domek dla szóstki
Odkryłam dziś właśnie, że nasz dziennik był ponad 20 tys. razy otwierany. To znaczy, że jest trochę ukrytych czytaczy. Takich co zaglądają, ale się nie ujawniają. Rok temu ja sama ten proceder uprawiałam , a zima była długa...
Fajnie jest mieć taki dziennik, działa naprawdę mobilizująco. I podnosi morale, gdy się zagląda w zdjęcia mocno archiwalne... Wiem po sobie, że czasem działa też mobilizująco na czytających. :)
W związku z powyższym chciałabym coś budującego napisać, wstawić jakieś zdjęcie drewnianych schodów albo ślicznego kominka...
Niestety, niewiele się dzieje: po prostu mieszkamy - pieniędzy nie mamy.
Niedawno doszłam do wniosku, że jakoś zmieniła się nam ważność rzeczy. Kominka nie ma, ale jest ciepło. Futryny nie dokończone, ale drzwi się zamykają. Wnosimy na butach kilogramy piasku, ale tak łatwo można go zmieść i wyrzucić... Dobrze się mieszka.
Mimo kłującej w oczy prowizorki jest coraz bardziej domowo. Coraz więcej rzeczy odnajduję i witam z rosnącym zdumieniem. Robię selekcję, ździebko ubywa, resztę upycham po kątach. Takie są skutki przeprowadzki przypominającej ewakuację - bez planu i porządku.
Bałagan też całkiem domowy i już coraz mniej budowlany. Coś mi się wydaje, że pojemnik na śmieci zamówiliśmy za mały. Zarządziłam ścisłą selekcję odpadów.
Na kuchnię czekam, ma być w sobotę. Przywykłam do czekania.
Z minionego tygodnia: Zaprowadziliśmy jako taki porządek w garażu, który teraz przypomina skład budowlano – narzędziowy. Autko pierwszy raz nocowało pod dachem. Najwyższy czas, bo ledwo już zipało.
A tak wyglądają uporządkowane zapasy mojego męża. Wszystko widać, nie będzie szukania.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/299.jpg
Sikorki znalazły nas w nowym miejscu i skrzyknęły się na jedzonko. Z trzech słoninek najbardziej odpowiada im ta na płocie.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/297.jpg
Pod lasem pokazały się wreszcie wyglądane z niecierpliwością sarenki. Całe stadko.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/298.jpg
W środku też hasają zwierzaki. Fiona całkiem malutka przy Robinie.
http://www.konarzyny.edu.pl/my/300.jpg
Kot Babci pierwszy dzień przerażony spędził w szafie, ale teraz zwiedza dom, strasznie jest ciekaw wszystkiego.
Fiona szczęśliwa. Wypuszczana na dwór tak często jak zechce, szczeka na wszystkie strony (w bloku nie szczekała w ogóle) i oblatuje teren. Potem włazi do czyjegoś łóżka i odsypia. Niestety, najwyraźniej stwierdziła, że nasze legowisko jest najwygodniejsze.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia