DLACZEGO????
1. Bo choć jestem istotą towarzysko rozwiniętą i otwartą na potrzeby bliźniego swego, to sąsiad piętro wyżej, który remontuje swoje mieszkanko przez pół roku, po drodze zalewając mi pięć razy moje własne cztery kąty, budzi jednak agresję. Jeszcze większą sąsiad zza ściany, który w przypływie zazdrości (a feee, co za niskie uczucia!) również decyduje się na ten desperacko krok i maltretuje mnie wiertarką od 6 rano do 22.00.
2. Bo jak większość domowników tego forum marzę o kawie na własnym tarasie. Obecnie nie mogę do tego celu wykorzystywać mojego, przyznaję całkiem sporego jak na warunki blokowiska, balkonu, bowiem rozwinięta nad wyraz wyobraźnia nieodparcie podsuwa mi przed oczy widok własnych pociech wychylających się przez balustradę na 9. piętrze z plastikowych, ogrodowych krzesełek.
3. Bo chcę, by moje trzecie dziecko (którego jeszcze nie mam) mogło bez stresu miotać butelką z wózka na trawę i by jedyną konsekwencją tego kroku było lekkie tąpnięcie u tow. kreta. Widok pełnej butelki z soczkiem lecącej z 9. piętra do dziś spędza mi sen z powiek. Tylko cudowi zawdzięczamy to, że na ruchliwym na ogół chodniku nikogo nie było...
4. Bo obecnie wyprawa z dziećmi na plac zabaw wymaga założenia eleganckiej kreacji i wykonania perfekcyjnego makijażu, w przeciwnym wypadku budzi się zgorszenie okupujących ławki dam.
5. Bo po powrocie z pracy mam coraz większe trudności, by w miarę sprawnie z czterdziestu główek upakowanych w jednej osiedlowej piaskownicy wyłuskać moje dwie własne.
6. Bo nóż mi się w kieszeni otwiera, kiedy wieczorami słyszę, jak moi ukochani nieletni blokersi z pasją rozwalają na osiedlowych ścieżkach kolejne butelki po złocistym trunku, ja zaś mam świadomość, że następnego dnia rankiem moje dziecko w podskokach popędzi tą drogą dla fakirów do szkoły, ja zaś modlić się będę, by się nie wywróciła, bo przecież spółdzielnia nie zdąży tego szkła sprzątnąć na czas.
7. Bo uwielbiam grzebać w ogródku. Mimo, że się na tym nie znam. I mimo tego, że moim życiowym osiągnięciem było perfekcyjne wypielenie grządki truskawek. Było cudnie, ani jednego źdźbła trawy. Wyrwałam wszystko, co na grządce rosło, a następnie truskawki "pod linijkę" posadziłam ponownie. Niestety, były już na kwieciu i po tym zabiegu się zbuntowały.... Nie mogę się już doczekać, kiedy tego typu eksperymenty rozpocznę u siebie.
8. Bo w czasie mojego dzieciństwa sielskiego-anielskiego miałam do dyspozycji dom rodziców w górach i wiem jakie to cudowne uczucie wybiec z domu do ogrodu w piżamie.
9. Bo moje dzieci u dziadków na Wielkanoc wykładają wszystkie ogrodowe ścieżki marchewkami, a pod oknem ich pokoju zaznaczają "miejsce parkingowe" na prezenty. Mały Żonek o 5. rano pędzi zaś do ogrodu, by nieco ponadgryzać tonę marchwi, dzięki czemu dzieciaki są zachwycone, że taki żarłoczny zajączek im się trafił. Ponieważ trudno windę i 9 pięter wykładać karotką, potrzebna jest działka.
10. Bo Mały Żonek w ramach relaksu uwielbia kosić trawę i należy to wykorzystać.
11. Bo pod blokiem brakuje miejsc parkingowych, a ja nie lubię rano pokonywać do auta trasy maratonu.
Jeśli o czymś zapomniałam, to proszę o sugestie. Lista z całą pewnością nie została ostatecznie zamknięta.