Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    249
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    299

Entries in this blog

mamamatinka
kurcze, nie wiem, ile telefonó trzeba wykonać, żeby tartak łaskawie przywózł deski szalunkowe i inne rzeczy, za które słono zapłaciłam na działkę. No 10??? plus wizyta osobista. Okazuje się, że nie. Deski przywieźli ale słupków już nie. O rany, szkoda gadać. a odległośc od tartaku do działki jest moż ejakies 2 kilometry...
mamamatinka

Z nowości: decyzja kredytowa pozytywna!!!! Mamy trzy miesiące na podpisanie umowy kredytowej. Hmmm, no niby dobrze, al etroche przeraża. No, ale zawsze kroczek do przodu bo wiadomo, że bez kredytu ani rusz.

 


W sobotę tyczymy budynek, czyli można powiedzieć zaczynamy budowę!!!! :) Oficjalnie powiesimy tablicę i postaram się o jakieś zdjęcia. Troche się tego tyczenia boję, bo zmianiamy technologie ścian i trzeba przesunąć oś ławy, no ale mam nadzieję, że będzie oki.

 


Jutro na działkę przyjeźdza transport desek szalunkowych, papa zwykła, termozgrz. i sturodur, w sobote przyjedzie cement :)

mamamatinka
a co za tym idzie przesunięcia ławy o 6,5 cm, żeby nie było mimośrodu, żeby odchudzić ścianę fundamentową z 38 na 25 i na tym stawiać ścianę konstrukcyjną 24, bez zmiany kubatury budynku znaczy wewnętrznych wymiarów pomieszczeń. Jutro zawożę kierownikowi dziennik. Oczywiście mój tata doradza, że po co ten wpis, że niech geodeta wyznacz tak jak jest w projekcie a budowlańcy sobie przesuną. Ale ja mówię stanowcze nie. Już raz go posłuchałam, kiedy odwiódł mnie od pomysłu szczegółowej adaptacji projektu tzn. przerysownaia wszystkie na ścianę W2. Teraz tego żałuję, bo z tym wszystko byłoby prostsze a tak muszę właśnie kombinować. No, ale nic, w każdym razie od tamtego czasu mam dystans do pomysłów taty, który budował swój dom w trochę innych realiach. No nic, już nie najeżdzam na tatę, bo bez niego ani rusz.
mamamatinka

Dni mijają, oczekiwanie na budowlańców trwa... Pełne jest ono przemyśleń i obaw i radości i niepewności.

 


A w między czasie na działkę zjechało sporo piasku, już sama nie wiem ile.

 


Zamówiłam papę zwykłą i termozgrzewalną, styrodur, strop, kupiłam folię. Zamówiłam grys do drenażu i żwirem do mieszanki betonowej na trzpienie. Zamówiłąm kręgi na studnię zbiorczą. Pozostaje w tym tygodniu do załatwienia: cement, chemia do fundamentów, geowłóknina, rury drenarskie, studzienki, pokrywa do studni (bo zapomniałam jej zamówić) i pewnie coś tam jeszcze.

 


Mam umówionego (wstępnie na 11 czerwca) pana koparkowego - 80 zeta za godzinę, po sąsiedzku Pan, wydaje się miły. Mam umówionego (wstępnei na 2 lub 4 czerwca) pana geodetę - 300 za wyznaczenie domu :) Też wydaje się bardzo miły i polecany przez sąsiadów.

 


W tym tygodniu muszę załatwić wpis kierownika do dziennika budowy dotyczący zmiany technologii budowy ściany konstrukcyjnej - czyli z W1 na W2

mamamatinka

Ach, już nie mogę się doczekać aż nasi górale zjadą i wreszcie zaczniemy budowlane szaleństwo... Odliczam dni :) choć pewnie niedługo będę nie raz jeszcze przeklinać tę chwilę, kiedy pomyśleliśmy z mężem że zimne piwko na tarasie a jesieniu czekolada na gorąco byłaby fajniesza niż wiecznie włączające się alarmy samochodów pod blokiem... Wczoraj do późnych godzin nocnych studiowałam nasz kosztorys i na jego podstawie tworzyłam kosztorys dla banku. Nawet w sumie chyba dość dobrze mi poszło, tylko przerażają mnie te kwoty maksymalnie. No cóż, jestem realistką, wiem, że pewnie będzie drożej niż taniej, ale wierzę że jakoś z pomocą Boską nam się wszystko uda. Mam nadzieję przede wszystkim, że wykonawcy okażą się rzetelni, dostawcy słowni i chętni do udzielania rabatów a że nam wystarczy dystansu do tematu, determinacji i poczucia humoru, żeby budowa była naszą przyjemnością a nie udręką. Zobaczymy, na razie oprócz chwil totalnej paniki jest dobrze. Dziś zamówiłam i zaklepałam datę dostawy stropu, styroduru na fudament, folii kubełkowej, apy zwykłej i termozgrzewalnej.

 


Kolejne zaplanowane zakupy to: styropian na podłogę na gruncie, folia PE, wszystko na drenaż (ryry, studzienki, geowłóknina, żwir, kręgi na studnię zbiorczą)

mamamatinka

Czas leci i nie wystarcza go na uzupełnianie dziennika. Co to dopiero będzie jak budowlańcy pojawią się na działce i ruszymy z tym koksem??? W każdym razie z kwestii historycznych - mamy już na działce prąd!!! Pełana skzynka, właściwie taka trzypiętrowa nie wiem w sumie dlaczego. Jutro mąż dostanie kluczyk do tej skrzynki, uiści odpowiednią zapłatę (brrr) i będziemy mogli sobie na własny prąd podłączyć przyczepkę i na przykład zrobić sobie kawkę :) Bo przyczepka w międzyczasie stanęła właśnie na budowie :)

 


Z mniej dobrych wieści to to, że dziś widzieliśmy się z naszym majstrem i wiemy już że ekipa przyjedzie 11 czerwca, no a może jak się uda kilka dni wcześniej, ale raczej anstawiamy się na 11. Oczywiście trochę szkoda, bo już chcielibyśmy ruszyć z kopyta, no ale, ostatecznie to nie żaden konkurs i czy zaczniemy 4 czy 11 nie ma większego znaczenia.

 


Sporo rzeczy dziś omówiliśmy, organizacyjnych, technologicznych, ile czego kupić, co przygotować, gdzie rozdysponoać materiały na działce itp itd.

 


Wczoraj tak na roboczo wyznaczyliśmy sobie domek na działce. Hmmm, duży jest, duży. Nawet sąsiedzi się pytali czy to jakiś hotelik będzie :) Nas w sumie też to trochę przeraziło, choć w sumie przecież wiedzieliśmy, że tak będzie. Jeśli chce się mieć dwustanwiskowy garaż w bryle, salon, kuchnię, spiżarkę kibelek, gabinet, sypialnię z garderobą i łazienką na parterze no to musi być duży nie ma siły... To jednym słowem oznacza - dużo ksy na fundamenty. Nasze ławy zaapaptoana pod szkody górnicze na rzucie wyglądają jak pajęczyna - ławy krzyżowe, kupa betonu, kupa zbrojenia. Powierzchnia zabudowy 176 czy kupa styropianu (a w sumie majster radzi jednak styrodur), kupa folii, papy, geowłókniny. Generalnie masakra...

 


Z kwestii masakrycznych, teść zrobił nam pełny kosztorys domu. Bez fajerwerków ale porządnymi materiałami stan z białym montażem i podłogami wyliczył na 480 tys. Hmmm, no cóż, obawiam się, że ta kalkulacja jest realna lub lekko niedoszacowana. Czyli po prostu masakra... I teraz myślę, gdzie by tu szukać oszczędności??? Może ktoś ma jakiś pomysł. Jedyne co mi przychodzi to instalacja grzewcza z PCV a nie miedzi, którą zakłada kosztorys. Kosztorys zakłąda też, że roboczogodzina kosztuje 8,8 zł. WYdaje mi się, że to badzo optymistyczne założenie, mało realne.

 


Za stan surowy otwarty (z oknami dachowymi) myślę, że 70 tys. nie wyjęte (taki wstępny szacunek majstra).

 


Trochę nas to wszystko przeraża, ale teraz nie czas na srach tylko na mobilizację sił do pracy co by na to wszystko wyrobić....

 

 


Zadania na ten tydzień: to dalsze zakupy. Stal, terriva, i drewno (więźba i na szalunki) zamówione a stal zapłacono (o matko boska częstochowska....). teraz trzeba znaleźć jak najtańszego źródła styropianu/styroduru (porównać ceny, biorąc pod uwagę, że na styropian szłaby siatka i szpachlowanie), cementu, folli kubełkowej, geowłókniny, mazidła na fundamenty, ryry doprzepustów, rury drenarskie, rury na studzienki, 4 kręgi betonowe na studnię zbiorczą.... uff

 

 


W tym tygodniu chcemy też złożyć zawiadomienie o rozpoczeciu robót budowlanych, no i może uda się złoży wnioski o kredyt.

 

 


Załatwiliśmy też piasek (500 zł za wywrotkę) i kruszywo do trzpieni, nadproży (lane będą), i częściowo do drenażu (bo granulacja dość mała niby 2 - 16 ale kamyczki dość drobne).

 


Załatwiliśmy też z sąsiadami że panowie z wodociągów będą mogli wkopać się lekko w ich ogródek, gdzie leci rura wodociągowa.

 


Z właścicielem działki obok naszej (tym który spzedał nam naszą) załatwiliśmy też, że w razie gdyby była taka potrzeba, będziemy mogli nadmiar ziemi z wykopu, albo piasek zsypać na ich działkę.

 

 


No, także w sumie był to dość owocny weekend, a na naszej działeczce cykają świerszcze, pachnie trawa (zarosło nam jak nie wiem co, trzeba kosą wykosić) jest cudnie.... :)

mamamatinka

jak zwykle pustki w moim dzienniku - ostatnio nastroju i sił brakowało, problemy ze zdrówkiem i 1500 innych spraw, a tu takie ważne wydarzenia, już z coraz większą niecierpliwością czekam na końcówkę miesiąca - wted wszystko ma się rozhulać, budowlańcy mają jak to po góralsku mówią "zjechać" i wreszcie ruszymy.

 


Ostatnio mieliśmy bardzo miłą niespodziankę tzn. pojechaliśmy w sobotę na działkę a tu patrzymy na naszej działce (a właściwie przed ogrodzeniem) stoi piękna nowiutka skrzynka elektryczna!!!! Wow, cóż za widok, cóż za radość, tylko stać i patrzeć :) Teraz trzeba tylko zrobić przyłącze już na działce i gotowe :) W tym tygodniu w środę mamy transport dachówek. Bosko jeszcze wykopu nie ma na fundamenty a dachówki przyjadą. No, ale cóż, firma Euro-haus z Chełma zmieniła decyzję i nie chcą nam dłużej depozytować. Firma niby solidna, z tradycjami ale posunięcie amatorskie. Zobaczymy, czy przenajmniej na koszcie transportu uda się coś urwać w zamian za ich zmienne nastroje. Także, de facto dachówka będzie pierwszym materiałem budowlanym który znajdzie się na działce - nieźle co?? z grubej rury idziemy :)

 

 


Zadania na ten tydzień: zamówić więźbę, strop, drewno i pręty

 


Prowadzić dalszy rekonesans w kwestii styroduru, geowłókniny z folią kubełkową, żwiru do drenażu, techniki robienia drenażu, kręgów do studni, kominów, okien, bramy garażowej, hmmi pewnie wiele innych.

 


Ach, górale przyjeżdzajcie już!!!!!!!

mamamatinka

Natalkowy pamiętnik :)

ach, cos zaniedbałam bardzo mój pamiętniczek - co to będzie jak roboty budowlane zaczna sie na dobre??? No, ale ostatnio to tak: pracy dużo, więc wieczorem zwykle padam i nie mam siły kompa włączać, przymusowe wakacje szpitalne odbyłam, na szczęście tylko 4 dni i pomyślny zabieg, takze wszystko oki, no i powoli czas czynic kolejne przygotowania do rozpoczęcia budowy. Mamy już podbity dziennik budowy i tablice informacyjną!!!! Wow! Oczywiście bardzo się cieszymy - do pełni szczęścia brakuje jeszcze prądu, no ale mam nadzieję, że do czerwca się wyrobimy. Małż rozmawiał ostatnio z naszym majstrem i mają "zjechać" (jak on to mówi no bo góral w końcu) na koniec maja. I do roboty! Czasem mnie czarne myśli nachodzą, że kurcze moglismy już od marca budować, ale potem sobie myślę, że to przecież nie żaden wyścig ani konkurs, że z mieszkania nikt mnie nie wyrzuca, a co ngle to po diable. No, ale mam nadzieję, że 1 czerwca ekipa będzie na działce. jestesmy po rozmowie z naszym kierownikiem budowy. Jest to z resztą mąż prawnuczki mojej prababki - jednym słowem rodzina daleka daleka, ale mój tata jest ojcem chrzestnym jego syna (czy nadążacie ?? :) Ale rozliczamy się i traktujemy się nie rodzinnie tylko rynkowo. Pan J. wydaje się bardzo sensowny, rzeczowy i myślę, że nie będzie tylko kierownikiem figurantem. Powiedział nam 1500 zł za całośc, o ile współpraca z ekipa budowlaną będzie oki, tzn. nie będzie musiał im non stop patrzeć na ręce, co wymagałoby jego bardzo częstej obecności a wtedy musielibyśmy tę kasę negocjować. Ja przyjmuję wariant optymistyczny, że ekipa jest fachowa, a kierownik będzie w newralgicznych momentach lub na nasze wezwanie. Cieszę się w każdym razie, że kolejny kroczek zrobiony.

 


Nie pisałam zdaje się jeszcze w dzienniku, że odchudzamy fundamenty ze względu na to że budujemy dwuwarstwowo ścianę 24 a nie 40. Czekamy teraz jeszcze na konsultację konstruktora, co by wszystko ok było.

 


Dobra, wracam do pracy. Nasz plan na najbliższe tygodnie: zamówić terrivę, drewno na więźbę i szalunki, pręty na zbrojenia, zdecydować o kominach, załatwić prąd i zacząć załatwiać kredyt (to zadanie męża, z resztą juz zaczął).

mamamatinka

Ach, chciałam wam wstawić super zdjęcie mojego męża w pełnym rynsztunku roboczym - znaczy w kombinezonie profesjonalnym roboczym - no ale niestety nie pozwolił. A więc nowości u nas ciąg dalszy - zamówiliśmy dzisiaj dachówkę. Teraz wieczorem jak zwykle naszły nas wątpliwości - czy fajna czy nie za drogo, czy dobrze to przemyśleliśmy i w ogóle takie lekkie przerażenie nas ogarnęło. No ale abstrahując od tej chwilowej paniki myślę, że będziemy mieć super dach - Braas frankfurter z powłoką novo antracyt (dachóweczki produkowane w Niemczech). Cena za całość ok. 17 tys. (dach ma 320 metrów wielospadowy).

 


Ale w ogóle bosko - jeszcze fundamentów nie mamy a dachówka już zamówiona :)

mamamatinka

UWAGA!! UWAGA!!! MAMY POZWOLENIE NA BUDOWĘ!!!! 22 MARCA MĄŻ ODEBRAŁ ZE STAROSTWA :) WOW!!! NAWET ZA BARDZO ŻEŚMY NIE OPILI TEGO WYDARZENIA A WIĘC WAM STAWIAM WIRTUALNE PIWKO!!!


Teraz musimy jak najszybciej załatwiać prąd. Właściwie jesteśmy już zdecydowani na dachówkę - cementową Braasa - antracytowy frankfurter. We wtorek jedziemy zamawiać!!!!

mamamatinka

Jak widać powyżej - nareszcie mój mądraliński mąż nauczył mnie wstawiać zdjęcia w odpowiednim rozmiarze :) Można zdjąć okulary.

 

 


Nasza działka jak już wcześniej wspominałam wzbogaciła się również w studnię :) Dzięki inicjatywie forumowej KubyB utworzyła się spółdzielnia osób chętnych na studnie wiercone i ekipa przyjechała z daleka (dla zainteresowanych namiary mam). Rozłożyli się (nie w sensie dosłownym tylko sprzętowo) na działce w czwartek a w piątek zaczęli wiercić. Wiercili wiercili, a my coraz bardziej denerwowaliśmy się, czy w ogóle będzie tam woda. Na szczęście woda znalazła się na głębokości 16 m :) A już powoli zaczynaliśmy się zastanawiać czy jest sens kopać dalej (bo z założenia ma to być studnia na potrzeby budowlano ogrodowe). No, ale tym sposobem jesteśmy bardzo szczęśliwi bo mamy wodę :) Hurrrraaaaaa

 


Całkowity koszt studni (z podsypką, robocizną, i pracą agregatu prądotwórczego) - 3600 PLN

 


http://img402.imageshack.us/img402/4651/studnia1hk9.jpg


http://img402.imageshack.us/img402/3441/studnia2ft6.jpg

 


Mam nadzieję, że jutro nastąpi ten piękny dzień i nasze oczy zobaczą Pozwolenie na Budowę Oby - zdaje się, że jutro pierwszy dzień wiosny choć u nas za oknem śnieg)

mamamatinka

Na naszej działeczce nowości: pierwsza nowość to eleganckie aczkolwiek jak najbardziej tymczasowe ogrodzenie.

 


Koszt: siatka zgrzewana powlekana (108 zł za 15m), słupki drewniane nieokorowane 3 m (6 zł za sztukę), gwoździe - robocizna, zawiasy i deski na bramę - w sumie 800 PLN

 


A opisowo było tak: Podczas gdy dni tygodnia poprzedzające sobotę 17 marca były słoneczne i ładne, sobota oczywiście musiała być okropna - wilgotno, deszczowo i wietrznie. Ale dzielna ekipa w składzie: mój mąż, mój tata, Pan G i Pan J. nie zraziła się pogodą i od rana zabrała się za ogradzanie działki. Na szczęście nasze i naszego portfela połowę roboty zrobili za nas sąsiedzi (z tyłu i z boku działka jest już ogrodzona ich ogrodzeniem). A więc nam zostało jakieś 60 mb do ogrodzenia. Robota poszła sprawnie i szybko a największą wpadkę zrobiłam oczywiście ja (no bo któż by inny). Jedyną moją odpowiedzialnością tego dnia było dowieźć dzielnym robotnikom jakiś powiedzmy nowocześnie lunch - miał on się składać z pysznych kanapeczek, ciepłej herbatki z sokiem malinowym, szarlotki. Kanapeczki przygotował u rodziców (jakieś 30 km od działki), wszystko spakowałam i czym prędzej wyruszyłam zaspokoić głód pracowitych mężczyzn. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy dojechawszy na miejsce, zorientowałam się, że - bagatela - kuuuuuuuu..., nie spakowałam kanapek... Na szczęście ekipa była w dobrych nastrojach, zjadła ciasto, kromki chleba i kiełbasę (którą mama spakowała mi - jakby co), popiła herbatą i dziarsko zabrała się do roboty. O godz. 16 wszyscy wrócili do domu oglądać Małysza a ogrodzenie zaczęło strzec naszej pięknej posesji :)

 

 


http://img402.imageshack.us/img402/6849/ogrodzeniexf3.jpg


http://img402.imageshack.us/img402/2566/blaszaksn6.jpg

mamamatinka
Czas leci i leci, wiosna piękna a tu wpisów brak... Nic nie pisałam, bo i nic szczególego się nie działo - w czasie ostatniego miesiąca robiliśmy rozeznanie co do dachówek, zaliczyliśmy targi budowlane w Gliwicach, obgadaliśmy szczegóły (wciąż niefinansowe) z ekipą i generalnie czekamy na pozwolenie na budowę, które na byc na dniach.... No i mam faktycznie nadzieję, że będzie na dniach, bo mam już trochę dość tego czekania (choć w sumie nei trwa aż tak długo). No, ale dzisiaj cś tam się ruszyło - mianowicie na naszej działce stanął cundej urody garaż blaszak - a więc budowlany schowek :) No piękny po prostu, obfotografowałam go z każdej strony, fotkę wrzucę wieczorkiem. Mogę polecić firmę od blaszaków - nowy blaszak, ocynk, z dowozem i montażem - 1250 zł :) W sobotę ruszamy z budową tymczasowego ogrodzenia, jednak zdecydowaliśmy się ogrodzić. W przyszłym tygodniu mam nadzieję, będą wiercić nam studnię!
mamamatinka

ups, własnie zauważyłam, że Mati the singer gościł juz w naszym pamiętniczku i to nawet z tej samej serii zdjęć (no cóż w tym kompie tylko te zdjęcia fajne są :)

 


No, ale dziecięcych uśmiechniętych buziek nigdy nie jest za wiele.

mamamatinka

parę dni juz mineło bez wpisu - bo tez ine wiele w sensie budowlanym sie działo. No, ale wczoraj kolejne kroczki zrobilismy. Mamy juz projekt i wszystko pozałatwiane z wodociągami. Nie wiem w sumie doładnie to te formalności załatwia mąż więc on się orientuje co teraz nas czeka. Wczoraj bylismy u naszego architekta, wszystko jest juz przygotowane do złożenia do urzędu: tz. plan zagospodarowania działki, adaptacja projektu i jakis plan BIOS czy coś takiego. Ogólnie super to wygląda, pełny profesjonalizm, wszystko komputerowo, eleganko podrukowane w kolorze i terminowo. Także według słów pana architekta dziś papiery idą do urzędu i czekamy na pozwolenie na budowę!!!! Wow!!! Podobno jakieś trzy tygodnie to może zająć.

Teść pomaga nam w wyliczeniu ilości materiałów, sprawdzeniu itp. więc też jest to fajne i pomocne !!!!

Ja jakoś zmęczona jestem ostatnio, na nic nie mam czasu i w ogóle wszystko mnie jakoś przeraża, no ale dziś piątek, więc jutro będzi epewnie lepiej!!! Trzymajcie kciuki za nasze pozwolenie.

mamamatinka

Natalkowy pamiętnik :)

ach, aż mnie głowa robolała - baba bierze sie za budowanie. Co z tego będzie... Kupilismy dziś materiał podstawowy na ściany. Bloczki Faelbet 24 za cenę 8,52 brutto za sztukę, a bloczki 12 - 4,40 za sztukę. Czyli razem zabulilismy dziś 21.440. Ups, zabolało. No, ale mam nadzieję, że ceny nie spadną i cieszę się że mamy to już zaaklepane i zdecydowane. Zawsze to jakis krok do przodu.
mamamatinka

Natalkowy pamiętnik :)

wczoraj, skoro tylko moje dziecko przymknęło oczy do snu, wymknęłam sie z domu i w zawierusze śnieżnej pomknęłam do kina!!!! O rany, jak fajnie, jakie pustki - seans 21.15 "Błękitne szerokie okno" - byłam w sali sama samiusieńka!!!! Pierwszy raz mi się coś takiego zdazyło, seans tylko dl mnie super!!! Film też super, ładny, mądry choć dość cięzki, ale to lato, te klimaty wiejskie... ach

 


No, i ponieważ film składnia do róznych refleksji, to naszła mnie między innymi równiez refleksja budowlana. Trudno to jakos sensownie wyrazić, ale pomyślałam sobie, że kurcze bez przesady, że nie muszę wiedziec wszystkiego o systemach cieplnych czy izolacyjnych, że budowa nie musi być konkursem na to kto uzyska lepsze U za mniejsze pieniądze, kto wynegocjuje niższą cenę za dach itp. itd. Hmmm, zdaje się, że ja miałam takie troche podejście. Bez przesady, ale tak trochę podchodziłam, a teraz chwilowo luzuję - wczoraj po powrocie z kina zamiast muratora poczytałam książkę (przez jakiś kwadrans, bo potem zasnęłam :)



×
×
  • Dodaj nową pozycję...