domek dla szóstki
Plany planami, a rzeczywistość skrzeczy.
Tynkarze przez 2 dni pracowali w takim tempie, że już robiliśmy sobie nadzieje na szybsze ukończenie. Tymczasem wczoraj zjawili się w liczbie dwóch nie bardzo dysponowanych po święcie i praca wcale im nie szła. Postępy znikome.
Okna miały być jutro. Dziś dowiadujemy się, że pojutrze.
Drzwi nie będzie ani jutro, ani pojutrze, bo coś tam... Może na początku przyszłego tygodnia.
W związku z powyższym odwołaliśmy na razie montaż bramy, choć ta od paru dni czeka w składzie. Zresztą lepiej, żeby w garażu był już tynk, choćby tylko na suficie.
Jacek walczy ze schodami, a wczoraj dowieźli nam trochę piasku, więc jeszcze porządkował podjazd do garażu, gdzie do tej pory wrzucało się gruz wszelaki, co wprawdzie pozwoliło znacznie podnieść poziom, ale za to sprawiało wrażenie wysypiska śmieci. Teraz wygląda przyzwoicie, chociaż wciąż brakuje sporo do właściwego poziomu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia