Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    41
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    68

Entries in this blog

SylviaW

Chwilowo się wycofuję, to już trzecia albo czwarta działka, która mi się rozmyła. Niby nie jestem przesądna ale ma to dla mnie duże znaczenie, w dodatku powiązane z innymi zdarzeniami życiowymi - skłania mnie do przeanalizowania sytuacji, w której się znajduję. Nic na siłę

 

 


Jak tylko się poukładam, to na pewno coś opiszę. Bo tak sobie myślę, że z budowy nie zrezygnuję a w świetle moich obecnych przeżyć, mogę jedynie napisać, że to nie będzie tak jak miało być. Może jakiś mały trzypokojowy domek

 

 


Słonecznie Was pozdrawiam i mam nadzieję, że szybciej się poukładam na nowo niż Redakcja usunie mój dziennik :)

 

 

 


życzę wszystkim powodzenia :)

SylviaW

Masakra jakaś :) cytując z "Testosteronu"

 

 


dwa miesiące od ostatniego wpisu i nic, NIC zupełnie N I C

 

 

 


Właściciele działki w Dawidach przypomnieli sobie, że jeszcze musimy wykupić udział w drodze, bo skoro oni sobie wymyślili drogę prywatną zamkniętą to my mamy za nią zapłacić. Musicie sobie wyobrazić moją radość z kolejnych ...dziestu tysięcy dodanych do działki

 

 


Dostali już ze starostwa zatwierdzenie decyzji o podziale działek, teraz czekamy na uprawomocnienie i dopiero ruszymy do notariusza.

 

 


Nowi sąsiedzi w ogóle nie są zorientowani w sprawach "ziemskich" czy budowlanych. Mieliśmy spotkanie w sprawie rzeczonej drogi prywatnej, która ma 8 metrów szerokości, planowane było uzgodnienie mediów itd, ale ludziska nawet nie byli zdecydowani jakie media chcą ciągnąć.

 

 


My jesteśmy zdecydowani w 100% na prąd, nad wodociągiem się jeszcze zastanawiam, bo tam jest paskudna woda i rozważam studnię...

 

 


Mam nadzieję, że przez zimę sprawy się wyklarują....

 

 

 


... a w międzyczasie oglądamy dalej

 

 

 

 

 


pozdrawiam Wszystkich słonecznie :)

SylviaW

Zapomniałam wyjaśnić, że ostatecznie kupujemy jedna działkę i nie będzie bliźniaka, tylko nasz Praktyczny. Tyle namieszałam a ostatecznie nie muszę nawet zmieniać tytułu dziennika

 

 


I jeszcze kilka ujęć, taka jestem zadowolona, że co chwilę oglądam te zdjęcia

 

 


Starsza córka harcerskim sposobem obiera wykopaną marchewkę, na szczęście powstrzymała się ze zjedzeniem

 

 


http://images13.fotosik.pl/106/2933648a98c895ab.jpg

 


Młodsza biega po ogrodzie i co chwilę wraca z kolejnym ziemniaczkiem, w sumie nazbierała chyba z kilogram

 

 


http://images13.fotosik.pl/106/77bf9f333d2138e0.jpg

 

 


Na prawo od foliowej torebki sąsiedzi, na lewo my

 

 


http://images13.fotosik.pl/106/4d2f8a3fcee598f8.jpg

 

 

 


Ogólnie fantastycznie

SylviaW

Jestem szczęśliwa

 

 


byliśmy dziś na działce, właściciele są zaskakująco ludzcy, bardzo miło nas przyjęli, była świeża szarlotka, dzieci biegały po polu i zachwycały się faktem, że warzywa rosną w ziemi , ogólnie z a c h w y t. Po naszych przejściach z poprzednią działką, zastanawialiśmy sie gdzie jest haczyk?

 

 


Nie mogę się już doczekać rozpoczęcia prac, normalnie walnięta jestem

 

 


Dziewczyny nie były zachwycone, że mamy się wyprowadzać tak daleko (od dotychczasowego mieszkania 27 km), ale po wizycie na działce zmieniły zdanie, na szczęście nie tylko mi się udziela atmosfera tamtej okolicy. Mówię Wam, cała ta historia z poprzednią działką wyszła nam na dobre, teraz jest fantastycznie i o niebo lepiej, a tak pewnie byśmy tu nie trafili.

 

 

 


Tak wygląda dziecko, które odkryło, że fasolka jest na krzaczku ( do tej pory była z marketu )

 

 


http://images24.fotosik.pl/87/b06f2d2e64812035.jpg

 


Tutaj proszę Państwa widok na ogród (dla tych z bujną wyobraźnią ) czyli działka w całej okazałości:

 

 


http://images28.fotosik.pl/87/434873cc6c45d29a.jpg

 

 


a po spotkaniu z tym młodym cudem, obie panienki stwierdziły, że chcą się od razu tam przeprowadzać, a w ostateczności chcą go zabrać do domu. Byłby trzeci

 

 


http://images13.fotosik.pl/105/b2f8f96e61b6d5c1.jpg

SylviaW

I z wielką radością oznajmiam, że udało mi się odnaleźć ( w google ) nasze nowe miejsce na ziemi:

 

 


http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e130d1baa2b21397" rel="external nofollow">http://images13.fotosik.pl/95/e130d1baa2b21397m.jpg

 


może z góry nie wygląda tak imponująco jak z dołu, ale muszę się przyznać, że radość jest ogromna

 

 


W sobotę odwiedziliśmy naszych nowych sąsiadów, bardzo sympatyczni ludzie. Czasami mamy szczęście spotkać takie osoby, z którymi od razu bardzo dobrze nam się przebywa i Ci państwo - właśnie do takich osób się zaliczają.

 

 

 


A było tak:

 

 


dojechaliśmy na miejsce, poszliśmy w pole i wybieraliśmy działkę. Dzięki tej wizycie wybraliśmy inną działkę, niż pierwotnie rozmawialiśmy, zarezerwowaliśmy sobie pierwszą działeczkę skoro z całego towarzystwa - nam się najbardziej spieszy z budową, to przynajmniej chcemy być bliżej drogi Z tą drogą właśnie było zabawnie, bo jest wytyczona geodezyjnie ale nie fizycznie i mój małżonek zrobił taakie oczy , kiedy Mu pokazywałam, że tu będzie dom a tu taras i tędy będzie szła droga , na co małż stwierdził: Misiek ale tu rosną ziemniaki, samochód nie przejedzie

 

 


tak to jest, jak miał działkę w mieście to Mu nie pasowała , jak teraz ma czyściutką na wsi, to też jest niezadowolony Żartuję oczywiście

 

 


Jeśli ktoś ma doświadczenie z takim zakupem, będę wdzięczna za informacje. Właściciele zrobili projekt podziału działek i wytyczenia drogi, dokumenty złożone i czekamy na zatwierdzenie przez urzędników . Do końca roku powinna być już zgoda.

SylviaW

Znamy już termin podpisania aktu sprzedaży działki , za tydzień będziemy już wolni

 

 


Wczoraj pierwsi zainteresowani oglądali nasze mieszkanie ,

 


Tak się przyzwyczailiśmy do niego, że oglądanie go oczami kupujących mocno nami potrząsnęło . Wielu rzeczy nie zauważamy, nie zwracamy na nie uwagi, a w związku z kilkuletnią myślą o domu nic nie robiliśmy w tym mieszkaniu Wczoraj to wszystko wylazło . Tylko 200 metrów ogródka przesłoniło wizję remontu Taki ogródek w mieście to skarb

 


Sprzedaż mieszkania jest chyba najtrudniejszą sprawą w całym naszym ostatnim zamieszaniu , później będzie już tylko łatwiej, nie potrzebnie tak się przywiązuję do różnych rzeczy. A najbardziej jestem przywiązana do mojego samochodu, już trzy razy próbowałam ją (Suzuki Swift) sprzedać i za każdym razem się wycofywałam ale wreszcie znalazłam na nią sposób, postanowiłam oddać ją rodzicom Bezboleśnie

 

 

 


Również wczoraj zaskoczył mnie urząd dzielnicy, przysłali nam wezwanie do zapłaty podatku od nieruchomości jednak potrafią szybko pracować. A jak potrzebowaliśmy wypis, że jesteśmy właścicielami to mówili, że za pół roku powinien już wpłynąć nasz akt i wtedy będzie wpis a tu tak szybko poszło. Polska piękna kraj

SylviaW

Ten domek ma podobną bryłę do naszego domu, ale jest mniejszy ( mam nadzieję, żę mniejszy oznacza tańszy ),

 

 


http://www.archon.pl/index.php?act=12&sid=m44edad7d90a24" rel="external nofollow">http://www.archon.pl/index.php?act=12&sid=m44edad7d90a24

 

 


z taką nieśmiałością podchodzę do projektów z tego biura, bo mnie odrzucają te szprosy we wszystkich oknach, ale jak się im przygladam tak na spokojnie i bez uprzedzeń to sobie myślę, że może coś jeszcze wynajdę

SylviaW

Wpadłam w piątek rano na ten projekt, i na pierwszy rzut oka ma wszystko czego nam potrzeba, tylko ścianka kolankowa za niska i wolałabym prosty dach, usunęłabym tą lukarnę (tak to się chyba nazywa ) i zrobiłabym w tym miejscu garderobę, a nad garażem jakiś pokój do zabaw dla rodziców czyli nas

 

 


to ten:

 


http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=464&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=464&IdKolekcji=

 

 


i fajnie się nazywa "nasz dom", może i nasz, kto wie

 

 

 


a później małżonek podesłał mi ten:

 

 


http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=394&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=394&IdKolekcji=

 

 


tutaj poddasze jest wyższe, tylko garaż trzeba rozciągnąć na dwa samochody, za to nazwa taka sobie "zadbany", pokoiki na górze jakieś takie sobie i nie wykorzystana przestrzeń nad garażem, chyba w ogóle nie ma tam dostępu.

 

 

 


Reasumując

 

 


ten pierwszy bardziej mi odpowiada, pokój na dole mogłabym przeznaczyć na swój gabinet, w zadbanym do gabinetu musiałabym przechodzić przez cały dom, jeszcze ja to ja, gorzej z klientem.

 

 


Na razie tak się rozglądamy, muszę przeczytać plan zagospodarowania dla naszej planowanej działki, zobaczymy co tam narzucają w sprawie wyglądu domu.

 

 

 

 


i ten też jest ciekawy, ale jak dla mnie bryła zbyt nieregularna...

 

 


http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=387&IdKolekcji=" rel="external nofollow">http://projekty.muratordom.pl/projekt?IdProjektu=387&IdKolekcji=

SylviaW

Wróciłam z urlopu i już kolejny dzień składam się do kupy

 

 


Było po prostu zaje.... cały czas piękna pogoda, co nad Bałtykiem w sierpniu (jak wszystkim wiadomo ) nie jest normą. W tym miejscu chciałam po raz kolejny podziękować Najwyższemu za ten bonus , szczerze mówiąc to wróciliśmy dwa dni wcześniej bo mieliśmy dosyć upału, ja się chyba do Chorwacji nie nadaję, nie wspominając o młodszej córce, która dzięki swojej chorobie lokomocyjnej, przez ostatnie 150 km zapewniła nam 10 przystanków

 

 

 


I dopiero dziś na tyle się ogarnęłam, żeby tu zajrzeć (przeprosić ) i coś skrobnąć

 

 


Chciałam jeszcze podziękowac Redakcji, dostałam naklejkę , szkoda tylko, że nie na samochód a jedynie na tablicę budowy, która jak wiadomo nie prędko u mnie zawiśnie

 

 


I skoro jestem już przy temacie

 

 

 


Chciałam pochwalić GEODETĘ, który przedwczoraj przypomniał sobie o nas Potrzeba nam więcej takich specjalistów, którzy mapę do celów projektowych przygotowują w niespełna dwa miesiące! Z takimi ludźmi nasz kraj pięknie sie rozwinie

 

 

 


Co my wymyśliliśmy w związku z naszą przyszłością

 

 


teoretycznie plan jest taki:

 

 


- kupujemy większą działkę

 


- budujemy bliźniaka

 


- sprzedajemy połówkę

 

 


ale (czemu zawsze jest to ale )

 

 


najpierw sprzedajemy mieszkanie i wynosimy się do wynajętego ( i to jest chyba element najbardziej przerażający w tej układance) a dopiero po zakupie działki występujemy o kredyt, już na samą budowę. Jest tylko taki tyci szczególik, że mąż prawdopodobnie zmieni pracę od października co bardzo źle wpłynie na naszą wiarygodność w banku .

 

 


Taki jest plan, jeśli wszystko wypali, w szczególności kredyt, to go realizujemy. Gdyby coś się potoczyło inaczej, to pozostajemy przy naszym praktycznym

 

 


Codziennie sobie powtarzam, "co ma być to będzie" i jeśli ma nam to wypalić to wypali, tak jak się poukładało z pierwszą działką.

 

 


I tym pozytywnym akcentem zakończę

 

 


pozdrawiam wszystkich serdecznie i bardzo proszę o porady w sprawie ładnych bliźniaków (złączonych garażami), bo na razie nie znalazłam nic ciekawego

SylviaW

Uparta jestem jak osioł

 

 


rozmowa w sobotę z właścicielem z Dawid, nie przebiegła po mojej myśli

 

 


bo ja oczywiście jestem w gorącej wodzie kąpana, a pan prosi jeszcze o tydzień, zapomniał, że to już kolejny tydzień i w dodatku już podniósł cenę. Muszę stwierdzić, że jak my podnosiliśmy cenę to sytuacje była bardzo miła a kiedy on podnosi cenę, to wcale nie jest mi miło

 

 


i jaki morał?

 

 


czekamy i zagryzamy zęby , zobaczymy co z tego wyniknie

 

 

 

 


Córeczki wróciły szczęśliwie w piątek, przez weekend zakopaliśmy się w praniu, w dodatku wyprawiliśmy starszej urodzinki .

 


Świat się szybko zmienia, jak podjechał autokar to nawet nie podeszły się z nami przywitać, musiały przez pół godziny żegnać się ze swoim towarzystwem. Stwierdziliśmy z mężem, że chyba potrzebujemy małego dziecka, które by nas kochało

SylviaW

Ale numer

 

 


geodeta jeszcze się nie odezwał

 

 


jak ja się cieszę, że już nie potrzebuję tej mapy

 

 


Facet obiecywał, że przygotuje mapę w 2 tygodnie - słownie: dwa , minął miesiąc a tu ani widu ani słychu

 

 


niestety nie mogę polecić Pana Maja

 

 


a szkoda, bo mówiłam, że został polecony przez Panią z forum i że również chcielibyśmy o nim tu wspomnieć

 

 


musi mieć strasznie dużo pracy

 

 

 

 


n i c s i ę n i e d z i e j e

 

 

 


n u u u d y

 

 


ciągle tylko myślimy, liczymy, kalkulujemy. a jak było mniej kasy to i życie było łatwiejsze

SylviaW

Umowę podpisaliśmy, człowiek przyszedł, był całkiem realny . Nie wyglądali na zbyt szczęśliwych co mnie zdziwiło, w końcu strasznie im zależało na tej działce, dopiero po pewnym czasie nam opowiedzieli, że też mieli umowę przedwstępną podpisaną na tą działkę, powiedziano im, że my się wycofaliśmy. Niezłe ziółko z tego sprzedającego To nic dziwnego, że się nie cieszyli skoro mieli przedsmak kupna tej ziemi o wiele taniej...

 

 


Zastanawiam się, u kogo podpisali tą umowę przedwstępną jest prawdopodobne, że u tej samej notariusz i wtedy jej dziwne zachowanie, miałoby swoje wytłumaczenie

 

 

 


jeszcze nie czuję radości, muszę ochłonąć

SylviaW

Jak to się mówi, byłam niesiona na szczycie fali i bardzo mnie zaskoczyło, że Pan z Dawid poprosił o przełożenie spotkania na przyszły weekend

 

 


małżonek śmiał się ze mnie, że teraz bym chciała w ciągu dwóch tygodni kupić nową działkę i od razu wystąpić o pozwolenie na budowę

 

 


szkoda, że się nie da tak szybko

 

 

 


Jutro jesteśmy umówieni na podpisanie umowy przedwstępnej z naszym ulubionym sąsiadem , prawdę mówiąc to my się nawet nie spotkaliśmy wszystko było omawiane przez telefon, a może on nie istnieje i jutro rano się obudzimy z tego dziwnego snu , okaże się, że życie toczy się dalej bardzo spokojnie i zaczniemy się budować

 

 


głupoty wypisuję zobaczymy jutro o 9 rano, czy to wszystko prawda

SylviaW

Jutro jesteśmy umówieni na telefon z właścicielem ziemskim w Dawidach , jestem taka nakręcona, że sama mogłabym ten dom budować

 

 

 


Z rzeczy zabawnych - geodeta się nie odezwał , ciekawe czy w ogóle zrobił tą mapę jak to dobrze, że już mi to nie przeszkadza

 

 

 


Druga zabawna sprawa, wczoraj dzwonili z Milenium, żebyśmy jednak nie rezygnowali z karty kredytowej, bo ona ma takie fantastyczne warunki powiedziałam Pani, że na razie nie mają takiego produktu, który bym od nich chciała i że zamierzam przenieść również konta osobiste....

 


Pewnie przy kolejnym kredycie będę odszczekiwać to co mówiłam o Millenium, ale nic to, raz się żyje!!

SylviaW

Ale jazda od rana bardzo mi się podoba ale do rzeczy

 

 


dziś udało nam się wynaleźć 3 działki

 

 


Nadarzyn - kawałek za, po lewej stronie od trasy, ale tam nie ma pociągu, za to cena super 100 zł, wszystkie media! od razu mąż wpadł na pomysł kupić - sprzedać spodobało Mu się

 

 


chyba zajmiemy się handlem nieruchomościami

 

 


Świder - bardzo ładna okolica, musimy ją jeszcze sprawdzić, czekamy na info

 

 


Wólka Mlądzka koło Otwocka 2000m, to już kawał ziemii, czeka nas kolejna wycieczka

 

 


I wszystkie działki mają plany, super ! i media! a nasza miała tylko prąd

 

 


A nasz doradca namawia nas na Dawidy (to by była czwarta lokalizacja), ale ja nie bardzo lubię tamte okolice...

 

 


Trzeba schować emocje i zacząć się kierować rozumem... Czy ktoś wie jak to zrobić

 

 

 

 


Geodeta jeszcze się nie odezwał - chyba padnie rekord, zastanawiam się czy w tej sytuacji to w ogóle jeszcze mu zapłacimy

 

 

 


A wiadomość najlepsza - BPH przyznało nam kredyt , szkoda, że już nie jest potrzebny. Ale miło, że jednak na tą działkę można było dostać kredyt.

 

 


W poniedziałek notariusz i umowa przedwstępna sprzedaży...

SylviaW

No i co ja mam napisać

 

 


Dziewczyny szaleją na mazurach, byliśmy u nich w ten weekend, było super, tylko stan domków pod Augustowem zawsze mnie zaskakuje, czemu tam jest taka słaba baza noclegowa Starsza córka nie była mocno zainteresowana wizytą rodziców za szybko wyrosła , za to młodszej nie można było odkleić od siebie

 

 


W sprawie domu:

 

 


Geodeta, który miał zrobić mapkę w dwa tygodnie, jeszcze jej nie zrobił

 

 


Pani notariusz nie dostarczyła jeszcze naszych dokumentów do urzędu gminy, 3 tygodnie i tam nikt jeszcze nie wie, że właściciel się zmienił...

 

 


Nasz ulubiony sąsiad przedstawił kolejną propozycję i zgodziliśmy się i teraz wszystko od początku. Przyznaję się bez bicia, że decyzja nie była łatwa, bo tyle włożyliśmy energii w zdobycie tej działki, z drugiej strony to miejsce znane nam, więc nie trzeba by się aklimatyzować do nowej okolicy, ale

 

 


no właśnie

 

 


to ale

 

 


przy takiej kwocie, nie należy kierować się emocjami tylko rozumem, dlatego postanowiliśmy skorzystać i zarobić.

 

 


Nowe plany: jeździmy, szukamy, oglądamy, zgłosiliśmy się w dwóch agencjach pośrednictwa, zobaczymy. Ja jestem spod znaku bliźniąt, stąd ta zmienność, dlatego oficjalnie odszczekuję mogę mieszkać 15 a nawet 30 km od centrum i na peryferiach bardzo mi się podoba

 

 


weź człowieku dogódź kobiecie

 

 


i to chyba znaczy, że nie zaczniemy w tym roku

 

 


a może, pożyjemy zobaczymy

 

 


A najfajniejsze jest to, że wszystkie sprawy związane z poprzednią działką załatwiałam ja - od pomysłu, poprzez szukanie, do zakupu i wytrwania na polu bitwy (w ostatnich dniach przed aktem ) a teraz małżonek się tym zainteresował, wreszcie poczuł ten dreszczyk emocji tak miło popatrzeć jak siedzi godzinami w necie i szuka i dzwoni, a kiedyś mi się dziwił

 

 


miłego

SylviaW

Mamy operat! ale dzieło bardzo duża objętość

 

 


wszystko jest ok, wartość Pani wstawiła po najniższej cenie, która była na rynku Targówkowym a i tak nas przebiła o drugie tyle ( w Millenium wartość działki była czterokrotnie wyższa )

 

 


A zapłaciliśmy za operat tylko 800 zł, cena minimalna bardzo się cieszę

 

 

 


Nasz nowy ulubiony sąsiad dzwoni co kilka dni z nową propozycją cenową chyba się zaprzyjaźnimy .

 


Pierwsza oferta nas mocno rozbawiła, bo Pan kierował się ceną, którą my zapłaciliśmy, poleciliśmy mu sprawdzenie cen w necie i dzięki temu, kolejne propozycje zbliżają się do cen rynkowych zaczynam marzyć o łysej działce

 

 

 


A nad morzem było super, pogoda bardzo zmienna, przynajmniej się nie nudziliśmy, a za to udało nam się zregenerować. Dojechaliśmy chwilę przed zachodem słońca, bosko Tylko pojechaliśmy prosto na plażę i zakopaliśmy się w błocie, przecież lało tyle dni , osiołki z nas. Dobrzy ludzie pomogli nam się wydostać z tej niespodzianki, dziś mechanik sprawdza czy coś uszkodziliśmy (jakieś nowe dźwięki spod samochodu)

 

 


Mapa do celów projektowych ma być na koniec tygodnia i w piątek może już będzie odpowiedź z BPH

 

 

 

 


serdeczności

SylviaW

Dziś "lecimy" nad morze nie będzie netu, nie zajrzę na forum

 

 


Jutro będzie wycena od rzeczoznawcy :) za wycenę działki i ocenę kosztorysu 800 do 1000 zł - zobaczymy, za samą działkę by było 600 zł. Jedno mi się podoba w kontaktach z rzeczoznawcą (niezależny) i bankiem BPH oraz Lukasem, że możemy się komunikować mailem i nie musimy do nich biegać z każdym papierkiem! Gdzieniegdzie jednak jest XXI wiek

 

 


A nie podoba mi się w BPH, że wartość naszej działki ponad cenę nabycia nie może być wkładem własnym, zobaczymy co powie analityk...

 

 


Również jutro geodeta ma się pojawić na działce, niestety nie będę mu towarzyszyła, a zdecydowanie wolałabym mieć wgląd w to co narysuje na mapce koszt również w granicach 800 do 1000 zł.

 

 


pozdrawiam i do niedzieli

SylviaW

Pojechaliśmy wczoraj na działkę, pokazać dzieciom z bliska bo wcześniej widziały tylko przez ogrodzenie. Na terenie pobojowisko trochę większe niż poprzednio, wyłamana i zabrana część metalowego ogrodzenia (złom!) porąbana ławka i już bez metalowych nóżek ale to nic. Wchodzimy do domu (otwarty ) w środku siedzi "pani" w każdym razie osobnik z dużym prawdopodobieństwem płci żeńskiej, mój mąż ze stoickim spokojem zapytał co ona tu robi?

 

 


I co usłyszeliśmy? Nogi myje i jeszcze zapytała o co nam chodzi, na wiadomość, że mieszka u nas zaczęła się jedynie wycierać

 

 


ja naprawdę już nie wiem czy mam się śmiać czy płakać Jestem zdegustowana tymi ludźmi, poprzednio było kilku wytatuowanych panów, wszyscy w stanie po spożyciu. Najbardziej mnie wkurza, że niszczą to co tam pozostało. Najchętniej bym tam pojechała dopiero po spychaczu, ale jutro lub pojutrze mam spotkanie z geodetą i muszę się tam pojawić! Może nie zwieje na widok mieszkańców. Kazaliśmy się im wynieść ale nie wiem czy to coś pomoże, policja rozkłada ręce bo nie może ich przypilnować, żeby tam nie wracali.

 

 


Dziś dla odreagowania zrobiliśmy sobie wycieczkę po trasie na Otwock i muszę powiedzieć, że tam są bardzo ładne okolice

SylviaW

W pierwszym poście przepraszałam za chaos, dlatego nie będę się już powtarzać a zapomniałam opisać spotkanie u Notariusz w celu podpisana aktu Oj się działo...

 

 


Byliśmy 20 minut przed czasem, pojawił się też pełnomocnik sprzedającej (dzięki Najwyższemu! ). Pani Notariusz zauważyła brak sprzedającej i z krzykiem, że szkoda iż nikt jej nie poinformował, teraz musi cały akt przepisywać... Zajęło jej to 35 minut, chyba ryła ten tekst w kamieniu W tym czasie kupujący liczył kasę, która wyglądała tak:

 

 


http://images28.fotosik.pl/20/a28bc06786f076c3.jpg

 


Jak na amerykańskim filmie, tylko kasy mniej

 

 


Przyszła wreszcie Notariusz i zaczęła czytać, nasz prawnik zwrócił uwagę, że dla nieruchomości jest już prowadzona księga a ona w akcie powoływała się cały czas na zbiór dokumentów! NIE SPRAWDZIŁA KSIĘGI! Tego było dla niej już za dużo, rzuciła akt na biurko i stwierdziła, że dziś aktu nie podpiszemy i szkoda, że nikt jej nie poinformował, że jest już księga i jeśli nam się uda ją dowieść do 14,30 to może to spiszemy, bo ona dziś wychodzi wcześniej. Prawnik powiedział, że do jej obowiązków należy potwierdzenie przed podpisaniem aktu stanu księgi – jako staranne wykonanie pełnionych obowiązków. Wrzasnęła na niego: „kim pan w ogóle jest i co pan tu robi. Ja wiem co do mnie należy… Jak się dowiedziała, że to nasz pełnomocnik to zażyczyła sobie pełnomocnictwo notarialne i to opłacone! Prawnik powiedział, że nigdzie się stąd nie ruszymy i prosi o sporządzenie protokołu z tego co zaszło oraz o zapieczętowanie pieniędzy. Powiedziała, że ona nie będzie robić żadnego protokołu!

 


Gdyby nie to, że ważyły się losy naszej działki to bym sobie pomyślała, że to jakaś farsa, ktoś sobie ze mnie żarty robi…

 


Dzięki pomocy prawnika po 1,5 godzinie dostaliśmy odpis księgi, o 15-tej mieliśmy podpisany akt, zajęło nam to 3,5 godziny, na koniec się okazało, że opłaty za sporządzenie wynoszą 4400 zamiast 3700. Wypisy dostaliśmy dopiero w poniedziałek…

 

 


Moje wrażenia: od początku nam mówiła, że to super okazja z tą działką i żebyśmy wpłacili większy zadatek bo ktoś ją nam sprzątnie, nie zaproponowała przy umowie przedwstępnej wpisania roszczenia do księgi, nie chciała wyznaczyć terminu, była bardzo arogancka, może ja ma bujną wyobraźnię ale moje odczucie jest takie, że to ona maczała w tym ręce. Jako osoba zaufania publicznego popełniła zbyt dużo błędów – działała na naszą niekorzyść.

 

 


Może jesteśmy zbyt malutcy dla kancelarii w takim miejscu, bo po nas był Pan Kryszak.

 


Jeszcze jedno- jak czekaliśmy na księgę, przyszła klienkta chyba po odpis, Notariusz tak na nią wrzeszczała, że kobita wyszła z płaczem i bez odpisu.

 

 


Przestrzegam przed nią



×
×
  • Dodaj nową pozycję...