
26.06.2006r.
Dzisiaj pojechaliśmy z rodzicami do notariusza, żeby przelać na papier fakt przekazania nam działki. Jeszcze tylko „chwilka” i będziemy prawowitymi właścicielami jakże upragnionego kawałka ziemi, który to przyczyni się do spełnienie naszego marzenia.
A oto nasza działeczka
http://foto2.m.onet.pl/_m/204493d12ba8b816c523b042129d4eaa,5,19,0.jpg
http://foto2.m.onet.pl/_m/bf23e1e2347cc48ae5eef85262f8fb16,5,19,0.jpg
Teraz to dopiero się zacznie, papierologii nie będzie końca. Ale to nic na razie się nie zrażam, bo myślami jestem już prawie przy efekcie końcowym moich marzeń.
Jedną z pierwszych decyzji jaką musieliśmy podjąć to wybór projektu naszego domku. Poza tym zdecydowaliśmy, że musimy mieć duży (tzn. dwustanowiskowy) garaż, i że najlepszy byłby wolnostojący a nie w bryle domu. Tak więc można powiedzieć, że zaczęliśmy szukać dwóch, a nie jednego projektu (odrobinę sobie utrudniliśmy zadanie )
Mieliśmy wiele pomysłów na to jak powinien wyglądać nasz domek, obejrzeliśmy masę projektów, a jednak stanęło na tym który zobaczyliśmy jako pierwszy, a był nim Przytulny z Muratora. Nie mogliśmy się tylko zdecydować który wariant wybrać: I, II czy III. W efekcie końcowym zdecydowaliśmy się na wariant III, bo ma poddasze użytkowe, a poza tym można zrezygnować z garażu nie powodując tym znacznej zmiany całego projektu. Jeśli chodzi o garaż to wybór padł na „G03” też z Muratora.
http://foto1.m.onet.pl/_m/a3fc893965305ea3688a14714beff3b1,5,19,0.jpg
Na parterze będzie wyglądał mniej więcej tak:
http://foto1.m.onet.pl/_m/4073c13192b53f6ed894c1defef73c15,5,19,0.jpg
a na poddaszu tak:
http://foto1.m.onet.pl/_m/fb22c8f24ade90c201e791d12e805715,5,19,0.jpg
Poniżej projekt garażu
http://foto3.m.onet.pl/_m/bac2cb15bfa4fc70f5446365a22d0513,5,19,0.jpg
I zaczęło się na dobre bieganie między urzędami, a to Urząd Gminy, a to Starostwo, a to architekt, innym razem geodeta… itd. itp. To jest chyba najgorszy z etapów: masę biegania, sporo kasiorki trzeba wydać, a efektów prawie w ogóle nie widać.
W między czasie szukaliśmy też fachowca, który wybuduje nam nasze przyszłe mieszkanko. Byliśmy u kilku fachowców, ale w ostateczności wybór padł na pana J. Muszę przyznać, że „swój chłop” z tego naszego pana J.
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 664 wyświetleń