DŁUGO NIE PISAŁEM
No właśnie nie pisałem bo i za bardzo nie było o czym. Tak jak wspomniałem w Komentarzach, Pan Geodeta (celowo z wielkich liter bo facet zachował się tak jak ludzie niestety się nie zachowują ostatnio zbyt często ) oddał mi kasę za swój błąd. Sprawa była więc finansowo załatwiona. Czekała mnie niestety znowu przeprawa z dreniarzem (MS Word zmienia mi go cały czas na „dresiarza” ), który umówił się, nie przyjechał, nie odbierał telefonów…standard. Summa summarum w końcu przyjechał i dreny przełożył. Nagadał się przy tym, najęczał (było mokro, padał deszcz a robota podła) i wziął 1500 pln za 8-10h pracy, w tym pewnie 300 zł za materiały.
W między czasie odbyłem kilkugodzinne seminarium z kierownikiem budowy. Rozmawiałem (zadawałem głupkowate pytania) na tematy wszelakie. Najczęściej wyczytywałem o problemach innych forumowiczów, patrzyłem na własny projekt i wpadałem w panikę. Tak właśnie było jak czytałem o ekipie, która zapomniała o wieńcu co spowodowało pęknięcia na ścianach pod naporem więźby. Rzut oka na projekt, a w nim na ściance kolankowej wieńca „niet”. Od wieńca w stropie idą zbrojone słupki 88cm, a wieńca na kolankowej nie zaprojektowano. Jakoś tak mi to nie bardzo pasowało. Czytałem tez, że wielu forumowiczów robiło wieniec na ściance kolankowej nawet jak go nie było w projekcie. Po konsultacji z Kierownikiem i ekipą, jednogłośnie stwierdziliśmy, że wieniec być musi. Kierownik stwierdził, że już wiele cudów widział w projektach i fajne są te zbrojone słupki ale on proponuje wieniec jednak. Ekipa także była mocno za.
Ze spraw materiałowych to nie pamiętam czy pisałem ale wszystkie klocki na ściany już mam (MAX na zewnętrzne, U220 na wewnętrzne nośne, K-3 na działówki, cegła na komin). Do stanu surowego brakuje mi dachówki, która będzie w sierpniu lub we wrześniu lub….Betonowy brązowy Euronit, który jest towarem deficytowym oraz więźby.
Już teraz niestety widzę, że rzeczywiście pierwszy dom stawia się dla wroga, drugi dla przyjaciela…..Pomimo tego, że nie zacząłem jeszcze to jakbym zaczął ponownie to pewne sprawy postrzegałbym inaczej. Pomimo, że czytałem od 1,5 roku wszystkie Muratory, Ładny Dom i forum to nie ustrzegłem się błędów. Nie wiem czy dobrym pomysłem był komin murowany. Namawiał mnie na niego mój góral, który nie wierzy w nowinki „systemowe”. Przy obecnej cenie cegieł + wkład do kotła + żaroodporny do kominka, podejrzewam, że system wyszedłby mnie pewnie taniej lub tyle samo. Nie liczę tego bo się tylko wkurzę. Tak samo z ceramiką na ściany….pewnie można było trochę taniej i inaczej ale jak człowiek robi cos pierwszy raz, a ten pierwszy raz jest jeszcze w chorych okolicznościach i działa pod wpływem stresu…to nie zawsze wychodzi (mówię oczywiście tylko o budowaniu ale jak jest silny stres to nie tylko budowanie nie idzie).
Dopatrujemy się także coraz to nowych rzeczy w projekcie, na które jeszcze kilka mc temu nie zwracałem uwagi.
ZMIANY
Tydzień temu działka została ogrodzona na czas budowy (drewniane pale + siatka leśnia, która ostatnio była towarem deficytowym), podciągnięty jest prąd (znaczy jest kabel, ale w nim prądu nie ma).
DZISIAJ 8/06/2007 około 17.00
Dzisiaj wjeżdża kopara i ściąga humus, kopie mi jeszcze owa kopara rów od sąsiada do mnie bo jutro ciągnę 10mb rury od moje „studni” która już nie jest na moim terenie (przypominam, że z powodu babola geodety ja już studni nie mam, a sąsiad ma dwie), kopara jeszcze rozsypuje na naszej drodze „dwa Kamazy” kruszywa betonowego aby nie było już tak grząsko.
http://th.interia.pl/10,g36ff69892174298/i477944.jpg
JUTRO 09/06/2007 około 6.30 !!!!
Razem z tatusiem sztukujemy, ciagniemy, prowadzimy rurę z wodą na naszą działkę i podłączamy kupiony za 187 zł hydrofor.
PONIEDZIAŁEK 11/06/2007 koło 16.00
Elektryk podłącza mi skrzynkę na czas budowy, przywożą mi 2m3 desek do zrobienia jakiejś pakamery dla ekipy i ławicy dla geodety.
WTOREK – cały dzień
Cisza przed burzą, prawdopodobnie permanentny stres i ciągłe stany rozwolnieniowe.
ŚRODA 13/06/2007 – nie wiem czy to dobra data
Geodeta tyczy budynek i się zaczyna. Ekipa wchodzi kopać fundamenty.
SPRAWY OKOŁOBUDOWLANE
Wystąpiliśmy o kredyt na budowę. Mamy nadzieję, że ostatnie szaleństwa cenowe nie spowoduję, że będziemy musieli pozbyć się naszego mieszkanka. Pewnie za jakiś tydzień będziemy mieli odpowiedź z banku.
FINANSE
Tragedia. Człowiek jak jest jeszcze dziewicą budowlaną to sobie liczy i później się chwali na forum, że 200m2 w stanie surowym zbuduje za 150 000, a za 300 000 się wprowadzi. I jest tego pewien bo liczył i rozmawiał z rodziną !!!! Powodzenia.
Kamaz z kruszywem, które po zwaleniu wyglądało jakby przyjechało Polonezem Truckiem -400 zł (były już 3 Kamazy), 2m3 deski na ławicę i pakamerę 1200 zł, hydrofor i inne pierdoły znowu pochłonęły jakieś 500. Zabrakło mi mapek projektowych (potrzebuję jeszcze do wodociągu). I znowu 750 pójdzie (na szczęście na spółkę z sąsiadem). Stemple do płotu 3,50/szt. Siatka dwie rolki w sumie 398 (nie znalazłem na allegro ani w ogłoszeniach niczego używanego). A gdzie jeszcze wjazd na drogę powiatową (trzeba oczywiście projekt za jedyny jeden tysiąc, przepust przez rów, którego nie ma – ale jest w planach u jakiegoś kierownika od dróg powiatowych)….pełno wydatków, których nikt nie liczył.
Co do kosztów domu to też już nie liczę. Próbujemy jak najtaniej, a jak nie wyjdzie to zmuszeni będziemy sprzedać mieszkanie i zostać z niewielkim kredytem. Liczenie mija się z celem bo 2mc temu cement był po 350 a dziś po 550-600. Więc po co liczyć na zaś ? Przeliczę sobie teraz ceną stropu a za miesiąc strzeli mnie cholera bo podrożeje beton, pustaki i stal. Moim zdaniem teraz trzeba szukać najtańszego materiału potrzebnego na obecną chwilę, ale nie liczyć kosztów na zaś.
CDN
Niebawem powklejam foty i napisze o moich perypetiach z Mazowiecką Spółką Gazownictwa