Skoro późno zacząłem pisac dziennik to teraz będzie skrót.
Zaczeliśmy zalatwiac formalności, no i sie zaczeło!!
1. Dla Pan geodety poleconego w gminie tydzień trwał 3 tygodnie i pewnie trwałby i dlużej gdybym wydziale geodezji nie użył swojego uroku (a mam go tyle co dwie kaczki).
W wyniku moich działań mapki byłu w 24 h od mojej tam wizyty.
Niestety Pahn G 700 zainkasował.
2. Z mapkami i projektem gnam do gminy w Prażmowie., gdzie bardzo mili urzędnicy mowia mi że wszystko mam źłe .
3. Po 2 tygodniach wracam do Gminy szczęsliwy jak świnia w błocie że juz wszystko mam i co?.....
Nie mam, sympatyczny facet od zagospodarowania przestrzennego informuje mnie że muszę uzgodnić wjazd i przyłącze wodne.
Jedno i drugie załatwiam prawie od ręki czyli jakies 2 dni , po prostu szok.
Przez kolejne 10 dni mam mase roboty w firmie więc mam przymusowa przerwę.
4. Kolejna wizyta w gminie i kolejny kubełek zimnej wody, mam załatwić umowe z energetyką. Tym razem używam znajomych znajomych i zamiast czekać 2 tygodnie na napisanie pisma i kolejne 2 tygodnie na Poczte Polską, mam to w tydzień.
5.Jest juz lipiec, miły pan w gminie informuje mnie że jeszcze melioracja musi byc naniesiona na mapke. Zaczynam byc zły. W Piasecznie miła pani mówi mize to będzie trwało 3 do 5 tygodniii. Siła woli powstrzymuje sie od mordu, a grymas nienwiści z wielkimm trudem przekształcam w przymilny uśmiech.
Skrzyżowanie, pochlebstw, miłych słowek i oczywiście uroku osobistego powoduje wydanie tych dokumentow w 3 dni .
6. Znowu jestem w Woli Prażmowskiej. Miły Pan obiecuje szybko wydac pozwolenie na budowe i o dziwo wydaje je w 2 dni .