Pomarańczowy zawrót głowy Myszy i Niedźwiedzia
Hmmmm.
Myślałam, myślałam i wymyśliłam, że dlaczegoby nie?
Tylu dzienników się naczytałam, tyle wieczorów z nimi spędziłam, więc dlaczegoby nie nie zacząć samemu, choćby dla potomości, bo jednak tak ulotne dla naszej pamięci są chwile.
Postanowiłam zacząć od początku tylko, gdzież jest ten początek?
Działka była od dawna w połowie własność męża, w połowie teściów, od dawien dawna były też plany, że działka w przyszłości ma być nasza i na niej mamy budować dom, ale nigdy się nie spieszyło i jakoś tak myślałam o tym wszystkim jako o odległych planach.
Aż tu znienacka pod koniec zeszłego roku teściówka postanowiła sprawy wziąć w swoje ręce, załatwiła notariusza, przytargała kogo trzeba i tak oto stałam się z małożonkiem oficjalnie współwłaścicielką niewielkiej działki...a stąd już tylko o krok....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia