu - może nawet zdąży wrócić promocja?

Fronty miały być białe. Trochę kusiły drewniane. Wybraliśmy kompromis. Hittarp - jako jedyne nie-drewniane i nie-lakierowane nie rażą nas wykończeniem krawędzi (w większości z dwóch stron jest OK, ale dwie prostopadłe to brzydko naklejony pasek). AGD, uchwyty, zlew - czarne będą (chyba, że jakieś mosiężne uchwyty nas napadną, to oddamy te czarne).

 

 

attachment.php?attachmentid=417033

Kaizen
Kilka dni temu definitywnie pożegnałem się z elektrykiem. Znaczy gdzieś po miesiącu nie odbierania telefonu odezwał się, że chce zabrać swoje narzędzia. To mu je podrzuciłem.

Jakiś czas tamu wyczytałem, że bez sensu mam całe rozplanowanie rozdzielni. Zasilanie i uziom mam od dołu - a rozłącznik, ogranicznik przepięć itd na górze. Czyli w razie przepięcia z sieci indukuje mi się prąd w całej rozdzielni. Powinno być tak, że rozłącznik, ogranicznik i uziom jak najbliżej siebie, przy wejściu do rozdzielni. Dzisiaj znalazłem czas, na przeorganizowanie tego punktu startowego.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=416163

 

Dalej na razie druciarnia (znaczy na złączkach kilka obwodów). To teraz dla mnie najpilniejsza robota, bo jak będzie dopięta elektryka, to pomiary, kominiarz i odbiór :)

Kaizen

 

Płytki mi się skończyły i nie wiem, co robić. Zamówić paczkę i dalej próbować?

 

Kupiłem jeszcze paczkę płytek. Skoro WaterJet nie miał lepszych wyników, to poprosiłem glazurnika, żeby zawalczył. Wyciął. Poszedł rozrabiać klej. Pyk... I płytka pękła. I tak dwa razy.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415811

 

Powiedziałem pass. Jest już wklejona cała płytka i kable wypuszczone nad nią. Będę kombinował z obsadzeniem gniazdek w szafce. Stracę odrobinę miejsca w szafce, będzie to pewnie mniej wygodne. Ale poddałem się.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415812

 

 

Na drugiej ścianie wylądowała obrócona płytka (gniazda w pionie), która miała być właśnie w tym miejscu co ostatecznie jest cała ale spece od WaterJet wycięli nie w tę stronę z zapasu (płytka jest kierunkowa).

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415813

 

Czyli w sumie nad blatem będzie 9 gniazd (w tym dla mikrofali i lodówki). Do tego osobne przyłącza dla okapu i płyty oraz gniazda do zmywarki piekarnika.

Kaizen
Podsumowanie tygodnia cd.

W salonie chyba zagoszczą takie "rustykalne" z oflisem:

 

parapet1.jpg

 

1 czerwca potwierdziłem zamówienie, 28 czerwca przyjechały parapety. Kurierem.

 

Podobają mi się. Nawet te sęki dodają uroku. Dąb. Dwa z oflisem, 5 bez.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415520

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415519

 

Podobają mi się za wyjątkiem tego, że wyglądają tak delikatnie...

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415521

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415522

 

Miały mieć 4cm grubości (i frez do 2,8cm tam, gdzie wsuwa się pod ramę, bo ciepły parapet zostawił mi 3cm luzu). A mają 3 cm. Pewnie problem wziął się stąd, że najpierw zamówiłem 6 długich parapetów o grubości 4cm. Do wąskiego okna w pomieszczeniu technicznym zamierzałem dać coś marketowego. Ale po wizycie w markecie doszedłem do wniosku, że badziew badziewie badziewiem pogania i to wcale nie tak tanio. Więc domówiłem krótki parapet dębowy - ale już cieńszy, 3cm. I pewnie tu ktoś przerobił całe zlecenie na produkcję na 3cm.

 

Nie wiem jak to się skończy. Na razie Stolarnia Łobzów zaproponowała 300zł rabatu. To chyba nawet drożej będzie, niż gdybyśmy zamówili od razu 3cm parapety - dziwna propozycja. Tak czy inaczej my chcemy grube parapety. Za każdym razem patrząc na cieńsze byśmy myśleli, że to nie tak miało wyglądać.

Kaizen
Podsumowanie tygodnia - cd.

Dalej ciągnąc temat GK.

Kupiłem "lichy" wyłaz 4iq, a nie polecany "wiodącej firmy na rynku". Mnie przekonały opinie na FM. Wybrałem wersję nieocieploną bo wygrała opcja obsadzenia włazu równo z GK. Druga opcja to było obsadzenie jak okna połaciowego w płaszczyźnie stropu i zrobienie w GK "wnęki".

Więc wyżej jest pustka, dalej strop i potem dopiero izolacja leżąca na stropie. Więc izolowanie wyłązu nie ma sensu - muszę wykombinować jakąś "czapę" ze styropianu równo z izolacją stropu.

 

Obsadzenie wygląda tak:

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415512

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415513

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415514

 

Powiem tak. Estetyka mi w tym miejscu specjalnie nie przeszkadza (podobnie w pomieszczeniu technicznym). To będę pewnie widywał tylko ja i to kilka razy w roku. Może co kilka lat żona. Ale jakiś taki niesmak to u mnie budzi.

 

A tu poważniejsza sprawa. Kto czytał DB ten może pamięta, jak długo i namiętnie wybierałem komin. W końcu wybrałem izostatyczny Jawar. Co mnie zdziwiło (teraz sądzę, że inne zachowanie powinno mnie dziwić) gdy wykonawca SSO z przesyłki, która właśnie przyjechała wygrzebał instrukcję i zaczął ją czytać. Rocznie stawia kilka kominów. Ale izostatyczny będzie stawiał pierwszy raz, więc chciał się zapoznać.

 

A co zrobiła ekipa od GK z nieznany sobie modelem włazu? Potraktowała jak "wiodącej firmy" (tak się domyślam) czyli przycięli drabinę pod skosem. Tymczasem tu stopki silikonowe mają taką konstrukcję, że trzeba dociąć na prosto. To one mają "wbudowany skos". Ale kto by tam instrukcję czytał (która, nota bene, jest naklejona na klapę od wewnątrz, więc nie trzeba daleko szukać i jest obrazkowa).

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415515

 

Na szczęście wystarczyło długości i po wyprostowaniu przycięcia jest OK. Ale znowu musiał inwestor pilnować.

 

Kończąc czepianie się ekipy od GK.

W łazience siwy dym od wiercenia w stropie, rekuperacja chodzi, wpadam do łazienki a tam na parapecie leży sobie:

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415516

 

Ten syf to stary - sprzed pojawienia się ekipy od GK. Zaczynam rozumieć montersów rekuperacji którzy twierdzili w ofertach, że jak montaż będzie przed końcem innych prac budowlanych to nie mam gwarancji.

Zwróciłem uwagę i poprosiłem, żeby nie demontowali mi anemostatów z filtrami zwłaszcza, że sporo kurzą. OK, OK - to może zatkamy... Ale następnego dnia wpadam - i anemostaty zdemontowane.

Kaizen
Podsumowanie tygodnia. Glazurnik działa. Pojawiły się też dwie ekipy podwykonawców glazurnika. Jedna od GK, druga, Selki obsadziła tylko wyłaz (wcześniej myślałem, że to wszystko to dzieło Selki, ale dostałem informację, że to były dwie ekipy).

Jak zwykle doszukuję się problemów.

 

To nie problem - wyciągnę od góry, bo jeszcze nie mam izolacji stropu i przytnę.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415507

 

To nie problem ;)

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415508

 

"Tu trafiliśmy na kable, ale nic się nie stało"

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415509

 

Na to inwestor mówi "sprawdzam" i co? Miedź na wierzchu. A tuż wyżej rury na których może się coś skroplić i zawilgocić ścianę. Nie ma dobrych wykonawców - są tylko dopilnowani

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415510

 

Mam nadzieję, że zwykłe zaizolowanie wystarczy. Pewne, że to kable 1,5mm więc oświetlenie, nie mam pewności tylko dokąd.

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415511

Kaizen
Wczoraj została położona w kuchni na podłodze Kerakoll FugaLite Eco Invisible. Mam mieszane uczucia. Zdjęcia w necie są marketingowe - ale nie koniecznie rasowane w photoshopie. W zależności od oświetlenia i kąta patrzenia mieszają mi się uczucia od "całkiem fajne" do "porażka - to przecież wygląda jak bezbarwny silikon". Akurat w kuchni jeszcze się chyba obronią, jak pojawią się szafki i blat i podłoga będzie jeszcze bardziej zacieniona. Bo im ciemniej ty lepiej to wygląda moim zdaniem.

Na zdjęciach wygląda to lepiej, niż w rzeczywistości.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415250

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415251

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415252

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415253

 

Jednak eksponowanej, oświetlonej rozety nie zrobię Invisible. A miałem nadzieję, że to będzie rozwiązanie.

 

Zastanawiam się dalej, czy taką rozetę:

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415254

 

zafugować

- koło antracytem albo czarną, a dookoła brązową dopasowaną do wiodącej płytki

- całą ścianę brązową, dopasowaną do wiodącej płytki

- Całą ścianę (a może i wszystko jak leci, włącznie z podłogami na korytarzu i wszystkimi ścianami) antracytem.

Kaizen
Druga rzecz, to GSW/GSU/uziom i odpalenie ogranicznika przepięć (SPD).

 

Trochę dyskusji moich elektrykach i o mojej rozdzielni było w DB, trochę w osobnym wątku

 

Zamontowałem szynę wyrównawczą do której podpiąłem "bednarkę" (czytaj spłaszczoną rurę miedzianą). Od niej pociągnąłem linkę 16mm2 do DehnShielda. Pociągnąłem też 6mm2 do szyn PE (łącznie cztery - na górze, po środku i na dole rozdzielni + taka luzem, bo ta na dole okazała się za mała a elektryk już mi poobcinał kable tak, że do środkowej nie sięgną - a tam byłoby miejsce).

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415131

 

 

Ten niebieski drut 16mm2 jest pociągnięty do szyny N (którą na własne potrzeby nazywam główną - zamierzam do niej podpiąć różnicówki). PEN jeszcze nie jest tu podpięty.

 

Na małą reorganizację czeka ten blok - są w nim trzy szyny, po jednym na każdą fazę i czwarty obecnie używany jako "główna szyna N". Tę czwartą szynę zamierzam podpiąć pod automatyczny przełącznik faz i z niej zasilać różnicówki oświetlenia, alarmu, monitoringu, lodówki i co tam jeszcze wymyślę, że jest szczególnie ważne, żeby zasilania nie straciło jak zniknie jedna faza.

A niebieskie kable przepnę do tej szyny "fabrycznej" z rozdzielni.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415130

 

 

Tak czy inaczej - uziom odpalony przynajmniej dla części obwodów. Ale ważniejsze, że spięty DehnShield - i to zarówno do uziomu, jak i do bloku rozdzielczego. Drutami 16mm2 (rozmontowałem kawałek kabla z WLZ którego trochę mi zostało). Zamierzam też tym drutem, za radą purystów, doprowadzić poszczególne fazy z rozłącznika do bloku (obecnie linki żółto-zielone). Manewrowanie drutem 16mm2 do przyjemności bym nie zaliczył, ale da się zrobić.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415132

 

Co zepsułem i co jeszcze jest do poprawy?

Kaizen
W weekend powalczyłem trochę z elektryką. Niewiele, ale dla mnie wyzwania.

 

Pierwsza rzecz to trzypak gniazd w którym jeszcze trzeba było "rodzielić" prąd do dalszych dwóch odnóg. Czyli musiałem połączyć 3x3x2,5mm2 drut. W innych puszkach dokładałem też drut do każdego gniazda. Tutaj to chyba byłoby skazane na porażkę. Więc uzbroiłem się w linki 2,5mm, zaciskarkę i... Poszło gładko. Ze dwa gniazda więcej w takim zestawie też pewnie dałoby się (tyle miejsc w kostce mi zostało wolnych). Największym problemem okazało się to, że w tych konkretnie gniazdach kabel wprowadza się od dołu. I kołnierz tulei zaciskowej trochę wadził o dół puszki.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415127

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415128

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415129

Kaizen
Wygląda mi na to, że drzwi mogę obsadzić przed drewnem w sypialniach, bo będą wszędzie stały na płytkach. To teraz czekam na parapety, obsadzam je i drzwi, zapraszam ekipę od tynków, żeby mi dopieściła wszelkie kucia i glify. Jak trochę przeschnie, to gruntowanie, malowanie i na koniec drewniane podłogi w sypialniach.

 

Co do nieszczęsnej Arkesji - zamówiłem jeszcze paczkę. Chyba najpierw spróbuję sam wypieścić dremlem jakieś cięcie. Klasyczne techniki, jak widać nawet te high-endowe, zawodzą. W zasadzie to jeden otwór na gniazda potrzebuję wyciąć - tę płytkę dociętą nie w tę stronę mogę obrócić i wstawić w miejscu jednej, co nie udało się wyciąć. Byłyby tam trzy gniazda w pionie (a planowałem w poziomie). I muszę wyciąć we właściwą stronę.

Ale jak cięcie będzie szło OK, to wytnę wszystkie dwie płytki tak, jak pierwotnie planowałem.

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415125

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=415126

 

Coś dla oka - łazienka "duża" (w dużym cudzysłowie) ma już obsadzoną futrynę. Niewiele płytek brakuje do końca. Zostaje obsadzić wannę a do tego trzeba jeszcze zabudowę styropianową którą już dawno zamówiłem - ale ciągle nie ma. Mam nadzieję, że nie skończy się na szukaniu tej zabudowy na cito.

 

Za to mam już schody strychowe. Miały być super ocieplone z 4iq, ale ustalenia są takie, że właz będzie zlicowany z sufitem podwieszanym (czyli sporo poniżej stropu) to nie ma sensu go ocieplać tylko będę musiał zrobić jakąś "czapkę" na wysokości izolacji na stropie. Pewnie posklejam kilka płyt styropianowych. Może dookoła też styropianem obrobię właz (dalej będzie wełna). Ale z tym nie ma pośpiechu.

Kaizen
A na koniec coś optymistycznego.

 

Chcieliśmy z salonu przejść płytkami bez cięcia do korytarza. Ale dylatacja między korytarzem a salonem sporo się rozeszła. Czyli znacznie pracuje i płytki też bez dwóch zdań tu muszą mieć elastyczną fugę.Tylko co tu zrobić, żeby nie ciąć małych kawałków z płytek 90x15?

 

Korytarz zamienił się w kładkę.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=414790

 

Ale na drugim końcu korytarz się rozszerza. I jak poszerzyć kładkę? Nie wymyśliłem na to sensownego sposobu. Więc kładka kończy się przed poszerzeniem - a tam już "twardy grunt i standard". Druga opcja była taka, żeby "wyjść" płytkami z łazienki tak, jak tam by się kończyły bez cięcia. Ale tu znowu dylatacja a i docinki wychodziłyby szpetne.

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=414791

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=414792

 

W zasadzie mógłbym zaraz wpuszczać ekipę od podłóg.

Ale mam dylemat co do kolejności. Muszę ściągnąć jeszcze ekipę od tynków, żeby mi poobrabiała drobiazgi. Powinny być wtedy obsadzone też drzwi - bo mają obrobić glify. A drzwi to lepiej po podłogach. Podłogi lepiej jak już są parapety obsadzone, ściany pomalowane. A po podłogach drzwi... których glify ma wykończyć ekipa od tynków. I mam kwadraturę koła. I nie wiem, czy tynkarzy ściągać dwa razy (na obrobienie wszystkiego oprócz drzwi, i potem drzwi) czy zacząć od podłóg, potem parapety i drzwi, tynkarze i dopiero malowanie.

Kaizen

FurniMeble

Narzekania ciąg dalszy.

Przyszły zamówione przez net szafki pod umywalki i umywalki.

Dokładnie jeszcze nie rozpakowałem i nie oglądałem, ale już na pierwszy rzut oka zgrzyt - różny standard wykończenia tylnej ścianki szuflad:

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=414782

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=414783

 

 

http://forum.muratordom.pl/attachment.php?attachmentid=414784



×
×
  • Dodaj nową pozycję...