Witam serdecznie wszystkich czytających!
Po krótce postaram się przedstawić zmagania z budową naszego gniazdka. Decyzja o budowie zapadła koło listopada 2006 roku. Była ona podyktowana między inymi powiększaniem się naszej rodzinki. Przez ponad dwa miesiące szukaliśmy projektu, który nas zadowoli. Założyliśmy sobie następujące "warunki konieczne" dla projektu:
- parterowy z poddaszem użytkowym,
- garaż jednostanowiskowy w bryle budynku,
- pokój (gabinet, sypialnia, whatever) na dole,
- kuchnia otwarta na jadalnię oraz możliwość połączenia jadalniokuchni z salonem,
- kuchnia z przodu budynku (z widokiem na furtkę i bramę wjazdową),
- dach dwuspadowy z jak najmniejszą ilością wykuszy, kafarków itp,
- powierzchnia nad garażem także wykorzystana (dach w jednej linii z dachem budynku).
Po przejrzeniu paru tysięcy projektów (internet daje jednak wielką moc przy tego typu operacjach) wybór padł na
http://www.archon.pl/index.php?act=32&sid=m41b9a1a8891ab" rel="external nofollow">Dom pod jemiołą 3 z Archonu.
Rzut parteru:
http://maciejc.myftp.org/maciejc/budowa/parter.jpg
Rzut poddasza:
http://maciejc.myftp.org/maciejc/budowa/pietro.jpg
Projekt zamówiliśmy na początku stycznia, po kliku dniach przyszedł. Następnie przyszła kolej na warunki zabudowy, odrolnienie gruntów (ponieważ jak na złość 20-30% powierzchni domu stało na części rolnej grutnu). Po złożeniu wniosku o WZ przekazaliśmy do adaptacji projekt. Zmiany, których dokonaliśmy w projekcie to:
- poszerzenie garazu do 3,7 metra --> przesunięcie lewej ściany o 70 cm i
zwiększenie szerokości bramy garażowej do 300cm
- wyrównanie poziomu podłogi w salonie do poziomu kuchni i jadalni,
- likwidacja drzwi zewnętrznych do kotłowni,
- zmiana okna przy wejściu na kwadratowe,
- podniesienie ściany kolankowej o jeden pustak,
- likwidacja wykusza w salonie (zostaje okno).
KOszt adaptacji 1300 PLN.
Po otrzymaniu adaptacji projektu i nieuprawomocnionych warunków zabudowy, złożyliśmy wniosek o pozwolenie na budowe - z brakami w postaci nieodrolnionego nadal gruntu i bez uprawomocnionych warunków zabudowy. Braki mam nadzieję, że się wyjaśnią zanim zostaniemy wezwani do uzupełnienia ich i zdążymy je donieść do urzędu.
Tyle tytułem wstępu. Co do papierologii, to zajmują się nią tak naprawde tylko i wyłącznie rodzice - bez nich nie byłoby tej działki, naszej decyzji o budowie, no i tylu szalenie nerwowych i czasochłonnych spraw urzędowych popchniętych do przodu. Po wydaniu PnB papiery zostaną przepisane na nasi już dalej będziemy samodzielnie ciągnąć ten wózek :). Z tego miejsca na forum serdeczne podziękowania dla rodziców - może kiedyś przeczytają ten dziennik.