Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    269
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    327

Entries in this blog

ori_noko
Ogromny ukłon w kierunku osoby/osób które wymyśliły Forum, jestem dziwnie pewna, że większość ma podobnych Krewnych i Znajomych Królika, a dzięki wymianie wiadomości, doświadczeń, pogaduszek , dzienników można zobaczyć na własne oczy, budującą Polskę.
ori_noko

Ulga, iż nie trzeba szukać projektu trwa w nas nadal. Jednak jesteśmy niepoprawnymi chwalipiętami, ogłosiliśmy rodzinie i znajomym co zamierzamy. Rekcja zasadniczo jednorodna... Przypomniało mi to zbiorowe straszenie przed porodem. Jakoś tak najpóźniej w połowie ciąży w obecności przyszłych szczęśliwych rodziców znajomi dalsi i bliżsi snują mrożące krew w żyłach historie o zatruciach, różyczce, wadach rozwojowych...Za to już pod sam koniec jest seria dokumentalna pt ”Nieszczęśliwe i ciężkie porody ostatniego dwudziestolecia- relacje świadków naocznych „. Teraz po przerwie w doświadczeniach rodzicielskich musieliśmy ponownie zwierać szyki by przetrwać.

 


Spostrzeżenie pierwsze : najwięcej do powiedzenia mają ci co się nigdy nie budowali, albo wtajemniczeni ciut tzn rodzice ich stawiali dom.

 


Spostrzeżenie drugie : większość wyczuwalnie jest urażona, że mamy już działkę , w dodatku częściowo obsadzoną i zagospodarowaną , chodzi chyba o to , że tak bez akceptacji społecznej .

 


Spostrzeżenie trzecie : nikt prócz nas nie wierzy w możność zbudowania domu za 200 tys.

 


Spostrzeżenie czwarte : żadne fakty nie są tak mocne jak własne przekonania...

ori_noko

Przez kilka dni planujemy drobne zmiany, zmieniamy miejsce wyjście na taras, usuwamy wiatrołap, dodajemy pokój miast garażu, i jeden komin żeby był kominek. Ot i wszystko. Jak na gotowca to umiarkowanie. .

 


Przyjechał pan z projektem uwolnił nas od znacznej sumki powiedział ilu osobom w moim bloku przywoził ostatnio podobne przesyłki. Trzeba przyznać to była emocjonująca chwila, mam w ręku projekt NASZEGO domu! Nie czekając na resztę domowników przeglądam zawartość, hm w sumie troszkę rozczarowana jestem. Chyba podświadomie spodziewałam się instrukcji jak przy składaniu mebli. Fakt jak później oglądał to murarz to wiedział o co tam chodzi. Na początek montuję makietkę domu. Mam ochotę go pomalować, niestety rodzina zabroniła. Może dlatego że chciałam zrobić na nim grafy

ori_noko
Jeszcze przed kupieniem architekt która ma nasz wybór doprojektować do działki wskazała, gdzie w pobliżu jest zrealizowany taki dom. Bardzo przyjemna niespodzianka w środku mieszkają ludzie, z którymi dzieliliśmy kiedyś stół w na sylwestrowych baletach. Sądzę , że prokurator nie wziąłby ich w taki krzyżowy ogień pytań. Kurczę byliśmy jak Monika Olejnik do kwadratu, mąż nic a nic nie pozostawał w tyle. Biedni ludzie ...przyznali się do wszystkiego: motywacja, finanse, technologia, plany na przyszłość ... Wróciliśmy do domu i zamówiliśmy projekt .
ori_noko

Gwoli wyjaśnienia mamy założenie finansowe: dom z garażem nie może przekroczyć 200 tys. Część będzie ze sprzedaży mieszkania , lwia część kredyt.

 


Już raz spłacaliśmy kredyt mieszkaniowy wtedy dowiedzieliśmy się sporo. Na przykład: mieszkanie trzeba urządzić od razu. Kiedy spłacasz kredyt nie masz pieniędzy na lampy, kafelki, zmiany klamek, ładniejsze drzwi, szafy. Od razu zrób rzeczy które musisz zlecić fachowcom potem już tego nie zrobisz...

 


No w każdym razie przez długi czas . Lepiej większy kredyt niż przez 10-20 lat nie zrobione sprawy. I tak spłacasz i tak nie masz wolnych środków, a patrzenie na nie gipsowaną ścianę, na za małą umywalkę itp jest dość przykre. Ciekawe jak to jest budować bez obciążeń :) ?

ori_noko
Jednak wracając do nieustającej rozrywki pod tytułem „Odszukaj odpowiedni projekt” przyszedł szczęśliwy dzień. Nie będziemy zamawiać indywidualnego, kupimy D07. Troszkę toporny w zewnętrznym wyglądzie jednak spełniający wszystkie założenia jeśli chodzi o metraż, pomieszczenia i koszty. No i jaka ulga nie musimy już wyszukiwać projektów uff, dopiero zobaczyłam ile czasu w dniu codziennym zabierało nam ogladanie obrazków z domkami
ori_noko

Równe dwa tygodnie później pismo z Zakładu Energetycznego zawiadamiające, mamy się stawić by podpisać umowę.

 


I od tej pory męczy mnie pytanie czy to jest przyjaźń czy też zastraszanie...pamparampam pararara ram pam

ori_noko

Dzwonię od czasu do czasu do elektrowni namawiając ich, żeby wyłącznie sąsiad czekał na swoją moc, bo my chcemy tylko 6-8kw Trafiamy na nadzwyczaj nieprzyjemna panią. Stwierdziliśmy: przez telefon część ludzi ma poczucie bezkarności. Mąż poprosił o dzień urlopu i zrobiliśmy sobie wyprawę do Zakładu Energetyki. Pani na nasz widok i przypomnienie o rozmowie była hm nazwijmy to zakłopotana. Ciężko się z nią rozmawiało. My chcieliśmy wiedzieć od kogo zależy wydanie zgody na podłączenie nas do istniejącej sieci. Ludzie po drugiej stronie drogi maja skrzynki z prądem ,a i Zakład przyznaje : możliwości przyłączenia są, ale..

 


Poprosiliśmy o ponowne rozpatrzenie wniosku i podanie nam bardziej satysfakcjonującej odpowiedzi. Na pożegnanie mąż wypuszcza zatrutą strzałkę :

 


- Wrócimy za dwa tygodnie -Widzimy wyraźnie panika w oczach !

 


- Po co chcą państwo przyjechać, przecież wszystko już wyjaśniliśmy, prądu ze względów ekonomicznych teraz wam nie podłączymy!

 


- Tak to już wiemy, ale tak się składa, że tylko od was możemy dostać prąd...

 


Później nastąpiły kolejne wymijące grzeczności i odjechaliśmy skrajnie przygnębieni. Co mi po wyższości moralnej i chodzeniu pod prąd, kiedy do oświetlenia zostaną nam łuczywa?

ori_noko

Marudzenie trwa Sprawiedliwie podzieliliśmy się obowiązkami ja szukam, mąż krytykuje.

 


Powoli w mieszkaniu brakuje miejsca gdzie można by usiąść i nie trafić na katalog domów albo Muratora. Zaczynamy odczuwać lekkie obrzydzenie na widok rzutów technicznych czegokolwiek.

 


W wolnych chwilach ślęczę nad książkami o ogrodnictwie, mąż się śmieje, że mam prawdziwą motywację do budowania : ogród i pies. W mieszkaniu nie możemy mieć zwierza, zbyt profesjonalnie podeszliśmy do spraw uczuleniowych.

 


Prawdę mówiąc nadal niezbyt poważnie traktujemy całość zagadnienia. Po pewnym czasie zaczynamy zamieniać się rolami, mąż wybiera - ja krytykuję. Bawimy się wyśmienicie

ori_noko

Zima. Od niechcenia zaczyna się przeglądanie czasopism, projektów budowlanych Sami wiecie jak to się kończy , tak jak u was wszystkich......... decyzją o budowaniu.

 


No teraz to się zaczęło szaleństwo. Mam bezwzględna faworytkę Wierzba I, zaczynam wymianę e-maili z ludźmi którzy budują ten model. Niestety w każdym kierunku ma dwie wady dla nas za mała i za droga. Druga fascynacja - D44 , z gankiem , ładny, prosty, tańszy jednak też za mały. Nasza rodzina to 2+3. Trudno znaleźć gotowca dla rozbudowanej podstawowej komórki społecznej. Równocześnie w naszej okolicy to swoista norma więcej rodzin ma troje pociech niż jedną. To ogólnie taka rozwojowa gmina

ori_noko
Mamy adoptowanego dziadka tzn. my mówimy per pan, dzieci dziadkują . Luźno rozmawialiśmy o kosztach budowy. Od słowa do słowa wyszło, że budując skromny dom o powierzchni np. 60m2 zapłaci się z działką tyle ile w Poznaniu za nową kawalerkę. Niewiarygodne , prawda? Cały wieczór troje dorosłych ludzi kreśliło, liczyło, spierało się czy ceny które podajemy sobie nawzajem są prawdziwe czy nie? Wyszło, ze Dziadek ma rację. Możecie sprawdzić sami....
ori_noko
I ciekawa sprawa znajomi, sąsiedzi ,obcy ludzie idący przy płocie w kółko zaczynają pytać się kiedy będzie dom? Z piwnicą czy bez ? Czym będziemy ogrzewać ? I kolejne oferty jakbyście się jednak budowali to mam dobrego pana od wykopów , od tynku, od instalacji... Jaki dom!? My spokojnie garażyk , no może ścieżka utwardzona, jakaś pompa zamiast studni - bez szaleństw.
ori_noko

Październik, wcześniej się robi ciemno. To nie służy roślinom. Część dostała nóg i wybrała wolność....... Wszystkim przykro , a działka straciła bardzo na urodzie. Po tygodniu cierpienia poszliśmy z najmłodszym człowiekiem w rodzinie ryć dalej.No bo co !

 


Kupiliśmy sobie wór cebulek i dalejże dziurawimy ziemie , hop cebulka do środka`. Hm hiacynty , przebiśniegi , krokusy, szachownice , czosnek ozdobny itp. tak wiosna powinna wyglądać ciekawiej. Po kilku dniach patrzymy nornica, lub kret był na wyżerce, co mniej smaczne powyrzucał na zewnątrz!!! Oj nie lubię jak się krytykuję moją kuchnię

ori_noko

Kolej na wodę . Sporo sąsiadów ma studnie. U nas pojawia się też, w sumie okazuje się, że na czwartym kręgu jest już woda (później w upały było ledwie 10 wiader, ale ogród utrzymany przy życiu) I zaraz potem telefon z Urzędu gminy, czy chcemy wodę miejską, bo akurat rejon naszej działki będzie zaszczycony prowadzeniem wody. Nie było tego w planie, ale jeśli tak się złożyło... Hm , czemu nie? Wiemy od znajomych z Rokietnicy, że za doprowadzenie wody zapłacili 3500zł, od nas wołają 1150zł. Nie musimy biegać za mapkami, ani nic.

 


Działka jest ogrodzona, ze studnią, i perspektywą wody miejskiej w ciągu 3-4 miesięcy. Miło .

 


Wracamy do idei garażu ze sprzętem ogrodniczym, nasz balkon w bloku zaczyna uginać się. Nie można już rozwiesić hamaka, a na działce jeszcze nie .

 


Wybieramy garaż, kupujemy projekt i składamy o stosowne zezwolenia. Pierwsze rozczarowanie elektrownia nie chce nam dać prądu. Kupiliśmy działkę gospodarczo-budowlaną , sąsiad złożył o 80kw !! Jak zbierze się zamówienie na 160kw to zrobią nowe trafo, jak nie to mamy poczekać do 2006-2010 będzie linia to dostaniemy.

 


Na razie dostaję cudną kosę spalinową. Prędzej my padamy niż ona. Chaszcze nabierają ogłady.

ori_noko
Ku naszemu zaskoczeniu już za druga sondażową rozmową trafiamy na pana , który owszem jeszcze nie robił takiego czegoś, ale za niższą cenę chętnie pouczy się na naszym płocie. Owszem obie strony nauczyły się sporo, ale ekipa przyzwoita, mają nam po zimie poprawić umocowanie jednej furtki. Reszta gra . Zaczynam zaglądać na Forum....
ori_noko

Wspaniały szmat ziemi,(16,50zł/m2) wyczekujący na posadzenie kwiatków, krzaków, drzew i innego zielska . Kupiona łopata, grabie, książki o ogrodnictwie i tak od niechcenia Murtor. No sam się przyplątał do koszyczka

 


Natrafiamy na dwa problemy , jak sadzić roślinki bez wody na takim ugorze? Likwidujemy ugór, sąsiedzi z bloków z poświęceniem tną, wykopują z nami ośmioletnie zielsko. Palimy ogniska całe lato, opryskujemy chemią nasz pięknie wybujały perz. Zaczynam buszować po Internecie , grupy dyskusyjne o ogrodach, zaglądanie łakomie ludziom za płoty – dzieci zaczynają się wstydzić chodzić ze mną. Nie wiadomo czy nie zaczepię obcego mężczyzny z pytaniem o zieleninę...

 


Proszę po znajomych o gałązki, drzewka itp... Kończy się to decyzją o grodzeniu działki i budowie garażu. Widać, że mąż nie da rady zatrzymać tak szczęśliwej kobiety z dala od wykopów.

ori_noko

Początek to nie był geodeta , ani marzenia o domu, ale marzenia o ....ogrodzie. Dużym. Miał tam stać domek/garaż . Koniecznie z prądem, krzesłami, możliwościa podłaczenia lampy itp. Jednak żadna działka typu pracowniczego . Myśleliśmy,żeby była to działeczka budowlana, bo jak dzieci wyfruną to sobie w tym ogrodzie zbudujemy dom taki na dwie osoby+ pokój gościnny. Ładny pomysł nie?

 


Po uzbieraniu w naszym pojęciu stosownej sumy rozpoczęliśmy poszukiwania..Ileż ludzi spotkanych!! A w tle cały czas niepewność czy nie damy się nabić w butelkę , nasi znajomi mają różne dziwne działki..

 


Koniec końców zaczynamymy wizytować przetargi z ramienia Skarbu Państwa i gminne.

 


Ciągle za drogo.Kolejna wizyta w gminie czy się jakiś przetarg nie szykuje. Młody i spokojny pan pyta czy może chcemy zobaczyć działki do sprzedania w ofercie bezprzetargowej? Brzmi dziwnie, ale czemu nie zerkąć? Okazało się,że w gminie po przetrgach czasem zostają działki które juz trzeci raz nie były wystawiane, bo za bardzo zeszłyby z ceny. Zaczynamy je oglądać. I ciekawostka w puli są trzy działki o pięknym metrażu przeszło 1700m2, przy drodze, do autobusu 15 minut , do pociągu też,do szkoły kilometr,do przychodni 2km. Wszystko w zasięgu nóg,że tak powiem. Coraz cześciej powracamy na gliniastą skarpę i w kolejną rocznicę ślubu kupujemy sobie gigantyczny prezent. Kawałek Ziemi zostął zapisany na nasze nzawisko

ori_noko

Witam :)

 


Jak kazdy początkujacy odczuwam ogromną ochotę na opowiadanie o budowie, materiałach, historii i ludziach z tym związanych. Co za szczęście,że jest Forum. Moi znajomi mają juz pełne nasycenie budownictwem jednorodzinnym Założenie jest takie,że tu zaglądają ludzie mający podobnie ukierunkowane myśli jak my.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...