Minęły ponad 2 miesiące od ostatniego wpisu, więc należy się podsumowanie prac wykonanych w tym czasie. Dla uproszczenia wydzielimy trzy etapy:
1) Wykonanie prac murarskich do zalania pierwszego stropu wraz z wykonaniem "betonowego sufitu" w kuchni i jadalni.
Kształt domu wymusił trzykrotne zalewanie stropu. Najważniejszym był pierwszy, który stanowi połącznie terivy keramzytowej 10-komorowej i stropu monolitycznego żelbetowego. Nad garażami, częścią gospodarczą i korytarzem mamy strop teriva (3B), natomiast nad jadalnią i kuchnią strop betonowy (3A). Ta część wzbudzała najwięcej emocji, ponieważ strop nad jadalnią i kuchnią pozostanie odkryty i będzie elemetem wystroju wnętrza.
http://i67.tinypic.com/foowvp.jpg" rel="external nofollow">http://i67.tinypic.com/foowvp.jpg
Taki efekt uzyskaliśmy:
http://i66.tinypic.com/16azi9w.jpg" rel="external nofollow">http://i66.tinypic.com/16azi9w.jpg
Kilka przydatnych wg nas uwag:
- strop betonowy zalano betonem B37, Terivę - B25,
- efekt "gładkości" betonowego sufitu uzyskaliśmy szalunkiem ze sklejki PERI, nie chcieliśmy uzyskać "szklanego betonu", dlatego nie użyliśmy do wyścielenia powierzchni płyt folią (podobno daje taki efekt),
- ekipa od wylewania stropu przyoszczędziła na materiale wykonując szalunki z używanej sklejki - ubytki uzupełniła szpachlem samochodowym - miało być pięknie, wyszło jak zawsze; na naszym stropie po rozszalowaniu widoczne były biało-żółte plamy szpachlu; kilka dodatkowych godzin pracy 4 osób doprowadziło sufit do akceptowalnego stanu, zakładamy jednak, że spędzimy kilka dodatkowych godzin z gąbkami w rękach (szpachel daje się usunąć szorstką częścią gąbki).
2) Budowa ścian drugiego piętra i zalewanie stropu 1 i 2.
Na strop w tych częściach budynku (1 - sypialnie i 2 - salon) wybraliśmy w ramach eksperymentu Terivę Light. Wg obliczeń wydaje się, że pozwoli to zaoszczędzić nieco na izolacji stropu.
Teriva styropianowa prezentuje się następująco nd salonem:
http://i63.tinypic.com/27z9g1w.jpg" rel="external nofollow">http://i63.tinypic.com/27z9g1w.jpg
http://i66.tinypic.com/2r70imf.jpg" rel="external nofollow">http://i66.tinypic.com/2r70imf.jpg
I nad sypialniami:
http://i65.tinypic.com/nzocpk.jpg" rel="external nofollow">http://i65.tinypic.com/nzocpk.jpg
Za 20 lat może będziemy mogli się wypowiedzieć więcej w tym temacie
.
3) Poprawki.
Pewnie jak na każdej budowie po drodze zdarzyło się kilka wpadek:
- Niedomówienia związane z rozmiarami okien i wysokością parapetów (często inaczej rozumiemy to my, inaczej projektant, a inaczej ekipa budowlana).
- PAMIĘTAJCIE, w przypadku domów, które wymyśliliście i narysowaliście sami (tak było w naszym przypadku), a później zlecaliście wykonanie projektu wykonawczego fachowcom, bardzo ważne jest, aby krok po kroku zweryfikować projekt i upewnić się, że dobrze się zrozumieliście; ja korzystałam ArchiCAD na studenckiej licencji i narysowałam naszą wizję, a inżynier przerysował to w prawdziwy projekt budowlany. Zaufaliśmy mu i to był błąd
. Należy poświęcić kilka godzin na zweryfikowanie i porównanie koncepcji z projektem. Błędów niestety doszukaliśmy się dopiero w trakcie budowy. Były to: wspomniane wyżej okna, miejsce usytuowania schodków między salonem a korytarzem (podest), wysokość stropów ogółem, wanna w podłodze.
- Wanna w podłodze. Wymyśliliśmy sobie, że chcemy mieć wpuszczaną w podłogę wannę na piętrze. Pomysł ten wiązał się koniecznością dodatkowego uzbrojenia stropu. Przez naszą nieuwagę dopiero po zalaniu stropu okazało się, że wymian na wannę znajduje się o 1m dalej niż powinien i jest na samym środku naszego "master bedroom" . Przeróbki kosztowały dodatkowe 4000zł . Poniżej fotka:
http://i68.tinypic.com/s2fz37.jpg" rel="external nofollow">http://i68.tinypic.com/s2fz37.jpg