domek dla szóstki
Mamy to za sobą!
Mamy to wreszcie za sobą! Wczoraj do końca przeprowadzaliśmy piwnicę - naszą blokową graciarnię.
To było naprawdę karkołomne zadanie, toteż odkładane tak długo, jak tylko się dało.
Na szczęście znalazło się dwóch silnych pomocników. Bez nich nie dalibyśmy rady.
Efekt: przyczepka śmieci wywieziona na wysypisko, a cały garaż zastawiony do granic wytrzymałości. Szafy, które rozpadły się w transporcie, poległy na działce.
Sądząc po drewnie zgromadzonym przez mojego zapobiegliwego męża, jest szansa na regały w spiżarni. Mam je obiecane.
A poza tym w świat poszły i cieszą kogoś innego: saneczki, trzy rowerki, parę worów ze słoikami, radio samochodowe, nasz pierwszy czarno-biały telewizor, a nawet radziecka lodówka Pamir (Mój Boże, Jacek sprzedał aparat fotograficzny, żeby ją kupić... Chciał mi zrobić niespodziankę. ) Taka piwnica to historia 18 lat naszego wspólnego życia. Mimo to pożegnałam ją bez żalu...
Nigdy więcej chomikowania: wyrzucać graty na bieżąco, nie upychać nic po kątach! Ha! Postanowić łatwo...
Jacek spędził dziś cały dzień na układaniu swoich narzędzi i od dwóch dni karmi piec drewnianymi odpadkami. Ja gorączkowo główkuję, gdzie przechowywać dalie i inne zimujące w piwnicy rośliny. Na razie wrzucam na strych.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia