Ponieważ od około tygodnia mamy już tynki wewnętrzne codziennie rano biegam otworzyć okna, żeby tynki porządnie sobie wyschły. Natomiast wieczorem razem z Robertem i Olą chodzimy je komisyjnie zamknąć . Są to dla nas cudowne chwile. Jesteśmy razem i jest fantastycznie.
Dzisiaj nawet nasza małolata jeździła sobie po domu na hulajnodze . Niech korzysta póki może, później jej taki numer nie przejdzie. Małżonek natomiast dzielnie obkosił całą działeczkę – kosą ! Nie podejrzewałabym go o to . A co ja robiłam? Odpowiedź jest prosta. Jak zwykle malowałam ściany, układałam podłogi, projektowałam szafy i jednocześnie ustawiałam meble, kwiaty i takie tam . Zapewniam, że da radę, ale tylko w marzeniach.
A tak nasze gospodarstwo wygląda na dzień dzisiejszy
http://foto3.m.onet.pl/_m/1ad5b49830174e0d8782ce847e8c83cf,5,19,0.jpg
http://foto0.m.onet.pl/_m/4ca5eebea361d2f1a8704bf16789ecd8,5,19,0.jpg
Na działaczce spożywamy także posiłki
http://foto2.m.onet.pl/_m/eec43736213facbad240b0e957755ede,5,19,1.jpg
Dziś również zawitał do nas pan ślusarz. Będzie dopieszczał bramę i furtkę. Strasznie podoba mi się pomysł, że gdy np. będę zmywała naczynia a zadzwoni dzwonek, podniosę wzrok, zobaczę, że to koleżanka na ploteczki, podniosę prawicę, a tu ciach! prąd mnie trzepnął (bo przecież mam mokrą rękę). Nie, nie, nie. Nic z tych rzeczy, korek przecież wywali. Zatem podnoszę rękę, naciskam przycisk i furtka już otwarta, a tym samym źródło informacji tuż, tuż . Głupia jestem, nie?
- Czytaj więcej..
-
- 0 komentarzy
- 706 wyświetleń