Mając na uwadze dotychczasowe tempo prac, trochę zdziwiły mnie słabe postępy podczas szalowania. Strasznie mozolnie to szło ( jak na moje oko laika).
Ale prawdziwym koszmarem były schody. Z relacji mężusia i teścia wiem, że pół dnia szef ekipy chodził w koło i rozmyślał nad rozplanowaniem schodów. Na koniec kredką namazał zarys stopni na chudziaku i ścianie. Wieczoriem podjechaliśmy rodziną na budowę. Uzbrojeni w wiedzę z forum pozbieraliśmy ścinki prętów fi 6, by następnie skomponować z nich własną koncepcję tzw. pionu komunikacyjnego.
Następnego dnia raniutko moja Zuza pojechał objaśnić osobiście koncept. Koniec konców wyszło jeszcze co innego. No i tyle z planowania. Bo jeśli idzie o wykonanie, to kolejne 2 dni we dwóch zbijali, docinali, poprawiali, mierzyli, niekoniecznie w takiej kolejności, wreszcie zbroili nasze przyszłe schody. Po całym tym zamieszaniu i ich apetycie na roboczogodziny, chyba powinnam zacząć pisać SCHODY :)
A teraz małe podsumowanie:
W projekcie schody mają szerokość 85cm i wysokość 18,75cm. W naturze wyszły wysokie na 18cm i szerokie na 100cm. Wszystko się pięknie zgrało. Do dziś nie wiem jak...
http://img32.imageshack.us/img32/9844/dsc00213i.jpg
http://img160.imageshack.us/img160/5351/dsc00236a.jpg
http://img146.imageshack.us/img146/695/dsc00237r.jpg