Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    7
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    31

Entries in this blog

xmxax

Dziennik budowy - xmxax

W tak zwanym międzyczasie starałem się zorganizować wszystkie niezbędne klocki do budowy, czyli wodę, prąd, chatkę dla Pana Mariana i spółki, kibelek i jakieś prowizoryczne ogrodzenie.

Na pierwszy ogień poszła studnia. Przy pomocy forumowiczów wylosowałem do wykonania mojej studni Pana Flisińskiego wielokrotnie polecanego na forum. No i nie zawiodłem się. Pan Flisiński przyjechał, wywiercił, na drugi dzień obudował i uporządkował teren po swoich robotach. Gorąco polecam usługi tego Pana. Doradzi jak "swojemu". I w taki sposób stałem się szczęśliwym posiadaczem wody ze studni głębinowej wykręconej na głębokość 16 metrów. Od razu uprzedzam komenty w stylu: "dlaczego tak płytko??". Otóż na Białołęce każda woda jest kiepskiej jakości i wiem to od wielu użytkowników studni głębinowych. Nieważne czy studnia ma 12 metrów, czy 49, woda jest tak samo mocno zażelaziona. A tak zaoszczędzone pieniążki przeznaczę na fitry uzdatniające ową wodę.

Na drugi ogień poszedł prąd. Korzystając z uprzejmości pana ze STOENu nawiązałem bliższy kontakt telefoniczny z Panem Józefem - elektrykiem który "obrabia" moje okolice. Postanowiłem trochę bardziej się natrudzić i kupić materiały do prowizorki, czyli rozdzielnicę budowlaną, potocznie nazywaną "erbetką". Niemało hurtowni odwiedziłem, a tam nie było takiej skrzynki, która zaspokoiłaby wymagania inspektorów STOENu. W końcu dopadłem erbetkę dokładnie taką jaką miałem dostarczyć w hurtowni na dalekiej Ochocie. Szczęśliwy i dumny z zakupu przekazałem Panu Józkowi towar i ku mojemu zdziwieniu już następnego dnia miałem prąd. Nie ma to jak koleżeńskie uprzejmości i znajomości. Pana Józka również serdecznie polecam. Jest skuteczny do bólu...

xmxax

Dziennik budowy - xmxax

Może nie będzie za bardzo chronologicznie, ale wypada wspomnieć że jeszcze w grudniu 2006 zamówiliśmy "grubsze" materiały (jako, że zdecydowaliśmy się budować w technologi tradycyjnej z dziada pradziada czyli trójwarstwowej na pierwszy ogień poszedł: Porotherm 25, Porotherm 8, Porotherm 11,5, belki stropowe, nadproża, pustaki stropowe i bloczki fundamentowe). Jak się okazało kilka miesięcy później był to strzał w dziesiątkę, i nie muszę się chyba więcej o tym rozpisywać coby nie denerwować budowniczych, którzy dopiero teraz muszą/mogą kupywać materiał na upragniony domek...
xmxax

Dziennik budowy - xmxax

Kolejne tygodnie upływały nam na znalezieniu ekipy budowlanej. Od samego początku postanowiliśmy, że będziemy budować w systemie gospodarczym, więc od razu odpadło kilka kandydatur budowlanych... Jako że oboje z żoną pochodzimy z Mazur (Ełku) zdecydowaliśmy, że najprościej i najekonomiczniej będzie zwerbować jakąś miejscową mazurską ekipę. Tak więc poleciało ogłoszenie w lokalnej telegazecie i po kilku dniach wyklarował się solidny (jak nam się na początku wydawało) pan majster z ekipą. Uzgodniliśmy już wstępnie ogólne warunki umowy (pan był przesympatyczny), a potem słuch o panu majstrze zaginął , mimo wcześniejszych ustaleń co do spotkań... Tak więc postanowiliśmy z ciężkim sercem odpuścić sobie pana majstra z Ełku, bo jak na początku współpracy iskrzyło to nie chcę myśleć co by było dalej...

 


Tak więc znowu byliśmy w punkcie wyjścia... Ale, z racji wykonywanego przeze mnie zawodu zagadnąłem kilka osób powiązanych z szeroko pojętą budową. Efektem czego było spotkanie z panem Marianem z Ostrowii Mazowieckiej. Od samego początku widać było, że człowiek podchodzi do przedsięwzięcia bardzo poważnie. Żeby nie zapeszać szybko ustaliliśmy warunki umowy i wynagrodzenia i podpisaliśmy z panem Marianem umowę o dzieło...

xmxax

Dziennik budowy - xmxax

Projekt gotowy, czas na pozwolenie na budowę. W tak zwanym międzyczasie musiałem zdobyć kilka ważnych i "niezbędnych" papierków do PW (takich jak odmowne warunki MPWiK oraz odrzucenie wniosku o odrolnienie mojej gleby... ). Papiery gotowe, więc runda na Modlińską i kilka minut później dzierżyłem przyjęcie wniosku o pozwolenie na budowę. Jakiś miesiąc później dostajemy pismo wzywające do uzupełnienia braków. Znowu pogoń na Modlińską, trochę latania i dalej czekamy. W końcu 16 października 2006 r. dostajemy długo oczekiwane pozwolonko .
xmxax

Dziennik budowy - xmxax

Działka już była, warunki zabudowy przepisane z poprzedniego właściciela więc pozostało tylko zaprojektowanie naszego marzenia (domku...). Jako, że nasz świadek ślubny jest od paru ładnych lat jednym z najwybitniejszych architektów w Ełku i okolicy, nie zastanawialiśmy się długo. Przy pierwszej wizycie na Mazurach odbyła się pierwsza rozmowa z cyklu "my kontra architekt" celem sprecyzowania naszych oczekiwań co do domu naszych marzeń (a więc: na dole garaż na dwie bryczki , salon z kominkiem, gabinet, ubikacja, kuchnia, i kotłownia, na górze dwie łazienki, w tym jedna połączona z naszą sypialnią, garderoby, no i dodatkowe trzy pokoje). Po jakimś czasie pojawiają się pierwsze koncepcje. Niestety nie przypadają nam do gustu. Kolejne tygodnie mijają na wyszukiwaniu wymarzonej koncepcji. W końcu dostaliśmy propozycję o jaką nam chodziło i po kilku poprawkach wyklarował się konkretny produkt. Ostatecznie domek według naszych ww. założeń będzie miał łącznie z garażem około 260 kwadratów
xmxax

Dziennik budowy - xmxax

W końcu po wielu podejściach stwierdziłem, że czas najwyższy opisać nasze perypetie związane z budową naszego domku.

 


A zaczęło się to jeszcze w A.D. 2005 roku, gdy postanowiliśmy (wraz z żoną) pojeździć po Białołęce w celu przyjrzenia się niezliczonym niezabudowanym do tej pory areałom gleby. Pomysł był, pozostało go realizować. Kilkanaście działek oglądniętych, w głowach mętlik i wiele pytań i odpowiedzi (ale głównie pytań...). Decyzją 2:0 postanowiliśmy nabyć 1512 m2 gruntów ornych kategorii VI położonych przy ul. Traszki. I tak po kilkunastu miesiącach od jej pierwszego zobaczenia staliśmy się jej właścielami...



×
×
  • Dodaj nową pozycję...