Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    18
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    111

Entries in this blog

jgosik

jgosikowe opowieści

Na dachu trwają roboty . W miniona sobotę mieliśmy nieco opóżnione "wiechowe" było chyba nieżle ,

 


bo od poniedzialku mamy wymarzona pogodę i dachówka

 


pokryła juz większość dachu. Wybraliśmy rupp ceramikę kolor miedziany ... przez pomyłke ale dla nas szczęsliwą.

 


Idelnie pasuje do komina , nie jest zbyt jasna i całe szczęście ,

 


bo mieszkać będziemy blisko lasu

 


i zielony nalot pojawi się szybko.

jgosik

jgosikowe opowieści

Pogoda zmienna jak ....kobieta i nasi fachowcy pojawiją się i znikają. Konstrukcja trochę się rozrosla , a ja i tak chciałabym by to szybciej postępowało. Zdjęcia pojawią się przy większym postępie.
jgosik

jgosikowe opowieści

Od 16 stycznia praca na dachu wre jeśli przy tej pogodzie tam można mówić.

 


Wieżba dachoawa prezentuje się imponująco ...każdy etap cieszy nas niesamowicie.

 


A mój mąż nadal na zwolnieniu lekarskim...po wciśnięciu dysku w odcinku lędżwiowym ,

 


wyskoczył mu dysk szyjny . O raju co to będzie przy końcu budowy

jgosik

jgosikowe opowieści

I prawie katastrofa , niedługo mają przyjść cieśle i dekarze a za oknem huragan i mojego męża ścieło ...

myślałam że kość uda wyskoczyły z panewki...

biedak nie jest do życia a co dopiero kontrolowanie budowy.

jgosik

jgosikowe opowieści

Dziś udało nam się kupić drewno ze ścinki zimowej. Podobno jest najlepsze....podobno nie trzeba konserwować...podobno samo wchodzi pod dach i juz nie podobno ale na pewno słono za nie się płaci. Za 10 dni mają wejść dekarze i modlimy się o pogodę.
jgosik

jgosikowe opowieści

Prace posuwają się niesamowicie szybko, ściany urosły widać zarys okien i drzwi , wkrótce strop. Teraz dopiero widać jak to wszystko będzie wyglądało. Nadal trzymamy się projektu z drobnymi zmainami jak dodatkowe lub większe okno. Na naszą ekipę nie można narzekać i jak widać nawet pogodę zamówili. Nasz główny majster jest z tej starej szkoły murarskiej choć młody jest, i do tego z tej myślącej. Wiele rzeczy praktycznych podpowiada, ma w głowie jak ten dom ma funkcjonować , włącznie z moimi linkami na pranie , zrobionym postumentem na wanne w pralni i innymi . a teraz szukam niemalowanego drewna by nie zapeszyć.

 

 


http://www.artex-software.com/dom/Zdjecie041.jpg


http://www.artex-software.com/dom/Zdjecie043.jpg

 


Poprosiłam murarzy aby wrzucili pieniądze rzucane przed kościołem w dniu naszego ślubu do słupa: ... "niech zawsze będą w domu"

 


.... Na koniec roboty powiedzieli, że to może być wróżba "... dom zawsze będzie wołał o pieniędze"

 


http://www.artex-software.com/dom/Zdjecie055.jpg


... Mam nadzieję, że to ja mam rację!

jgosik

jgosikowe opowieści

Zdżąyłam pojechać na wakacje a tu tyle zmian. 24 sierpnia mamy stan zero. Dodatkowo zrobione są stopy pod taras....reszta - disperbit, dyletacje, styropian i wylewka wszystko jak należy - tak mówi mój mąż. A pod tym wszystkim 45 wywrotek(!) piachu....i morze pieniędzy. Teraz faktycznie mogę powiedzieć , że nasz dom będzie stał na skale.

 

http://www.artex-software.com/dom/Zdjecie026.jpg" rel="external nofollow">http://www.artex-software.com/dom/Zdjecie026.jpg

jgosik

jgosikowe opowieści

Na początek przyjachał spych i wyrył OGROMNĄ dziurę. P. Romek następnie zamówił 200 ton piachu i zasypał ją używając dziwnego urządzenia które skacze.... Niby fajna "zabawa" ale cholernie droga . Później przyjechała grucha i wylała chudziaka. P.Romek ze swoją ekipą zaczął zbroić ławę fundamentową i przygotowywał szalunki ... Coś tam pod nosem wspominał, że ostatni raz takie zbrojenie robił pod blok czteropiętrowy ... ale dokładnie i precyzyjnie zrobił zbrojenia tak, że inspektor aż cmokał z zachwytu. P.Romek chciał dodatkowo zarobić sprzedając bilety wstępu dla innych ekip budowlanych ("niech przyjadą i się nauczą jak się porządnie zbrojenie robi") ale ponieważ zamówił na następny dzień 50 m3 betonu zrezygnował z tej opcji ... Po dwóch dniach deski odbił i ... znowu piasek zaczął wozić!? Teraz podlewa całość wodą ( może mury same urosną ) i w poniedziałek zabiera się za izolacje. Jak wygląda schron atomowy można zobaczyć w "foto". .... P.S. Pojadę zobaczyć dzisiaj czy faktycznie coś rośnie

 

 


http://www.artex-software.com/dom/Zdjecie002.jpg


http://www.artex-software.com/dom/Zdjecie004.jpg

jgosik

jgosikowe opowieści

Początek lipca i można poweidzieć , że zaczyna się u nas coś dziać. Mamy własną studnię - pod garażem...ponoć to korzystne usytuowanie. Ekipa budowlana przywiozła swój sprzęt, ściągnęła humus, zrobiła wykop ......dziura taka, że można się przerazić. Trwało to krótko bo wktótce zrzucono tony żwiru do utwardzenia gruntu. Właśnie teraz schnie chudziak.
jgosik

jgosikowe opowieści

27.05.2006

Mamy szczęście, udało nam sie umówić na pierwszy etap budowy z p. Romkiem...jest rozchwytywany , polecany i z rekomendacjami. Skoro mozna zobaczyc go przy pracy, to znaczy że nie wstydzi się swojej roboty i jest dobry. Zaczynamy w czerwcu , lipcu.

jgosik

jgosikowe opowieści

18.05.2006r

Właśnie otrzymaliśmy pozwolenie na budowę. Jestem zachwycona podejściem do klienta w starostwie ( Już nigdy nie pomyślę o nich jako o urzędasach). Nie robimy żadnego odwołania i w zasadzie możemy ruszać.

jgosik

jgosikowe opowieści

16.05.2005

Cały czas czekamy na pozwolenie, a w tym czasie mamy załatwioną ekipę murarzy i szukamy cieśli , dekarzy oraz dobrych kredytodawców. Po lekturze ogłoszeń i cen mieszkań na sprzedaż wstąpiła w nas nowa nadzieja...nie jest źle.

jgosik

jgosikowe opowieści

10.maj.2005

 


Cały czas czekamy na pozwolenia i jakież było zdziewienie, gdy okazało się, że sa pewne drobne niedociągnięcia w dokumentacji. W starostwie wymagane jest aktualna mapa działki, max. 6 miesięcy....czyżbyśmy musieli zaczynać prawie od nowa. Przesympatyczna pani inspektor (poradziła , doradziła) i czkamy na pozwolenie i nie daj Boże na kolejne niedociągnięcia. Jednak warto było dzwonić kontrolnie do starostwa.

jgosik

jgosikowe opowieści

Nasza przygoda z budową zaczeła sie jakieś 4 lata temu. Bezskutecznie szukaliśmy w okolicy Bydzi działki. Taniej , urokliwej, w bliskim sąsiedztwie lasu , dróg ...itd. Bezskutecznie , aż do początku 2005 roku, gdy całkiem przypadkowo znależliśmy ogromny teren na tle lasu brzozowego. Przemiły gospodarz zgodził sie na sprzedaż terenu, dokładnie tego, który nam się podobał.

 

 


Potem trwały poszukiwania projektu....setki setki prokjektów, ładnych , jeszcze ładniejszych ale nie do końca odpowiadających naszym oczekiwaniom. W zwiazku z tym zamówiliśmy projekt u architekta (poleconego). Praca nad nim trwała dłuuuuugo i po 9 miesiacach mamy projekt.

 

 


http://www.artex-software.com/dom/parter.jpg

 


Kilka słów o domku na papierze: Kuchnia miała być blisko tarasu i jest. Obok niej spiżarka , mała ale jest. Salon otwarty na gości , jest. Sypialnia dla córki, gości i oczywiście dla nas jest. W sypialni dla gości być może w przyszłości zamieszka moja mama, ale nad tym muszę popracować. Aha, blisko wejścia gabinet....jest. Trochę rozrósł nam sie ten projekt i zawędrowaliśmy na piętro z nasza i córki sypialnią.

 

 


Dokumentację złożyliśmy pod koniec kwietnia i czekamy, czekamy....na pozwolenia i aż poziom wód opadnie.

 


Jesteśmy na etapie załatwiania prądu tymczasowego, bo innego na razie nie dostaniemy, podobnie jak gazu nie ma , wody....ale wszystko jest pod kontrola mojego męża. Wieczory spędzamy na dopracowywaniu , gdzie kontakt , woda, lampy, itd. Ciężka praca ale jaka miła.

 

 


Jestem optymistką i wszystkim tego życzę nie tylko w ten wiosenno-letni dzień. Chce się żyć.

 

 


http://www.artex-software.com/dom/przod.jpg


http://www.artex-software.com/dom/tyl.jpg



×
×
  • Dodaj nową pozycję...