MAMY PRĄD!!!!!!!
NARESZCIE!!!!!!!
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 450 wyświetleń
MAMY PRĄD!!!!!!!
NARESZCIE!!!!!!!
Rodzice na budowie to jednak skarb :) :) :) :)
Przez tydzien po swietach dzialka stala sie nie do poznania. Jest czysto, nie ma zwalow smieci, a przede wszystkim gora ziemi z szamba zostala rozplantowana po dzialce :)
A w piatek rodzice znowu przyjezdzaja
Parapety juz obsadzone, glify obrobione, kanaly ogrzewania nawiewnego zamaskowane. Po prostu dom zaczyna wygladac...
Rozpoczelismy rozmowy na temat ocieplania elewacji. Chcielismy welne, ale koszt ekonomiczny wzial gore. Okazalo sie, jestesmy w stanie zamknac sie w cenie 65zl/m2 elewacji na gotowo (materialy i robocizna). W cene juz wliczony jest tynk akrylowy, styropian Knauff 12cm, kolki, siatka i wszystko inne...
Zamowilismy materialy przed 1maja (zawsze to pare zlotych zostanie w garsci ), i tak beda czekas w hurtowni na swoj czas.
Regipsiarze juz skonczyli...
Poddasze wyglada super - nareszcie jak dom :) a nie jak budowa :)
Dzisiaj dowiedzialem sie, ze hurtowni juz czekaja drzwi wewnetrzne. Jutro przywoza, a pojutrze wstawianie...
Weekend minal pod haslem zakupow.
Terakota do salonu, jadalni, kuchni, korytarza i lazienki (jednej na razie) oraz glazura do kuchni i lazienki - razem bagatela jakies 120m2 40m2 juz przyjechalo i rozladowane, natomiast reszta juz zaplacona ale przyjedzie w piatek.
W sobote przyjechala kabina prysznicowa... oraz wlasnym transportem (lanos) zwiozlem 125m2 paneli. Ciezko bylo, ale juz jest. Jeszcze tylko wanna i listwy przypodlogowe i od piatku zaczynamy kafelkowanie, ukladanie paneli i malowanie - wszystko juz wlasnymi silami - SKONCZYLA SIE PO PROSTU KASA :)
Dawno nie uzupelnialem dziennika, bo nie bylo czasu...
No z elektrykiem to horror... Miga sie strasznie... Stanelo na tym, ze nawet mu telefon wylaczyli
W koncu jakos udalo sie odzyskac dokumenty do eletryki. Zadzwonil do nas jakis czlowiek zupelnie nam nieznany z informacja. ze Pan X zostawil u niego jakies dokumenty z prosba o przekazanie. Co siekawe w dokumentach byly pieniadze na oplate przylaczeniowa (te, ktore od nas dostal).
W ZE na szczescie pracuja OK kobietki. Udalo sie przesunac nieprzesuwalny termin realizacji przylacza. Dostalem kontakt do elektryka z uprawnieniami, ktory za 100zl zalatwil cala papierologie. Jego kolega, notabene pracownik ZE uzbroil skrzynke (bo oczywiscie byla zle zrobiona) i dokonczyl przygotowanie przylacza - koszt robocizny 500zl.
Jeszcze okazalo sie, ze w czasie przylaczania w bydynku musza byc: gniazdo 3 fazowe, gniazdo 1 fazowe, ale byc moze za drobna gratyfikacja da sie to zrobic juz po przylaczeniu.
Ten nasz elektryk to albo zyciowa sierota albo bardzo przebiegly cwaniaczek. Raczej sklaniam sie przy tym pierwszym. Nie odbieral telefonow, bo gdzies go zostawil, a weekend spedzil w szpitalu, bo zona jego (kobieta w ciazy) zlamala reke.
Takich dziwnych zdarzen od tamtego czasu bylo kilka....
Bardzo naciskalem na elektryka i przypominalem, ze dokumenty o przylacze pradu koniecznie trzeba zlozyc przed koncem marca, bo termin przylaczenia w umowie byl podany na 31.03.2004.
Dzisiaj spadla na mnie jak grom z jasnego nieba wiadomosc z energetyki, ze zadne dokumenty o przylacze do nich nie wplynely
Juz nie mam sily sie zloscic, po prostu rece opadly... Okazalo sie, ze skladac dokumenty mial jakis znajomy naszego elektryka i byl tak niefrasobliwy, bo "...myslal, ze ma jeszcze duzo czasu...".
Jutro elektryk jedzie do energetyki... zobaczymy, co zwojuje...
Co w najgorszym razie nas czeka? Ano, nowe warunki przylaczenia i pewnie kolejne pol roku czekania na przylaczenie
Tak pieknie szlo, ze w koncu cos musialo sie spie******
Wyglada na to, ze elektryk, ktory robil u nas instalacje elektryczne, alarmowe, TV, oraz podjal sie wykonania przylacza wystawil nas do wiatru
Od wczoraj nie odbiera telefonu...
Od tygodnia dostarcza zdjecia kabli w scianach...i nie moze ich dowiezc... Wlasnie goscie od ocieplania poddasza przewiercili kabel 3fazowy - byl w miejscu, w ktorym elektryk zarzekal sie, ze go nie ma....
Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze naiwnie zaplacilem elektrykowi za przylacze, po czym dzisiaj przekonalem sie, ze nie wsadzil do skrzynki zabezpieczenia przepieciowego (no, tego od piorunow) - wymaganego w tutejszym ZE. To jeszcze nie wszystko... On ma wszystkie moje dokumenty zwiazane z przylaczem, bo mial osobiscie skladac to wszystko w ZE. Tyle tylko, ze w umowie z ZE mam termin przylaczenia do 31.03.2004 (termin juz byl przesuwany). Jak nie zdaze do tego czasu, to potem nowy przydzial mocy, nowe warunki - a ja chcialem sie wprowadzac w wakacje
Dam mu jeszcze szanse do poniedzialku, a potem napietnuje go na wszystkich mozliwych forach dyskusyjnych. Czlowiek ten zdobywa klientow glownie poprzez Internet, wiec przestroga zawsze sie przyda. Wtedy tez podam jego dane - na forum muratora tez sie przewija, wiec...
Zaczelismy walke z ostanim przylaczem - pradem.
Jutro elektryk slada paperki do Zakladu i zobaczymy...
Moze byc problem, bo przylacze bedzie mialo okolo 35m dlugosci... i nie wiadomo, czy spodoba im sie slupek na budynku. Postawienie dodatkowego slupa rozwiazaloby problem, ale musielibysmy czekac na to 2 lata - a to zdecydowanie za dlugo
W srode podlaczamy sie do monitoringu firmy ochroniarskiej. Za duzo rzeczy juz mamy w domu do pilnowania...
W piatek prad juz na szczescie byl i prace ruszyly z miejsca. Tyle tylko, ze gdy przyjechali panowie z gazowni zalazyc gazomierz piec nie byl jeszcze podlaczony (a taki byl wymog). Na szczescie gazownik, ktory robil instalacje wewnetrzna znal panow z gazowni... :)
W piatek o godzinie 18 ruszyl piec i zaczelo sie grzanie w naszym domku
Co prawda wiekszosc ciepla ucieka przez nieocieplone jeszcze poddasze, ale tynki juz sie susza...
Na czwartek i piatek wzialem sobie urlop. Mamy bardzo ambitne plany. Uruchomienie ogrzewania, a co sie z tym wiaze podlaczenie gazu.
W czwartek przyjechala ekipa od ogrzewania (nawiewnego). Przywiozla piec nadmuchowy (sliczny CARRIER 58MVP). Przybyli tez gazownicy, ktorzy mieli robic wewnetrzna instalacje gazowa. I wszystko byloby cudownie, gdyby nie to, ze w CALEJ WSI WYLACZYLI PRAD Zrobili to o 8.30 rano i przerwa trwala do 18-tej.
Ekipy wiec, to co mogly, to dlubaly bez pradu...
Instalacje wewnetrzna skonczyli okolo 14-tej i zaczelo sie tango z papierami. Gazownik zalatwil inspektora, mnie zostalo zlozyc w starostwie zgloszenie i zakonczeniu budowy instalacji gazowej, dostac pieczatke na potwierdzeniu i z tym biegiem do gazowni podpisac umowe na dostawe gazu... Tyle tylko, ze w starostwie czwartek jest DNIEM BEZ PETENTA!!!!!!!!
Do tej pory nie wiem, jak udalo mi sie zalatwic te piekielna pieczatke, ale sie udalo i z tym papierkiem pedem do gazowni. Podpisalem umowe i umowilem sie na piatek na zamontowanie gazomierza...
Do srody tak sie meczymy...
W srode dogadujemy sie z naszym specem i instalujemy wersje DEMO systemu alarmowego. Nie wszedzie, bo czujki mamy w otworach okiennych, gdzie jeszcze glify nie sa obrobione. Ale kilka czujek ustawionych odpowiednio zalatwia sprawe.
Juz nie musimy spac na budowie :) :) :)
Pierwsza noc...
No tak, okna zamontowane, to na bank jak nie bedziemy pilnowac to je w nocy ukradna...
Fajnie, wlasnie zapowiedzieli, ze dzisiaj wyjatkowo w nocy -16
No ale jak mus, to mus...
Lozko od sasiada, pierzyna z domu i zabieramy sie z Niunka za spanie. Ale gdzie tam, zimno jak w psiarni. W ruch poszly dwa grzejniki gazowe (tak, takie na butle), ale Niunka dalej nie moze usnac.
Godzina 2 w nocy - decyzja - Niunka zabiera samochod i jedzie do domu. Ja, jako "bardziej" odporny na zimno zostaje.
No.... udalo sie do rana jakos dotrwac :) Problem tylko w tym, ze jakos dziwnie boli mnie glowa i zoladek. Podejrzenia padaja na gazowe grzejniki - chyba slusznie.
Nastepna decyzja, zamiast spac na miejscu, kilka razy w nocy przyjezdzamy na dzialke w nadziei, ze na wyjecie okien to jednak okolo godziny trzeba miec...
Ufff... Dawno nie zagladalem do dziennika. Nie bylo czasu, a tyle sie dzialo.... :)
Ale po kolei.
Okna zamontowali do konca dnia. Razem z oknami przywiezli drzwi wejsciowe (debowe), tyle tylko, ze bez klamki, bo ta od producenta to jakas potwornie droga (ponoc) :) Powiedzieli nam, ze klamka standardu 92, dostać zaden problem w kazdym sklepie :) Tia, a świstak siedzi i.....
Wszędzie robili wielkie oczy na dzwiek: STANDARD 92 :) "Zaliczylismy" niemal wszystkie sklepy w Minsku, potem Castorama, Practicker (tak sie pisze???), Leroy, Obi i inne tego typu i... wielkie nic... Powiedziano man tylko, ze to bardzo popularny stadandard...tyle tylko, ze u Niemcow
Suma sumarow udalo sie lokalnie zamowic klamke i bedzie za tydzien do odbioru.
Na razie drzwi zamykamy i otwieramy kluczem...
Zamowilismy kuchnie. Podpisalismy umowe jeszcze na luty, bo ATLAS od 1 marca podniosl ceny o jakies 9% (no niestety vat 22% juz daje o sobie znac). Jeszcze tylko wplacic zaliczke (bo Pan byl taki mily, ze zaplacil 40% wartosci zamowienia do fabryki ze swojej kieszeni).
Dzisiaj bylem w banku o rozliczenie transzy. Po niedzieli wizyta rzeczoznawcy... Byle zdazyc z wyplata ostatniej transzy przed spadkiem kursu franka
Wlasnie dzisiaj przyjechaly okna :)
Sa przepiekne, stylizowane na RETRO z plaskorzezba w slupku :)
Panowie montuja je od rana.
Oprocz tego drzwi wejsciowe debowe. Na jutro umowieni sa ludzie do montazu bramy garazowej :)
A sloneczko dzisiaj swieci :) :) :) ze az sie lepiej na sercu robi...
Powoli domek zaczyna wygladac jak DOM :)
Zaczelismy rozgladac sie za meblami do kuchni... Niunka koniecznie chce styl podchodzacy pod retro... Wybor jest duzy, ale ceny tez niczego sobie...
Po odwiedzeniu wielu miejsc, gdzie projektuja i zabudowuja kuchnie stanelo na meblach ATLAS http://www.atlas-kuchnie.com.pl/k_olga.html" rel="external nofollow">http://www.atlas-kuchnie.com.pl/k_olga.html z tym, ze ciemniejsza (w kolorze tej: http://www.atlas-kuchnie.com.pl/k_paulina.html" rel="external nofollow">http://www.atlas-kuchnie.com.pl/k_paulina.html )
Calosc zabudowy wyszla okolo 16000zl. Do tego AGD Gorenje jakies 6000zl (lodowka, plyta ceramiczna, piekarnik, zmywarka - przy czym promocja na zmywarke - cena 1zl :) - niezle 2700zl w kieszeni - AGD serii Pininfarina).
Na Bartyckiej ktoregos dnia zobaczylismy kabine prysznicowa http://www.glassidromassaggio.it/index.asp?menu=19&menu1=51&menu2=518" rel="external nofollow">http://www.glassidromassaggio.it/index.asp?menu=19&menu1=51&menu2=518
Piekna, ale i pierunsko droga (26900zl). Ale ta, ktora zobaczylismy byla przeceniona - zmiana ekspozycji - i kosztowala bagatela 9900zl.
Napalilismy sie na nia, tym bardziej, ze wyposazona jest ona w system hydromasazu i lazni parowej z mozliwoscia uzywania olejkow eterycznych.
Chodzilismy kolo tej kabiny ponad tydzien, bijac sie z myslami i mierzac lazienke....
W koncu podjelismy decyzje, ze bierzemy ja i rezygnujemy z budowania oddzielnej sauny. podpisalismy umowe, wplacili zaliczke. Kabina pojechala do producenta na przeglad, czyszczenie, wyniame uszczelek i wroci do nas za jakies dwa tygodnie. Jest ona pelnowartosciowa, ma dwa lata gwarancji.
Na dzien dzisiejszy kanaly ogrzewania nadmuchowego polozone w calosci. Piec Carrier zamowiony, bedzie na poczatek marca.
Podjelismy decyzje o tym, ze ocieplenie poddasza zaczniemy w momencie zamontowania okiem i uruchomieniu ogrzewania.
Rozmawialem z wykonawca instalacji wewnetrznej. Cena 500zl za dwa punkty odbiory w pomieszczeniu technicznym. Zdecydowalismy w koncu, ze w kuchni bedzie plyta ceramiczna elektryczna, wiec gazu do kuchni ciagnac nie bedziemy.
Zamowilismy brame garazowa. Wybor padl na Wisniowskiego, segmentowa ocieplana... tyle tylk, ze przemyslowa, bo nadproze w garazu ma 90cm i przy normalnej bramie prowadnice wypadly by nie dosc, ze pod sufitem to jeszcze w swietle okna Brama spora 4500x2200 w cenie 4950zl razem z montazem.
Juz nie mozemy sie doczekac dnia, w ktorym zamkniemy stan surowy. Jak wstawimy okna, to dom zacznie wygladac...
Plan dzialania na najblizsze dwa miesiace:
- skonczyc montaz ogrzewania (kanaly),
- zrobic ocieplenie poddasza (bez regipsow na razie - za duza wilgoc w domu jeszcze),
- zrobic instalacje gazowa wewnatrz domu,
i potem, najlepiej tego samego dnia - ale w co ja wierze:
- montaz okien,
- montaz drzwi wejsciowych,
- montaz bramy garazowej,
- podlaczenie pieca co,
- realizacja przylacza pradu,
- wlaczenie gazu....
i grzanie budynku.... inaczej nie wyschnie
I pewnie zacznie sie mieszkanie, albo uruchomienie instalacji alarmowej i podlaczenie do monitoringu... Zobaczymy...
Plany ambitne, najblizsza przyszlosc pokaze, jak bedzie....
Dzisiaj rano rozliczylem sie z dekarzem. Zajelo mu dwa dni poprawienie obrobek przy kominach (zrobienie od nowa) oraz dolozenie kawalka szczotki pod jednym z gasiorow (bo okazalo sie, ze moi "wspaniali" zapomnieli
Koszt robocizny: 750zl
Mam nadzieje, ze juz teraz bedzie dobrze.
No prosze, skonczyli montowac kanaly ogrzewania nadmuchowego tak jak obiecali :) Teraz jeszcze montaz pieca i mozna grzac :)
Wlasnie dzisiaj uprawomocnilo nam sie pozwolenie na budowe instalacji gazowej wewnetrznej. Moze w tym tygodniu udaloby sie zrobic te instalacje (obejmuje w sumie jakies 2m rury od sciany do pieca :))
Potem ocieplenie poddasza i czekamy na poczatek marca na montaz okien, drzwi wejsciowych. Nie wybralem jeszcze bramy garazowej, wlasnie przegladam forum i zaraz bede szukal bramy. Napewno segmentowa o wymiarach 4500x2200.
We wtorek przyjechala ekipa z Krakowa montowac kanaly do ogrzewania nadmuchowego. Mieli byc przed poludniem, ale aura pogodowa sprawila, ze na miejsce dotarli dopiero kolo drugiej.
Tak wiec do srody zabrali sie do roboty. Obiecali, ze do soboty skoncza, a jesli nie do beda przez niedziele robic.
Instalacja wyglada obiecujaco, zobaczymy jak sie sprawdzi w praktyce. Chcemy ja uruchomic na poczatku marca, gdy beda wstawiane okna. Trzeba bedzie zaczac grzac, zeby wilgoc odparowala z tynkow.
Odebralismy pozwolenie na realizacje wewnetrznej instalacji gazowej w budynku.
Dokumenty zlozylismy 19 grudnia, natomiast data, jaka widnieje na pozwoleniu to.... uwaga.... 31 grudnia
Tak, 12 dni wliczajac w to Swieta :) Niezly czas :)