Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    0
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    100

Entries in this blog

AnnaDro

Fundamenty czesc pierwsza

 

Kolejnym krokiem bylo wykopanie i zalanie fundamentow.

 

Maz udal sie do Polski aby nadzorowac piersze dzialania na naszej ziemi oraz dopilnowac aby wszystko odbywalo sie jak nalezy.

 

 

Podczas podpisywania umowy, podkreslalismy wielokrotnie ze nie chcemy zadnych niespodzianek finansowych, czyli cena ktora ustalamy, ma nie ulegac zmianie ''bo cement podrozal'' czy takie tam. Z gory wiadomo bylo ze tereny na ktorych stawiany bedzie nasz dom sa terenami podmoklymi. Niestety dopiero podczas kopania fundamentow zostalo nam oznajmione ze powinnismy jednak lepiej podniesc budynek wyzej niz ustalone w umowie (pierwsza doplata) pozatym radza nam uzycie innego fundamentu, ktory lepiej bedzie sie sprawszal przy takim gruncie (druga slona doplata). Poza tym do dzis nie wiemy czy owy material zostal uzyty, poniewaz pani Renata Wenda nie chce pokazac nam faktury za zakupiony towar.

 

 

Po zalaniu fundamentow, maz umowil sie z firma MKK Budownictwo azeby poczekali minimalnie tydzien zanim zaczna stawiac bloczki fundamentowe. Fundamenty zostaly zalane w czwartek. W poniedzialek szwagier przypadkiem zajechal na budowe, wszyscy bylismy przekonani ze nikogo tam nie zastanie, niestety okazalo sie ze ekipa wesolo stawiala juz bloczki i zdaje sie nie wiedziec ze mieli odczekac tydzien.

 

 

W taki wlasnie sposob malymi kroczkami firma MKK Budownictwo zwana teraz MKK Przedsiebiorstwo Budowlane, tracila nasze zaufanie a zapewniania pani Renata Wenda ze bedzie wszystko dobrze tracily wiarygodnosc w naszych oczach.[ATTACH=CONFIG]339418[/ATTACH]

 

 

Nasze wlasnie zalane fundamenty.

AnnaDro

Szukanie ekipy

 

Jako pierwszy etap zaliczam szukanie ekipy ktora bedzie w stanie wybudowac Nasz WYMAZONY dom. Znalezlismy juz odpowiedni projekt, wiec zaczelismy szukac firmy budowlanej. Jako ze jestesmy nowicjuszami w tej dziedzinie rozpoczelismy poszukiwania na stronie oferteo (do tej strony jeszcze wroce, niestety bardzo sie zawiedlismy, ale to pozniej).

 

 

Po zgloszeniu sie kilku firm postanowilismy rozpoczac wspolprace z firma MKK Budownictwo (przynajmniej tak sie wtedy nazywali) pod kierownictwem pani Renata Wenda. Rozmowy wstepne byly z panem Krzysztof Wenda i musze przyznac ze bardzo bylismy zaczarowani jego charyzma, do tego stopnia ze podczas podpisywania umowy pan Krzysztof przekonal nas do wplaty (niemalej) zaliczki. Zadowoleni bylismy rowniez z faktu ze chca dac nam znizke o wysokosci watu, nam jako osoby prywatne nie sa potrzebne faktury wiec wydawalo nam sie to dobrym rozwiazaniem (niestety bardzo naiwnie poniewaz na umowie widniala kwota + Vat, wiecej o tym w kolejnych postach).

 

 

Musze dodac ze podczas budowy domu mieszkalismy jeszcze za granica, wiec po podpisaniu umowy i powrocie do domu duzo mielismy czasu do namysu. Postanowilismy jednak nie stawiac wszystkigo na jednego konia i zatrudnic obiektywnego kierownika budowy (nie tak jak wczesniej ustalone zostalo z firmaa MKK Budownictwo) kogos ''od nich''.

 

 

Podczas poszukiwan kierownika budowy pojawila sie pierwsza ''przeszkoda'' ktora nas prawie kosztowala zawal serca. Jeden z kierownikow do ktorych dzwonilismy okazal sie znac Pania Renata Wenda i jej firme MKK Budwnictwo, pierwsze slowa jakie do nas powiedzial uslyszawszy ze chcemy aby MKK budowalo nasz dom byly: '' nie placcie im zadnych zaliczek, to oszusci i partacze''. W tym wlasnie momencie myslelismy ze skonczy sie to zawalem....

 

 

Postanowilismy nie brac tego pana za kierownika i poszukalismy innego aby nie wzbudzac niepotrzebnych spiec na budowie. NAIWNIE myslelismy ze to moze tylko ktos zlosliwy i ze moze nie bedzie az tak zle. Ale oczywiscie od tamtej pory ciagle odczuwalismy niepokoj.

 

 

Jeszcze bardziej przekonalo nas to ze musimy miec kogos kto za nas bedzie nadzorowal ta budowe. Poprosilismy rowniez wszystkich czlonkow naszej mieszkajacej w Polsce rodziny aby jak najczesciej chodzili na budowe i dali znac ze czuwamy, niech czuja nasz oddech na karkach bylo naszym mottem.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...