oj - niepewnie było wczoraj z fundamentowcem. Jak zobaczył moją umowę, to od razu powiedział, że nie podpisze, bo on jest murarz a nie prawnik. I od 30 lat stawia domy prawie bez umów, a ja mu głowę zawracam tylko...
ale uspokoiłam człowieka, wykreśliliśmy pół umowy i jest OK.
Strasznie się złościł, że musi jeździć na naszą działikę ("4 raz są dziś" - powiedział), a ja wciąż coś wymyślam ....
Taki nerwowoy człowiek
W każdym razie, umowę podpiszemy w dniu rozpoczęcia robót, bo mu obiecałam, że już nie będzie musiał jeździć "bez sensu". A roboty ruszą między 15 a 20 maja
W najbliższą sobotę wpadnie geodeta, a na początku tygodnia katepilar wyrówna teren przed domem...
Okazało si, że murarz-fundamentowiec umie wiele rzeczy i prawdopodobnie zrobi nam też komin...
(będzie trzeba dogadać stawianie komina i kładzenie dachu na domu)
a terminowo się zagęszcza - bo 23-30 maja nas nie ma i mam stracha, co się będzie dzziało na budowie wtedy. Pewnie jak wrócimy to się kompletnie zdziwimy tym co na budowie będzie już zrobione
A sprawę garażu na klamoty murarza załatwiliśmy jeszcze inaczej - sąsiedzi się zgodzili przetrzymać te klamoty u siebie na terenie - na całe szczęście, bo po co mi garaż blaszany na 3 tygodnie?
Czyli został toy toy do wynajęcia i wszystko gra