Gdy kola Boeinga 747 linii lotniczych Aerlingus dotknely mokrej plyty lotniska w Dublinie switala nam w glowie tylko jedna mysl: mieszkanie.
Bedziemy pracowac gdzie sie da i zarobimy na swoje male 4 katy :)
Co przezylismy przez pierwsze dni w Dublinie bez mieszkania, pracy, znajomosci, akcentu - to nasze.
A pozniej poszlo juz jak z platka Znalezlismy prace, zadomowilismy sie ale wciaz myslelismy o powrocie do Polski.
Mieszkalismy i wciaz mieszkamy w tym samym malym, irlandzkim domku z ogrodkiem (co prawda mikroskopijnych rozmiarow ale zawsze to ogrodek, nawet na upartego... kapuste by mozna zasadzic ). Blyskawicznie wyszlo na jaw jak wspaniale sie w nim mieszka. Bo na przyklad takiego grilla mozna urzadzic... Przyjaciol horde zaprosic, krzaczka posadzic...
Zachorowalismy powaznie i nieuleczalnie na DOM w Polsce! Bo w domu najlepiej Powrotu do mieszkania juz nie bylo...
Ja bede miec wielki wspanialy ogrod, a Tygrys bedzie mial wielki, wspanialy garaz na swoje Hondy CRX, CBR i jakie tam tylko bedzie chcial!
A jak porownalismy ceny, to juz w ogole nie bylo co myslec o mieszkaniu. Za ta sama cene mozna miec:
1) 40 m2 mieszkania w Krakowie
2) 120 m2 domu pod Krakowem
Co wybieracie? My OPCJE NR 2
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 612 wyświetleń