Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    18
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    83

Entries in this blog

GJS

A najlepiej, to wybij otwór na dole komina i nie będziesz potrzebował tego kanału wzniosowego wcale. On jest tu w roli zła koniecznego.

Dwa kolana, trójnik, szyber, parę rur i po sprawie.

 

Maqsz, tak zrób i pozbędziesz się przynajmniej strat kominowych, ale zostaje jeszcze nadwyżka ciepła. Rury zwiększą powierzchnię wymiany, nie chcesz ciepła ładować w szamot, więc musisz wydajnie wentylować przestrzeń.

GJS

pożar w kominie pomocy

Witam.

Kurna...mieliśmy pomóc w ustaleniu przyczyny przeniesienia się ognia, którą w tym wypadku jest bez wątpienia właśnie...wełna, a nie dywagować o...oknach i lesie (jako leśnik z wykształcenia też się nie zgodzę z tym pożarem domu w lesie, ale dam już spokój) :wink:

MCB - wedle przepisów jest źle.

Wedle zdrowego rozsądku pomiędzy takim kominem, który jest całkowicie inną, bezpieczniejszą i w sumie trójwarstwową konstrukcją z własnym przewietrzaniem (o ile nie zostało zatkane), a poszyciem dachu - wystarczy dodatkowa izolacja i 2-3 cm pustka powietrzna.

Zauważcie jak dawniej robiono przejścia przez dach kominów - zwiększano ich grubość poprzez dodatkowe obmurowanie (np. cegłą, kamieniem) i zachowywano właśnie dylatację w postaci 2-3 cm szczeliny. Zapobiegało to wzajemnemu oddziaływaniu ruchów komina i połaci dachowej i zapewniało przewietrzanie tego newralgicznego miejsca. Oczywiście elementami konstrukcji więźby omijano komin robiąc "wymiany". To "normalna" i podstawowa wiedza jaką powinni egzekwować sami budowlańcy i nadzór budowlany.Pozdrawiam.

GJS
Witam.

Portki - to o czym piszesz stosuje się w kominach (przeliczanie powierzchni na dwie strugi o mniejszych średnicach tak aby zachować odpowiednią szybkość spalin).

Przy wymiennikach ciepła bardziej interesuje nas by zwiększyć jak tylko się da powierzchnię wymiany ciepła - z technicznych przyczyn są one z reguły bardzo krótkie (0,5 - 1 mb), a rozdzielić strugę spalin "pomaga się" (przynajmniej powinno) odpowiednio je kształtując. Nawet jeżeli nie rozdzielą się idealnie - zysk energetyczny będzie spory. We współczesnych kominkach konwekcyjnych, gdzie nagminnie temperatury spalin na wyjściu z paleniska osiągają znacznie wyższe temperatury niż by zdrowy rozsądek i ekonomia nakazywały, zwiększona powierzchnia przez którą można jeszcze odzyskać sporo ciepła ze spalin, wykonuje naprawdę "dobrą robotę". W wymiennikach takich bardo często występuje jeszcze zjawisko dopalania się spalin - wszystko zależy od "wkładu" kominkowego na jaki się je założy - a tu wybór przeogromny, więc są to rzeczy projektowane w sposób "uniwersalny".

To takie moje spostrzeżenia.

Jeżeli chodzi o wnętrze pieca - materiał jest opracowany i dobrany do tego typu konstrukcji. Jak byś miał go w ręce to poznasz gdzie jest robiony ;). Chociaż zarówno on jak i niektóre rozwiązania techniczne tego pieca są objęte zastrzeżeniami patentowymi. Izolowanie komory spalania nie jest potrzebne - przebieg kanałów opadowych i dna pieca, podwyższa temperaturę w palenisku. To "stary chwyt" wielu zdunów wykonujących tego typu konstrukcje piecowe. Dodatkowo dno paleniska jest rozbieralne i pełni rolę "wyczystki". Dzięki temu nie jest potrzebne "upiększanie" zewnętrznej oblicówki kaflowej "korkami wyczystkowymi". Sama bryła pieca (w każdym wydaniu) jest dostosowana i znormalizowana względem wielkości kafli i typowych rozmiarów pieców.

Ilość drewna, wielkość paleniska oraz poszczególnych części pieca jest dokładnie wyliczona wedle kilkusetletnich zduńskich prawideł (wbrew pewnym opiniom pochodzących z jednej książki, a cytowanych tu na Forum, piece komorowe były już znane i wykonywane duuuuużo wcześniej niż dorobiono do tego teorię).

Pionowe łączenia nie pracują. Pomiary testowe wykazały zerową rozszerzalność na szerokość, na wysokość piec podnosi się o około 2 cm...po czym wraca idealnie do pierwotnych rozmiarów i położenia wzajemnego kształtek dzięki opatentowanej, sprężystej konstrukcji krzyżakowej. Ta rzecz oraz zastosowanie oblicówki kaflowej z pustką powietrzną decyduje o tym, że takiego pieca nie trzeba przestawiać co jakiś czas oraz nie grozi mu powolne rozszczelnianie się i utrata szczelności (tym samym właściwości grzewczych).

Piec nadaje się doskonale do domów z wentylacją mechaniczną - można doposażyć go w pełną automatykę procesu spalania, ma całkowity pobór powietrza do spalania z zewnątrz budynku. Temperatura spalin na wylocie to 180 stopni C. Stosując się do instrukcji użytkowania - nie sposób go przegrzać. Frajdą jest to, że w wersji z piekarnikiem można będzie użytkować go w pełni "kulinarnie" ( do 250 stopni C w piekarniku).

Pozdrawiam.

GJS
Witam.

Z podobnym zjawiskiem można się spotkać ,gdy chcemy puścić spaliny z paleniska do dwóch kanałów w kominie na raz.Dym (spaliny) i tak wyjdzie tylko jednym.
To prawdą nie jest.

W takich kominach (popularnie określane jako "portki") spaliny zachowują się podobnie jak w kominach o zachwianych proporcjach boków - "układają się" właśnie w dwie strugi wznośne o mniejszych średnicach. To o czym mowa w "dymku" dotyczy wielokanałowych konstrukcji piecowych i rządzi się nieco innymi prawami.

Jest to rozwiązanie dobre, gdy nie ma komina,ponieważ kanał wzniosły liczy się jako komin...W rozwiązaniu Cebudu, dolna cześc komina jest nie wykorzystana.
Kolejna wypowiedź o rzeczy, której się nie zna i nie wie w jaki sposób może funkcjonować i jak ją wykorzystywać.

 

Jako się rzekło - poniżej materiały o prefabrykowanym współcześnie wnętrzu pieca:

http://www.forestnatura.pl/wp-content/uploads/2010/05/termokaust.pdf

Materiały reklamowe przedstawiają wersję najprostszą. Można ją powiększyć, "wsadzając" dodatkowo piekarnik. Również dostępne będą wersje szersze oraz wyższe.

Co do praktycznych osiągów - piec osiąga temperatury zewnętrzne (mierzone na płaszczu kaflowym) w przedziale 50-60 stopni. "Trzyma" ciepło dosyć długo - po prawie 20-tu godzinach temperatura jego wynosi jeszcze do 30 stopni. Optymalną efektywność i sprawność osiąga się oczywiście paląc dwukrotnie w ciągu doby (co 12 godzin).

Pozdrawiam.

GJS
Witam.

Portki - to o czym piszesz stosuje się w kominach (przeliczanie powierzchni na dwie strugi o mniejszych średnicach tak aby zachować odpowiednią szybkość spalin).

Przy wymiennikach ciepła bardziej interesuje nas by zwiększyć jak tylko się da powierzchnię wymiany ciepła - z technicznych przyczyn są one z reguły bardzo krótkie (0,5 - 1 mb), a rozdzielić strugę spalin "pomaga się" (przynajmniej powinno) odpowiednio je kształtując. Nawet jeżeli nie rozdzielą się idealnie - zysk energetyczny będzie spory. We współczesnych kominkach konwekcyjnych, gdzie nagminnie temperatury spalin na wyjściu z paleniska osiągają znacznie wyższe temperatury niż by zdrowy rozsądek i ekonomia nakazywały, zwiększona powierzchnia przez którą można jeszcze odzyskać sporo ciepła ze spalin, wykonuje naprawdę "dobrą robotę". W wymiennikach takich bardo często występuje jeszcze zjawisko dopalania się spalin - wszystko zależy od "wkładu" kominkowego na jaki się je założy - a tu wybór przeogromny, więc są to rzeczy projektowane w sposób "uniwersalny".

To takie moje spostrzeżenia.

Jeżeli chodzi o wnętrze pieca - materiał jest opracowany i dobrany do tego typu konstrukcji. Jak byś miał go w ręce to poznasz gdzie jest robiony ;). Chociaż zarówno on jak i niektóre rozwiązania techniczne tego pieca są objęte zastrzeżeniami patentowymi. Izolowanie komory spalania nie jest potrzebne - przebieg kanałów opadowych i dna pieca, podwyższa temperaturę w palenisku. To "stary chwyt" wielu zdunów wykonujących tego typu konstrukcje piecowe. Dodatkowo dno paleniska jest rozbieralne i pełni rolę "wyczystki". Dzięki temu nie jest potrzebne "upiększanie" zewnętrznej oblicówki kaflowej "korkami wyczystkowymi". Sama bryła pieca (w każdym wydaniu) jest dostosowana i znormalizowana względem wielkości kafli i typowych rozmiarów pieców.

Ilość drewna, wielkość paleniska oraz poszczególnych części pieca jest dokładnie wyliczona wedle kilkusetletnich zduńskich prawideł (wbrew pewnym opiniom pochodzących z jednej książki, a cytowanych tu na Forum, piece komorowe były już znane i wykonywane duuuuużo wcześniej niż dorobiono do tego teorię).

Pionowe łączenia nie pracują. Pomiary testowe wykazały zerową rozszerzalność na szerokość, na wysokość piec podnosi się o około 2 cm...po czym wraca idealnie do pierwotnych rozmiarów i położenia wzajemnego kształtek dzięki opatentowanej, sprężystej konstrukcji krzyżakowej. Ta rzecz oraz zastosowanie oblicówki kaflowej z pustką powietrzną decyduje o tym, że takiego pieca nie trzeba przestawiać co jakiś czas oraz nie grozi mu powolne rozszczelnianie się i utrata szczelności (tym samym właściwości grzewczych).

Piec nadaje się doskonale do domów z wentylacją mechaniczną - można doposażyć go w pełną automatykę procesu spalania, ma całkowity pobór powietrza do spalania z zewnątrz budynku. Temperatura spalin na wylocie to 180 stopni C. Stosując się do instrukcji użytkowania - nie sposób go przegrzać. Frajdą jest to, że w wersji z piekarnikiem można będzie użytkować go w pełni "kulinarnie" ( do 250 stopni C w piekarniku).

Pozdrawiam.

GJS
Witam!

Kilka słów w „portkowej” dyskusji.

Załóżmy, że pojedyncza struga spalin rozbije się rzeczywiście na dwie równe strugi (tutaj nie przesądzam czy tak jest czy nie), wtedy jednostka objętości spalin wypływająca z kanału głównego zmieni nam się w dwie jednostki objętości w kanałach portek. Oznacza to, że nagle ich ilość zwiększy nam się dwukrotnie. Oczywiście masa spalin pozostaje bez zmian, musi się to zatem odbyć poprzez dwukrotne zmniejszenie ich prędkości.

Tutaj mam pewną wątpliwość – będą miały ochotę zwolnić?

Przyjmując nadal początkowe założenie, można by postawić tezę, że wcale nie zwolnią, tylko będą przemieszczać się dwiema wirującymi strugami o mniejszej średnicy.

Każda z nich będzie nieść połowę energii strugi przed rozdzieleniem, w dodatku najgorętsze spaliny w osi rur będą bardziej oddalone od ścian.

Kontynuując ten tendencyjny wywód można by powiedzieć, że efekt rozdzielenia strug będzie jednaki z tym, w którym rozdzielenia nie byłoby wcale.

Jeżeli rzeczywiście chcielibyśmy zwiększyć tą drogą ilość odzyskiwanego ciepła, to czy nie lepiej byłoby żeby gałęzie „portek” miały mniejszą średnicę, a wręcz, żeby suma ich przekrojów była równa powierzchni przekroju kanału głównego?

Odbieranie ciepła spalinom nie polega chyba na ułatwianiu im przepływu, a wręcz rozprężanie dowolnego gazu powoduje obniżenie jego temperatury, a więc siły napędzającej wymianę ciepła. Niewiele ma to wspólnego z obiegiem chłodniczym, bo różnice ciśnień za małe, ale jednak.

To tak dlia paddierżania razgawora.

 

Ten post będzie przydługi, ale jeszcze chciałbym się odnieść do pieca przedstawionego przez Foresta.

Bardzo mi się podoba to rozwiązanie, głównie ze względów technologicznych. Jest rozwiązane tak jak powinno być. Elementy nagrzewające się najbardziej są umieszczone w korpusie w sposób pływający, co zapewnia im odpowiednią trwałość i łatwą wymianę. Mam tutaj na myśli głównie dyszę i ekran górnej komory. Słupkowa konstrukcja korpusu zapewnia brak naprężeń powodowanych nierównomiernym nagrzewaniem. Kłopot sprawiać tutaj może tendencja takiego rozwiązania do rozchodzenia się długich pionowych fug, ale pewnie było to testowane.

Taka konstrukcja paleniska rzeczywiście nadaje się tylko do krótkiego palenia, bo w przeciwnym przypadku spaliny byłyby podgrzewane w tych kanałach opadowych i całość straciłaby sprawność. Rozumiem, że takie rozwiązanie powodowane było dążeniem do kompaktowości, bo przeniesienie tych kanałów poza ściany paleniska dałoby większą uniwersalność. Kanały powietrzne są jednak przesunięte bliżej środka, kanały spalinowe bliżej zewnętrznej powierzchni na tyle, na ile było można to zrobić.

Wydaje mi się, że korzystniej byłoby tutaj zastosować dodatkowe wyłożenie komory spalania izolujące ją od dolnej części kanałów spalinowych, a dodatkowo jako element wymienny wydłużyłoby żywotność prefabrykowanych elementów korpusu w tym miejscu. Może to jest przewidziane, na rysunku tego nie widać.

Interesowałby mnie dość mocno materiał elementów pieca.

Wygląda to wszystko dość skomplikowanie, ale mądrze zrobione.

 

Pozdrawiam

GJS
Witam!

 

Odeszliśmy trochę od głównego tematu - Jak decydujesz?

Masz już komplet opinii nt. krótkiego obiegu :). Nie ma tu jednak sprzeczności. Generalnie, jeżeli chcesz to wykonać sam, to go zrób.

Dużo tu zależy od sposobu palenia i samej kultury użytkowania. W piecach akumulujących ciepło zaleca się minimalny rozmiar okna paleniska. Wkładasz tam na raz odpowiednią ilość drewna prostopadle do szyby, odpalasz od góry i już w proces palenia nie ingerujesz, tzn. nie otwierasz drzwi.

Piec jest jeszcze ciepły, gdy znów chcesz rozpalić, a więc, "z definicji", ciąg inicjowany jest samym otwarciem drzwi. Przy takim sposobie eksploatacji nie będziesz tego krótkiego obiegu musiał używać. Będzie potrzebny przy zimnym piecu, a jak, z powodu wysokiej temperatury na zewnątrz na przykład, będziesz miał wsteczny ciąg w kominie, to on i tak Ci nie pomoże. Można jednak prędzej ciąg zainicjować lub mocniej nakopcić - do wyboru.

Jeżeli jednak chcesz palić od czasu do czasu, to przy dużej masie szybkiego efektu się nie spodziewaj. Sama szyba będzie jednak będzie grzać od razu.

 

Pozdrawiam

GJS

Zda. Musisz tylko popracować na długim poziomym odcinkiem

rury . Przerób to na kąt min 45 stopni, albo musisz przewidzieć

ewentualne czyszczenie. Wiem ,że to tylko schemat, ale jakby co

to pamiętaj.

 

Od czasu jak założyłem ten wątek moje potrzeby wyewaluowały w trochę inną stronę. Ponieważ mój nowy dom będzie bardzo dobrze ocieplony i będzie miał ogrzewanie akumulacyjne interesuje mnie palenie w kominku jako przyjemne ładne źródło ciepła. Dodatkowo chciałbym aby ciepło rozchodziło się natychmiast ale też nie było marnowane w kominie. Mam pomysł aby obudowę zrobić z cegły szamotowej, żeby sobie coś tam akumulowała jak już palę (już było w innym wątku) ale zrobić w niej normalne otwory do konwekcji. Oprócz tego chciałbym wydłużyć rurę spalinową tak jak chciałem na samym początku. Jak myślicie zda to egzamin?

 

http://img526.imageshack.us/img526/5782/kominekr.jpg

GJS
Od czasu jak założyłem ten wątek moje potrzeby wyewaluowały w trochę inną stronę. Ponieważ mój nowy dom będzie bardzo dobrze ocieplony i będzie miał ogrzewanie akumulacyjne interesuje mnie palenie w kominku jako przyjemne ładne źródło ciepła. Dodatkowo chciałbym aby ciepło rozchodziło się natychmiast ale też nie było marnowane w kominie. Mam pomysł aby obudowę zrobić z cegły szamotowej, żeby sobie coś tam akumulowała jak już palę (już było w innym wątku) ale zrobić w niej normalne otwory do konwekcji. Oprócz tego chciałbym wydłużyć rurę spalinową tak jak chciałem na samym początku. Jak myślicie zda to egzamin?

 

http://img526.imageshack.us/img526/5782/kominekr.jpg

 

 

Zda. Musisz tylko popracować na długim poziomym odcinkiem

rury . Przerób to na kąt min 45 stopni, albo musisz przewidzieć

ewentualne czyszczenie. Wiem ,że to tylko schemat, ale jakby co

to pamiętaj.

GJS
Stwierdziłem, że tak mnie dręczy ten pomysł, że chciałbym aby uzyskał osobny wątek i nie ginął pomiędzy innymi dyskusjami w wątkach o kominkach. Pisałem już o tym w wątku o Ogrzewaniu ceramicznym.

 

Chodzi mi o skonstruowanie kominka jako dodatkowego źródła ciepła i nie marnowanie tego co się spaliło. W moim nowym 100m parterowym domu planuję wodne ogrzewanie podłogowe (jestem zachwycony takim po roku używania) zasilane jakiś tanim bez bajerów kondensatem (mam gaz ziemny przy działce). i dodatkowo chciałbym mieć kominek. Teraz mam kominek z płaszczem ale to rozwiązanie drogie (zwłaszcza jak doliczyć automatykę, pompy, sterowniki i bufor ciepła.

 

Skoro więc alternatywą ma być kominek grzejący salon, jadalnię i kuchnię to powinno to być tanie z w miarę tanim wkładem (do 2 tys da się???). Bo jeżeli mam wydać na te kształtki i specjalny kominek w sumie naście tysięcy to mam w tej cenie caly system wodny, grzejący mi cały dom i CWU.

A wiec pomysł odzyskania ciepła ze spalin polega na poprowadzenie rury dymowej w dół od kominka i potem z powrotem do komina. Jest to patent znany ale dotychczas wykonywany albo poprzez wymurowanie kanałów dymowych ceramicznych z cegieł bądź też strasznie drogich kształtek (np. Cebudu).

Moja innowacja to obłożenie tej rury cegłami szamotowymi bez murowania i umieszczenie tych cegieł w specjalnych ramach skonstruowanych z pospawanych ceowników.

 

Wadą główną tego rozwiązania jaką widzę:

 

1. przepalenie rur dymowych (choć przy zastosowaniu porzadnych rur to może i niekoniecznie) i konieczność ich wymiany a wiec możliwość łatwej rozbiórki tej części kominka.

2. jaki materiał poza cegła będzie się nadawał na zewnętrzną "wizytową" część obudowy? Kamień naturalny jest bardzo drogi, cegła nie nadaje siedo kominka o wyglądzie nowoczesnym ...

.... a może szkło? Tak mi przyszło, żaroodporne a może nawet zwykłe (w końcu na zewnątrz nie bedize nawet 100 stopni) tylk, że hartowane

 

 

Rury dymowe może takie http://kominki24h.pl/images/rura1m_m.jpg ...

 

Zamierzam kiedyś coś takiego skonstruować - miło bedzi jak ktoś podpowie zagrożenia i podsunie pomysły

 

Ma to być proste i w miarę tanie.

GJS
Od czasu jak założyłem ten wątek moje potrzeby wyewaluowały w trochę inną stronę. Ponieważ mój nowy dom będzie bardzo dobrze ocieplony i będzie miał ogrzewanie akumulacyjne interesuje mnie palenie w kominku jako przyjemne ładne źródło ciepła. Dodatkowo chciałbym aby ciepło rozchodziło się natychmiast ale też nie było marnowane w kominie. Mam pomysł aby obudowę zrobić z cegły szamotowej, żeby sobie coś tam akumulowała jak już palę (już było w innym wątku) ale zrobić w niej normalne otwory do konwekcji. Oprócz tego chciałbym wydłużyć rurę spalinową tak jak chciałem na samym początku. Jak myślicie zda to egzamin?

 

http://img526.imageshack.us/img526/5782/kominekr.jpg

 

 

Zda. Musisz tylko popracować na długim poziomym odcinkiem

rury . Przerób to na kąt min 45 stopni, albo musisz przewidzieć

ewentualne czyszczenie. Wiem ,że to tylko schemat, ale jakby co

to pamiętaj.

GJS
Od czasu jak założyłem ten wątek moje potrzeby wyewaluowały w trochę inną stronę. Ponieważ mój nowy dom będzie bardzo dobrze ocieplony i będzie miał ogrzewanie akumulacyjne interesuje mnie palenie w kominku jako przyjemne ładne źródło ciepła. Dodatkowo chciałbym aby ciepło rozchodziło się natychmiast ale też nie było marnowane w kominie. Mam pomysł aby obudowę zrobić z cegły szamotowej, żeby sobie coś tam akumulowała jak już palę (już było w innym wątku) ale zrobić w niej normalne otwory do konwekcji. Oprócz tego chciałbym wydłużyć rurę spalinową tak jak chciałem na samym początku. Jak myślicie zda to egzamin?

 

http://img526.imageshack.us/img526/5782/kominekr.jpg

GJS
Czolem,

 

Chwile mnie nie bylo, pochlonela mnie wykonczeniowka, ale teraz czas wrocic do sprawy kominka.

 

W pierwotnym zalozeniu chcialem w szamotowej obudowie zamknac wymurowane z cegiel szamotowych kanaly - opadajacy i wznoszacy, oraz dac szyber, ktory na czas nagrzewania paleniska pozwoli kierowac spaliny do komina z pominieciem kanalow.

 

Ale naszlo mnie, ze moze da sie taniej i prosciej: Co by bylo, gdyby ow kanal opadajacy i wznoszacy:

 

a) zrobic z rur zaroodpornych, 2 mm ewentualnie z radiatorem

b) wpiac go na stale, bez szybra

 

W koncu rozwiazanie (b) nie bylo niczym niezwyklym w piecach kaflowych.

 

Co sadzicie - jesli zastosuje pomysl (a) i (b), a dlugosc kanalu spalinowego wyniesie w sumie jakies 3-3,5 m, to czy to bedzie dzialac dobrze?

Ciag w kominie mam bardzo silny.

 

P.S. Znam chyba wszystkie gotowe, dostepne na rynku rozwiazania - z Cebudu, wymiennik Impet itp. Niestety - za drogie.

GJS
Też mi się zdarzało przeciągnąć palenie na krótkim obiegu. Ostatnio zacząłem rozpalać tylko na długim, jak komin jest ciepły od codziennego palenia to z ciągiem nie ma problemu. Dawniej bałem się zasyfienia wymiennika akumulacyjnego sadzą, ale po ubiegłorocznym czyszczeniu wymiennika (pierwszym od 5 lat) i ostatnio po pomierzeniu temperatury spalin stwierdziłem, że nie taki diabeł straszny. Odbiór ciepła mam ok. W komin idzie ok 100* C. Staram się rozpalać i potem palić jak najkrótszym płomieniem. Na rozpałkę brykiet, albo cienkie szczapki, nie za dużo. Jak palenisko się rozgrzeje, dokładam grubsze. Palę tylko jak jestem w domu, tzn nie zostawiam rozpalonego kominka, więc z ciągłym dokładaniem nie ma problemu. Na deflektorze, na drodze wylotu spalin postawiłem pozaginany kawałek drutu wbity końcami w dwa kawałki płyty k-w. Zauważyłem że łapie kolorek tylko kiedy za dużo drewna zaczyna się odgazowywać na raz i robi się kita ognia o której pisał Piotr, czyli przy zbyt dużym załadunku.
GJS
Dwa - trzy razy w roku zapominam, że trzeba zamknąć krótki obieg i walę do komina 930 stopni!....;)

 

Taki (4 m) jęzor ognia, to ekstremum i przy krętej drodze nie działa.

Klientom mającym ceramiczne kominy (czytaj - delikatne skorupki z 2 cm szamotu), staram się budować piecokominki bez krótkiej drogi.

Tak to prawda zdarza się zapomnieć o zamknięciu krótkiego obiegu. Ja sobie z tym problemem poradziłem ograniczając znacznie przekrój krótkiego obiegu który i tak bardzo krotki nie jest.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...