Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    3
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    243

Entries in this blog

greatbuilder

[Retrospekcja] Zaczynamy!


Budowa

 

 

Zabawa naprawdę zaczęła się 1 maja 2013 roku. Z zajęć budowlanych przez prawie pół roku od otrzymania PnB wydarzały się jedynie przemyślenia, koncepcje i zakupy. Przed końcem roku 2012 zakupiliśmy pustaki szalunkowe bruk-bet 30cm na ściany zewnętrzne i 24cm na wewnętrzne. Do tego kilka ton stali oraz cegły/pustaki wienerberger 30P+W na ściany nośne zewnętrzne i 18,8P+W na nośne wewnętrzne. Te ostatnie w ilości wystarczającej tylko na parter. Plan na nadchodzący rok nie zakładał więcej niż parter, ewentualnie ze stropem.

 

 

 



Ale zanim przyjdzie do wykorzystania materiałów to jeszcze inne "zabawy" są po drodze. Na przykład zbrojenie ław fundamentowych, a w tym kilkaset strzemion (nie pamiętam dokładnie ile ale szło w setki). Ambitny plan był że w zimie w garażu będę sobie kręcił. Niestety organizacyjnie i mentalnie nie byłem zaprawiony w bojach budowlanych. Raczej zielony laik, któremu coś tam w głowie świta, więc z kręcenia strzemion zimą nic nie wyszło.

 

 

 



Do wspomnianego 1 maja udało się zakupić giętarkę. W promocji była taka rura z 2 wypustkami zdaje się, że do odginania drutów na stropie. A może po prostu sprzedawca się pomylił bo myślał, że to komplet. Niestety moja fachowość nigdy za bardzo nie skorzystała z tego wynalazku. Za to giętarka pracowała jak szalona, chociaż początki były jak wierszu Tuwima: "najpierw powoli jak żółw, ociężale". Przez cały dzień bezstresowych zabaw udało mi się zmajstrować blat do giętarki. Do tego nakręciłem całe 15 strzemion:

 

 



gietarka.jpg.a38cc8d3ca7e084ca3113102fe436762.jpg

 

 

 



Na szczęście potem się już rozpędziłem i w 2 - 3 dni zrobiłem około 300 strzemion (chyba sobie coś tak przypominam: 80m ścian, strzemiona co 30cm to z grubsza wychodzi 270. Pewnie zrobiłem z zapasem.) Ławy mam 40cm wysokie na 60cm szerokie. Na nich ściany fundamentowe grubości 30cm po obrysie domu i 24cm wewnątrz. Dlatego wykombinowałem że wysokość strzemiona będzie 30cm (po 5cm otuliny góra/dół) i szerokości jak ściana nad zbrojeniem, czyli 30cm i 24cm. O ile strzemiona 30x30 szły fajnie to przy 30x24 zdarzały się pomyłki. Monotonna robota tzw. głupiego. Ale na początku jak się zaczyna pierwsze konkretne kroki stawiać w kierunku wymarzonego celu to zapał jest taki, że i z 1000 by ukręcił.

 

 

 



Strzemiona się udały, stal była kupiona, wyglądało na to że ma to wszystko sens. Wstąpiły w człowieka nowe siły podparte nadzieją, więc należało się zabrać za konkretną robotę: dojazd, tyczenie, blaszak, a potem koparka, belki zbrojeniowe, itd... w następnych odcinkach.

gietarka.jpg.a38cc8d3ca7e084ca3113102fe436762.jpg

gietarka.jpg.a38cc8d3ca7e084ca3113102fe436762.jpg

gietarka.jpg

gietarka.jpg

greatbuilder

O projekcie

 

 

Witam w drugiej odsłonie. Poprzedni wpis to był mój debiut w jakimkolwiek blogowaniu. Mam nadzieję, że teraz pójdzie z górki.

 

 

 



Generalnie plan na zimę jest taki, że retrospektywnie nadgonię w blogu czas do stanu aktualnego, a od wiosny będzie dziennik szedł na bieżąco. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

 

 



A tymczasem wpis, o którym nie mogłem napisać, że to retrospekcja, bo będzie o projekcie. A projekt póki co był aktualny, nadal jest i mam nadzieję że do końca z grubsza będzie .

 

 

 



Jak już pisałem, projekt jest indywidualny. Powstał w wyniku przeglądnięcia 1000 gotowych projektów i narzucenia kilku wymagań:

 

 



1. Standardowo parter z poddaszem użytkowym

 

 



2. Na dole oprócz salonu dodatkowy pokój - na wypadek gdyby z braku funduszy przyszło wykańczać/urządzać tylko dół na początku

 

 



3. Spiżarka z oknem blisko kuchni

 

 



4. Łazienka z oknem na dole

 

 



5. Schody 2 biegowe ze spocznikiem

 

 



6. Szeroki garaż, aby spokojnie można było otworzyć drzwi od auta

 

 



7. Garaż w bryle, oddzielony "śluzą", czyli co najmniej 2 parami drzwi od części mieszkalnej

 

 



8. Duża łazienka na górze

 

 



9. Pokój gospodarzy z małą "prywatną" łazienką i duża garderobą

 

 



10. Jedna jaskółka na górze

 

 



11. 1 lub 2 balkony (skończyło się na dwóch)

 

 



12. Prosta bryła, jak najmniej kątów w żadnym wypadku nieprostych. Ten koncept wykluczył wszelkie wykusze, z których słynie np. archeton

 

 



13. Dach dwuspadowy - okazało się że przez kierunek wiatrów w okolicy domu warto zrobić tzw. naczółki

 

 



14. Kominek w salonie

 

 

 



Rozrysowałem to w SketchUpie, a projektanci mieli za zadanie to tylko przerysować i ewentualnie dołożyć rzeczy o których było nie było laik nie pomyśli.

 

 

 



Mówią, że 1000 słów nie zastąpi 1 obrazu. Zatem pokazuję co z tego wyszło.

 

 



projekt_parter.jpg.4dcc75e3db466d5611c8fa5db3b62093.jpgprojekt_poddasze.jpg.b472622b6dcd8f9a5f57afd045357fea.jpg

 

 



Technologicznie wybór padł na materiały, które wydały mi się do ogarnięcia dla samobudującego ekstremisty:

 

 



1. Ściany fundamentowe z pustaków szalunkowych zalewowych. Naukowo to się nazywa szalunek tracony.

 

 



2. Ściany zewnętrzne z pustaka Wienerberger 30P+W. Tutaj miało być klika słów dlaczego te, ale tak się rozpisałem, że zaciemniłoby obecne sedno sprawy. Przyjdzie jeszcze czas na mój wywód o materiale na mury

 

 



3. Ściany wewnętrzne (nośne) z pustaka 18,8P+W. Tutaj krótko - drugi raz bym wybrał 25P+W na wewnętrzne, ale dałem się namówić projektantom że 19 starczy. Musze wierzyć że tak, ale myślę że 25 byłaby lepsza.

 

 



4. Ściany działowe 11,5P+W

 

 



5. Strop nad parterem monolit, dzięki układowi ścian zbrojony jednokierunkowo

 

 



6. Schody beton monolit 2 biegi ze spocznikiem

 

 



7. Strop nad poddaszem - beton monolit, tzw. lane skosy - z tego co przeglądam internety to dość niepopularne, a jak patrzę za oknem w szeroko pojętej okolicy czyli małopolska i podkarpacie to popularne co najmniej na 50% budów.

 

 

 



To tyle jeśli chodzi o projekt. W czasie mojej opowieści jest rok 2013 wiosna. Stal zbrojeniowa w całości zakupiona, czeka na składzie. Cegły na ściany nośne parteru zakupione - czekają na składzie. Pustaki szalunkowe zakupione - czekają na składzie. W ogóle z tym składem mam duże szczęście, że nie dość iż w mojej wiosce to jeszcze dogadliwy w różnych kwestiach jak mało który.

 

 

 



W następnym wpisie zacznie się budowa (prawda i czas ekranu: wiosna 2013)

projekt_parter.jpg.4dcc75e3db466d5611c8fa5db3b62093.jpg

projekt_poddasze.jpg.b472622b6dcd8f9a5f57afd045357fea.jpg

projekt_parter.jpg.4dcc75e3db466d5611c8fa5db3b62093.jpg

projekt_poddasze.jpg.b472622b6dcd8f9a5f57afd045357fea.jpg

projekt_parter.jpg

projekt_poddasze.jpg

projekt_parter.jpg

projekt_poddasze.jpg

greatbuilder

 

 

Pomysł na budowę domku zrodził się w okolicach 2010 roku gdy żona dostała ofertę darowizny działki budowlanej w swojej rodzinnej miejscowości ok. 20km od Krakowa, gdzie oboje pracujemy. W tym czasie pierwsza latorośl wyrosła z urlopu macierzyńskiego i z uwagi na tańsze koszta niańki wynieslismy się z miasta i wprowadzili do teściów. Zatem pomysł o budowie domku nabrał sensu.

 

 

 



Długo szła papierologia darowizn i tak jakoś zeszło do jesieni 2011 roku. Być może to przez niezdecydowanie, a może i inne czynniki o których teraz już nie pamiętam tak to długo trwało. Ale to i dobrze, cierpliwość okaże się jeszcze bardzo pożądaną cnotą .

 

 

 



Końcem 2011 decyzja zapadła, działka była całkowicie w naszym posiadaniu, więc rozpoczęliśmy prawdziwe staranie o pozwolenie na budowę. Nie bedę opisywał szczegółów za bardzo. Nadmienię tylko że nie trafiliśmy za dobrze na geodetów od mapki do celów projektowych - 4 miesiące oczekiwania.

 

 

 



Projekty gotowe z biur tak nam jakoś żadne w 100% nie pasowały, że zdecydowalismy się na indywidualny. To też trochę czasu zajęło. Architekci w okolicy okazali się drodzy, albo ja nie umiałem szukać i trzebabyło znaleźć biuro w pewnym oddaleniu. To potem mogło miec wpływ na dłuższa procedurę w starostwie.

 

 

 



Ale suma sumarum udało się uzyskać PnB w połowie grudnia 2012r.

 

 

 



Mój plan zakładał budowe bez kredytu. A że spadków (poza darowaną działką) nie odziedziczyliśmy żadnych ani ja ani żona, to aby mogło sie udać budowanie bez kredytu jedynym wyjściem zostało budowanie samemu.

 

 

 



Ten plan najbardziej podobał się mnie. Małżonce trochę mniej z uwagi na czas ale złego słowa nie powiedziała i kiedyś dostanie jakiś medal za cierpliwość albo jakąś inną nagrodę .

 

 

 



Z resztą rodziny to już było różnie. Teście i ogólnie reszta rodziny od strony żony mieli (i nadal zapewne mają) mnie co najmniej za dziwaka albo nawiedzonego. Ojciec mój rodzony własny jako że też dom budował systemem gospodarczym i troche się na budownictwie zna, to popierał budowę do stanu 0. A potem...

 

 

 



A potem to w kolejnych odsłonach.

 

 



Ale zanim to nastapi to jeszcze zdjęcie dziewiczego terenu. Budynek pojawi się na lewo od samochodu

 

 



gola_ziemia.jpg.dfd2cc0bbdea342b6632496b08eb38a6.jpg

gola_ziemia.jpg.dfd2cc0bbdea342b6632496b08eb38a6.jpg

gola_ziemia.jpg.dfd2cc0bbdea342b6632496b08eb38a6.jpg

gola_ziemia.jpg

gola_ziemia.jpg



×
×
  • Dodaj nową pozycję...