Dom z klocków LEGO
Przez dorkaS,
Działka została spłacona w ciągu pół roku.
Pierwsza nasza aktywnośc małorolna polegała na zasadzeniu kilku małych świerczków i jesionów, które otrzymaliśmy w prezencie. Niestety po kilku tygodniach okazało się, że zniknęły co do jednego.
Przechodząca obok działki staruszka stwierdziała, że aktu wandalizmu dokonała miejscowa krowa. Ile miała nóg już nie dociekaliśmy.
Po kilku miesiącach od zakupu działki przeżyliśmy potyczkę o miedzę. Nieświadomi miejscowych stosunków towarzysko-gruntowych pewnym majowym popołudniem sprowadziliśmy na naszą łąkę znajomych. Pochodzili, popodziwiali, pokiwali głowami. I tak sobie staliśmy wesoło rozmawiając, gdy wtem z pobliskiego zbocza (teren za naszą działką podnosi się dośc znacząco do góry, na szczycie której znajduje się kilka domów) w naszym kierunku potoczyła się trzyosobowa bojówka. Grupka bojówkarzy składała się z ojca rodziny, jego żony i nastoletniego syna. Pośród ogólnych wrzasków kwestionujących naszą obecnośc posrodku traw udało się nam dojśc do tego, ze są wybitnie rozzaleni faktem, iż nie powiadomilismy ich o naszych planach zakupu ziemi. Jeszcze bardziej dotknięci poczuli się tym, że nie otrzymali powiadomienia z urzędu o podziale geodezyjnym, którego dokonaliśmy.
A najbardziej rozgniewani z tego powodu, że znajdujemy się w niebezpiecznej odległości od posadzonej przez nich kapusty.
Z braku większego doświadczenia w walkach o miedzę, zdecydowaliśmy się udac się do domu po mapy geodezyjne i pokazac rozjuszonym nie na żarty tubylcom (ojciec rodziny wrzeszczał, żona dorzucała swoje trzy grosze, a syn starał się ważniejsze fragmenty powtarzac), że nasze działki dzieli całkiem spora droga, co prawda będąca wciąż kawałkiem łąki, a kapustą obsadzili ową drogę i prawie wleźli na nasze. Granitowe słupki graniczne wcale ich nie przekonywały.
Gdy godzinę później pojawiliśmy się na progu ich domostwa dzierżąc papiery, obawiając się najgorszego, zostaliśmy powitani serdecznie i po staropolsku wódką. Państwo stwierdzili, że przyjrzeli się również swoim mapom i mamy rację. Całe zamieszanie zakończyło się w całkiem przyjaznej atmosferze i w dodatku na trzeźwo. A my wyszliśmy bogatsi o kolejne doświadczenie życiowe.
A tu na prawo od popryskanego sprayem kołka droga, która była przedmiotem sporu. Słup widoczny za samochodem wyznacza kolejny wierzchołek działki.
http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/PA210128-1.jpg" rel="external nofollow">http://i903.photobucket.com/albums/ac233/dorekspl/PA210128-1.jpg
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 644 wyświetleń