Dom w Lesie
Szalowanie stropu już w toku. Tak obecnie wygląda nasz salon:
http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkFODHQELkI/AAAAAAAABWU/sqSXhx9YXqE/s720/5522_Las....jpg" rel="external nofollow">http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkFODHQELkI/AAAAAAAABWU/sqSXhx9YXqE/s720/5522_Las....jpg
Miał być Dom w Lesie, jest Las w Domu
Najgorsze jest to, że stempli brakło. Kupiłem 200szt., wydawało mi się, że starczy, tymczasem fachowcy nasi orzekli, że strop gruby, więc trzeba podpierać gęsto, wcześniej zresztą trochę tych stempli zużyli na inne potrzeby, tak czy tak, trzeba było na gwałt domówić jeszcze ponad setkę. Nic, mimo nagłości potrzeby udało mi się znaleźć je w całkiem niezłej cenie, a towar jest taki, że stracić się na tym nie straci, bardzo możliwe, że sprzedam je potem jeszcze w tym sezonie budowlanym.
A tak wygląda zaszalowane pół domu od góry:
http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkFOFPmeGPI/AAAAAAAABWY/mM_hVO6MC8c/s720/5541_szalunek%20stropu.jpg" rel="external nofollow">http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkFOFPmeGPI/AAAAAAAABWY/mM_hVO6MC8c/s720/5541_szalunek%20stropu.jpg
Stemple nie są jeszcze wypionowane docelowo, więc nawet na zdjęciu widać, że gdzieśtam klawiszuje, gdzieśtam odstaje, ale ekipa sama z siebie mówiła, że oni to wszystko dopiero ustawiać będą.
Z ciekawostek: schrzaniony komin o którym pisałem wcześniej już jest poprawiony, zrobili to nie wiedzieć kiedy (wczoraj jeszcze było po staremu, dziś przyjechaliśmy o 15:00 i już było dobrze), w dodatku potłukli przy tym tylko jeden pustak, cała reszta się odzyskała
My z żoną natomiast chodzimy juz po nowym domu krokiem gospodarskim, zaczynamy meblować, podejmujemy tez różne ważne decyzje, jak np. zgodzenie się wreszcie, że to wykuszowe okno w salonie ma naprawdę za wysoki parapet i że trzebaby je opuścić. Nie byłoby problemu gdyby nie to, że ów parapet jest wraz z ramą utrzymującą go (i jeszcze parę innych rzeczy) wylany z żelbetu. Istniejący trzeba wyciąć, nowy jakoś do tej wylanej już żelbetowej ramy dowiązać. Oj cieszyli się chłopaki, jak im o tym mówiłem, cieszyli... Stanęło w końcu na tym, że nie ma rzeczy niemożliwych i że przywiozę im jeszcze jedno "takie z uchem", to się zrobi. (dla wyjaśnienia: "takie z uchem", to 1,5l flacha wódki "Absolwent" w szklanej butli zrobionej w formie czegoś w rodzaju dzbana, z uchem z boku, dałem im takiego jakiś czas temu w podzięce za przysługę).
W każdym razie, o ile żadne przeszkody nam nie nabrużdżą, w piątek zalewamy! (strop!!! reszta później, jak strop się nie obali) A potem ekipa jedzie na inną budowę, na naszej będzie przerwa technologiczna. I dobra okazja do poplanowania sobie kanalizacji, wody i takich tam... Niby to wszystko mam już rozrysowane na papierze, poświęciłem na to kilka ładnych przedpołudni w zeszłoroczne wakacje, ale papier to papier, wiadomo.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia