A jak i z czego ten zaczyn robisz?
Może i ja się odważę i w piekarniku upiekę?
Raz piekłam bułki, ale efekt był taki, że bułki zniknęły zanim piekarnik dobrze wystygł. Moje chłopaki wszystko zjedli i nic mi nie zostawili. A w zasadzie to zostawili - gary do umycia
Jakoś się wtedy zniechęciłam do pieczenia bułek.
Arctica, to ja koniecznie przepis poproszę, też próbuję nie jeść białej mąki

ale coś słabo mi idzie

CHLEBEK
1kg mąki (ja daję pełnoziarnistą, ale może być szymanowska) - odsypać szkl. do zaczynu
1 łyżeczka soli
2 szkl. otręb pezennych
1 szkl. pestek słonecznika
1 szkl. siemienia lnianego
Wymieszać na sucho
Zaczyn: 10dag drożdźy, 1 szkl. mąki, 1 szkl. ciepłego mleka, 1 łyżka cukru (ja daję fruktozę) - odstawić w ciepłe do wyrośnięcia.
Wyrośnięty zaczyn dodać do mąki dodać jeszcze 1 szkl. ciepłego mleka i 2 szkl. ciepłej wody.
Ma być mocno gęste, jakby co regulować ilość płynów.
Miksować min. 10 minut, lepiej trochę dłużej aby się nie kruszyło.
Rozłożyć na dwie duże makowcowe brytfanny. Wcisnąć śliwki i zakleić dziurki.
Wstawiamy do zimnego piekarnika. Pierwsze 15 min. na 220 stopni, następnie ok. 50 min. w 180 stopniach.
Jeżeli chcecie chlebek do wędlinki to może być bez śliwek.
Dorfi... nie daj się, u nas jest podział ról, ja gotuję/piekę mąż zmywa
i nawet zmywarki nie chce. Chwalę się, że mam samobieżną
Aniu... my od ponad roku nie jemy pieczywa wogóle (poza sporadycznie własnym). Ja to raczej nie mam skłonności do tycia, ale odkąd wypatrzyłam Montignaca żon mi się skurczył o...... 27 kg!!!
Niezłe ciacho się z niego zrobiło
, nawet się chwaliłam na NK
.