Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    5
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    40

Entries in this blog

inches

*** Dziennik inches ***

Jak się później okazało "niestety" wybrałam projekt indywidualny. Nie dlatego, żebym coś miała przeciwko projektom indywidualnym, ale architekt okazał ię osobą bardzo niesłowną, wszystko musiałam od niego wyciągać.

 

 


Listopad 2006 - podpisujemy umowę z architektem. Ustalamy zakres umowy. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co tak naprawdę szczegółowych różnic: projekt budowlany, konstrukcyjny, wykonawczy. Ustaliliśmy zakres projektu do pozwolenia na budowę.

 


Rozpoczeliśmy prace koncepcyjne. Założyłam, że wejście ma być umieszczone centralnie, garaż w bryle a nad nim strych, kanciapa za garażem (królestwo mojego męża ), w strefie zimnej (pn) spiżarka, łazienka, kotłownia, salon pd-zach, kuchnia od zachodu, schody za spoczniekiem.

 


Na poddaszu, duuuża sypialnia, 2 pokoje min. 12m2, łazienka i obok pralnia z przejściem na strych.

 


Ciężko wszystko było to jakoś sensownie połączyć.

 

 


Kwiecień 2007-otrzymujemy warunki zabudowy. Po kilku drobnych zmianach udało wywalczyć to parę zmian np. linię rozgraniczającą teren inwestycji na nieprzekraczalną linię zabudowy.

 


Architekt mógł już dopasować projekt. Szerkość elewacji frontowej, powierzchnia zabudowy, wysokość domu itd.

inches

*** Dziennik inches ***

Huuuuuuuura udało się wkleic fotkę.

 

No to teraz wiosna 2005

 

http://images32.fotosik.pl/306/1820bdeddf5bfb11.jpg

 

Przez kolejny rok właściwie nic się nie działo. Wtedy pojawiła się nadzieja, że moze jednak warto pomysleć o zmianie lokum. Z uwagi na fakt, że w marcu 2006 roku urodził się nasz synek mieszkanie w 34m2 (2 pokoje) nie było rajem. Do tego 4 piętro bez windy w samym centurm miasta.

 

Zaczęło się wertowanie katalogów z projektami. Wybór nie był łatwy. Działka z wjazdem od pd-wch, dach dwuspadowy, wysokosć budynku itd itp. Wybór padł na Oliwkę. Jednak chcieliśmy schody ze spocznikiem, kanciapę za garażem i inne małe zmiany. Projekt musiałby zostać przerobiony przez konstruktora.

 

No i dałam się namowić na projekt indywidualny.

inches

*** Dziennik inches ***

W końcu kiedyś trzeba zacząć.

 

Wszystko zaczęło się w 2004 roku, kiedy to wpadłam na pomysł zakupu działki. Wszyscy bliscy zdziwieni, mąż w szczególności nie pochwalał mojego super pomysłu. Budowa domu była w sferze marzeń a finanse bardzo kiepskie. Pamiętam doskonale ten moment przed samym wejściem Polski do UE.

Teraz myślę, że to był dobry inters. Chociaż taki pożytek z tej unii.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...