Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    108
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    83

Entries in this blog

Newfie

Dom Nowofundlandów

No i się znów opóźnia

Na dobrą ekipę trzeba czekać... więc czekamy - termin ostateczny to 6.08.07.

Fundamenty wytyczone, bloczek stoi i czeka, piach też, materiał na ściany przyjeżdża w piątek... Czekamy na bank, nie wiedziałam że działalność gospodarcza tak wydłuża terminy wczoraj była Pani Rzeczoznawca, jutro ma być wycena, za 10 dni decyzja...

Jeden plus opóźnienia budowy, to że za beton komórkowy 24 cm płacimy 9,20 a nie kilkanaście zł jak mój teść

Ciągle ufam że wprowadzenie się w wakacje 2008 jest realne

Newfie

Dom Nowofundlandów

Znów wszystko pięknie - ładnie: wykop zasypany, wystaje tylko kurek z wodą Mąż wczoraj wkopywał kabel - pół dnia roboty, mam nadzieję że nikt go nie ukradnie Część jest zakopana pod naszym "straszydłem", jak nazywamy budynek gospodarczy

 


Bloczek wczoraj nie dojechał (podobno jakaś awaria - jasne, jasne), ale już pan z betoniarni dzwonił, będą dziś... A dziś kolejny ważny dzień - wieszamy na straszydle TABLICĘ INFORMACYJNĄ BUDOWY Oczywiście będzie zdjęcie

 


Napięcie rośnie, czekamy na ekipę, jutro wizyta w banku z wnioskiem kredytowym...

Newfie

Dom Nowofundlandów

No i mamy wodę w działce, prawdziwy kurek Zaraz przyjeżdża pan koparkowy zasypać dół. Bloczek miał być rano... Będzie dopiero po 15.00

 


Jak tu pracować w normowanym czasie pracy ?

Newfie

Dom Nowofundlandów

Teraz już bieżące sprawy:

 


Wodę mieliśmy w granicy - wczoraj kopareczka sprawnego Pana (sprawdzonego przy ściąganiu humusu) wykopała nam piękny wykop pod przyłącze wody na działkę. Dosłownie za pół godziny mają być panowie z wodociągów... Prąd już w trakcie "realizacji" - kolejna śmieszna procedura - skrzynka od ubiegłego roku stoi w granicy, a na realizację przyłącza Enion daje sobie... DWA LATA!!! Co pomaga? Poproszenie pana prowadzącego naszą sprawę o kontakty do ich elektryków, zlecenie jednemu z nich przejęcia sprawy realizacji przyłącza i oczywiście wypłacenie kilku stówek

 


Kolejna obserwacja - przed budową na codzień posługiwałam się kwotami o mniejszej ilości cyfr... Teraz każda cena jest w setkach

 


Dziś też przyjeżdża bloczek fundamentowy (po 3,60 PLN netto bez rachunku). Czekamy już tylko na przyjazd ekipy - kończą inną robotę, mają być w ciągu tygodnia...

 


Dwa dni temu przyjechała juz też całość materiału na ogrodzenie - siatka powlekana 3,5mm 1,5m po 15.00 PLN/m.b., słupki zaminiowane do pomalowania po 30.00 PLN/szt (30 szt + 4 z podporą +15.00 PLN) + drut, naciągi - w sumie 2'420.00 PLN z transportem gratis.

 


Tylną scianę mamy już od sąsiada (oczywiście zapłaconą ), zostało założenie boków 2x 40m. Skrajne słupki już wkopane i zalane, sukcesywnie będzie montowana reszta po zakończeniu prac ciężkim sprzętem, malowanie na końcu przed założeniem siatki... Niby mało jeszcze zrobione, a tyle czasu i roboty i oczywiście pieniędzy już pochłonęło Doba powinna mieć 36 godzin, bo trzeba jeszcze pracować zawodowo

Newfie

Dom Nowofundlandów

Nie chce mi się pisać o "drodze przez mękę" urzędów aby na końcu po równym miesiącu oczekiwania otrzymać jedną karteczkę z cudownym nagłówkiem POZWOLENIE... Po prostu wyszliśmy z założenia, że każdy to musi przejść, a urząd to urząd i tak już zostanie.

 


Ale od "fachowców" których wynajmujemy i płacimy za ich robotę już wymagamy... A zaczęło się nienajlepiej:

 


Pani Architekt robiąca adaptację naszego projektu nie dość, że żadnej zmiany nie naniosła dobrze (dosłownie: powiększenie tarasu - na jednym rzucie jest, na innym już nie; przedlużenie połąci dachu nad taras - jest tylko w części; przesunięcie okna w łazience - wrysowane drugie, itp - wszystko będziemy zmieniać wpiami do dziennika budowy ), to przeszła samą siebie, wysując na planie zagospodarowania działki budynek o metr większy niż mamy w projekcie . Po prostu - wzięła boczny wymiar nie samej ściany, ale razem z połową ganku

 


Doszliśmy do tego dopiero po wizycie geodety, gdy odbierając od niego dokumenty po wytyczeniu moja uwagę zwrócił wymiar, którego z projektu nie pamiętałam... Porównanie zagospodarowania z projektem i - OCZYWIŚCIE MIAŁAM RACJĘ! Dzięki Bogu że zaważyłam to teraz a nie po wykopie, zalaniu fundmanetów, postawieniu ścian, albo najlepiej - po zamówieniu za krótkiej więźby

 


Pominę milczeniem fakt, że przy wydawaniu pozwolenia na budowę nikt w urzędzie nie sprawdził nawet wymiarów budynku projekt vs zagospodarowanie...

 


Ponowna wizyta geodety dziś, płatność będzie dokonana przez Panią Architekt.

 


Jeden pozytyw - od samego początku będziemy mieli ograniczone zaufanie do "fachowców"

Newfie

Dom Nowofundlandów

Sama lubię widzieć o czym czytam w dziennikach, też wkleję więc kilka zdjęć naszej "Fundlandii":

 


Działka jeszcze "dziewicza" (zazdrościmy sąsiadowi takiego etapu budowy ):

 


http://www.psiratownicy.com/images/dom/budowa3.JPG

 


Zdjemowanie humusu:

 


http://www.psiratownicy.com/images/dom/budowa7.JPG

 


Przed goedetą:

 


http://www.psiratownicy.com/images/dom/budowa8.JPG

 


"Inwestor" kopiący dołek pod słupek :

 


http://www.psiratownicy.com/images/dom/budowa1.JPG

 


Szczęśliwy pies na swojej Fundlandii:

 


http://www.psiratownicy.com/images/dom/budowa2.JPG

 


Jezioro (250 m od działki) i pies pływający - znaczy jeszcze bardziej szczęśliwy:

 


http://www.psiratownicy.com/images/dom/budowa4.JPG

 


A to sąsiad - Wojtek Bażant:

 


http://www.psiratownicy.com/images/dom/budowa5.JPG

 


Dalej będzie słów kilka o "fachowcach" (jeszcze nie ma wykopu w my już mamy złe doświadczenia??? )

Newfie

Dom Nowofundlandów

Na tyle już się zadziało, że pisanie dziennika czas zacząć - pamięć rzecz ulotna...

 


Skąd wogóle pomysł, żeby budować dom? No właśnie, wszystko przez nasze psy...

 


Od początku: od czterech lat mieszkaliśmy sobie w trójkę całkiem wygodnie w 60-metrowym mieszkaniu w bloku, ale na skraju lasu. Mamy też domek w górach nad jeziorem, więc nie odczuwaliśmy szczególnej potrzeby mieszkania w domu... Do czasu, kiedy trzy lata temu trafił do nas nasz pierwszy pies - nowofundland. Po roku byliśmy już tak "zarażeni" tą rasą i tym, co potrafią w wodzie (zresztą z całkiem sporymi sukcesami), że kupiliśmy drugiego psa. Każdy wolny czas spędzamy na naszej pasji na różnych imprezach wodno-psich w całej Polsce... Jedyny problem jaki się pojawił po niedługim czasie, to odległość jaką musieliśmy pokonywać jadąc na każdy trening - nad najbliższe jezioro mamy prawie 30 km.

 


Mniej niż rok zajęło nam podjęcie decyzji o budowie domu. Oczywiście warunek podstawowy był jeden - działka musiała być max 5 km od wody... No i zaczęło się szukanie.

 


Najpierw zaznaczyliśmy na mapie naszego regionu obszar, z którego możemy oboje dojeżdżać do pracy (w dwóch różnych miastach). Potem w tym obszarze zakreśliliśmy tereny o średnicy 5 km wokół jezior... Wyszło nam, że idealną lokalizacją będzie teren wokół jeziora Rogoźnickiego (koło Piekar Śląskich). Od tej pory zaczęło się poszukiwanie ofert działek na sprzedaż. Po pół roku namierzyliśmy działkę idealną - 900 m.kw., położoną 250 m od brzegu jeziora... Była wystawiona na przetarg przez gminę. Po ogłoszeniu wygranej wypiliśmy na NASZEJ działce szampana... i zaczęliśmy szukać projektu spełniającego nasze wymagania.

 


To też trochę trwało, bo oczekiwania mieliśmy bardzo dokładne. Po przejrzeniu i omówieniu chyba projektów, znaleźliśmy coś, co wydaje się że było zaprojektowane specjalnie dla nas - C117aL Dom Codzienny w wersji lustrzanej Muratora:

 


http://projekty.muratordom.pl/pliki/dom_414_10.jpg


Tu jest nasz projekt:

 


http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=414&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=414&IdKolekcji=

 

 


Tyle "początków" na dziś :)



×
×
  • Dodaj nową pozycję...