Od podjęcia decyzji o budowie minęło blisko pół roku. W tym czasie zdążyliśmy pokochać kilka projektów i względnie szybko je znienawidzić - głównie ze względu na niemożność wprowadzenia ich w życie. Niestety od początku mnożyły się trudności związane z lokalizacją. Dokonywanie wyboru pod dyktando skromnego budżetu względem sporych wymagań (3 sypialnie i 2 łazienki) stanowiło nie lada trudność. Plan zagospodarowania zapisany ze szczegółowością godną aptekarzy i wymaganiami rodem przeniesionymi ze Starówek, jak również układ działki wymusiły kolejne korekty założeń. Wybór Gieni 2 podyktowany powyższymi elementami z całą pewnością spełnieniem marzeń nie jest. Niestety - może jednak na szczęście - czas nie stoi w miejscu, a sytuacja kadrowa w rodzinie zmusza do działania.
Na początku października otrzymaliśmy wreszcie PnB. Czyli zaczęło się, choć po kwartale walki o "kwit" oraz wydanych na biurokrację i jej absurdalne wymogi tysiącach złotówek wciąż przychodzą chwile zwątpienia w powodzenie misji
Na szczęście zaufana ekipa umówiona, tylko wyczekiwać jak zejdą z bieżącej budowy. Drobiazgi typu "szafka rozdzielcza na granicy działki od 3 lat, ale prąd na budowie może będzie za rok" albo "właśnie przeprojektowujemy zaplanowaną dekadę temu sieć gazową" początkowo testowały psychikę inwestorów. Dziś mamy świadomość, że dopiero przed nami prawdziwe Wyzwania i Trudności Realizacyjne.
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 634 wyświetleń