Od Pani mieszkającej obok dowiedzielismy się, do kogo należy "nasza" działka i od razu pojechalismy do tegoż właściciela.
Po rozmowie i ustaleniu ceny wróciliśmy do domu i zaczęliśmy bić się z myslami:
czy to nie za daleko od Poznania?
czy potrzebujemy tak dużego domu?
czy pole nad Wartą na pewno nam się przyda?
a z drugiej strony:
czy dostaniemy tak duży kredyt i - co ważniejsze - czy będziemy w stanie go spłacać???
Jednak wystarczyły jeszcze dwie wizyty na "naszej" działce, żebyśmy podjęli decyzję - KUPUJEMY
Spisaliśmy umowę przedwstępną z ostatecznym terminem zakupu 20 lipca 2006 roku i - do dzieła. Zaczęła się bieganina po bankach, kompletowanie papierów, porównywanie ofert.
Wybraliśmy PKO BP, bo w naszej sytuacji (kredyt biorą 4 osoby, właścicielami będą 2 - i to nie małżeństwo ) mieli najmniej formalności i niezłe warunki.
W końcu nadszedł TEN dzień - 18 lipca 2006 roku.
Od rana wizyta w banku i podpisanie umowy kreytowej.
W samo południe - notariusz i przypieczętowanie transakcji.
Potem z powrotem do banku po papiery, które trzeba złożyć w Sądzie.
W końcu do Sądu złożyć wniosek w Wydziale Ksiąg Wieczystych.
Tak właśnie staliśmy się BARDZO szczęśliwymi posiadaczami pięknego kawałka świata...