Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    21
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    69

Entries in this blog

YENNEFER999

11 września 2007

 

 


Nie macie czasem wrażenia, że powiedzenie "apetyt rośnie w miarę jedzenia" w przypadku budowy domu sprawdza się w 100%

 


Pamiętam początki naszej przygody z budowaniem. Upatrzyliśmy sobie działkę i czekaliśmy tylko z utęsknieniem na zakończenie formalności związanych z jej zakupem.

 


Powtarzaliśmy sobie: jak już staniemy się włascicielami działki to wszystko dalej jakoś pójdzie, potoczy się, bedzie z górki :)

 


Kupiliśmy w końcu działkę, zaczęliśmy użerać się z formalnościami związanymi z uzyskaniem pozwolenia na budowę. I znowu ...jak dostaniemy "błogosławieństwo" ze Starostwa to bedzie już połowa sukcesu.

 


Tiaaaaaaaaaaaa...chyba początek koszmaru

 

 


I tak dalej, i tak dalej. No ale do czego zmierzam.

 


Ostatnio powtarzamy sobie "jak juz nam zaleją stropy, to ....."

 


No i co stropy zalane, a my nadal czujemy jakiś niedosyt

 


Z resztą zobaczcie sami

 

 


Najpierw zalaliśmy schody (zwłaszcza ja je zalewałam )

 

 


http://images34.fotosik.pl/203/155d2a41d3c04372.jpg

 


http://images31.fotosik.pl/203/786b32cfcc23731a.jpg

 

 


a potem już poszłooooooooooo.....z grubej rury

 

 


http://images33.fotosik.pl/204/e29c4b6f1f33daa4.jpg

 


http://images24.fotosik.pl/189/8811e7606f57d40a.jpg

YENNEFER999

5 września 2007

 

 


a tak wyglada podest pod nasze schody, został złagodzony ich bieg kosztem jednego schodka wystającego na hol.

 

 


http://images23.fotosik.pl/188/c8c66c5102ed8e96.jpg

 

 


i troszkę "rzeźby" naszego majstra - szalunki pod gzymsy tarasów

 

 


http://images32.fotosik.pl/202/cc3e7c2355a60c77.jpg

 


http://images31.fotosik.pl/203/5fe197db47481f5e.jpg

 


i jeszcze widok na rozłożone w całości "gary"

 

 


http://images25.fotosik.pl/187/317d7e8bfc6df095.jpg

 


oraz na nasze włości z wysokości stropu

 

 


http://images30.fotosik.pl/188/dbcd29649588029d.jpg

YENNEFER999

4 września 2007

 

 


przyjechały nasz super-rury (tak brzmi ich naza handlowa ), tak wygladają po zalaniu, ale jeszcze w papierowym ubranku

 

 


od strony drzwi wejściowych

 

 


http://images26.fotosik.pl/188/e2f9bc2e2d8cfbfa.jpg

 


od strony ogrodowej

 

 


http://images23.fotosik.pl/188/8a0e60b2df2cdff4.jpg

 


a tak już częściowo rozebrane

 

 


http://images33.fotosik.pl/203/e74865f185b1ad47.jpg

YENNEFER999

2 września 2007

 

 


z tarasami walki ciąg dalszy

 

 


taras od strony pólnocnej, znaczy ten przy drzwiach wejściowych

 

 


http://images23.fotosik.pl/187/8568ce8e12d450fd.jpg

 


i od strony południowej (strona ogrodowa). Ten taras powiększyliśmy o 1,5m w głąb ogrodu, a itak mi się wydaje jakiś taki niewielki

 

 


http://images27.fotosik.pl/187/98d92c73ddca4cdd.jpg

 


http://images33.fotosik.pl/203/09fba58a50ae02b3.jpg

YENNEFER999

koniec sierpnia 2007

 

 


Następna przeszkoda na naszej drodze - strop.

 


A właściwie czas oczekiwania nań.

 


Okazało się bowiem, że Terivy nie bedziemy mieć "od ręki", tylko trza czekać I tak mamy kolejne opóźnienie....

 

 


W międzyczasie Panowie zajęli się tarasami , tu zalewamy zbrojenia pod kolumnami. Całe 11 sztuk

 

 


http://images34.fotosik.pl/203/95c3a2dda6d0cd8b.jpg

 


Ostatecznie jednak przedmiot naszego pożądania dotarł. A tak wygląda w części już rozłożony

 

 


http://images30.fotosik.pl/188/1b88744c426f0f75.jpg

 


http://images33.fotosik.pl/203/7ee6904863a6a70d.jpg

 


http://images23.fotosik.pl/187/0e5f95dc187e5729.jpg

 


http://images34.fotosik.pl/203/1d3bce96a4052a84.jpg

 


http://images33.fotosik.pl/203/8d5354af924eef87.jpg

YENNEFER999

6 sierpnia 2007

 

 


Budujemy, budujemy... i mamy już pierwsze nadproża nad oknami.

 

 


http://images30.fotosik.pl/82/6edc001d09d8d300.jpg

 


tutaj widok od strony ogrodu, dwa duże okna balkonowe. Jako stempli panowie użyli brzózek wyciętych z obszaru gdzie stanął budynek

 

 


http://images13.fotosik.pl/92/0dab4f743b85eabe.jpg

 


a tu wnętrze domu, to znaczy jego fragment :) po prawej stronie klatka schodowa i na drugim planie wejście do garażu, po lewej stronie gabinet przerobiony na pokój telewizyjny (docelowo ), zrezygnowaliśmy z postawienia ściany nośnej oddzielącej gabinet od salonu (koniecznie będzie wykonanie podciągu w tym miejscu), dzięki temu otrzymaliśmy dużą przestrzeń, miejsce na wstawienie kanapy i zestawu RTV i to co dla nas najważniejsze - w salonie punktem skupiającym uwagę będzie kominek, a nie telewizor. To tyle :)

 

 


http://images12.fotosik.pl/98/2f346e30132ea213.jpg

YENNEFER999

2 sierpnia 2007

 

Ściany pną się górę. Widać juz nawet zarys otworów.

Ekipa solidna, budowa wygląda schludnie, a mury są czyściutkie.

 

No to następna porcja fotek

 

http://images27.fotosik.pl/75/975f369d7cf494e8.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images28.fotosik.pl/75/5ac7271c9d9a7bf5.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images30.fotosik.pl/75/960730b60d784f2a.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images21.fotosik.pl/403/4470c9d044260045.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images21.fotosik.pl/403/f69178c81a5ba07c.jpg

YENNEFER999

Koniec lipca 2007 i koniec naszego długiego oczekiwania

 

 


Najpierw zalany został tzw. chudziak

 

 


http://images25.fotosik.pl/75/dedea6386a6bebc4.jpg

 


a po kilku dniach w końcu ujrzeliśmy pierwsze bloczki

 


http://images28.fotosik.pl/75/9a0eea92cc3c5de3.jpg

 


http://images13.fotosik.pl/70/4b28882f325b8806.jpg

 


ten pan w słomkowym kapeluszu to nasz majster - teraz juz wiem że facet z tzw. piątą klepką i warto było na niego tyle czekać

 

 


a tu pierwsza najtrudniejsza do ułożenia warstwa Ytonga w całej krasie

 


http://images21.fotosik.pl/402/53650f0bfc2415ea.jpg

 

 


uffff..... teraz to już z górki ....

YENNEFER999

Nadeszła połowa lipca

 

wyrwaliśmy się z męzem na zasłużone tygodniowe wakacje nad nasz piękny Bałtyk, a w tym czasie nasza ekipa wyrwała się z natłoku obowiązków by popracować nieco nad naszymi fundamentami

 

i oto efekty

 

http://images21.fotosik.pl/402/532068c6d4e2cba5.jpg

 

href="www.fotosik.pl" rel="">http://images13.fotosik.pl/70/d05a24f3f857763f.jpg

YENNEFER999

No tak.... wykrakałam to opóźnienie, więc mogę mieć tylko do siebie pretensje... no może do jesczcze kilku instytucji i osób, ale o tym sza....

 

 

 


A więc od początku....

 

 


koniec czerwca 2007

 


mamy już swój własny Ytong

 


http://images13.fotosik.pl/70/7c755a4fc3256f48.jpg

 


i pierwszy kibel

 


http://images24.fotosik.pl/75/600f29692b98f07c.jpg

 


i pierwszy ogrodowy mebel

 


http://images13.fotosik.pl/70/27fb7584ab409be6.jpg

 


czyli można powiedzieć, że wszystko co człowiekowi do szczęścia potrzebne już jest.

 


Niestety ze względów na opóźnienie w uzyskaniu pozwolenia na budowę nasza ekipa zaklepana na początek czerwca buduje marzenia kogoś innego ... ech.... no cóz.. czekamy aż skończą i będą mogli skupić się na naszych

YENNEFER999

To teraz trochę o bardziej przyziemnych sprawach czytaj papierologii, czyli o czymś czego tygryski nie lubią najbardziej wrrrrr.......

 

 


Działkę kupiliśmy uzbrojoną na tyle ile się dało a mianowicie:

 

 

 

 


  • skrzynka z prądem jest na działce, nie ma w niej licznika. trzeba coś tam uzupełnić ale w ZE nie potarfili mi powiedzieć jak się do tego zabrać i od czego tak na prawdę zacząć. Wyjdzie pewnie w tzw. "praniu"
     


    Studnia głebinowa na pięćdziesięciu paru metrach też jest
     


    Pozostałych dobrodziejstw brak, trzeba zrobić
     

 

 

 


Planujemy zrobienie przydomowej oczyszczalni ścieków, zamiast szamba i zaintalowanie zbiornika z gazem płynnym.

 


Podobno mają niedługo ciągnąć gazociąg (uwielbiam słowo podobno ) więc inwestycja typu pompa ciepła nie jest dla nas opłacalna.

 

 


Projekt domu kupiliśmy gotowy w pracowni Archi-Projekt w Lublinie - można sobie go obejrzeć na stronie http://www.archi-projekt.com.pl/," rel="external nofollow">http://www.archi-projekt.com.pl/, projekt APS119

 

 


Robimy w nim niewielkie (sama jestem zdziwiona, że są tak bardzo niewielkie) przeróbki. Na parterze będziemy mieć połaczony salon z gabinetem, tak że powstanie 50-metrowa przestrzeń (uwielbiam mieć dużo przestrzeni życiowej ), na górze likwidujemy jedną łazienkę, adaptujemy strych na pomieszczenie mieszkalne, tak że po przeróbkach domek będzie miał 185,4 m2 powierzhni użytkowej.

 

 


Teraz nasz architekt pracuje nad tym co sobie wymyśliliśmy, mam nadzieję że w piątek odbiorę już całość, łącznie z zagospodarowaniem działki.

 

 


Tak więc najlbiższy poniedziałek wizyta w starostwie w Grójcu i składamy (Boże pozwól....) wniosek o pozwolenie na budowę

 

 


Pożyjemy, zobaczymy ...... (planowanie to nie jest moja najmocniejsza strona niestety)

 

 


Ekipa budowlana po niewielkich namysłach już jest zaklepana. Na czerwiec br., mam nadzieję, że się wyrobimy z tymi wszystkim pozwoleniami, zgłoszeniami, uprawomocnieniami itp.

 

 


Umówilismy się na postawienie stanu surowego otwartego z pokryciem dachówką, biorą od nas 190 tys zł brutto(kwota graniczna, jak z faktur wyjdzie mniej, to zapłacimy mniej, ale w to akurat nie wierzę ). Być może budując metodą najbardziej powszechną, czyli ekipa buduje jak ja przywiozę, zapłaciłabym mniej. Ale wkalkulowałam sobie koszt świętego spokoju w ogólną cenę i stwierdziłam że jest to kwota akceptowalna. Po pierwsze, nie martwie się podwyżkami cen materiałów. Po drugie nie martwie się szukaniem kilku ekip. Po trzecie i najważniejsze - nie martwie się dostawą materiałów.

 


To tyle. Drogo, tanio - osądźcie sami.

YENNEFER999

POSZUKIWANIE NASZEGO MIEJSCA NA ZIEMI, CZYLI NIE MUSI BYĆ FUNKCJONALNIE, ZA TO OBOWIĄZKOWO PIĘKNIE

 

 


CZ.II BOJĘ SIĘ ZNOWU BĘDĄ SCHODY....czyli poszukiwań ciąg dalszy

 

 


Znaleźliśmy Coś Pięknego. Na prawdę. Bardzo szybko, przypadkiem, przez pomyłkę, dziwnym trafem, nie wiem jak, ale znaleźliśmy. A było to tak. Oddalaliśmy się w naszych poszukiwaniach coraz dalej od Warszawy. Odległość nas nie przeraża, z resztą powinnam pisać mnie nie przeraża, bo mój Księciunio pracuje w Piasecznie, a ja w Izabelinie. A więc , odległość MNIE nie przeraża. Ani dojazdy o pracy do Izabelina. No może trochę. Ale nie aż tak bardzo

 


A więc któregoś styczniowego wieczoru krażąc po okolicy wjechaliśmy do małej wioseczki o dźwięcznej nazwie Wola Pieczyska nieopodal Chynowa.

 


Kierowani którymś tam zmysłem (czytaj kobiecą intuicją) pomimo oklalających nas ciemności (w miezyczasie zrobiło się późno)zjechaliśmy z drogi w wąską uliczkę prowadzącą pod las. Po kilkudziesięciu metrach zobaczyliśmy zabudowania. Nowo postawione domki, okolica prze-piękna, bliskość lasu. Nie mam talentu do opisywania tego co mnie zachwyca więc uwierzcie - BAJKA.

 


Następnego dnia wróćiliśmy. Żeby nacieszyc się tym widokiem i przy okazji dowiedzić się czy przypadkiem ktoś nie chce sprzedać kawałka tego raju.

 


Dotarliśmy do Pani Doroty która owszem chce sprzedać, i to za niewielkie pieniądze.

 


Po sprawdzeniu wszystkiego w gminie i starostwie i w wydziale KW 1 marca br staliśmy się z moim Księciuniem prawowitymi właścicielami działki budowlanej o powierzchni 2500m2 w miejscowości Wola Pieczyska.

 

 


Ja mi się uda to wkleje zdjątka naszego raju, ale nie obiecuje bo nie wiem czy potrafię

YENNEFER999

POSZUKIWANIE NASZEGO MIEJSCA NA ZIEMI, CZYLI NIE MUSI BYĆ FUNKCJONALNIE, ZA TO OBOWIĄZKOWO PIĘKNIE :)

 

 


CZ.I. UWIELINY I ŹLI LUDZIE

 

 


Ponieważ nie należymy z mężem do ludzi praktycznych za kryterium wyboru naszej działki wybraliśmy jej walory estetyczne, a nie funkjonalno-praktyczne :)

 

 


Trochę ze względu na sentyment, a trochę na wrodzone lenistwo poszukiwania zawęziliśmy do połuniowych obrzeży Warszawy. Wszystkie miesjcowości w obrębie Kontancina odpadły na wstępie. My chcemy wieś!

 

 


Za namową znajomych zaczęliśmy więc poszukiwania działki w okolicach Zalesia Górnego. Zalesie Górne, Ustanów, Ustanówek, Kędzierówka, Uwieliny... Okolice miejscami na prawdę malownicze, cisza, spokój, do tego bliskość lasu. Cóż więcej chcieć. Znaleźliśmy piękny teren graniczący z działką naszych znajomych w miejscowości Uwieliny (czemu od razu nie zaczęliśmy szukać właśnie tam?? ).

 


Były to w zasadzie dwie działki jedna 1000, druga 1200m2 należące do tego samego człowieczka. W międzyczasie uzgodniliśmy z właścicielem cenę działek i i ustnie umówiliśmy się na ich zakup jak tylko zbierzemy wszystkie niebędne informacje i... fundusze. Jedynym w zasadzie mankamentem było to, że działki były nieodrolnione.... Dodam jeszcze, że ich cena była dużo wyższa niż cena gruntów rolnych w tym regionie i niewiele niższa od cen ziemi budowlanej.I tu zaczęły się znane pewnie wszystkim, którzy choć trochę zagłebili się w temat budowlany - SCHODY.

 


Schody długie, kręte, niewygodne i jak nam się wydawało NIE-DO-PO-KO-NA-NIA....

 


Oszczędze sobie i Wam opisywania rezultatów naszych wizyt w gminie, starostwie i Bóg wie gdzie jeszcze, oszczędze także opisywania prób i sposobów (róznych, na prawdę różnych...) aby dostać jakiekolwiek informacje co do planów ewent.odrolnienia tych terenów.

 


Ostatecznie udało nam się ustalić, że jedna z działek jest w części odrolniona. Ta część to prostokąt o wymiarach 30 na 15metrów.

 


Zdecydowaliśmy, że zrobimy wszystko żeby kupić tę działkę i zbudować dom na tym odrolnionym skrawku. Zdecydowaliśmy, że wydamy kupę kasy aby zaprojektować dom indywidualnie. Zdecydowaliśmy, że to własnie jest to nasze miejsce na ziemi....

 


Nasze niezmącone przeświadczenie o słuszności decyzji rozwiał w jednej chwili telefon od właściciela - rezygnujemy ze sprzedaży, bo wie pan ceny idą w górę, a nam się nie spieszy itp itd. Pytamy ile? ile więcej? Odpowiedź - tyle ile za budowlaną i ani centa mniej

 

 


Dla zasady powiedzieliśmy NIE. Rzecz nie w tym, że drogo. Rzecz w tym, że nie fair. Że tak się nie robi, że nie zrywa się umowy, choćby była ona tylko ustna. Że to nie ładnie tak kogoś wystawić jak ktoś sobie planował że na lewo od furki to maki będą rosły, a trochę dalej moje clemetisy ukochane piąć się będę po pergoli. Wrrrrrrr. Tak się po prostu nie robi.

YENNEFER999

Ja i mój mąż. Dwie skrajności, dwa przeciwieństwa, dwa odmienne bieguny, a jednak.... W jednej kwestii chociaż byliśmy zgodni. NA WIEŚ !!!(my, rodowici Warszawiacy, choć co prawda nie blokersi).

 


Dojrzewaliśmy do tej decyzji od dłuższego czasu, choć nic nie wskazywało na to że zapadnie ona tak szybko i tak nagle. A jednak...

 


Było to zimą 2006/2007. Pod wpływem impulsu, chwili czy innej siły nadprzyrodzonej postanowiliśmy zmienić miejsce zamieszkania. Dodam, że mieszkamy obecnie w niedużym, około 100 metrowym bliźniaczku w Powsinie (peryferia Warszawy). Po drugiej stronie muru teściowie, mała działka ok.300metrów kwadratowych (nasz Husky nie ma gdzie biegać, ja nie ma gdzie sadzić kwiatków ech...), samochody śmigające w dzień i w nocy (trasa wylotowa z Warszawy).

 


Więc, jak wspomniałam - krótka chwila i nagle, bez planów jak gdzie i za co (no właśnie) postanowiliśmy. Chcemy mieszkać na wsi!



×
×
  • Dodaj nową pozycję...