Pomyślałam, że też sobie założę dziennik - kiedyś będzie fajnie poczytać jak to się dom remontowało i przebudowywało :)
Zacznę może od początku :)
Mój mąż kategorycznie powiedział, że w bloku nie będzie mieszkał (całe życie spędził na wsi i domu typu "kostka" więc w sumie mu się nie dziwie - też by mi się było trudno przyzwyczaić do hałasów panujących w blokach) więc po ślubie zaczęłiśmy się rozglądać za domem. Stwierdziliśmy, że będziemu kupować dom drewniany do remontu. Szukaliśmy prawie 2 lata aż w końcu pewnego dnia zobaczyłam go na tablicy ogłoszeń i wiedziałam, że będzie nasz :) No i jest - od września ubiegłego roku jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami wymarzonego drewnianego domku na działce o pow. 0,39 ha w Czaszynie (Bieszczady). Działka duża - to też chcieliśmy mieć przy okazji :) Dom jest oczywiście na wsi - ok 3 km od miejsca, gdzie teraz mieszkamy.
Opis domku:
Dom został wybudowany w 1954 roku i jest w bardzo dobrym stanie technicznym (żadnej pleśni, wilgoci, itp). Więźba jest zdrowa (poza 1 belką, którą będziemy wymieniać). Ma ok. 80 m2 i nieużytkowe poddasze, ma też malutką piwnice. Na piewrszy rzut oka to nie wiele jest w nim do zrobienia, ale chcemy go dostosować do siebie i jest w związku z czym dużo do zrobienia (poza łazienką, która jest już zrobiona).
Nasze remonty zaczęliśmy od złożenia wniosku o decyzję o war. zabudowy (wniosek złożony został końcem września). Decyjzę mamy z 2 lutego, ale nie jest jeszcze prawomocna, bo jeszcze nie wróciła zwrotka ze Starostwa Powiatowego (to już 3 tygodnie!!!). Mam nadzieję, że się nie zgubiła, bo zaczyna mi się spieszyć, bo chcemy się tam jak najszybciej wprowadzić.
Do zrobienia jest poddasze mieszkalne, klatka schodowa na nie i do piwnicy, wymiana całej elektryki, wymiana podłóg, okien i drzwi oraz zrobienie centralnego ogrzewania. Na zewnątrz zrobimy sobie taras żeby mieć gdzie wychodzi w piękne słoneczne dni... W tym roku planujemy zrobić:
- kuchnię
- centralne ogrzewanie
- wymianę podłóg w całym domku
- ogrodzenie (choć nie wiem czy się uda, bo mamy ponad 300 m do ogrodzenia)
W zeszły wtorek została zrobiona ekspertyza techniczna, która tylko potwierdziła, że domek mamy super :) Na razie czekamy na dec. o war. zabudowy. W między czasie robię sobie projekt i powiem Wam, że jest strasznie trudno samemu robić sobie projekt. Dobrze, że miałam współpracę z kolegą, bo pewnie do dziś nie miałabym zrobionego projektu. Wituś (mój mąż) ciągle się wkurzał jak tylko wspominałam o projekcie, bo ciągle coś zmieniałam (zwłaszcza usytowanie schodów na poddasze), no ale teraz jest już all gotowe, jeszcze muszę je podopieszczać, zrobić opisy i składać na pozwolenie - pewnie będzie jeszcze z 2 miesiące
Powoli zaczynamy :)
KORYTARZ
Ściągnęłiśmy boazerię w korytarzu, belki są już wyczyszczone teraz trzeba je tylko czymś uszczelnić, bo wyciagnęłiśmy glinę (głupaki) i zaimpregnować. Uzgodniliśmy, że będziemy ściągać istniejący tynk i trzcinę od wewnatrz, żeby był fajny klimacik w domku i bele widoczne, a ocieplać będziemy od zewnątrz za jakiś czas.
KUCHNIA
Została ściągnięta podłoga - poprzedni właściciele robli kiedyś remont (wynajmowali dom pod agroturytykę). Podłoga była sosnowa (deski zostaną położone w sypialni, bo są za miekkie na podłogę w kuchni), pod nią było coś co powinno być wełną mineralną, ale ciężko to tak nazwać, bo było tam tego jak na lekarstwo. Kupiliśmy więc wczoraj wełne, część tej starej wykorzystaliśmy, ale nie starczyło nam nawet na połowę (a poprzednicy wyłożyli nią ok 20mkw podłogi - więc sobie wyobraźcie jak ta wełna wygląda). Folia budowlana była już, legary zrobione, Dziś kupiłam płyty na legary i będziemy kłaść. Bo teraz jak tam nie ma płyt to ciężko cokolwiek robić, bo nie ma jak chodzić. Planujemy w kuchni też ściągać tynk i trzcinę i odsłonić belki, będziemy murować szafki (zawsze o czym takim marzyłam), ale to za jakiś czas...
Tyle na dziś, jeśli ktoś to będzie czytał, to będzie miał dużo do czytania, bo nie należe do osób, które opisują krótko i rzeczowo :)