
04-06-2007
Pogoda dziś, przynajmniej do rana, nie nastrajała do budowy......to siąpiło to lało przez cały czas ......oczywiście chłopaki nie przyjechali a ja dziś miałam odbiór stropu (47 szt. belek i 800szt. pustaków)
Pan z transportu jak się dowiedział, że będę do pomocy tylko ja to aż sobie jęknął ....od 8.30 siedziałam na działce do 14.00 tyle trwała dostawa i rozładunek belek i pustaków .....przy rozładunku belek pomógł nam mój mąż który dowiedziawszy się ,że jestem sama przyjechał mi z pomocą ......ale już pustaki to niestety sami (ja i kierowca) rozładowywaliśmy w strugach deszczu ....oczywiście nie ręcznie ale i tak ciągle musiałam coś trzymać , nakierowywać i krople deszczu lały mi się do rękawów .....
przeniosłam też 1 i1/2palety ciężkich pustaków własnymi rączkami bo brakowało nam 2 europalet do oddania .... inaczej zapłacilibyśmy kaucję po 20zł od szt(całość 320zł), później można byłoby je oddać - ale czym je odwieść, znowu zamawiać transport i płacić...wolałam te 2 palety opróżnic z pustaków i ddać wszystkie na raz
zapakowaliśmy palety i na koniec pan powiedział, że nadaję się na pomocnika i nawet nie spodziewał się, że kobiety są takie wytrzymałe i silne i chętnie by mnie zatrudnił
napracowana, zmoknięta wróciłam do domu... i zapragnęłam ugotować sobie rosołku coby dodać sobie sił
właśnie się gotuje
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 37 wyświetleń