Siedzimy w tym domu jak w twierdzy. Nie chce nam się go opuszczać. Chyba wolimy jak goście do nas przyjeżdżają.
Niewiele się zmienia. Jakoś staneło wszystko. Nie bardzo mamy czas. Powolutku idzie też jesień. Wieczory i noce są już chłodne, wręcz zimne. A działka jeszcze nieskończona przed zimą...
Bałagan przed tarasem został zorany. Wyszło to co było pod piachem. Resztki po budowie i kamienie. Okropności. Nie damy rady tego usunąć. Wyrównamy tylko ile się da i nawieziemy na to dobrej ziemi, tak ok. 10cm. Powinna trawa urosnąć. Robimy też furtkę do sąsiadów. Żeby było bliżej Dziura w podmuurówce na dodatkowy slupek już jest zrobiona. Stal na furtkę tez już jest kupiona i pocięta. Czeka tylko na zespawanie i pomalowanie. Potem muszę ułożyć płyty chodnikowe od tarasu do furtki, tak by po deszcze mozna było suchą nogą przejść.
Zastanawiam się także nad oswietleniem do salonu i kuchni. Mam od dawna cos upatrzone. Wczesniej cena była zaporowa ale po kilku miesiącach obserwacji cena spadła o jakieś 60%. Jak dla mnie super. Podobny żyrandol ma Reyzel. Odpowiada mi bo wyglada jak plafon (blisko sufitu). Będzie mozna w przyszłości postawić lampę na długim ramieniu i nie bedzie sie z nim gryzła. Do kuchni chyba wybiorę 5-6 punktową szynę, tak by oswietlenie rozłozyć możliwie jak najszerzej. Mężowi średni się podoba mój wybór. Krzak nie leży mu wcale. On wybrałby 4 punktowe plafony z seri Robot (takie jak kinkiety na dole). Ale chyba za mało światła dadzą i w dodatku niemozliwe jest skierowanie ich w dół. Będą podświetlały ściany a takich podświetleń mamy już bardzo dużo. Brakuje światła centralnego i to mnie przekonuje do tego krzaka.
Tarasu w tym roku juz nie zrobimy napewno. Nie opłaca się. Przez zimę chcę przygotować jednak deski i legary na taras. Posezunują sobie to im dobrze zrobi. Na wiosnę zostanie tylko montaż więc pójdzie szybko. Przydałoby się zrobić jedynie żaluzję ażurową przy tarasie. Śnieg zimą by nie zawiewał na taras.
Kupione zostały płytki na spocznik przy drzwiach wejściowych do domu. Płytki są szare, rozmazane. Dość proste i zwyczajne. Szczerze mówiąc o wyborze zadecydował nie tyle ich urok co praktyczność. Były najbardziej tępe i szorstkie ze wszystkich innych. Wydaje mi się, że takie powinny się sprawdzić. Napewo będa lepsze od gresu przemysłowego.
Co jeszcze...hmm..... No moze to, że sypilania wzbogaciła się w nowy zyrandol choc to chyba za szumnie powiedziane. Nie wytrzymałam. Leżąc w łóżku widziałam ciagle tę żarówkę na kablu. Dobijało mnie to strasznie. Któregoś dnia wstąpiłam do sklepu i kupiłam klosz z papieru za całe 12zł Nie kula a taki skręcony podłużny. Nawet nie jest odpowiednio zamocowany. Poprostu go nasunęłam na zagięty kabel. Biorąc pod uwagę fakt, że prowizorki są najtrwalsze, pewnie będzie z nami ten żyrandol parę miesiecy
No i na koniec narożnik. Jest taki jak zamawiałam. Powiniem pasować w małym pokoju. Narazie stoi w salonie. Przynajmniej mamy na czym siedzieć oglądając tv
Acha, myszy ruszyły z pól. U nas w garażu jest ciągły ruch. Nie widziałam mysz. U sąsiada natomiast, w garażu którego jeszcze nie użytkują, myszy zjadały kawałek..... gumy-uszczelki od bramy Wiśniowskiego Kupię na wszelki wypadek pułapkę. Choć myśle o kocie. Jednak nasz pies-zabójca nie toleruje innych zwierząt na działce. No chyba, że są większe od niego