Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    57
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    171

Entries in this blog

ruda1

dziennik

Na razie w telegraficznym skrócie wieści z ostatniego tygodnia na budowie.

 


Otóż małżonek jest na urlopie w związku z czym od razu widać rezultaty.

 

 


A zatem:

 

 


- skończone porządkowanie desek i zaczęte rąbanie dębiny do kominka,

 


- spotkanie z szefem od tynków zewnętrznych i decyzja na "tak"

 


- zakupienie rur do odwadniania domu

 


- wykopanie rowów pod te rury

 


- zrobienie obramowania pod podbitkę

 


- zakupienie podbitki

 


- przywiezienie kaloryferów

 


- wymięknięcie i spotkanie z fachowcem od obudowy kominka (zamierzam jednak przetestować jeszcze innych, choć ten wypadł bardzo pozytywnie i zrobił znajomym piękny aczkolwiek rustykalny kominek)

 


- męska decyzja męża odnośnie włączników i gniazdek i moje błogosławieństwo tejże decyzji

 


- zainstalowanie szamba (ten temat wolę przemilczeć, bo woda wystąpiła na głębokości 2 metrów w związku czym wystaje ono na pewno z 30 cm. nad powierzchnię; no cóż szykuje mi się nieplanowany skalniak jak ja nie cierpię skalniaków )

 


- zapicie bezpośrednio na budowie kłopotów związanych z szambem. Pomogło Już mogę mieć ten pieprzony skalniak

ruda1

dziennik

Na naszych włościach życie płynie powoli.

 


W bólach tworzy się kominek. Na początku było fajnie, totalna improwizacja. Teraz zaczynam obawiać się, że to "coś" może nas w przyszłości straszyć

 


No cóż jak chce się mieć w kieszeni znaczną sumkę to nie ma co tu narzekać. W końcu kominek będzie stał w kącie więc może nikt go nie zauważy

ruda1

dziennik

Dzisiejsza refleksja:

 


szybciej zdecydowałam się na projekt domu, niż na te cholerne włączniki, o przepraszam łączniki i kontakty; szukam już chyba parę miesięcy

ruda1

dziennik

To jednak czekamy te 2 miesiące na glazurnika, a raczej na dwóch glazurników

 


Znajomi u których zrobili łazienkę mówią, że warto.

 


Był dzisiaj na naszej budowie jeden z nich i patrzył co jest do zrobienia.

 


Ma plusa bo dla naszej budowy (a jest co robić i ma do nas bardzo bliziutko) nie rzucił wcześniej umówionych robót w zakorkowanej Warszawie. Także myślę, że i nas nie wysteruje, poza tym był bardzo konkretny.

 

 


Tu wnęka nad salonem coraz mniej widoczna

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/10ada677a9e6b80024c64dc4aab6ac51,5,19,1.jpg

 


Studzienki do odwadniania domu

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/e0499959b1d36db8a0731031815c6d6b,5,19,0.jpg

 


Nasz podrośnięty pupil

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/829125ad70f4faced2b7f29d8eb137be,5,19,1.jpg

 


Wczoraj miałam przyjemność późnym wieczorem być na budowie, bo zapomniałam zostawić mężowi klucze od naszego domu.

 


Jak fajnie było z odległości zobaczyć światło w naszej chałupce, a potem męża i szwagra jak coś zacięcie mierzą na łamanej ścianie w salonie. Pomyślałam sobie „czy ja o czymś nie wiem, co jak co, ale ta ściana nie miała być zmieniana”. Okazało się, że panowie sprawdzali ile miejsca na tej ścianie zająłby 42 calowy telewizor plazmowy. Bardzo mnie ubawili, duże dzieci. Chociaż kto wie, przecież od marzeń wszystko się zaczyna

ruda1

dziennik

Mam dwie wiadomości dobrą i złą. Zacznę od złej. Glazurnik owszem przyjdzie, ale nie za dwa tygodnie tylko za dwa miesiące Małżonek jeszcze walczy i będzie kontaktował się z jeszcze innym. Jednak z tego co wiem to ten jest też bardzo dobry więc nie sądzę by w tym roku miał jeszcze jakiś wolny termin.

 


No cóż takie życie wykończeniowca...

 

 


Tak w ogóle to dziś opadły mi skrzydełka. Za dużo tych przestoi na naszej budowie i widzę, że Świąt Bożego Narodzenia nie spędzimy na swoim.

 


No i jeszcze ten gaz, a raczej jego brak...

 

 


Dobra wieść to to, że chociaż tata poratował naszą budowę i trochę tam dziś podziałał

 

 


Humoru tak do końca nie mam zepsutego, bo byłam u fryzjera , a poza tym co ja biedna mogę

ruda1

dziennik

Po woli dziura nad salonem zabudowuje się, jeszcze troszeczkę, a zniknie całkiem

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/70eb37a69d190ffa3fad5c19765213f3,5,19,1.jpg

 


Natomiast droga na poddasze wiedzie teraz tędy:

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/cf7b2e1fb0439dac0a82ad201483533e,5,19,1.jpg

 


I jeszcze jedna ważna sprawa, dziś po raz pierwszy zapłonęło nasze domowe ognisko

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/01d1bd8f0e0f015b93d515405f9fa41b,5,19,0.jpg

 


Ponieważ było tak miło i cieplusio już więcej nie wypomniałam mężusiowi, że nie taki wkład wybierałam. Naturalnie na drodze różnych zawirowań losu tan,a nie inny został zwieziony do naszego domu. Widać tak miało być, może chociaż obudowa wyjdzie po mojej myśli , a nawet jak nie to trzeba będzie ją polubić

 

 


Sama obserwuję, że dzięki naszej inwestycji nauczyłam się trochę pokory. Trzeba było podejmować tyle decyzji, iść na kompromisy (bo np.coś było za drogie), że jak opłakiwałabym wszystko co sobie inaczej wymarzyłam to już dawno popadłabym w depresję. A tak proszę: dom miał mieć czerwony dach i mahoniowe okna; ma grafitowy dach i sraczkowate okna i cały czas jest tym wymarzonym

 

 


A to nasza sąsiadka

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/bc13d445584fa1ed18b9e45967b7fc6a,5,19,0.jpg

ruda1

dziennik

I grzane piwo nie pomogło. Coś mnie dopadło i Olcię też. Pewnie tydzień przedszkola zaowocował tak pięknie .

 

 


Jak jestem przy zdrowotnym temacie to dodam, że także Lady zaniemogła. No ale jak się zjada różne dziwne rzeczy to nie dziwne, że pojawiają się niestrawności. Zresztą zdążyłam się już przyzwyczaić, że z naszą Lejdunią zawsze się coś dzieje.

 


Zaraz po kilku dniach jak ją nabyliśmy, babcia tak dokarmiła zwierzątko pod naszą nieobecność, że wylądowaliśmy z nią na przeczyszczeniu u weterynarza (z Lejdunią oczywiście).

 


Po następnych dwóch tygodniach złapała zakażenie bakteryjne, nie jadła i nie piła przez 5 dni więc jeździłam z nią na kroplówki.

 


Nie minął następny tydzień a ukąsił ją szerszeń, po czym dostała wstrząsu alergicznego i dosłownie w ostatniej minucie lekarz zdążył podać jej leki odczulające.

 


Jak za dwa dni użądliła ją pszczoła (dokładnie w tą samą łapę) to wtedy ja prawie nie zemdlałam. Bogu dzięki nic jej nie było.

 


O tym jak utykała na łapę, nie wspomnę (wyszła ze swojego kojca po siatce; od tamtej pory kojec stoi otworem).

 


No a dzisiaj niestrawność. Zaglądałam do niej z godzinkę temu to wyglądało, że ma się lepiej.

 

 


Ale zdaje się, że ja o budowie chciałam...

 


Oprócz tego, że mój szanowny małżonek przewiercił kabel od wczoraj nic się tam nie działo.

 


No i wygląda na to, że po dziwnym zbiegu okoliczności za dwa tygodnie będziemy mieć glazurników, nowych naturalnie. Ale na razie sza...

ruda1

dziennik

Dzięki cudownej pogodzie jestem dziś bardzo zadowolona

 


Oczywiście dlatego, że zgodnie z ustaleniami, jak będzie padało to tata będzie kontynuował prace na naszej budowie i tak też się dzieje A niech leje i to ze dwa dni.

 

 


Po południu do akcji wkroczy też brat męża, bo już wczoraj zaczął instalację kominka.

 

 


Grunt to rodzinka!

 


Nie mówię, że mnie nie wkurzają np. jak śmieją się ze mnie gdy próbuję zrobić wizualizację kominka i ustawiam cegły, deskę...albo jak twierdzą, że czegoś się nie da zrobić przy czym nie stanowi to absolutnie żadnego problemu. Na szczęście przez te pare lat "bycia w rodzinie" zdążyłam przyzwyczaić się do ich specyficznego poczucia humoru.

 

 


I jeszcze przepis na grzane piwo na budowie: położyć butelkę na ciepłym silniku samochodu. Bardzo skuteczna metoda

ruda1

dziennik

No więc tak,z przykrością muszę stwierdzić iż glazurnik chyba nas olał Od trzech dni próbuję się dodzwonić a tu tylko "abonent czasowo niedostępny".

 


A nie mówiłam, że nasz pech budowlany powita nas na tym etapie budowy?

 


Ponieważ podświadomie byłam na to przygotowana, włosów z głowy drzeć nie będę i zaczęłam poszukiwania nowego pana od płytek.

 


A tak swoją drogą to straszne dupki z tych niesłownych budowlańców.

ruda1

dziennik

Dowodów na nierówność pod sufitem ciąg dalszy. Zakupiłam grabie, bo były niebieskie i mi się spodobały, i wkrętarkę kupiłam też niebieską - chociaż ta nam się teraz przyda.

 

 


No i odebrałam tablicę z numerem domu. Wiadomo jednak, że musi nabrać mocy prawnej żeby zawisnąć Ach te chłopy!

ruda1

dziennik

W zasadzie to nic się na naszej budowie nie dzieje.

 


Jakieś drobne porządki na działce, a wczoraj wpadł jak błyskawica i pobrawszy wymiary grzejników jak błyskawica wypadł pan hydraulik.

 


Natomiast jutro przywiozą nam drewno do kominka.

 


Zastanawiam czy my to na pewno mamy równo pod sufitem.

 


Gazociągu nie ma - mamy instalację gazową w domu, kominka nie ma - będzie 6 m3 drewna.

 


Wnioskuję tak: ponieważ my nie mamy po kolei w głowach różne sprawy załatwiamy również nie po kolei I to by miało sens

 

 


Wykupiłam dziś pół targu warzywno - owocowego. Przecież mam wybudowaną spiżarkę i moim marzeniem jest zobaczyć w niej różnokolorowe słoiki na półkach. Niestety marzyć nie wystarczy, trzeba zakasać rękawy Bo jak głosi pewne porzekadło kto się w lato nie leni temu w zimę się zieleni. No to ruszam do boju ... ale jutro, dziś mi się już nie chce

ruda1

dziennik

No to wkład do kominka chyba wybrany (Invicta z szybrem), jak się nie rozmyślimy to w sobotę go zamówimy. Ale z kominkiem to dopiero się zacznie - przecież trzeba będzie zdecydować się na jakąś obudowę . Od dawna już się nad tym zastanawiam i na razie wiem tyle, że na pewno będzie bardziej nowoczesna niż tradycyjna i raczej nie wystąpią w niej żadne łuki. Fajna sprawa takie wymyślanie i tworzenie, oby tylko efekt był zadowalający.

 

 


Zdecydowaliśmy się też na grzejniki (Buderus) tylko hydraulika nie możemy zwabić na budowę, żeby pobrał wymiary.

 

 


Zamówiliśmy parapety zewnętrzne. Muszą jednak polakierować je na odpowiedni kolor, żeby do tych naszych sraczkowatych okien pasowały, bo niestety żadne standardowe kolory nie były odpowiednie. Tylko dwie stówki więcej będzie kosztować nas ta przyjemność

 

 

 


Uwielbiam chodzić teraz na działeczkę i otwierać naszym nowym kluczem nasze nowe drzwi W sumie to można powiedzieć, że odebraliśmy klucze do domu

 

 


I jeszcze jedno - jakoś teraz mija rok jak zaczęliśmy budować nasz wymarzony domek Cholerka kiedy my się tam przeprowadzimy? Dobra, dobra i tak jest nieźle

ruda1

dziennik

Nie było wyprawy po kominek, bo rozszalała się burza. Tak w ogóle to po wczorajszej nie mamy wody w domu, bo coś tam się spaliło. Myślę, że takie chwile powinny zdarzać się co jakiś czas, bo wtedy bardzo docenia się dobrodziejstwa cywilizacji.

 


Do południa sprzątałam na budowie i zmycie tego kurzu w misce wody to dopiero było przeżycie

 

 


Znowu jest czyściutko, no powiedzmy ogarnięte na budowie, do momentu, aż jakaś ekipa znowu zawita. Ale tak to już jest. Moja koleżanka jak dzwoni i pyta jak tam postępy budowlane i słyszy, że znowu było sprzątanie to myśli, że ja przesadzam. Chociaż faktycznie bez przerwy powstaje jakiś bałagan. Z drugiej strony przynajmniej dla mnie to czysta a raczej brudna przyjemność

ruda1

dziennik

No to jestem po dłuższej przerwie. Nie, nie to nie były żadne wakacje tylko Telekompromitacja pozbawiła mnie kontaktu ze światem rozłączając internet. Musieliśmy użyć własnych ścieżek, aby ten kontakt przywrócić, bo drogą oficjalną pewnie jeszcze ze trzy miesiące naprawiali by tą usterkę.

 

 


Wcześniej pisałam, że zapowiada się u nas na budowie dłuższy przestój, ale jak to na budowie zdarzają się niespodzianki i takowe właśnie nas spotkały, tym razem w pozytywnym znaczeniu. Otóż najpierw nieoczekiwanie zjawiła się ekipa, która wykonała nam instalację gazową, następnie pojawiły się drzwi wejściowe, a potem tata wygospodarował dla nas 3 dni i załatwił wewnątrz parę tematów (obrobił ościeżnice, założył schodki składane na poddasze i jakieś inne pierdołki bez których następne etapy wykończeniówki nie byłyby możliwe).

 

 


A propos gazu to najśmieszniejsze jest to, że mamy instalację, a w drodze nie ma jeszcze gazociągu. Za to jak już wybudują (???????) to instalacja będzie jak znalazł. Grunt to dostrzegać pozytywne aspekty w tym wszystkim.

 

 


Budowa instalacji gazowej

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/92bcef94697a0321fac5fce299f010b7,5,19,0.jpg


http://foto1.m.onet.pl/_m/f48d4abf9bc578ce7147a558b6eba009,5,19,0.jpg


http://foto2.m.onet.pl/_m/110e03ba7c702aac3c537f65909688ca,5,19,0.jpg

 


Drzwi (jak do tej pory to nasze największe szaleństwo na budowie, ale co tam raz się żyje, raz umiera )

 

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/c25a55d27ca18278113450632109f32f,5,19,0.jpg


http://foto2.m.onet.pl/_m/30d0944a74fa8a951e39b03cb664c17a,5,19,1.jpg


http://foto0.m.onet.pl/_m/5a166f29ac4ac6a36708f561846eb12c,5,19,1.jpg

 

 


Córunia tatunia

 

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/afc239b0e174a0390ee0703a7f6bc796,5,19,0.jpg

 

 


Acha, pan glazurnik zapowiedział się na początek września - pożyjemy zobaczymy

 

 


Dziś będziemy wybierać wkład do kominka, wątpię żeby udało nam się za pierwszym razem, chociaż małżonek zgłębił merytorycznie temat i podobno wie czego szukać, ja natomiast będę rozpatrywać wizualną wartość urządzenia

ruda1

dziennik

Styropian na domu naciągnięty już dwa razy klejem, ale teraz chyba czeka nas dłuższy przestój na budowie.

 


Tata wpadnie do nas pod warunkiem, że będzie lało, bo wtedy nie będzie mógł budować innego domu . Kto jak kto, ale żeby serdeczna koleżanka tak wchodziła w paradę, bo to o jej dom chodzi

 

 


Pan od płytek też coś się ociąga i ma dzwonić jutro. Zobaczymy co tam wymyśli

 

 


Z gazem cały czas pod górkę. Długa historia, generalnie pozwolenie na budowę gazociągu mielibyśmy już, ale jeden z sąsiadów się odwołał i mimo,że nie ma podstaw prawnych do swoich wymagań to pan od gazu (na naszą prośbę) przeprojektuje plany gazociągu, żeby wszyscy byli zadowoleni. Chociaż nie mogę powiedzieć żebym była zadowolona, że o następne tygodnie wszystko się przesunie. Bo w przypadku gazu niestety wszystkie formalności trwają tygodniami. Umowę podpisaliśmy w grudniu ubiegłego roku i od tego czasu niemalże, średnio 2 razy w tygodniu rozmawiam z panem od gazu. Dobrze, że chociaż pozwolenie na budowę instalacji gazowej w budynku już mamy, a też nie obyło się beż pomyłek urzędników i mojego potem jeżdżenia i odkręcania wszystkiego. Ciekawe jak dalej akcja się rozwinie, bo hydraulik uświadamiał nam, że wybudowanie gazociągu i instalacji to pryszcz w porównaniu do tego jak niełatwo jest doprosić gazownię o odkręcenie kurka.

 

 


Kończę bo pędzimy odebrać drzwi wejściowe Te przynajmniej zrobili w terminie tylko ciekawe czy takie jak zamawialiśmy?

ruda1

dziennik

To był dość intensywny tydzień na naszej budowie.

 


Powstał taras i schody oraz ocieplenie domu, a w chwilach gdy padał deszcz zostały obsadzone ościeżnice.

 


Ponadto od dwóch dni jesteśmy szczęśliwymi właścicielami bokserki (trzeba się bardzo mocno przyjrzeć, żeby dostrzec u naszego pupila podobieństwo do tej rasy ). Ola nazwała ją Lady i chyba tak już będzie. Suczka jest słodka, ale tylko w dzień, bo dużo śpi i bawi się. Za to w nocy nieprzeciętnie skomli i wyje bo tak mocno tęskni za matką i rodzeństwem. Generalnie wszyscy domownicy chodzą z podkrążonymi oczami . Zastanawiamy się jak długo to jeszcze potrwa Z mężem śmiejemy się, że dzięki Lady szybciej przeprowadzimy się na swoje, bo po prostu dostaniemy nakaz eksmisji .

 

 


Taras mamy ogromny, żeby można było wygodnie imprezować

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/45337debe53b07207883592066ca1d03,5,19,0.jpg

 


A tu przymiarki czy psiunce będzie wygodnie

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/3b8126cd63429b5a70fc124e1ccaf25f,5,19,1.jpg

 


Ocieplony domek i szczęśliwi właściciele

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/08dd7b8d03483bda642052505d3cca99,5,19,0.jpg http://foto2.m.onet.pl/_m/de4f753ff6e7b709bdcdbccb674b6fbe,5,19,0.jpg

ruda1

dziennik

Niezły dzionek dzisiaj, jedynie 33 st.w cieniu

 


Ale w nowo pobudowanych murach za to chłodniutko

 


Tak sobie w ogóle obserwuję ten nasz domek o różnych porach dnia i w różną pogodę i stwierdzam, iż mimo, że mamy ogromne okno tarasowe od samej południowej strony to do środka domu nie dostają się promienie słoneczne, dochodzą tylko do progu. W sumie przy takiej pogodzie jak dzisiejsza to dobrze, ale co na to moje kwiaty? Chyba się nie obrażą w końcu w salonie są jeszcze dwa inne okna i widno to jest.

 


Przypuszczam, że za to w zimę gdy będzie słoneczna aura słoneczko pięknie będzie zaglądało do salonu , bo będzie przecież niżej niż w lato.

 

 


Muszę tylko dodać, że jak tylko dowiedziałam się, że będziemy budować dom to nabyłam niezliczoną ilość kwiatów doniczkowych i to takich okazów, które porządnie się rozrastają. Skutek jest taki, że mamy w obecnym mieszkaniu niezły gąszcz

 

 


Dobra to tyle wywodów przyrodniczych.

 

 


Teraz podsumuję postępy na budowie z ostatnich kilku dni.

 


Otóż zaczęliśmy trochę ogarniać przód naszej działki, bo po ulewach zrobił się nam staw.

 


http://foto0.m.onet.pl/_m/2deed9616a0963944e9bc48aa5d080fc,5,19,0.jpg


http://foto3.m.onet.pl/_m/569d35d018f38d05c345c6632e67cb73,5,19,0.jpg

 


Były małe problemy ze sprzętem, ale na szczęście udało się usunąć usterkę.

 


A tu koparka w nietypowej pozycji (trzeba się dobrze przyjrzeć)

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/d8dbece2a66789aaaa04e29300e53b49,5,19,0.jpg

 


Temat upiększania placu jeszcze nie zakończony, ale może wkrótce coś dalej podziałamy w tym temacie.

 

 


Poza tym nabyliśmy drzwi wewnętrzne

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/0e01f34faea818b1af8a7e8817bfd797,5,19,0.jpg

 


powstała podłogówka

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/f751fefc2f6c9ba61375b0a86f363bbb,5,19,0.jpg

 


i wylewki.

 

 

 


Podobno jeszcze w tym tygodniu mają ruszyć kolejne prace. Pożyjemy zobaczymy

 

 


No i na koniec najlepsza wiadomość. Powiększy sie nam rodzinka o ... o psa naturalnie, a ściślej mówiąc o skundlonego bokserka. Tylko kto mu zrobi budę wszyscy tacy zapracowani, a na składzie śpiewają sobie ponad 4 stówy.

ruda1

dziennik

Dziś sam inwestor działa na budowie Zaraz zabieram Młodą i idziemy go wesprzeć. Muszę uprzątnąć hole (który to już raz? ),a Robert ułoży tam styropian. Reszta już zrobiona

 

 


Rano byłam obejrzeć płytki do wc i łazienki. Chociaż tu decyzje są podjęte

ruda1

dziennik

A oto najświeższe wieści z placu boju. Mój ulubiony szwagier Krzyś (bo jedyny ) zechciał uprzejmie wykonać nam rozprowadzenie tych wszystkich historii związanych z kominkiem. I jeszcze coś wspomina, że jak nie wymyślę zbyt skomplikowanej obudowy kominka to też nam zrobi . Temat ma dobrze przerobiony, bo w tamtym roku robił u siebie kominek, a tak się oczytał w internecie o tym wszystkim, że o niczym innym z nim nie pogadasz .

 

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/382e734a3ef600a8142e23239b3ebfee,5,19,0.jpg

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/4c2ccede3b393691ecafcf444eade54b,5,19,1.jpg

 

 


Pozostałe osoby na budowie grały w nogę (zwiniętą taśmą od okien )

 


http://foto0.m.onet.pl/_m/c5cac1da453ad8fd6b66257c5c8b6aac,5,19,1.jpg

 

 


I jeszcze dowody na to jak budowa może twórczo działać na wyobraźnię dziecka.

 

 


kamienie (w torebce), kawałki oderwanej pianki od okien (jeden nazywa się Sunia), jakieś plastiki chyba od rurek hydraulicznych

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/42d925f561859196980a7c48809afd56,5,19,0.jpg

 


delfinki ze skrawków styropianu

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/f0804b3b198c6d45ec8d63b0d52c5232,5,19,0.jpg

ruda1

dziennik

Wylewki tam gdzie miały powstać - powstały. Teraz inwestorzy muszą się wykazać Bez przesady już mamy praktykę w tych tematach tzn.w układaniu folii i styropianu. Musimy rozłożyć je tam gdzie będzie ogrzewanie podłogowe, bo potem pan hydraulik rozłoży rurki no i na koniec trzeba będzie zalać to betonem.

 

 


A muszę się pochwalić jak to w ostatniej chwili wpadłam na pomysł, żeby w pomieszczeniu gospodarczym mieć zlew - taki roboczy. Bardzo się cieszę z tego pomysłu, bo buciki będzie gdzie umyć i rączki po przyjściu z działki

 

 

 


Poza tym byliśmy zobaczyć piece gazowe. Trudny wybór Oczywiście jeszcze na nic się nie zdecydowaliśmy, bo próbujemy zasięgnąć opinii różnych fachowców. Jedni mówią, że te wszystkie vaillanty i yunkersy są przereklamowane, bo dokładnie na takich samych częściach jest robiony immergas, a w cenach jest zasadnicza różnica. I bądź tu człowieku mądry

ruda1

dziennik

Ostatnich kilka dni było bardzo intensywnych na naszej budowie,właściwie to cały czas jest tak intensywnie. Ale od początku. W środę teść wytropił na ulicach naszej miejscowości ekipę, która utwardzała drogę i po wszystkich za i przeciw zaprosił szefa tej ekipy na naszą działkę. Po oględzinach i krótkiej rozmowie co i za ile, w piątek w godzinach 7-15 powstała nasz prywatna autostrada W końcu można normalnie, zwłaszcza po deszczu wjechać na nasz teren. Chłopaki najpierw ściągnęli humus, potem wysypali na spód 30 ton grubego kruszywa, a na to 2x po 25 ton drobnego kruszywa. W sumie 80 ton A na koniec utwardzili wszystko.

 

 


No i teraz mamy tak:

 


http://foto2.m.onet.pl/_m/fb3438d7ab84bc00f84fdef43535cc3e,5,19,0.jpg

 


A jeszcze niedawno można było tak :

 


http://foto0.m.onet.pl/_m/fb2b5622628a6c940f49044df1c9d2f8,5,19,0.jpg

 

 


W tym samym czasie co drogowcy, w domu działał hydraulik

 

 


http://foto3.m.onet.pl/_m/70087cee57b08370f45086de7f908a4b,5,19,1.jpg


http://foto0.m.onet.pl/_m/d24bf4a31eeaca4d149e594ef57783d8,5,19,0.jpg

 

 


W sobotę Robert zwiózł na budowę wełnę na ocieplenie stropu i styropian na podłogi. Pan w hurtowni nie miał ludzi więc powiedział małżonkowi, że albo sam sobie zawiezie te materiały, albo dopiero będzie je miał w przyszłym tygodniu. Oczywiście Robert dostał samochód ciężarowy do dyspozycji. Jak wrócił po rozładunku to kolejne auto czekało już na niego załadowane. No dobra wspomnę o tym, właściciel hurtowni to znajomy, chociaż mojemu mężusiowi na prawdę dobrze patrzy z oczu

 

 


Poza tym weekand był mocno imprezowy - imieniny teścia w sobotę, imieniny mojej mamy w niedzielę. A i w niedzielę byłam jeszcze wieczorkiem z mamą na koncercie organowo-saksofonowym. Była to bardzo miła odskocznia od spraw dnia codziennego

 

 


A wczoraj tj. w poniedziałek został rozłożony styropian i częściowo powstały wylewki. Dzisiaj jest kontynuacja tych tematów.

 

 


http://foto1.m.onet.pl/_m/c3527ecc02995a35caef8c902edc3829,5,19,1.jpg

ruda1

dziennik

Zapomniałam napisać, że którejś nocy bratanek męża wracając z imprezy przepłoszył przez przypadek jakiegoś nieproszonego gościa z naszej działki . Usłyszał jak zabrzęczała siatka, a na drugi dzień była wygnieciona trawa w tym miejscu przy ogrodzeniu i wgięta siatka od czyjegoś buciora Teraz podwójnie cieszę się, że założyliśmy alarm. Trudno płaci się co miesiąc, ale ten luz psychiczny jest tego wart. Wolę nie myśleć jakie byłyby starty jakby jakiś ......... wyniósł nam coś ze środka.
ruda1

dziennik

A u nas dziś pada. Znowu będzie można orła na działce wywinąć glina ma się rozumieć to podstawa naszego kawałka ziemi. W sumie to dobrze, że poziom nie równy to się ją trochę zasypie dobrą ziemią, a przy takim układzie to roślinki się ucieszą, bo glina będzie trzymać wilgoć. Nie wiem po co, ale zakupiłam już nawet dwie thuje karłowate. Może wydawało mi się, że w ten sposób szybciej ogród urządzę ?

 


http://foto0.m.onet.pl/_m/2c17176bd3c33b93585d077e2c2b4464,5,19,0.jpg



×
×
  • Dodaj nową pozycję...