
Co ciekawe, stróże porządku podczas kontroli zasugerowali, że "brak porządku na budowie" może zaowocować problemami "mimo tego że jest monitoring".
No no. Obywatelu, strzeż się policji.
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 333 wyświetleń
Co ciekawe, stróże porządku podczas kontroli zasugerowali, że "brak porządku na budowie" może zaowocować problemami "mimo tego że jest monitoring".
No no. Obywatelu, strzeż się policji.
A najbardziej wesoło było jak tydzień temu stróże porządku municypalni przyjechali wykazać się na budowę. W ciągu kwadransu:
- wlepili mandat ekipie kładzącej kabel enegretyczny - bo rzekomo rozkopali drogę (co jest nieprawdą, bo prawdziwa gminna droga biegnie w zupełnie innym miwejscu, ale poza geodetą nie wie nikt gdzie, bo rosną tam duuże rośliny)
- wlepili mandat chłopakowi z ekipy wykończeniowej - za trąbienie na municypalnych że zastawili drogę dojazdu do posesji
- chcieli wlepić mandat inwestorowi za brak tablicy info (podczas ocieplania elewacji styro tudzież śmietnik w gustownej kaście wystawiony 1m za płot. Na szczęscie wykończeniowcy okazali hart ducha i powiedzieli że nie mają żadnych namiarów na inwestora.
Trockenwald - przyjazna gmina. Municypalni - na nich płacimy podatki. Bez komentarza.
Z ostatnich dni warto jeszcze przytoczyć dwocip wesołego pana z gminy. Przyjechali rozeznać, jak by tu wyrównać drogę (muszą to zrobić bo gość kilka działek dalej nie ma jak dojechać do swojej posesji, a chce się budować).
Żartowaliśmy z sąsiadem, ze wytyczają nam asfalt. Zapytałem, czy chociaż wykorytują drogę. Hi hi - pan gminny się zaśmiał. To jak będzie przynajmniej prąd i woda i gaz. Czyli na Euro 2020 chyba.
W deszcze toniemy w błocie. Wydaliśmy parę k PLN na gruz i wyrównanie własnym sumptem. I to wszystko w gmnie która mieni się jedną z najbogatszych w PL. "Poznaniacy przenoście się bo nigdzie nie będzie Wam tak dobrze jak w Trockenwald" - mówi Wójtera.
A to skromny urobek weekendowy - kiedy cała Polska świętowała i zbijała bąki, inwestor zaiwaniał ze szpadlem. Efektem jest kolejne kilkadziesiąt m. kw. obcianych trawą; dokończona palisada wzłuż tarasu; wyrównana ziemia tamże i posiana trawa; dokończona piaskownica (która została ochrzczona w szybkim trybie przez bratanków).
http://images34.fotosik.pl/243/df137a5c35484e36.jpg
A ile razy mówiłem chłopakom-ocieplakom żeby nie deptali po obsianym terenie i nie rzucali tam petów. Ale nie da rady - oni po prostu muszą to robić...
41 dni do wprowadzki.
Nie mamy prądu. Woda z naszej studni - tako rzecze Sanepid- nie nadaje sie do picia. Ewentualnie, jak by to powiedzieli Słowacy, nadaje się do pici.
Ekipa ocieplająca nadal się obija, ale chyba jutro zakończą działalność. Mamy też zewnętrzne parapety by Klinkier Przysucha, Poland.
Ekipa wykańczająca w środku coś niebezpiecznie zwolniła tempo. Ale boss zapewnia "będzie Pan zadowolony"
Przyszły tydzień powinien być przełomowy. Mają być robione schody i drzwi wewn., panele, płytki na werandzie, meble w kuchni, podbitka na zewnątrz; no i może doczekamy się prądu.
Jak to mówi Bob Budowniczy i jeko ekipa "Damy radę"
Byłbym zapomniał najważniejszego zdjęcia. Skrzynka!
http://images32.fotosik.pl/238/fc21862b5e380934.jpg
Stoi od tygodnia, niestety bez prądu. Podobno odbiór to nie taka prosta sprawa. Słyszałem, że żeby poszedł dobrze, odbiorowcy z Enei muszą mieć dużo wódki. To by nie było takie złe. Ale ostatnio słyszałem, że w tym rejonie odbiory robi gość który nie pije.
Czyli na prąd jeszcze poczekamy.
Całość zasypałem wstępnie piaskiem i zacząłem montować piaskownicę. Niestety sąsiad zawołał na karkówkę z grilla. Po niej tylko skończyłem montować konstrukcję i wstępnie ustawiłem na miejscu - jutro reszta.
http://images34.fotosik.pl/239/da66a705c14c49ee.jpg
Jak widać na załączonym obrazku, mimo zbijania bąków przez ociepleniowców chata właściwie cała już w siatce i kleju, zostały drobiazgi. Po długim weekendzie ruszają z podbitką, dekarz montuje rynny - i będziem tynkować
Jak Bozia przykazała, dno wyściełałem folią ogrodniczą (co by piach nie mieszał się z matką a raczej gliną), a boki - folią kubełkową, której zadaniem jest blokada roślin (co by nie chciały przerastać do piaskownicy).
Ja dziś zabrałem się za piaskownicę. Wykopanie dziury 1,80 x 1,80 na głębokość 30 cm zajęło mi ponad 4 godziny - gliniastą ziemię można by rąbać kilofem.
Skądinąd sympatyczna, owa ekipa dziś zaskoczyła mnie swoją niefrasobliwością. Chłopaki na długi weekend zdecydowali się zrobić na werandzie wystawkę dla złodziei - świeżo przywiezione płytki parapetowe kuszą, kuszą...
Słowo o ekipie od ocieplenia. Dopóki było ich dwóch, szli jak burza. Niestety od paru dni działają we czwórkę i tempo siadło koszmarnie. Byłem świadkiem przeciągających się w nieskończoność posiedzeń przy kawie, papierosku, zapasów na wolnym powietrzu, pogadanek o wszystkim i o niczym.
Za to w większości innych pomieszczeń będzie bardziej pastelowo - tu nasza ulubiona "swawolnia" - pokój nad garażem.
Pierwsze malowanie objęło 2/3 chaty.
Chcieliśmy by pokoje dzieci były kolorowe - to mamy.
http://images34.fotosik.pl/239/ef9fbbafbb144fab.jpg
http://images31.fotosik.pl/238/83d32efec4f7701b.jpg
Chyba przesadziliśmy. W niebieskim czuję się jak w basenie, a w koralowym - jak na rafie . Może dodamy przy drugim malowaniu nieco białości - żeby stonować barwy.
O dwóch tygodni na froncie króluje 6 pierwszych iglaków - człowieczej wysokości jałowce. Jak je wykopywałem, wydawały mi się ogromne. "Na miejscu" wyglądają cokolwiek mizernie.
http://images24.fotosik.pl/207/72ce2b7d3d6bdaac.jpg
Trawka posiana na ok. 1/10 działki, już zaczyna miejscami wschodzić. Nareszcie...
44 dni do wprowadzki.
Gemyla straszna w domu trwa, myśl o wprowadzeniu się w tym czasie wydaje się nieprawdopodobna a ja i tak wierzę w szybsze przenosiny.
Poniżej krótki przegląd niektórych nowości
56 dni do wprowadzki.
Uhaha przyjechali panowie z Enei i robią wykop pod nasz prąd
Dziś po pracy obsiałem część frontu działki trawą. Słoneczko zachodziło i nie chciało się wyjażdżać. Uch będzie się piło piwko na werandzie, z widokiem na na kiczowate zachody
Rzecz nieprawdopodobna. Po roku oczekiwania - zjawiła się ekipa Enei - geodeta i wykonawca. Geodeta wymierzał gdzie będą kłaść kabel. A wykonawca odgrażał się że w przyszłym tygodniu zrobią nam skrzynkę.
Potem jeszcze pewnie parę tygodni na formalności i... będziemy mieć pierwsze medium na działce. Coś niesamowitego.
59 dni do wprowadzki.
Łazienki w płytkach, salon, kuchnia, garaż, kotłownia, przedsionek - takoż.
Pół chaty pomalowane na biało. Farby kupione.
Pół chaty ocieplone styropianem.
Ogród w połowie jest bagnem. Przód działki uporządkowany i wyrównany z Teściem - niestety pogoda nie pozwoliła ani na więcej ani na posianie trawy. Udało się posadzić 6 dużych jałowców przy furtce, zobaczymy czy przetrwają.
W piątek na plac boju powrócił generalny wykonawca czyli firma Investdom. Ekipa od styropianu zatkała garaż towarem a dom zaczął obrastać w kołderkę. Odgrażają się, że za 3-4 tygodnie będziemy mieli podbitkę i tynki - nie mam nic na przeciw
Mimo katastrofalnej pogody udało nam się wyrównać pierwsze sekcje przyszłego ogrodu - z Teściem który służy nieocenioną pomocą
Machneli 70 m kw, skasowali i pojechali, nostalit produkcji opalenickiej prezentuje sie sympatycznie
Wizyta ekipy od podjazdu trwala 4 dni
Dolna łazienka (również w płytkach 10x10) po półtora dnia jest niemal skończona (na zdjęciu stan zaawansowania po niecałym dniu)
Płytki w kuchni to też ich dzieło - machnęli je w półtora dnia