:)
to tak na początek
bo kurna aż się pisać nie chce
ale trzeba bo zapomnę
Więc papiery z zudu mamy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! hip hip hura
no a teraz reszta
każą nam poprawiać wszystkie waruki w związku z scaleniem działek i nadaniu nowego numeru.
co prawda jesteśmy super bo udało się uzyskać do piątku :
-wodę - bez większych problemów poprawioną
-prąd - ( no wiecie to pare dni musi potrwać ) zostawiliśmy papiery i pojechaliśmy do gazowni
-Gaz - "no to dziś się nie da bo nie ma kierownika" mąż doczytał na pieczątce że wystawiał mu papiery facet który zamówienia u niego robi na maszyny więc powiedział że chce z tym Panem porozmawiać , poszedł do niego i dało się załatwić od ręki :)
Skoro mój małżonek taki dzielny pojechaliśmy jeszcze raz do energetyki i wysłałam go samego :)
i załatwił od ręki :) nawet umowę przepisali już na nowy nr działki :)
i wystarczyło tylko poprosić o rozmowę z odpowiednią osobą i nagle się "dało" w mig to co miało zająć parę dni :)
oh jaki On dzielny
a jeszcze załatwił nową mapkę na wtorek (miała być na czwartek) Chyba nie pozwolę mu gadać z Paniami w biurach :)
czy to czytelne ?
wątpię
dobra , najgorsze jest to że przed nami załatwienie zmiany warunków zabudowy to nie pójdzie łatwo . Mamy załatwić sprostowanie nr działki .
Jutro jedziemy do gminy bo w piątek Pan co to załatwia był w starostwie.