Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    32
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    79

Entries in this blog

Joannka

No wreszcie!!!

Przeczytałam poprzedni wpis i wiecie co --- nie chwali się dnia przed zachodem słońca.

 


Jako , że wczoraj byliśmy na budowie rano, stwierdziliśmy, że popołudniu nie pojedziemy, tylko na następny dzień po pracy czyli dziś.

 


I jakie było nasze zdziwienie ( fajnie musieliśmy wyglądać) o takie gały wywaliliśmy, gdy okazało się ,że na budowie nie ma nikogo. Nie no był gość który przywiózł nam 10 wywrotek piasku.

 


I co się okazało? Ano panowie najprawdopodobniej się pokłócili . O co? Myślimy że o alkohol. Pisałam, że jednego przywieżli zalanego i że nie mógł na drugi dzień dojść do siebie. Pewnikiem chciał podleczyć kaca a majster nie pozwolił, to się dwóch uniosło honorem i pojechali autobusem do domu . A majster podobno dziś pojechał po pomoc , bo we dwóch to nie robota.

 


No i nasza polska rzeczywistość budowlana.

 


Ale wierzcie mi ubaw mieliśmy po pachy. Po zasłyszanych perypetiach na różnych budowach mamy stosunek humorystyczny. Chociaż pewnie gdyby panowie postawili krzywo to by nas krew zalała.

 


Nic to. Jutro nasz przyjaciel przywozi namioty szt 2 do obejrzenia i do zakupienia 1 z nich. Także niedługo wakacje a mury niech się pną do góry.

Joannka

No wreszcie!!!

No,nasze fachury są już na budowie i idzie im jak burza. Niestety w trójkę, gdyż jeden tak zabalował, że rano jak byliśmy na budowie to ledwie na oczy patrzył.

 


Ale myślę ,że szybko będzie musiał dojść do siebie. Majster mu nie daruje. Dobrze ,że to wybryki weekendowe.

 


Dziś główny ma nam wyliczyć pozostały materiał na budowę , gdyż chcemy wybrać się na wakacyjny wypad pod namiot i w związku z tym musimy im wszystko dowieść.

 


A w związku z tym wypadem musimy kupić namiot , bo w starym się nie mieścimy

Joannka

No wreszcie!!!

Miałam nie zaglądać ,a już o pisaniu to nawet nie mialo być mowy.

 

 


No ,ale cóż jak nałóg to nałóg.

 

 


ANAOR jak miło ,że ktoś się odezwał. Już mi smutno było. A jeśli chodzi o odpoczywanie fundamentow to u nas będą odpoczywać całe 3 dni i to tylko dlatego, że zabrakło materiałów i nam się chłopaki zeźliły. Niby powinny ,ale czy ktokolwiek to robi ? Na pewno nie, gdy ma się ekipę, a oni terminy.

 


W związku z fundamentami to się nawet cieszyłam na tą przerwę, bo sobie myślałam ,że trochę przeschną fundamenty przed pomalowaniem dysperbitem, ale słyszę ,że pada więc klops.

 

 


Przyszły transporty z materiałem (te o którch pisałam wcześniej)

 


Ogólnie ok. Ale niestety mamy a raczej mieliśmy lokatorów w wełnie do ocieplania ścian no i mamy straty. Po za tym palety w niektórych paczkach przegniły i troszku się rozwaliły.

 


Ale nic to. Straty nie są powalające.

 


Powalające za to są terminy na wełnę. W związku ,że powiększyliśmy domek od tego zaplanowanego i pogrubiliśmy ocieplenie do całych 20 cm, będziemy musieli dokupić i to sporo a tu czas oczekiwania 3 miesiące. Żarty czy co?

 


 


Teraz jestem na etapie wymyślania gadzie będą stały urządzenia które będą potrzebowały kanalizy. Trochę marna to robota , biorąc pod uwagę że koncepcje mogą się zmienić jeszcze z 10 razy. Zobaczymy jak tam u mnie wyobraźnia przestrzenna.

 

 


Chyba czas na spanie bo a nóż mój mały bąbelek będzie znów kombinował w nocy.

 


Pa

Joannka

No wreszcie!!!

Chłopaki pojechali do domu i w związku z tym nic się nie dzieje na budowie.

 

 


Dziś przyjechał cement -po upustach wyszło nie co ponad 400 zł za tonę oczywiście II gat, a i na wapnie lasowanym dostaliśmy upust , a podobno nie można było-- hmmm.

 


a po za tym transport jedzie z betonitami dziś , a jutro z maxem i wełną mineralną.

 


Także niby nic a jednak coś :)

 

 


Czy ktoś słyszał o tynkach wapienno-glinianych. Jakoś takie mi się zamarzyły a robione przez firmę są drogie.

 


Od poniedziałku ruszmy z dalszą robotą.

 


Miłego weekendu.

Joannka

No wreszcie!!!

ciąg dalszy

 

 


Na dole mamy wiatrołap, hol, łazienkę, gabinet( będzie służył też jako pokój gościnny a i może zamieszka w nim tata Arka) salon, kuchnia, spiżartka, kotłownia(na gaz z butli)

 


Oprócz tego na tym poziomie będzie garaż i pom gos z weściem z zew

 

 


Na górze będzie nasza sypialnia z łazienką(a co!!) i garderobą .To są pomieszczenia nad garażem więc troszkę niżej niż reszta, takie półpiętro.

 


Dalej trzy-pokoje dla naszej trójki maluchów , dwie garderoby, łazienka i pralnio-suszarnia z jedynym balkonem(co by nie latać z praniem na zewnątrz a żeby sobie ładnie pachniało)

 

 


No i oczywiście wielki taras i co najważniejsze(i było początkiem projektowania domu) w y j ś c i e na taras z kuchni. Od zawsze tzn od kiedy w wieku nastoletnim byłam z moimi we Francji i zobaczyłam u znajomych kuchnię z takim wyjściem wiedzialam że tak będzie w moim domku . no i będzie.

 


 

 


OczywiScie tak jak wszyscy po wykopaniu fundamentów mjałam wrażenie że jakiś taki mały a on ma 16x11 ogrom hmm

 

 


Zgodnie ze zwyczajem kamień węgielny został zatopiony w fundamencie tzn. butelka z naszymi zdjęciami i krótkim tekścikiem no i ze świętymi obrazeczkami wybranymi przez naszą Zuzię i Bartka, bo Ania jeszcze cośkolwiek za mała co by nas i nasz domek miała Góra w opiece.

 


 

 


No więc mamy fundament lany w grunt(podobno nic ma się nie dziać ,zobaczymy) bez foli , zbrojenie na cegłówkach- z ziemią się nie stykało, ok

 


Dalej idą bloczki betonowe od środka i od zewnątrz a w środek styropian i beton lany co by mniej wyszło bloczków. Wszystko jest kotwione więc mam nadzieję że się nie rozlezie.

 

 


A i jeszcze wymyśliłam że będą od razu cokół murować z klinkiera albo z cegły ręcznie formowanej. Co Wy na to?

 

 


Właśnie dzwonił główny majster co by się pospieszyć z dostawami . Kurde mają takie tempo, że nawet nie mogę na spokojnie niczego przemyśleć.

 

 


A i mam jeszcze pytanie gdzie umieszcza się wlot i rurę powietrza do kominka , na jakiej wysokości?

 

 


I co najśmieszniejsze a raczej tragiczne - ledwo coś tam wyłazi z ziemi a już poszło dosłownie 35 tys. I to nie licząc bloczków betonowych. Ale z papierologią. Koszmar

 

 


To na tyle . Jutro chłopaki zbierają się do domu. Fundamenty odpoczywają.

 


Joannka

No wreszcie!!!

straszne bazgroły ale co tam

 

 


Domek miał być średni czyli ok 160-180 m2. Niestety wyszedł większy.

 


Dodałam mu garaż i pom. gosp. , a i szkoda było nie wykorzystać metrażu nad nimi, no i mamy domek-----270 m2. Pow. po podłodze bez garażu i tego pom gos będzie wynosić 230 m2. No cóż jak ma się duże wymagania to się teraz będzie płacić frycowe.

 

 


Dach dwuspadowy naczółkowy z lukarną i balkonem-lukarną.

 


Ogólnie dość prosty. Z tyłu nawet powiedziałabym że będzie wyglądać jak stodoła

 

 


dobra idę spać

Joannka

No wreszcie!!!

Wreszcie ruszył Nasz dom!

 

 


Od 5 lat szukaliśmy swojego miejsca na ziemi. Raz były to okolice Warszawy, następnie Częstochowy, póżniej Wrocławia aż skończyło się na tym, że ponownie wylądowaliśmy w Warszawie. No i ok.

 

 


Malownicza okolica wsi podwarszawskiej. Walczyliśmy o podział gruntu od tamtego roku i udało się nam kupić w tym , w styczniu.

 

 


Jako że projekt miałam w głowie od paru lat ,pozostawało tylko dopasować go do stron świata i przenieść na papier. Szczęśliwie się składa ,że moja koleżanka jest architektem i to ona przelała wszystko na papier i uwierzcie za całkiem przyzwoitą cenę. Grażynko wielkie dzięki

 

 


Jako ,że" budujemy się od paru ładnych lat" materiał leżał sobie 3 lata no i doczekał się. Także jeśli chodzi o ceny to w tym przypadku jesteśmy do przodu

 

 


Prawdziwa budowa zaczeła się 20 czerwca 2007.

 

 


a i zapomniałam dodać,że ekipę murarzy mieliśmy też od 3 lat zamówioną , także wyjazdy zagraniczne mnie omineły.

 

 


Jak znajdę możliwość przelania mojego projektu to oczywiście niezwłocznie się nim pochwalę

 

 


Na dziś etap budowy jest taki ,że mamy wylane ławy i chłopaki budują ściany fundamentowe. Wszystko po staremu czyli ściany fund. i dalej będą 3-warstwowe. Do cementu zdecydowaliśmy dawać wapno lasowane a nie jakieś tam plastyfikatory no i ogólnie jakoś tak po "bożemu"

 

 


Chyba za bardzo talentu pisarskiego to nie mam , ale jak nikt mnie nie będzie czytał to sobie sama poczytam-----kiedyś

 

 


no to narazie tyle

 


Joannka



×
×
  • Dodaj nową pozycję...