Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    322
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    118

Entries in this blog

ms.

Efekty uboczne zakupu naszej działki

 

 


Działkę kupiliśmy w marcu 2006 r. i stosunkowo drogo jak na ówczesny poziom cen. U notariusza sprzedający przekazali nam wszystkie faktury i dowody wpłat za dociągnięcie mediów.

 

 


I tak weszliśmy dzięki tym kwitom w prawa członków Społecznego Komitetu Budowy Kanalizacji.

 


Teraz kręcimy się za wodą i oczywiście mamy dowody wpłat do gminy na rozwój wodociągu, a nawet faktury za budowę wodociągu na naszej ulicy.

 

 


Czy w takim razie gmina odpuści nam tysiąc złotych tytułem opłaty partycypacyjnej?

 


Sie zobaczy.

ms.

Wyżej tyłka nie podskoczysz

 

 


To tak przy okazji wizyty w salonie z glazurą i wyposażeniem łazienek. Ktoś na forum polecił Greston, że warto tam zajrzeć. Salon jest za Jankami, jak dla nas po drodze, więc w ostatnią sobotę postanowiliśmy zajrzeć.

 

 


Środek dnia, na parkingu ze dwa samochody. Już ten fakt powinien być dla mnie ostrzeżeniem, ale co tam wchodzimy. Duża powierzchnia, na środku kilkanaście aranżacji łazienek. Oglądamy, oglądamy. Wszystko jest bardzo, bardzo ładne, surowa nowczesność, śmiałe kolory i formaty, ceny olbrzymie.

 

 


Zainteresował się nami pan z obsługi salonu. Spytałam się czy w ofercie mają tylko płytki o dużych rozmiarach w najnowszych trendach. Odpowiedział, że teraz najmodniejsze są duże formaty, imitacje kamienia z łączeniem bezfugowym. I dodał:

 

 


- Taka zwykła glazura to w markecie.

 

 


Potem już każde nasze pytanie kończyło się uwagą, że po tego typu towar to do marketu. Kiedy obeszliśmy cały parter i skierowaliśmy się ku schodom wiodącym na piętro, pan tylko krzyknął z oddali:

 

 


- Na piętrze jest jeszcze drożej.

 

 


W tej sytuacji nie mieliśmy już nic do roboty w Grestonie.

ms.

Już po!

 

Obejrzał dokładnie, obfotografował. Miał jakiś badziewny sprzęt, dobry do robienia zdjęć we wnętrzach, ale żeby objąć cały dom z zewnątrz musiał odchodzć daleko w krzaki.

Wyglądało to dość zabawnie, kiedy pan w czarnym garniturze i lakierkach przedzierał się przez krzaki i wynurzał się cały oblepiony pajęczynami.

 

Dziwnie uczucie, kiedy ktoś na zimno analizuje plusy i minusy naszej działki. Niebezpieczne, jeśli plusy według niego są minusami.

ms.

Wczoraj złożyłam wniosek o kredyt.

 

Kompletowanie dokumentów poszło gładko. Długo zeszło z kosztorysem, ale naprawdę bardzo się starałam. Najpierw wyliczyłam roboty po kwotach maksymalnych. Wszystko zaokrągłałam do pełnych setek. Potem od jednego z forumowiczów dostałam ściągawkę z procentowymi udziałami poszczególnych robót.

Wtedy mogłam sprawdzić, czy moje szacunkowe koszty składają się do kupy.

 

Potem z wersji max zrobiłam wersję middle, żeby zmieścić się w założonej kwocie.

 

Teraz jeszcze rzeczoznawca.

ms.

A jeśli przyłącza to pojawia się tajemniczy ZUD!

 

Od momentu, kiedy zaczęliśmy zbierać papiery potrzebne do wystapienia o pozwolenie na budowę co jakiś czas przemykało pojęcie ZUD, a dokładniej Zakład Uzgadniania Dokumentacji Projektowej.

 

Nawet poszliśmy tam, ale znudzona panienka powiedziała, że tego my nie załatwiamy tylko geodeta z branżystą.

 

Geodeta, z kolei mówił o architekcie (no bo trzeba wrysować budynek).

 

Architekt, że on nie robi uzgodnień, tylko trzeba z geodetą.

 

Teraz skontaktowałam się z "branżystą" i od razu zahaczył o mapę do celów projektowych. Nasza mapa ze stycznia już jest nieaktualna, trzeba przygotować nową - a to dodatkowe pieniądze i czas.

 

!@#$%

ms.

Przyłącza yes or no?

 

Mamy zgryz. Swego czasu zakładaliśmy, że przyłącze wody i kanalizacji zrobimy w przyszłym roku. W sprawie kanalizacji gmina się wręcz zarzekała, że w 2007 NIE DA RADY!

 

Ale skoro podciągną kanalizację, to od razu zrobić przyłącze. Zaraz potem wejść z prądem do domu. Nasze mapy do celów projektowych będą ważne do stycznia 2008 - dobrze wyrobić się z projektem i uzgodnieniami do tego czasu.

ms.

Byliśmy też w gazowni i podpisaliśmy umowę przyłączeniową.

 

 


Bardzo miła młoda pani wyjaśniała nam cierpliwie kolejne kroki. Trochę jak w grą planszową, poruszasz się zawsze o jedno pole do przodu, ale na każdym polu czega cię coś niemiłego, z reguły wiąże się dodatkowo z wydawaniem pieniędzy.

 

 


Dla utrudnienia niektóre działania mogą iść równolegle i dodatkowo trzeba pilnować terminów, bo za przekroczenie mogą być kary.

 

 


Pocieszające jest jedno - gazownia ma do roboty tylko 5 mb przyłącza.

ms.

Po co nam dzwonek?

 

Przy wyborze naszego modelu drzwi przejrzałam sporo zdjęć z tzw. "realizacji". Na wielu fotografiach widziałam poprowadzony kabel, najwyraźniej do dzwonka.

Tylko po co?

 

Teraz wszyscy grodzą działki po zęby - bramy, furtki, domofony, wideofony. Wstępna selekcja, kogo wpuszczamy na teren posesji jest przy furtce. Zakładam, że dotyczy to przypadków legarnego wtargnięcia.

 

Przy wtargnięciu nielegalnym - i tak pewnie taka osoba nie będzie chciała skorzystać z dzwonka przy drzwiach.

 

U nas nie będzie dzwonka.

ms.

Drzwi zewnętrzne

 

Drzwi zewnętrzne mają być drewniane, z naświetlem bocznym. Wiadomo - tanio nie będzie.

 

Poszliśmy do handlowca Porty - porażka. Owszej są w ofercie drzwi z naświetlem, ale o szerokości 143 cm. A my mamy szerzej - 150 cm. Pan zaproponował, żebyśmy sobie we własnym zakresie dokleili z boku 7 cm bloczków.

 

Następna firma Goran - bardzo drogo, nic nam nie pasowało z ich oferty. Termin oczekiwania 13 tygodni.

 

Firma ROKO - atrakcyjna oferta, kompetentni ludzie. Stać nas na drzwi sosnowe obłogowane olchą. Jedna drobna niedogodność - nie mają przestawiciela w Warszawie i możliwy układ to taki, że podajemy wymiary a oni w robią w ciemno.

 

Firma EDEN - nie wiem jak, ale u nich drzwi dębowe są w podobnej cenie jak sosnowe w ROKO. Na Bartyckiej można dowiedzieć się o podstawowe parametry drzwi, a do ustalenia jakichkolwiek szczegółów konieczna jest wizyta na budowie.

 

Dlatego na jutro umówiliśmy się z szefową na obmiar.

ms.

O sadzeniu drzew

 

W sobotę jadąc na działkę mieliśmy wstąpić do szkółki w Żabieńcu i kupić trzy perukowce, ale ponieważ było "po drodze" zajrzeliśmy do szkółki w Starej Iwicznej. I się zaczęło...

 

Perukowców akurat nie było, ale mieli poszukiwany przez nas gatunek magnolii i interesujące nas gatunki drzew. Tym sposobem zamiast trzech perukowców kupiliśmy magnolię, dwie akacje odm. Frisia i jarząb mączny.

 

U nas na wsi, na jednej z sąsiednich działek rośnie dość spora już akacja Frisia. Wygląda pięknie i niezmiennie budzi moją zazdrość. Podpytałam sąsiadów i dowiedziałam się, że była sadzona jakieś dziesięć lat temu.

 

Ciekawe, jak przyjmą się nasze sadzonki.

ms.

Weekend zszedł na przestawianiu materiałów z jednego miejsca na drugie.

 

W tym roku gmina ma dociągnąć do nas kanalizację. U nas każde potencjalne miejsce na zrobienie przyłącza jest zastawione lub przykryte jak nie kupą żwiru to piaskiem.

Co było robić - łopaty, szufle i taczki w dłoń.

Darek działał od frontu.

Ja na zapleczu plantowałam teren "górnego" ogrodu.

 

PS. W ramach zakładania ogrodu posadziliśmy też pierwszą sadzonkę dzikiej róży. Akurat była w przystępnej cenie w szkółce w Żabieńcu.

ms.

Nasze stemple zatrudniły się na kolejnej budowie

 

Wczoraj pozbyłam się tanio naszych stempli.

My odkupiliśmy je od Jewrioszki. Popracowały trochę u nas, trochę poleżały, teraz posłużą komuś innemu.

 

Ciekawe, ile "budów" mogą obsłużyć takie stemple?

Gdzie mają swój cmentarzyk?

ms.

Kolejne ściągawki

 

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=47119" rel="external nofollow">Najczęściej zadawane pytania, czyli przeczytaj zanim napiszesz

 

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=59221" rel="external nofollow">Przegląd tematów o wnętrzach

 

Przechodzimy do szczegółów. Wiemy co, ale nie wiemy jak?

 

Ostatnio dowiedziałam się, w jaki sposób mocuje się przewody elektryczne do ścian. Jakieś gwoździki, druciki! Nic oryginalnego, specjalistycznego...

ms.

Kiedy pada deszcz

 

Kiedy pada deszcze woda do rynien spływa niesprawiedliwie. Najwięcej wody wypluwają rynny przy ścianie garażowej. Pod nimi woda wyżłobiła przepiękne kaniony. Z pozostałych też wycieka, ale o wieie, wiele mniej.

 

Dzięki temu wiemy, jak odprowadzić wody opadowe i gdzie zakopać zbiornik na deszczówkę.

ms.

Czas na elektrykę

 

W dwóch podejściach wyznaczyliśmy (kolorową kredą na ścianie) wszystkie punkty (wszystkie, które nam przyszły do głowy). Wyszło więcej niż w projekcie, ale zmieścimy się w przewidzianej liczbie obwodów.

 

Największy zgryz mam z głównym oświetleniem salonu. W łazience też nie wszystko pasuje, bo brak pomysłu na zagospodarowanie ściany z umywalką.

 

Potwierdzają się rady bardziej doświadczonych, że przy planowaniu elektryki trzeba mieć dokładnie zaplanowany rozkład pomieszczeń.

U nas się sprawdziło.

 

Jeszcze musimy się dogadać z elektrykiem, żeby ustalić strefy wpływów - co my, co on.

ms.

Cichcem wybraliśmy się na urlop

 

Przejechaliśmy rowerami od Chełma do Przemyśla. Rejony mocno rolnicze, prawie bezleśne (każdy centymetr ziemi wykorzystany pod upawy).

 

Z zazdrością patrzyłam na te czarnoziemy hrubieszowskie i gdyby tak parę wywrotek czarnoziemu zrzucić na naszą działeczkę. Ale zaraz przyszło opamiętanie...

nawieziemy czarnoziemu, w starostwie rach-ciach przekwalifikują nasze grunty z V i VI klasy na klasę I. Potem zarolnią naszą odrolnioną działkę, nas przekwalifikują na rolników i zaczniemy uprawiać pszenicę.

 

Chyba pozostaniemy przy tym co mamy...

ms.

Trochę uszło z nas powietrze. Skończył się jeden etap budowania.

 

 


Elektrykę i alarm chcemy kłaść sami. I mamy mnóstwo powodów, żeby się tym jeszcze nie zająć. Ogólna koncepcja jest, ale patrząc na nasze tempo mam wątpliwości czy do września uporamy się z instalacją.

 

 


Trzeba też zorganizować fundusze na dalsze prace. Wszyscy, którzy budują systemem gospodarczym znają tę prostą zależność: jest kasa, idzie robota - nie ma kasy, robota stoi.

ms.

Zdjęcia domu zamieszczane w internecie mogą trochę zafałszowywać rzeczywistość. Nie widać stert desek, palet z resztkami materiałów.

 

Przez ostatnie dni próbowaliśmy ogarnąć nasz pieprznik wokół domu. Przypomina to walkę z wiatrakami, bo sprowadza się to najczęściej do sortowania i ładnego układania.

 

Równolegle do porządków próbowaliśmy postawić ogrodzenie tymczasowe i bramę. Brama jest mocno symboliczna, bo wjazd na posesję zastawiony jest paletami.

ms.

http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/inne/dzialka/_IGP6973.JPG" rel="external nofollow">http://elnetplus.waw.pl/~d.sitarski/inne/dzialka/_IGP6973.JPG

 

Na tym zdjęciu widać, że w salonie drzwi na taras i okno umieszczone są naprzeciwko siebie. Dzięki temu słońce zagląda do salonu rankiem i po południu.

 

I to był jeden z atutów, które skłoniły nas do wyboru tego projektu.

ms.

Mamy eurodach minus 130 dachówek

 

Eurodach, nie oznacza mojego entuzjazmu dla Unii Europejskiej, ale dachówkę cementową Euronit. Do pełni szczęścia zabrakło 130 dachówek.

 

Nie dlatego, że zostało coś źle wyliczone. Bardzo dużo było uszkodzonych. Niby zgrzewki całe, ale widać miały ciężkie życie w magazynie, z którego przyjechały.

 

Wcześniej szef dekarzy reklamował gąsiory, teraz reklamujemy dachówki.

ms.

Język polski i język budowlany

 

Z wykładów o typach i konstrukcji dachów pamiętam te wszystkie krokwie, jętki, zastrzały, kalenice itd.

 

Tak samo w "Muratorach" ile razy przywoływany jest poglądowy rysunek więźby dachowej, w opisie widnieje: krokwie, krokiew.

 

Nasz majster budowlany mówił krokwy lub krokwa, gdy miał na myśli jedna sztukę. Zauważyłam, że tak samo mówią dekarze.

 

Jak zwał, tak zwał, więźbę już przykryła folia i dachówki.

A my odkryliśmy, że mamy piękny, przestronny strych. Aż się prosi, żeby go nie wykańczać.

ms.

Supły uwijają się z dachem.

 

Jeszcze dzień, dwa i będzie po robocie.

 

Dobrze, że jest projekt ogrodu. Kiedy jestem na budowie próbuję przełożyć plany papierowe na rzeczywiste wytyczenia. Bardzo trudno mierzyć te wszystkie odległości, każdą rzecz sprawdzam po kilka razy.

 

Jest jeden zasadniczy problem, w części gliniastej jakiekolwiek prace ziemnie są możliwe tylko po większych opadach. Wystarczy parę dni upałów i ziemia jest jak skała.

 

Oj, długo nam zejdzie z ogrodem!



×
×
  • Dodaj nową pozycję...