Tyle osób spisuje swoje dzienniki motocyklowe... ups, przepraszam budowlane :) dlaczego i ja nie mogę tego zrobić? Poza tym jak wiecie podjęcie decyzji o budowie i samo przystąpienie do realizacji, choćby jeszcze na papierze wywołuje tyle emocji a jeszcze druga "połowa" marudzi że ma już dosyć słuchania o budowie - sami wiecie... trzeba się jakoś wygadać Pisząc będę dużą wagę przywiązywać do dat
Początki
Żadne z nas nie myślało poważnie o budowie domu, może gdzieś, kiedyś a może wcale. Może kupi się jakieś mieszkanie, może postawi dom, może... kiedyś... A tu jak grom z jasnego nieba pewnego rozrywkowego wieczoru telefon i informacja - jest działka - bierz teraz albo nigdy. Krótka narada i po sprawie - jesteśmy właścicielami hektara ziemi rolnej w pięknym i spokojnym miejscu, z normalnymi i niewieloma sąsiadami, z daleka od miasta - po prostu sielanka... :)
Po sfinalizowaniu nasuwają się pytania: Co teraz? Sadzimy coś? będziemy "wypoczywać na wsi"? A może tak domek...?? No co ty... przecież nie mamy pieniędzy... Niech będzie - składamy wniosek o warunki, szukamy projektu i porywamy się z motyką na słońce - budujemy systemem gospodarczym i jak długo się da bez kredytu
Etap I - papierologia do decyzji
Mamy czas, nikt się nie spieszy ale w połowie lipca (14.07.2006) składamy wniosek i cierpliwie czekamy... 8.08.2006 przysyłają zawiadomienie o wszczęciu postępowania w sprawie WZ. Na początku września (6.09.2006) przychodzi pismo z gminy z projektem Decyzji. No tak... myślałam iż wyraźnie napisałam że będzie studnia, ścieki w BOŚ a śmieci wywozimy we własnym zakresie na wysypisko a tu taki babol że należy ustalić warunki z wodociągami... Pędem do gminy i wyjaśniam że tu coś nie tak jest - Pan z miłym uśmiechem "oj, przepraszam, to takie niedopatrzenie - już to wykreślam". Ufff... jedyne co muszę załatwić to ustalenie z ZE z przyłączem prądu no i oczywiście odrolnienie kawałka ziemi pod budowę :)
W międzyczasie ostatecznie dogadujemy się z człowiekiem który będzie załatwiał za nas całą papierologię łącznie z odrolnieniem kawałka pod budowę oraz z geodetką aby wznowić granice (małe zamieszanie między geodezją a KW) no i oczywiście wydzielić kawałeczek itd. itp
25.09.2006 przychodzi ze starostwa postanowienie o zaakceptowaniu projektu decyzji wójta - czyli jest ok - trzeba teraz czekać i w odpowiednim momencie ruszać z resztą papierów
I oto 9.10.2006 przychodzi Decyzja o warunkach zabudowy - wszystko jest tak jak chcieliśmy a nawet więcej - to miło z ich strony. Może spojrzeli na mnie przychylnym okiem kiedy stwierdziłam że dom ma nawiązywać do istniejącej w tym pasie zabudowy gabarytowo, kolorystycznie i kierunkiem kalenicy?? A może dlatego iż od czasów wojny jest to pierwsza budowa w tej wsi Nieważne, w każdym bądź razie pierwsze plany aby w tym roku rozpocząć z wykopami coraz bardziej się oddalają... trudno się mówi i czeka dalej.
Dziś mamy późny wieczór 15.10.2006, w ub. wtorek doniesiono mi iż na działce była już geodetka, posprawdzała stan faktyczny i ustawiła się na sobotę 14.10.2006 aby pomierzyć i powkopywać kamienie które jak to na wsi bywa, zdążyły już dawno zmienić miejsce lub przewędrować na inne pole Bach za telefon, krótka rozmowa i również pojawiamy się na działce a tam zaskakujący obrazek: Pani mierzy, Pan biega z tabliczką a sąsiad nosi i przestawia pani wszystkie bambetle Nie ma co - coś mi się zdaje że w przyszłości to tu wesoło będzie jak już sąsiedzi tacy skorzy do pomocy to jak będą się w przyszłości kończyć spraszane grille
W poniedziałek ma być już mapa do celów projektowych - więc jak się zbiorę to będę kontynuować i przy okazji streszczę zamiary co do materiałów. No i sprawa najważniejsza - dlaczego ten dom a nie inny?
Założeniem było na początku znalezienie domku nie większego niż 80m2 z pokojem i aneksem kuchennym na parterze i dwoma pokoikami na górze ale jak to w życiu bywa w trakcie dogrywania szczegółów i rozpatrywania różnych scenariuszy przyszłości stanęło na domku z pokojem i jadalnią (łącznie), plus łazienka, kotłownia i dodatkowy pokój na parterze oraz dwoma pokojami i łazienką na górze.
Pomimo tak dużej ilości różnorakich biur projektowych i mnóstwa domków które naprawdę nam się podobały z góry narzucliśmy sobie ograniczenia których postanowiliśmy się trzymać:
- dach dwuspadowy 35-45 stopni,
- technologia ściany jednowarstwowa,
- bez garażu,
- częściowo podpiwniczony,
- funkcjonalny dla dwóch osób, bandy zwierzaków i częstych gości.
I tak początkowo padło na WW-100 z pracowni szczecińskiej - w sumie dzięki muratorowi bo zaczęłam od Cichego, przez Cyrkon a skończyłam na WW-101 ponieważ moja połóweczka stwierdziła iż zawsze marzył mu się taki wykusik jak w samolocie
Pokrótce parę zdjęć
Tak wygląda domek przed zmianami
http://free.of.pl/k/kwidzyn/malgos/ww101.jpg
Widok z góry - domek stanie na środeczku
http://free.of.pl/k/kwidzyn/malgos/dzialka.jpg
Jutro postaram się wrzucić zdjęcia z działki jak to wygląda jeszcze teraz - zanim faktycznie zaczniemy coś tam robić
------------------------------------------------------------
Jeśli ktoś ma ochotę komentować, opieprzać mnie lub po prostu zadać pytanie proszę nie robić tego tutaj tylko tu http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1432223#1432223" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1432223#1432223