Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    126
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    137

Entries in this blog

jewrioszka

No i robota stoi od soboty. . Majster twierdzi że od poniedziałku juz przerw nie będzie, tylko co z tego skoro pogoda sie psuje.

 


Nic nie moge jednak powiedzić umowa była że zaczęte prace musi dokończyć, czyli u jednego klienta ścianki działowe, a u drugiego wylać strop.

 


Zobaczymy czy ruszy od początku przyszłego tygodnia.

 


W każdym razie zamówiliśmy już więźbę, aż ze Starachowic ale za to z pełnym atestem.

jewrioszka

Dzisiaj ostatecznie usunęliśmy wady jakie mieliśmy w kanalizacji ( %^&*).

 


Jak tak patrzymy wstecz to poprawiliśmy calusieńką instalację, więc nasuwa sie pytanie za co zapłaciliśmy?

 


Chyba za naukę, i pewnośc że nigdy więcej.....@#$%^&*.

 

 


Cóż stara prawda "Wiedza kosztuje"

 

 


W międzyczasie okazało sie że komin jaki za poradą naszego majstra zaaprobowaliśmy( 14x14cm) do kotłowni ma za mała średnicę , po przejrzeniu ofert producentów kotłów na paliwa stałe okazuje sie że do pieca o potrzebnej nam mocy komin powinien mieć przekrój min. 14x20 cm, a najlepiej 20x20 cm. W projekcie jest jeszcze większy 36x36cm , ale to juz przesada taki komin to do pieca o mocy 35kW min.

 


Trzeba będzie więc kuć i rozmontować to co do tej jest obmurowane , na szczęście to tylko jeden element.

jewrioszka

Dzisiaj przejrzeliśmy projekt, tak z ciekawości.

 


Okazuje sie że hydraulik-partacz-fuszerant o nazwisku Cegiełka, nie tylko spartolił pochylenie odpływów, ale także zamiasta zrobic nam 5 pionów ściekowo odpowietrzającychzrobił 1 .

 


Nie dajcie sie oszukac temu partaczowi i zawsze patrzcie na ręce "fachowcom" .

 


W tej chwili szukamy w trybie przyśpieszonym hydraulika który nam powie czy to może tak zostać, oraz który mógłby nam to jak najszybciej poprawić.

jewrioszka

Potwierdzamy z całą stanowczością wspomniany powyżej hydraulik jest partaczem do kwadratu.

 


W niedziele w zacianającym deszczu odkryliśmy wszystkie rury i okazało sie że jeszcze dwa odejścia maja spadek w niewłasciwa strone i jedno jest poziome!!!!!

 


Pieniądze wyrzucone w błoto.

jewrioszka

Mieliśmy dziś pierwsze przykre doświadczenia z "majstrami", byli u nas hydraulicy mający zrobić odpływy.

 


Okazał sie że wyjście z domu zrobli w poziomie, więc postanowiliśmy przyjrzeć się dokładniej ich pracy i w kolejnym miejscu odkryliśmy że woda ma tam płynąć pod górę .

 


http://kasiaiczarek.googlepages.com/partacze2.jpg


Jak im o tym powiedzieliśmy to najpierw było że nasz poziomica jest "be" potem 10 krotne pomiary, oraz w tej samej ilości stwierdzenia że to niemożliwe.

 


Niestety fachowcy musieli odkopać to co już przysypali częściowo ziemią i poprawić.

 


Powoli zapadł zmrok, więc prace zakończyliśmy, ale w niedzielę mamy zamiar odkryc każdą rurę i sprawdzić jak to naprawde wygląda.

 


Poza tym zrobimy test szczelności i jak sie okaże że woda nam ucieka to z wielkią przykrością będziemy musieli wezwać naszych "fachowców" ponownie żeby odkopali cała instalację i ją poprawili. W trakcie wykonywania instalacji okazało sie tez że zabrakło materiałów, więc je dokupiliśmy, w wyniku czego mamy teraz ich nadmiar.

 

 


Na pocieszenie mamy fakt że brygada stawiaja nam ściany to prawdziwe mistrzostwo świata, przynajmniej jak do tej pory. i z czystym sumienie polecamy ich innym forumowiczom.

 


Nie tak jak tych partaczy co dziś u nas robili. ( a byli z polecenia ).

 


Odradzamy więc jakąkolwiek wspólprace z panem J.Cegiełką.

jewrioszka

Mamy juz ścianę fundamentową.

 


Majster mowi żeby dac izolacje pozioma z papy, my wolelibysmy z folii np Gutta.

 


Trzeba pogrzebac w necie i zobaczyc co jest lepsze.

 


Czy przpadkiem papa z czasem nie ulega biodegradacji i jeśli nie bedzie róznicy to robimy tak jak chce majster.

 


Na razie czekamy az beton przyschnie i zaczynamy stawiac mury.

 


Najgorsze jest to że zapowiadaja minusowe temperatury. Troszke sie ich boimy, że przez to po latach mury beda pękać.

 


W każdym razie nie możemy czekać, każdy dzień zwłoki to mniej kasy w kieszeni .

jewrioszka

Dzisiaj ciąg dalszy budowy fundamentów.

 


Ale po kolei.

 


Na 8 był umówiony samochód z dostawą suporka, oczywiście spóźnił sie ok 1 h, ale na szczęście człowiek który tym zarządza powiadomił nas telefonicznie, więc nie czekaliśmy nadaremno.

 


Do rozładunku zabrałem dwóch swoich pracowników obiecując im że to potrwa tylko 1do 2 h , trwało 5 h .

 


http://kasiaiczarek.googlepages.com/Fundamenty7.JPG


Do durnej głowy mi nie przyszło że to są przeciesz ludzie bez nie pracujący fizycznie, więc żeby się nie podłamali robiłem za 2 .

 


Przykład podziałał, ale i tak pewnie gdyby tylko mieli siłę to mi powiedzieli co o mnie myślą.

 


Zreszta o 12 zjawila sie ekipa w liczbie 3 plus szef, aby skończyć ścianę fundamentową.

 


http://kasiaiczarek.googlepages.com/Fundamenty6.JPG


Po 15 zostali zasileni kolejnymi trzema fachowcami, wiec im zabrakło materiału i pojechali do domu

 


Ale to własnie dzięki majstrowi,

jewrioszka

Ale mam super żonke

 

 


Dzis wylali mi ławę.

 


Wpadłem na budowę po 3 dniowej nieobecności, a tu niespodzianka- ława wylana.

 


Jesli przeschnie to jutro stawiamy ścianke fundamentową, .

 


W telewizorze mówili że na razie koniec z przymrozkami, to dobrze .

 


Qrcze mój majster myśli o wszystkim, do głowy by mi nie przyszło że z powodu grubszego ocieplenia należy wydłyżyc podest schodowy, a ten gośc to po prostu zrobił.

 


Jak dla nas jest debeściak.

jewrioszka

No i qrde, robota ledwo zaczęta i stoi .

 


Mieli mi dzis skończyć kopanie i wieczorem odebrac towar z hurtowni.

 


Nic z tych rzeczy nie zrobili, nasza cierpliwośc sie konczy.

 


Rozumiemy że mają inne zobowiązania, ale jak sie umawiaja to niech dotrzymuja słowa, a nie bawia sie w ciuciubabkę.

jewrioszka

No to sie zaczęło, przyjechali majstry co prawda dopiero około 13, ale wytyczyli nam już obrys, i rozpoczęli roboty ziemne.Wykopali mnóstwo gliny-będziem garnki lepić....hehe, może jakas mała manufakturka?

 


Jak tak sobie na to wszystko patrzę, to coś mały mi sie wydaje ten nasz domeczek .

 


No ale wszystko przed nami,no i mniej sprzatania dla mojej Kasi -[HURRA!!!-to pisała oczywiście kasia]

 

 


P.S.

 

 


Misiol skończył stawiac "czytelnie"

jewrioszka

Uff, dzis skończyliśmy z sąsiadem "tuningowac" słupki. Wracałem zadowolony.

Miałem jutro jechac je wkopywac i betonować, ale chyba raczej rusze w Polskę, szukac materiałów budowlanych.

 

Poprosiłem o namiary gdzie jeszcze sa może ktos się ulituje i podzieli wiedzą.

Liczę na was moje ziomki.

jewrioszka

Dzisaj był ciag dalszy, tworzenia ogrodzenia i grill.

 


Wpadły nawet do nas Groblusy, ale niestety minąłem sie z nimi w Prazmowie vis a vis posterunku policji.

 


Spotkaliśmy się jeszcze raz w Dobrzenicy,pośrodku szosy, ale znowu przelotem.

 


Za duzo nie zrobiliśmy bo mieliśmy gości, ale połowa słupków juz stoi .

 


A to wszystko dzięki sąsiadowi z pod "lasu", który pomaga mi przy "tuningowaniu" słupków.

 


Wsadziliśmy tez dwa orzechy "jaśka" i laskowe w końcu ten projekt to tez orzech i jak chałupy jeszcze niema to niech honory pełnią te dwa krzaczki , za 2 lata będa pierwsze orzechy.

jewrioszka

Jesteśmy troszke źli, mieli nam dzisiaj zacząć kopać fundamenty, przyjeżdzamy a tu lipaaaaa, nikogo niema.

 


Byłem tak wściekły że nawet do nich nie dzwoniłem, bym ich przez telefon podusił

 

 


Żeby sie wyładować zaczeliśmy grodzic nasze "włości", zabetonowaliśmy słupki na 1/4 długości. I to nam pomogło

 


Chcemy w ten sposób ograniczyc dostęp grzybiarzom polującym na super kożlaki z naszych wyciętych brzózek.

 


Mamy tez nadzieje że nikt nam tych świeżutkich słupków w nocy nie wyciągnie.

 

 


Tego byłoby juz za wiele.

 

 


Jutro robimy grilla, jak kto chce niech bierze kiełbe i wpada.

jewrioszka

W dniu dzisiejszym całkowicie oficjalnie i urzędowo rozpocząłem budowe.

 


Jednego dnia załatwiłem kierownika budowy, zgłosiłem budowe o inspektoratu i podstęplowałem dziennik budowy .

 


Poza tym razem z majstrem wytyczaliśmy ławy. (ciekawe czy dostanę za to jakis rabacik )

 


I pojawil sie problem, budowlańcy chca koniecznie zaplecze socjalne, czyli kontenerek.

jewrioszka

Żona mnie zostawiła na 3 dni, i teraz sam bidulek borykam sie ze wszystkim.

 


Byłem w gminie po pozwolenie i podstęplowac dzienniczek

 


I znowu dozuja mi informację i teraz wiem że musze jutro pędzić do nadzoru budowlanego w Piasecznie zgłośić budowę, w międzyczasie podpisze umowe z kierownikiem budowy.

 


Spawaliśmy tez z sąsiadem nakretki do słupków, niestety gamoń inwestorem zwany kupił złe elektrody i spawarka sie zbunotawała, jutro juz kupie słabsze i cieńsze.

 


Znalazłem tanie bloczki po 2,10 w najdroższym skladzie w okolicy , jutro sie potarguje to może mi jeszcze na czyms upuszczą?

jewrioszka

Dzisiaj kolejny pracowity dzień.

 


Od rana w trasie, nie wiem jakim cudem przy pomocy "kropki" udało mi sie na raz przywieźć taczkę i betoniarkę.

 


HAHAHA jeszcze na trasie dusiłem jakiegos "mistrza prostej )w "Omedze 2.0" aż facet odpuścił.

 


HIHI fiacikowi z taczka na dachu .

 


W każdym razie cos sie ruszyło i jak dobrze pójdzie to w tym tygodniu skończe też ogrodzenie.

 


Ale kopanie daje mi w kość, może po tym deszczu glina troszke rozmięknie.

jewrioszka

No to się zaczeło, dzisiaj po poszukiwania z marszu znalazłem tanio pana "Żwirka" który za całkiem niewiele grajcarów dostarczył mi piasek, facet dowiózl mi go na miejsce w południe i nawet dostał "górką".

 


Kupiłem tez juz dechy według wytycznych naszego majstra i rozpoczeliśmy budowe "czytelni" dla naszej brygady oraz wytyczyliśmy nasz płotek wzdłuz jednego boku.

 


Ale glinę w gruncie to mam chyba wypalaną, taka twarda.

 


jesteśmy bardzociekawi jak sobie poradza nasi budowlańcy, którzy uparli sie kopac ręcznie.

 

 


A teraz idziemy spać.

jewrioszka

Uff, mamy w końcu mam nowe mapki, zawiozłem do architekta jutro mają byc gotowe .

 


W poniedzialek gmina do 17 to im zawiozę, ciekawe ile teraz będe czekał .

 


No i w końcu chata wytyczona, jakas mała się zrobiła , roboty mają sie zacząc pod koniec przyszłego tygodnia zobaczymy.

jewrioszka

Dziś miałem dzień świra .

 


Gmina zrobiła mi droge, fadromka zebrała humus, ale ciężko było na- niektórych karczach sie kopała hehe, a chcieli robić ostrówką.

 


Chyba by z miesiąc robili :) .

 


Nie mam co pisac bo wszystko szło jak po maśle.

 


Rozpoznałem tez ceny siatek, słupków itp.

 


A własnie zapomniałbym o studni, mam już własną wode i studnie .

jewrioszka

Zabieram projekt do adaptacji.

 


Architekt zabiera projekt i.......jedzie na urlop.

 


Czekamy do sierpnia i staramy sie o kredyt.

 


trafiamy do Expert Money, Mądry Pan proponuje nam wystapienie o kredyt do trzech banków.( Millennium, GE money i Nordea).

 


Rozpoczynamy zalatwianie formalności. ( zaswiadczenia o zarobkach, operat szacunkowy itp),.

 


Po ok. 3 tygodniach składamy komplety.

 


Najszybsza jest Nordea i co ciekawsze daje najlepsze warunki. .

 


Nie mamy czasu bierzemy, na millennium jak sie dowoedziałem czekalibyśmy ok 6 tygodni a mamy juz dość. Tym bardzie że wiemy że millennium podnoslo oprocentowanie i tak naprawde złozyliśmy tam wniosek żeby miec podkładke w negocjacjach z innymi bankami .

 


Mamy kredyt nie mamy projektu.

 


9 września odbieramy adaptacje projektu i gnamy do gminy.

 


IIII...... znowu źle .

 


Jest błąd na zagospodarowaniu terenu, pan z gminy chciał dobrze tylko nam znowu nie powiedział co mamy z tym zrobić ,więc zrobliśmy standardowo .

 


Czekam na nowy oryginał mapki do celów projektowych.

 


I oto w expresowym tempie docieramy do dnia dziejszego.

 

 


W którym juz wiem że:

 


1. wodę mam na 20m

 


2. dom do więźby umówiona brygada obiecała postawic do końca tego roku

 


3. studnie będe wiercil w tym tygodniu.

 

 


Od dzis piszę na bieżaco.

jewrioszka

Skoro późno zacząłem pisac dziennik to teraz będzie skrót.

 


Zaczeliśmy zalatwiac formalności, no i sie zaczeło!!

 


1. Dla Pan geodety poleconego w gminie tydzień trwał 3 tygodnie i pewnie trwałby i dlużej gdybym wydziale geodezji nie użył swojego uroku (a mam go tyle co dwie kaczki).

 


W wyniku moich działań mapki byłu w 24 h od mojej tam wizyty.

 


Niestety Pahn G 700 zainkasował.

 


2. Z mapkami i projektem gnam do gminy w Prażmowie., gdzie bardzo mili urzędnicy mowia mi że wszystko mam źłe .

 


3. Po 2 tygodniach wracam do Gminy szczęsliwy jak świnia w błocie że juz wszystko mam i co?.....

 


Nie mam, sympatyczny facet od zagospodarowania przestrzennego informuje mnie że muszę uzgodnić wjazd i przyłącze wodne.

 


Jedno i drugie załatwiam prawie od ręki czyli jakies 2 dni , po prostu szok.

 


Przez kolejne 10 dni mam mase roboty w firmie więc mam przymusowa przerwę.

 


4. Kolejna wizyta w gminie i kolejny kubełek zimnej wody, mam załatwić umowe z energetyką. Tym razem używam znajomych znajomych i zamiast czekać 2 tygodnie na napisanie pisma i kolejne 2 tygodnie na Poczte Polską, mam to w tydzień.

 


5.Jest juz lipiec, miły pan w gminie informuje mnie że jeszcze melioracja musi byc naniesiona na mapke. Zaczynam byc zły. W Piasecznie miła pani mówi mize to będzie trwało 3 do 5 tygodniii. Siła woli powstrzymuje sie od mordu, a grymas nienwiści z wielkimm trudem przekształcam w przymilny uśmiech.

 


Skrzyżowanie, pochlebstw, miłych słowek i oczywiście uroku osobistego powoduje wydanie tych dokumentow w 3 dni .

 


6. Znowu jestem w Woli Prażmowskiej. Miły Pan obiecuje szybko wydac pozwolenie na budowe i o dziwo wydaje je w 2 dni .



×
×
  • Dodaj nową pozycję...