Musze dac upust mojej zlosci - bardzo delikatnie mowiac
Normalnie sie wscieklam wczoraj!!!
Popoludniu jakis debil, nierob lub odpowiednik w liczbie mnogiej, probowal ukrasc nam z tarasu stol!!!
Na szczescie dla nas, nie udalo mu sie (chyba musielismy akurat wracac do domu, bo raczej uciekal w poplochu, swiadcza o tym wywrocone taczki i rozwalone smieci) ale zniszczyl jedna noge od stolu, przetaskal z metr stolik, wginajac ta nieszczesna noge, przetaskal bo nie mogl wyjac parasola - normalnie nie macie pojecia jaka jestem wqrzona!
Co za beszczelne buraki!! Powinni zlodziejom lapy ucinac, nawate za probe kradziezy
Wynika z tego, ze u nas zagrozone kradziezami jest wszystko od strony tarasu - lasku!
Dalam se troce upust tym postem...
Ale potwierdza sie to co mowilismy od poczatku, najpierw ogrodzenie i pies -> pozniej domek.
Pozdrawiam Wszystkich,
Marta